Skocz do zawartości

Mass Effect: Andromeda


Szprota

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...

Powtórzę się (i pewnie po innych też), ale 2 i 3 bez DLC są mocno wykastrowane i jeśli dziś ktoś chce ograć wszystko jak należy, nie wydając fortuny (i nie bawiąc się we wspomniane wyżej kombinacje), to faktycznie jedyną nadzieją jest solidny remaster ze wszystkimi dodatkami. To jest jak dla mnie chyba największy argument za taką odświeżoną trylogią. No, jedynka wymaga mocniejszego liftingu, to też. 

Odnośnik do komentarza
  • 7 miesięcy temu...

Powiem tak, mógłbym się bardziej rozpisać na temat tej gry, ale ona na to zbytnio nie zasługuje, więc nieco skrócę temat.

Nie chciałem tego ogrywać, długo odwlekałem, bo spodziewałem się, że nie będę zadowolony no i w sumie tak jest choć poszczególne elementy dają radę.

Kojarzę opinie o Inkwizycji, że sprawia wrażenie singlowej gry MMO offline, no i mam wrażenie, że Andromeda jest przedłużeniem tej wizji. Strasznie męcząca gra, która przez nudny, pusty, otwarty świat została jeszcze bardziej zajechana.

 

Grafika/widoczki ok, walka i ten plecaczek są niezłe, przerywniki bardzo fajne(chyba CGI), a najlepsze są ostatnie misje lojalnościowe dla towarzyszy, które pokazują, że zamknięte, liniowe, dopracowane fragmenty robią lepszą robotę niż zapierdalanie po całej galaktyce wykonując najgorsze rodzaje misji pobocznych i przy okazji oglądając niezliczone animacje lądowania/startowania(całkiem ładne).

Jeżeli grając w grę czuję się jakbym wykonywał pracę po pracy, tzn. że nie jest to dobry tytuł, ktoś spyta "to po co grałeś?" Ano choćby po to, żeby być gotowym przed niedawno pokazaną odsłoną, która ma być niby kontynuacją trylogii i właśnie andromedy, więc wypadałoby wiedzieć, co w trawie piszczy.

Dla mnie w tym gatunku  najbardziej liczy się fabuła, postaci, dialogi, wybory i tutaj też jest Androbieda. Postaci są nijakie, nudne i często irytujące, a wybory nie wywołują niczego i jeśli się nie mylę, to tak naprawdę niewiele wnoszą do samej gry.

Na pewno sceny seksu/pocałunki zasługują na pochwałę, szczególnie z Corą, to chyba najlepsze w tym temacie, co widziałem w grach. Ponoć największy problem techniczny, to ściąganie/zakładanie ubrań(ostatnio ND się tym popisywało w TLoU2, i ośmieszyło się sceną seksu, a tutaj myślę, że można spokojnie wkleić grzybiarski znaczek jakości :)

 

Fabularnie jedyny moment, w którym gra zbliża się do legendarnej trylogii, to właśnie wtedy kiedy podpina się do niej i okazuję się,

Spoiler

że cała ta wyprawa jest pokłosiem ataku Żniwiarzy na drogę mleczną, pojawia się ciekawy, tajemniczy Darczyńca, może Cerberus, czy człowiek Iluzja.

I to tyle.

To tylko świadczy jak ta gra jest beznamiętna i nie radzi sobie jako osobny twór mimo, że się niby odcięła i uciekła 600 lat później.

Z Andromedowych rzeczy, w miarę ciekawy jest motyw z tymi całymi

Spoiler

Jordanami(trochę zalatuje Prometeuszem), ale nie bardzo ten temat jest pociągnięty, no i zjawisko plagi chyba też nie zostało wyjaśnione.

Mało wartościowej treści, jeśli dzisiaj się czeka na gry po kilka lat, to nie powinno się tego zostawiać na "kiedyś", to nie jest serial, że sobie obejrzysz za tydzień nowy odcinek.

 

Nie dałbym tej grze więcej niż 5/10, no może 5.5, za ta lojalnościowe misje, tylko ile tego jest na 69 godzin biegania/jeżdżenia po chujowych miejscówkach i słuchania nieinteresujących dialogów.

Wielkie mi odkrywanie nowej galaktyki, szczerze nie polecam, ta gra odbiera nie tylko chęci do grania, ale do życia w ogóle. Aż jestem zły na siebie, że troszkę liczyłem, że film o facecie w łódce zaraz się rozkręci. Niestety nie, nie rozkręcił się.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Jestem już chyba blisko ukończenia Jedi Fallen Order i chciałem coś w podobnych klimatach, w sensie sfi-fi, no i wybór padł na Andromedę. 

Włączyłem chwilę wczoraj po południu tak z ciekawości na jakieś pół godziny.... Złapapłem się na tym że ciągle próbuję pominąć dialogi a to dopiero intro do gry.

Chyba nie ma sensu w to brnąć dalej.

Odnośnik do komentarza

Gorszego przeskoku nie mogłeś chyba zrobić xd. Z jednej strony Star Warsy, które są skondensowaną (mimo backtrackingu), zapewniającą masę funu grą, z drugiej rozwleczona, monotonna Andromeda.

 

Pod postem SlimSzejdiego mogę się tylko podpisać dwiema rękami. Też sobie zafundowałem zahaczający o masochizm cel zaliczenia prawie wszystkiego, co się da (efektem był najwyższy czas gry ze wszystkich tytułów w 2018 w podsumowaniu, które robi Sony), chyba ze względu na miłość do trylogii i ciągłą nadzieję, że coś tam fajnego jeszcze znajdę. No nie znalazłem xd. Ze dwa niezłe (jak na tę grę, bo w porównaniu do prequeli, to nic nadzwyczajnego) momenty fabularne, morze powtarzalnych czynności na nudnych planetach i kompletnie nieudane postacie i dialogi. Ktoś kiedyś zauważył, że dobrym podsumowaniem jakości tej gry (szczególnie w kontekście fabularnym) jest to, że cameo

Spoiler

Liary

 

to najlepszy występ w grze xd.

Odnośnik do komentarza

Ja chyba nie mam tak traumatycznych wspomnień po Andromedzie :D 

 

Powiem więcej, chodzi mi po głowie platyna, która muszę skończyć w trójce gdzie mam raptem pare trofeów i potem powrót do Andromedy tez z platynowaniem. Co do fabuły to pamietam prawie wszystkie wydarzenia z trylogii, to jedno z najważniejszych doświadczeń generacji PS3/X360, a z Andromedy pamietam tyle co nic. Jednak zdecydowanie moim zdaniem poprawili eksplorację i fajnie zwiedzało mi się planety.

 

Andromedy nie uważam za taka tragedia jak niektórzy z was ale nie da się zaprzeczyć temu że to duży zjazd formy w stosunku do trylogii. Dla mnie Mass Effect to obok ciekawego uniwersum i historii przede wszystkim postacie. Gdzie następcy Garrusa? Liary? Wrexa? Mordina? Mirandy? Tego w Andromedzie praktycznie nie ma i po 1 przejściu nie pamietam praktycznie nikogo z towarzyszy czy spotkanych osób. 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące temu...

Wczoraj pchnalem gre na Insanity. Poziomem trudnosci ta gra nie stoi niestety. Postacie to tez niezle cieple kluchy. Brak Renegade/Paragon jest mocno odczuwalny. Roznice w wyborze dialogu sa niemal niezauwazalne, a juz na pewno nie zapadajace w glowe. Mdle i sztampowe. Postacie na tym traca rowniez bo jak niby mam je zapamietac. Na koncu probowalem przez 15 minut znalezc ich wszystkich do pogadania. W dwoch przypadkach nie wiedzialem kogo szukac.
Ale cala reszta daje rade. Walki jest sporo, eksploracja zajmuje, cala ta otoczka budowania przyszlosci dla pokolen przemowila do mnie. Wspominalem juz o tym wczesniej we “Wlasnie ukinczylem”, ale wspomne raz jeszcze - kompani w walce spisuja sie swietnie. Nie chodzi o liczbe scierwa, ktore po sobie zostawiaja, ale o to, ze reaguja na komendy, atakuja kiedy trzeba, odciagaja uwage od bohatera i generalnie mozna na nich polegac. Ich responsywnosc i to, ze nie czekaja na rozkaz ataku czy wsparcia jak roboty rowniez imponuja. Do fireteamu btalem zawsze Corę i Drack’a. Laska podbijala wydajnosc mojej zbroi, a Krogan lecial w tlum masakrujac slabeuszy skutecznie odciagajac ich uwage. Zgony na Insanity byly tak rzadkie, ze moge je policzyc na palcach jednej reki. Postepowalem bardzo pewnie i skutecznie. Jedno, moze dwa starcia jakichs trudnosci mi przysporzyly.

Gierka bardzo fajna. Widac wplyw “poprawnosci politycznej” bo nie ma tu nawet ziarenka kontrowersji. Wszystko plynie po znakiem porozumienia, lekkiej niezgody i okazjonalnych potyczek slownych z recydywa. Glownego antagonisty tutaj jak na lekarstwo. Moze to i lepiej. W porownaniu z Reaper’ami czy przeciwnikami z dwojki ten tutaj to taki ciec. 

Edytowane przez Yap
Odnośnik do komentarza

Im dalej tym lepiej. W zasadzie nie ma kompana, ktory czegos by nie wnosil do walki, choc pozniej staje juz tylko na trzech opcjach. Jesli chodzi o eksploracje to jest jej sporo, ale mi podobalo sie na tyle, zeby sie nie nudzic. Co chwila jakas jaskinia jest na drodze, zabudowanie, z ktorego do Ciebie pruja, albo znajdujesz wykrzyknik z misja. Wskakujac do Insanity mialem level 66!!

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Wiecie jak to mówią. Do trzech razy sztuka. Wróciłem po rocznej przerwie i kontynuuję przygodę. Wróciłem na Eos dokończyć kilka wątków i już wiem, co z tą grą jest nie tak. Eksploracja w ogóle nie porywa. Wszystko w tym obszarze jest jakieś takie mdłe i nudne. Niby grafika ok, niby widoki super, ale jednak całe to łażenie i zwiedzanie tych światów w ogóle nie porywa. Zamierzam jednak skończyć, bo chciałbym ją ukończyć, ale czuję, że będę grał na raty. 

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

No i pykło. Jak skończyłem Eos to wreszcie ruszyło. Swoje zrobiło również to, że dorwałem potężne bronie i wreszcie przeciwnicy nie są gąbkami. 

 

Z rozbiegu machnąłem jeszcze dwa nowe światy i podoba mi się. Historia nie dorasta nawet do pięt temu, co dostali w trylogii, ale nie jest też najgorzej. Ryderowi brakuje charyzmy Sheparda, ale da się go polubić. Generalnie widzę tutaj fajny gameplay, ale także zmarnowany potencjał w każdym innym aspekcie. I te animacje w czasie przerywników prawie jak na PSX.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

No i ukończyłem. Licznik pokazuje 111 godzin, ale wydaje mi się, że trzecie podejście i ukończenie gry zajęło mi około 80-85 godzin, a te 25 to pierwsze dwa podejścia. 

 

Końcówkę już naprawdę pędziłem przed siebie. Starałem się wykonywać wszystkie misje poboczne, ale niestety 2-3 mi zostały, bo już się czułem zmęczony. Do tego te ekrany ładowania i wstawki filmowe w czasie podróżowania z planety na planetę, których się nie da pominąć już mi zachodziły za skórę. W pewnym momencie więcej czasu spędzałem gapiąc się na pasek ładowania poziomu niż na sam gameplay. Kto to tak rozwiązał to ja nie wiem, ale powinien zawisnąć na jajach. 

 

Praktycznie wszystkie misje sprowadzają się do "leć tam, otwórz to lub zabij tych, wracaj do bazy, powtórz". Po pewnym czasie robi się to nudne. Na szczęście w głównej osi fabularnej dochodzi jeszcze w miarę ciekawa historia, więc nie odczuwa się tak tej powtarzalności. Żałuję jednak, że twórcy budowali historię z myślą o kontynuacji, co w historii sprowadziło się do tego, że niektóre wątki zostały tylko liźnięte i pewnie miały doczekać się większej uwagi w kontynuacjach. 

 

Kręgosłup gry to schemat Mass Effecta, czyli zbieramy drużynę, budujemy z nimi relacje, wykonujemy ich misje lojalnościowe, romansujemy i co jakiś czas przeprowadzamy rozmowy. Niestety choć mamy wyraziste postaci to jednak nie można pozbyć się wrażenia, że to tylko popłuczyny po oryginalnej ekipie Shepparda. Wszystkie misje lojalnościowe sprowadzają się do tego samego, czyli wąskiego korytarza, który łączy kilka killroomów, więc koniec końców nie zostałem porwany. 

 

Główny zły gry nawet w pewnym momencie wydawał się ciekawy, a sama historia skręciła w interesującą stronę, ale koniec końców skończyło się jak w kreskówce, co było dużym rozczarowaniem. Ciężko przebić jednak Żniwiarzy. 

 

Najlepiej z całej gry wypadła mechanika rozgrywki. Strzelanie daje satysfakcję, choć miejscami jest dość sztywne, a kamera, która przy pozie bojowej zbliża się zdecydowanie za blisko pleców postaci sprawia, że ciężko jest kontrolować otoczenie w czasie potyczek. Na szczęście na arenach jest dużo skrzyć i różnych rzeczy, za którymi można się schować. W samej walce fajne wykorzystanie mają również moce biotyczne oraz bojowe. W oryginalnej trylogii nigdy raczej z nich nie korzystałem, a tutaj mając do dyspozycji 3 jednocześnie można naprawdę fajnie namieszać na polu walki. 

 

Byłem bardzo zaskoczony jak okazało się, że bez problemu można znaleźć ludzi do misji online. Zrobiłem z ciekawości kilka, ale mnie nie porwało. 

 

Generalnie gra miała potencjał. Odnoszę jednak wrażenie Bioware już nie potrafi w tego typu gry. Otwarte światy w grze sprawiły, że w ogóle nie odczułem dynamiki i wagi głównej historii. Powolne szwendanie się po nowych planetach zabijało tempo i wprowadzało znużenie. Do tego dochodziły niespecjalnie ciekawe misje poboczne i innego rodzaju zapychacze. W tej chwili nie czekam na kolejnego Mass Effecta, bo czuję, że może on się po prostu powtórzyć błędy Andromedy. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące temu...

Witam wszystkich.

 

Mój pierwszy post tutaj i  od razu wykopaliska, ale cóż - nie jestem na bieżąco z grami. :)

(Mam nadzieję, ze odpowiedni dział.)

 

Mam pytanie odnośnie Andromedy, a konkretnie dziwnej sytuacji z którą nie mogę sobie poradzić: otóż w zadaniu Tajemnice rodu... mam do pozbierania wyzwalacze wspomnień i kontakt z SAM-eme.

SAM ma być w lokacji Nexus w w węźle komunikacyjnym do którego powinna mnie zawieźc kolejka.

Niestety kiedy jestem przy terminalu kolejki, nie mogę jechac w żadne inne miejsce niż Doki albo Centrum operacyjne.
Na filmach na Youtube widzę, że taki wybór powinien być i o ile dobrze pamiętam wcześiej już w węźle byłem, a teraz coś sie skiepściło.

 

Macie może jakiś pomysł (albo wiedzę), dlaczego tak się dzieje?

 

Z góry dzieki

 

pzdr

K

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Cześć! W Andromedzie sporo misji jest niestety zbugowanych. I to po licznych updejtach! Przytrafiło mi się coś podobnego już na początku gry, jakiś quest związany ze śledztwem na statku w związku z sabotażem jednego z pracowników. Coś się pokaszaniło i nie miałem interakcji z jakimś miejscem do którego miałem się udać. Jedyne rozwiązanie to robienie sejwów na wielu slotach na wszelki wypadek. Bo jak wszystko sejwujesz na jednym i się coś skaszani, to już tego nie naprawisz.

Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...