Skocz do zawartości

Konsolowa Tęcza

Featured Replies

Opublikowano

W Zeldzie bokobliny randomowo nie spotykają się z constructami. Zazwyczaj dwa obozy są obok siebie i walka rozpoczyna się, gdy gracz albo się zbliży, albo doprowadzi do konfliktu stając pomiędzy triggerując obie grupy. Nie ma sytuacji, by jedna grupa podróżowała i spotykała inną. Poprawcie się jeśli się mylę. 100h na liczniku, ale to nadal nie wystarczająca ilość godzin by grę znać na wylot.

 

8 minut temu, GearsUp napisał:

Natomiast ja cały czas mówię o randomowych wydarzeniach jakie się w nich dzieją a Ty wymieniasz Wiedźmina i RDR, które tego nie posiadają.


RDR posiada randomowe, oskryptowane wydarzenia, które właśnie czynią ten świat naturalnym i żywym. Jak spotykanie jakiegoś NPC, który prosi o pomoc, budowa domu, kradzieże itd.

Edytowane przez Lukas_AT

  • Odpowiedzi 17,1 tys.
  • Wyświetleń 1,1 mln.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • Tak wszyscy wrzucają swoje zaliczone tytuły, ciągiem, bez refleksji, a ja wolałbym, aby każdy dodał do tego dwa, trzy zdania, nadając swojemu zdaniu jakiejś indywidualnej opinii - było warto? Nie? Bo

  • A ja podejmę rękawicę bo to może być ciekawe.    @ogqozo    Na steam w tej marży 30% mam:   - darmowy SteamOS od Valve który mogę sobie zainstalować na dowolnej maszynie

  • No ale co byście powiedzieli na taką Forumkową Bitwę Gierek? Wiadomo, że nie wyszedłby z tego żaden poważny ranking, tylko pewnego rodzaju połączenie popularności, sentymentu, console warsowych antypa

Opublikowano
2 minuty temu, messer88 napisał:

RDR2 to jedyna gra tego typu gdzie można powiedzieć że "żyje" świat

 

Ale dlatego, że zwierzaczki skaczą po trawce czy dlatego, że drzewa się chwieją od wiatru?

Teraz, Lukas_AT napisał:

W Zeldzie bokobliny randomowo nie spotykają się z constructami. Zazwyczaj dwa obozy są obok siebie i walka rozpoczyna się, gdy gracz albo się zbliży, albo doprowadzi do konfliktu stając pomiędzy triggerując obie grupy. Nie ma sytuacji, by jedna grupa podróżowała i spotykała inną. Poprawcie się jeśli się mylę. 100h na liczniki, ale to nadal nie wystarczająca ilość godzin by grę znać na wylot.

 

Miałem takie sytuacje, wrzucałem nawet screeny w stosownym temacie.

1 minutę temu, Lukas_AT napisał:

RDR posiada randomowe, oskryptowane wydarzenia

 

XDDDDDDDDDD

Opublikowano

Wiele czynników na to wpływa, finalnie grając albo mamy wrażenie że świat jest żywy albo i nie. Jeśli dla Ciebie przykładowo jabłuszka z Zeldy tak działają to spoko. 

Opublikowano
2 minuty temu, GearsUp napisał:

Miałem takie sytuacje, wrzucałem nawet screeny w stosownym temacie.


Gdzie są bokobliny, które podróżują po mapie? Są takie, które siedzą w obozach, takie które jeżdżą na koniu w kółko nie opuszczając pewnego terenu i takie, które chodzą grupami w kółko z tym wielkim na przodzie. Jeśli mają się spotkać z constructem to takie miejsca są wyznaczone na mapie i z góry zaplanowane.

Opublikowano
2 minuty temu, Lukas_AT napisał:


Gdzie są bokobliny, które podróżują po mapie? Są takie, które siedzą w obozach, takie które jeżdżą na koniu w kółko nie opuszczając pewnego terenu i takie, które chodzą grupami w kółko z tym wielkim na przodzie. Jeśli mają się spotkać z constructem to takie miejsca są wyznaczone na mapie i z góry zaplanowane.

 

W tej grze dużo czasu się spędza na paralotni, wystarczy, że cię zobaczą jakieś stworki i już układ przeciwników zmienia się na mapce i jedne trafiają na drugich.

Opublikowano

@messer88 - nie odmawiam zeldowym światom interaktywności czy ciekawych mechanik, ale pisanie, że świat jest żywy, bo mogę strącić z drzewa jabłko to jakiś wyższy poziom odklejenia, bo od czasów PSX i jakiegoś Harvest Moona można jebnąć w pień drzewa i coś z niego spadnie.
Takie rzeczy to zaledwie "smaczki", od których mamy nawet odpowiedni temat na forumku, ale czego się spodziewać po gościu, który albo ostro trolluje, albo faktycznie ma autyzm i nie kuma, o czym pisze.
RDR2 czy Wiedźmin 3 to chyba najbardziej żyjące światy w historii gierek, więc odmawianie im tego "życia" to dla mnie ostateczny dowód na to, że dalsza dyskusja z takim odklejeńcem jest zupełnie bezcelowa.

Opublikowano
3 godziny temu, Wredny napisał:

@messer88 - nie odmawiam zeldowym światom interaktywności czy ciekawych mechanik, ale pisanie, że świat jest żywy, bo mogę strącić z drzewa jabłko to jakiś wyższy poziom odklejenia, bo od czasów PSX i jakiegoś Harvest Moona można jebnąć w pień drzewa i coś z niego spadnie.
Takie rzeczy to zaledwie "smaczki", od których mamy nawet odpowiedni temat na forumku, ale czego się spodziewać po gościu, który albo ostro trolluje, albo faktycznie ma autyzm i nie kuma, o czym pisze.
RDR2 czy Wiedźmin 3 to chyba najbardziej żyjące światy w historii gierek, więc odmawianie im tego "życia" to dla mnie ostateczny dowód na to, że dalsza dyskusja z takim odklejeńcem jest zupełnie bezcelowa.

 

Ale ja właśnie o tym piszę - że strącenie japka z drzewa to nic takiego dlatego napisałem "japko" ale nawet nie skumałeś.

 

Napisałem to jako kontrargument twojego "żyjącego" świata w RDR i Wiedźminie. 

 

 

3 godziny temu, Wredny napisał:


Takie rzeczy to zaledwie "smaczki", od których mamy nawet odpowiedni temat na forumku

 

Koorwa brawo. Właśnie o to mi chodziło żebyś zrozumiał, że te twoje smaczki nie sprawiają, że "świat żyje".

Edytowane przez GearsUp

Opublikowano

Oczywiście, bo wszystko to tylko linijki kodu, zera i jedynki - program komputerowy - wiadomo, że tu nic nie żyje.
Ale ja nie jestem Berionem, więc mi wystarczy, jeśli gra umiejętnie sprzedaje tę iluzję życia i w takich kategoriach to rozpatruję - dlatego RDRy, Wiedźmin 3 czy Days Gone mają piękne, ŻYJĄCE otwarte światy, a ty sobie naganiaj grupki kręcących się w przedefiniowanych miejscach mobków i podniecaj się tym, że się tłuką, jakby to nie działo się w gierkach od 20 lat.

Opublikowano
8 minut temu, Wredny napisał:

RDR2 czy Wiedźmin 3 to chyba najbardziej żyjące światy w historii gierek

 

Bo według ciebie mają oskryptowane wydarzenia i są wypełnione cut scenkami (zwłaszcza wiedźmin3)? No spoko masz swoją definicję "żyjącego świata".

Opublikowano
17 godzin temu, Figaro napisał:

a ja właśnie nie znoszę tego w grach i ciekawi mnie, czy inni też tak mają. Strasznie odpycha mnie ten patent, że na danego przeciwnika działa dana broń itd, jak w Doom Eternal na przykład. 

W świecie realnym ale przecież też tak jest np na Gearsupa nie działa broń argumentów 

Opublikowano
21 minut temu, GearsUp napisał:

W tej grze dużo czasu się spędza na paralotni, wystarczy, że cię zobaczą jakieś stworki i już układ przeciwników zmienia się na mapce i jedne trafiają na drugich.


Przeciwnicy nigdy nie opuszczają danego, zapisanego im miejsca na mapie. Jak nas gonią to nagle rezygnują z pościgu i zawracają do obozu. Dlatego randomowe spotkanie z constructami nigdy nie mają miejsca. Są te miejsca z góry zaplanowane przez dewelopera, gdzie są dwa obozy obok siebie. Owszem, nadal to fajny smaczek, oglądać taką walkę. Już w gothicu działało to lepiej, bo przeciwnik ścigał nas bez końca i można było go doprowadzić do obozu ludzi. 

Edytowane przez Lukas_AT

Opublikowano
2 godziny temu, Wredny napisał:

podniecaj się tym, że się tłuką, jakby to nie działo się w gierkach od 20 lat.

 

Nawet dalej bo tak na szybko z głowy to już w 1 Half-Life stworki walczyły z komandosami w Black Mesa ale tu nie o to chodzi.

 

2 godziny temu, Wredny napisał:

Oczywiście, bo wszystko to tylko linijki kodu, zera i jedynki - program komputerowy - wiadomo, że tu nic nie żyje.

 

Wiesz o co chodzi? O to żeby pewien element kodu gry był tak napisany żeby nie dało się przewidzieć co za chwilę nastąpi dlatego za przykład podałem walki mobków ze sobą bo bez względu na te twoje zera i jedynki nigdy nie wiadomo komu się trafi krytyk, kto wyroluje jaki dmg. 

 

I to jest nieprzewidywalne.

 

To jest żyjący świat a nie odpalający się skrypt czy cut scenka w Wiedźminie

Edytowane przez GearsUp

Opublikowano
2 minuty temu, Lukas_AT napisał:


Przeciwnicy nigdy nie opuszczają danego, zapisanego im miejsca na mapie. Jak nas gonią to nagle rezygnują z pościgu i zawracają do obozu. Dlatego randomowe spotkanie z constructami nigdy nie mają miejsca. Są te miejsca z góry zaplanowane przez dewelopera, gdzie są dwa obozy obok siebie. Owszem, nadal to fajny smaczek, oglądać taką walkę. Już w gothicu działało to lepiej, bo przeciwnik ścigał nas bez końca i można było go doprowadzić do obozu ludzi. 

Dokładnie, dodatkowo jest mnóstwo gier gdzie twórcy dali możliwość doprowadzenia do sytuacji gdzie dwie frakcje walczą ze sobą i albo potem oglądamy albo wchodzimy w zadymę 

Opublikowano
2 minuty temu, Lukas_AT napisał:

Przeciwnicy nigdy nie opuszczają danego, zapisanego im miejsca na mapie. Jak nas gonią to nagle rezygnują z pościgu i zawracają do obozu.

 

W Zeldzie jak chcesz to podprowadzisz danego przeciwnika gdzie chcesz, nie ma ograniczeń.

Opublikowano
2 minuty temu, GearsUp napisał:

 

W Zeldzie jak chcesz to podprowadzisz danego przeciwnika gdzie chcesz, nie ma ograniczeń.

Dokładnie jak w Gothicu 1 z 2001 r.

Opublikowano

W życiu. Także mają swoje granice po której wracają na swoj pierwotny obszar (piszę o Zeldzie :) ).

Opublikowano

Za mało graliście w tę grę.

 

W Zeldzie można gwizdać.

Edytowane przez GearsUp

Opublikowano
13 minut temu, Wredny napisał:

Oczywiście, bo wszystko to tylko linijki kodu, zera i jedynki - program komputerowy - wiadomo, że tu nic nie żyje.
Ale ja nie jestem Berionem, więc mi wystarczy, jeśli gra umiejętnie sprzedaje tę iluzję życia i w takich kategoriach to rozpatruję - dlatego RDRy, Wiedźmin 3 czy Days Gone mają piękne, ŻYJĄCE otwarte światy, a ty sobie naganiaj grupki kręcących się w przedefiniowanych miejscach mobków i podniecaj się tym, że się tłuką, jakby to nie działo się w gierkach od 20 lat.

Days gone i żyjący świat xD

Opublikowano

Dobry przykład gry z żyjącym światem to Championship Manager.

 

Opierasz się na statystykach i porównaniach, dany mecz po wpisaniu save&load nigdy nie będzie wyglądał tak samo (np inni gracze będą łapali różne kartki), randomowe kontuzje w trakcie sezonu, sam decydujesz o tym czy rozbudowac stadion czy np kupić lepszych grajków, zachowań komputera też nie przewidzisz, którego zawodnika ci np podkupi albo który w danej chwili złapie przeziębienie i nie będzie mógł zagrać.

 

<3

 

7370629.3.jpg

 

 

 

 

Edytowane przez GearsUp

Opublikowano

Moje najlepsze chwile z Championship Manager było jak grałem w CM3, prowadziłem GKS Katowice któremu przy pomocy programiku zrobiłem polski skład marzeń, a na wszelki wypadek wymaksowałem statystyki. Oj wygrywałem seryjnie wszystko co było do wygrania, a Polska wygrała kilka MŚ i ME z rzędu. Wspaniały czas dla polskiej piłki to był

Opublikowano

Z tej całej dyskusji wyniknelo że tylko Zelda ma prawdziwy żyjący świat a reszta to tylko makiety ta? Xd

Opublikowano
3 minutes ago, drozdu7 said:

Z tej całej dyskusji wyniknelo że tylko Zelda ma prawdziwy żyjący świat a reszta to tylko makiety ta? Xd

 

Tak. A o co chodzi?

Opublikowano
10 minut temu, drozdu7 napisał:

Z tej całej dyskusji wyniknelo że tylko Zelda ma prawdziwy żyjący świat a reszta to tylko makiety ta? Xd

i Championship Menager 

Opublikowano

W Zelde nie grałem, ale RDR2 dało mi takie odczucia "żyjącego świata" z pewnością. Te randomowe akcje jak więźniowie, bitki w saloonach, zwierzęta w świecie gry, różnorakie niespodziewane zadania. Klasa.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.