Skocz do zawartości

Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki


michal

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem gdzie tak jest. Przy zakupie mieszkań z rynku wtórnego, nawet przez agencję masz zawsze zadatek, który jest bezwrotny jak nie dostaniesz kredytu.
 
W życiu bym nie sprzedał mieszkania i czekał 3 m na umowę finalna z jakąś zwrotna zaliczka...

Tylko wpłacając zadatek spisujesz umowę przedwstępną i na jej podstawie idziesz po kredyt. Zdolność kredytową można sobie określić krótko przed wpłatą zadatku, ryzyko jest zminimalizowane. Przy rezerwacji nie masz możliwości wzięcia kredytu na nieruchomość, a jak umowa kupna/sprzedaży będzie podpisana w okresie pół roku/roku od zarezerwowania nieruchomości wtedy występuje duże ryzyko, że warunki przyznawania kredytu się zmienią i już tego kredytu nie dostaniesz, niekoniecznie dlatego, że twoja sytuacja materialna ulegnie zmianie. Co innego jakby te 50 tysięcy było wpłacane po podpisaniu umowy deweloperskiej na podstawie której można się ubiegać o kredyt.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, easye napisał:

Nie wiem gdzie tak jest. Przy zakupie mieszkań z rynku wtórnego, nawet przez agencję masz zawsze zadatek, który jest bezwrotny jak nie dostaniesz kredytu.

 

W życiu bym nie sprzedał mieszkania i czekał 3 m na umowę finalna z jakąś zwrotna zaliczka...

ja tak miałem. Umowa przedwstępna i zadatek 10 k dla właściciela, który mi zwraca jeśli nie dostanę kredytu

 

Nie wiem czy to zasługa mojej mocnej psychiki, czy wysokiego wkładu własnego, ale mam wyraźnie w umowie przedwstępnej, że zadatek do zwrotu nawet przy negatywnej decyzji z banku. Jedyne co to był zapis, że to kasa przepada jak JA nie dostarczę dokumentów na czas.

 

Inaczej bym się w to nie pchał nawet mimo tego, że kredyt na te kilkanaście tys. to była tylko formalność. I bym i tak się wwdoopił jakby nie ten zapis i sprzedający okazał się chujem, bo dzień po podpisaniu umowy wprowadzili totalny lockdawn, pozamykali banki, urzędy i notariuszy. W konsekwencji na te marne PLNy od banku czekałem nie 30 dni jak było w umowie, a 45 dni

 

I co, za opieszałość banku, lockdawn i inne bzdety miałem pożegnać się z tym zadatkiem nie z mojej winy?

 

 

Polecam taki styl życia. Nie pchałbym się w jakieś bezzwrotne zadatki, tym bardziej na 50 koła. Oczywiście, jak to twoja wina i jesteś ciapek to płacisz. Ale dzisiaj? Z pisem na karku? Z Covidem? Lockadawnami? Burdelem w biurokracji?  No way

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

No to zalezy co podpiszesz. Ja mialem tak ze mi przepada jak nie ogarne kredytu do jakiegos tam dnia, dlatego bylo targowane bo lepiej stracic 1k niz 10k :nosacz: Tak czy siak biedny deweloper kryty, albo dostanie kase z kredytu albo sobie zarobi dajmy te 10k (albo 50 xD) jak potrzyma rezerwacje z miesiac

Odnośnik do komentarza

No ale popatrz też na 2 stronę. Jakiś czas temu sprzedawałem mieszkanie, przyszedłby do mnie taki gekon i kogo miałaby ta zwrotna zaliczka chronić? Przez 3m musiałbym każdemu chętnemu odmawiać sprzedaży, a na końcu Gekon mógłby w każdej chwili się wycofać, bo nie dostał kredytu, znalazł lepsze mieszkanie, stwierdził że jednak pomieszka jeszcze u rodziców. Jako sprzedający byłbym kolejne 3m w plecy. Po to jest zadatek, by obydwie strony starały się jednak doprowadzić do finału transakcji. Kupujący traci całość zadatku, sprzedający na wypadek odstąpienia od umowy musi zwrócić podwójną kwotę - to dla mnie jest najuczciwsza forma podczas zakupu/sprzedaży nieruchomości.

 

Odnośnik do komentarza

Ode nas mieszkanie kupowało małżeństwo lekarzy. Mieli odłożone 200 tysi więc kredyt brali tylko na 350. W dodatku mieliśmy... Pół roku na wyprowadzkę. Mieszkanie sprzedaliśmy z pełnym wyposażeniem, oni chcieli wejść w grudniu i zamieszkać. Mi by było dziwnie nawet po dezynfekcji i sprzątaniu ale co kto woli.

 

Dobra sraka była jak braliśmy krechę i wpłacaliśmy 30 tysi umowy rezerwacyjnej, zwrotnej w wypadku 3 odmów z banków. Tylko, że akurat wybuchł covid i Citi handlowy ponad 3 miechy trzymał nas w niepewności czy w ogóle dostaniemy pozytywną decyzję. xd Na szczęście nasz developer to zrozumiał i wszystko się udało. Ba, po pół roku wydział ksiąg wieczystych wpisał nas w końcu na karty historii tej nieruchomości. :cool:

 

Dziury w ziemi NIGDY bym nie kupił. Za duże nerwy. I jak teraz widzę jakie ceny są i jakich pieniędzy chcą banki na wkład własny do krechy to wybraliśmy ostatni moment by zmienić 64 m2 na ponad 2 razy tyle.:obama:

Odnośnik do komentarza
No ale popatrz też na 2 stronę. Jakiś czas temu sprzedawałem mieszkanie, przyszedłby do mnie taki gekon i kogo miałaby ta zwrotna zaliczka chronić? Przez 3m musiałbym każdemu chętnemu odmawiać sprzedaży, a na końcu Gekon mógłby w każdej chwili się wycofać, bo nie dostał kredytu, znalazł lepsze mieszkanie, stwierdził że jednak pomieszka jeszcze u rodziców. Jako sprzedający byłbym kolejne 3m w plecy. Po to jest zadatek, by obydwie strony starały się jednak doprowadzić do finału transakcji. Kupujący traci całość zadatku, sprzedający na wypadek odstąpienia od umowy musi zwrócić podwójną kwotę - to dla mnie jest najuczciwsza forma podczas zakupu/sprzedaży nieruchomości.
 
Porównujesz kupowanie mieszkania z rynku wtórnego z kupnem domu który będzie stał za rok. Tak jak się kupuje mieszkanie to się płaci zadatek bo najczęściej kupujący zna swoją zdolność kredytową, a taka pozytywna decyzja od banku ważna jest conajmniej miesiąc więc nie ma mowy o żadnej odmowie kredytu. Wszystko się rozgrywa w czasie nawet kilku tygodni, a nie miesięcy. Zadatek to zabezpieczenie dla sprzedającego, który mógłby w tym czasie zrezygnować z innych potencjalnych kupujących ale jak już pisałem, ci potencjalni kupujący znają swoją zdolność. Ja dziś też ją znam i wiem, że dostałbym kredyt na ten dom ale wiem to dziś i ta decyzja będzie ważna tylko miesiąc. Za pół roku może być drugi covid, kryzys, banki stwierdzą, że (pipi)ać to nie ma kredytów, a ja zostanę z wypłaconymi 50k na dom, na który nie dostanę kredytu. No to są dwie różnie sprawy.

Clue problemu jest to, że Janusze developerzy myślą, że są prawdziwymi developerami z funduszem developerskim i chcą grać na tych samych zasadach i sprzedawać dziury w ziemi. Problem w tym, że nie mogą tak robić nawet. Bank nie kupi dziury w ziemi.
Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, WisnieR napisał:

 

 Takie coś to rozumiem, na dodatek jak kupujesz mieszkanie jako dziurę w ziemi to jest to zakup od duzego developera z funduszem powierniczym zakładam? Wtedy bank wypłaca mu kredyt w transzach na fundusz właśnie i jest to w ogóle inny rodzaj transakcji. Na dodatek ta wpłata jest zwrotna. Nad takim warunkami bym się nawet nie zastanawiał i już wczoraj miał rezerwację podpisaną.

Dopytaj notariusza bo coś mi się wydaje że można to zrobić przez jakiś rachunek pośredni gdzie kasa jest wypłacona jak deweloper będzie się wywiązywał z umowy. Znajomy ćwiczył taki temat ale też odpuścił. 

Odnośnik do komentarza

To jest właśnie fundusz powierniczy. Inny bank poświadcza za developera, że w razie W wywiąże się za niego z obowiązku wypłaty kasy gdyby się posypał. Pan Andrzej budujący 4 bliźniaki w wypizdowie nie ma funduszu powierniczego bo go na niego nawet nie stać ;) Fundusz powierniczy to ma dizy developer budujący osiedle bloków albo domków.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
42 minuty temu, WisnieR napisał:

Porównujesz kupowanie mieszkania z rynku wtórnego z kupnem domu który będzie stał za rok. Tak jak się kupuje mieszkanie to się płaci zadatek bo najczęściej kupujący zna swoją zdolność kredytową, a taka pozytywna decyzja od banku ważna jest conajmniej miesiąc więc nie ma mowy o żadnej odmowie kredytu. Wszystko się rozgrywa w czasie nawet kilku tygodni, a nie miesięcy. Zadatek to zabezpieczenie dla sprzedającego, który mógłby w tym czasie zrezygnować z innych potencjalnych kupujących ale jak już pisałem, ci potencjalni kupujący znają swoją zdolność. Ja dziś też ją znam i wiem, że dostałbym kredyt na ten dom ale wiem to dziś i ta decyzja będzie ważna tylko miesiąc. Za pół roku może być drugi covid, kryzys, banki stwierdzą, że (pipi)ać to nie ma kredytów, a ja zostanę z wypłaconymi 50k na dom, na który nie dostanę kredytu. No to są dwie różnie sprawy.

Clue problemu jest to, że Janusze developerzy myślą, że są prawdziwymi developerami z funduszem developerskim i chcą grać na tych samych zasadach i sprzedawać dziury w ziemi. Problem w tym, że nie mogą tak robić nawet. Bank nie kupi dziury w ziemi.

Odpisywałem Gekonowi.

Nie porównuje tych 2 rzeczy bo już na poprzedniej stronie napisałem że to nie ma najmniejszego sensu.

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, easye napisał:

No ale popatrz też na 2 stronę. Jakiś czas temu sprzedawałem mieszkanie, przyszedłby do mnie taki gekon i kogo miałaby ta zwrotna zaliczka chronić? Przez 3m musiałbym każdemu chętnemu odmawiać sprzedaży, a na końcu Gekon mógłby w każdej chwili się wycofać, bo nie dostał kredytu, znalazł lepsze mieszkanie, stwierdził że jednak pomieszka jeszcze u rodziców. Jako sprzedający byłbym kolejne 3m w plecy. Po to jest zadatek, by obydwie strony starały się jednak doprowadzić do finału transakcji. Kupujący traci całość zadatku, sprzedający na wypadek odstąpienia od umowy musi zwrócić podwójną kwotę - to dla mnie jest najuczciwsza forma podczas zakupu/sprzedaży nieruchomości.

 

typie, ale ja ci tam wyraźnie napisałem, że zadatek do zwrotu... ale nie jak coś zyebiesz se SWOJEJ winy - nie dostarczysz dokumentów, zechcesz dalej pomieszkać ze starym czy co to tam sobie wymarzysz to płacisz za zawracanie doopy ludziom

 

 

zostawiasz kase sprzedającemu i dokładasz drugie tyle za bycie yebanym kretynem. Jesteś też kretynem jak płacisz bezzwrotną zaliczkę za dziurę w ziemi w dzisiejszych realiach, co to nowe prawo/przepisy/wymagania od banków mogą pojawić się za 30 minut. Dzisiaj doradca kredytowy mówi Ci, że cacy, a jutro bank mówi, "no nie bardzo"

 


tłumaczyłem nawet na przykładzie jak na lekcji przyrody w klasach 1-3

 

jak kupowałem mieszkanie ponad rok to tak było - zaliczka, ale do zwrotu jeśli coś yebnie nie z twojej winy, a nie JAK SIE ROZMYŚLISZ

 

PS. napisać to po raz kolejny, czy dotarło? 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Małem taką typiare jak Ty podczas sprzedaży mieszkania, 40 min dyskutowała, że nie wyobraża sobie obcej osobie płacić 10% zadatku, przy kwocie 330 tys. chciała dać zaliczkę w wysokości 5, bo też bierze kredyt, oczywiście nie do ręki, depozyt w banku, no cóż co jakiś czas trafiał się taki klient debil, który jeszcze się obrażał, że ktoś nie przystaje na ich śmieszne warunki, więc w zupełności Gekon rozumiem!

 

Jednak poza developerka 99% transakcji to zawsze jest zadatek.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

U mnie chcieli zaliczki 15% ceny za budowe do stanu deweloperskiego. Niby rezerwacja materialu, gwarancja niezmienności ceny (sami budujemy). Cena? 510k za 160 m + garaż+kotlownia (całość 190m). Zaliczka 75 tysi. 

I teraz dalej- mowimy ok, poprosimy o umowę. Mieli ją podesłać do 3 dni (poczatek maja) a po 2 tygodniach napisali maila : "w związku z rosnącymi cenami materiałów aktualna cena za budowę Państwa domu to aktualnie 612 k" xd

 

Weź tu nie przypierdol takiemu lepy na pysk.

  • WTF 1
Odnośnik do komentarza

Ogólnie to jest masakra... Też kupuje segment od małego dewelopera, na szczęście ma konto powiernicze. 35k opłaty „rezerwacyjnej”, zwrotna przy trzech odmowach z banków. Zaryzykowałem i wczoraj dostałem pozytywna decyzje z banku. W czwartek do notariusza i tylko czekać do lutego aż wybuduje ( obecnie jestem na budowie raz w tygodniu i murują już piętro ). Umowę podpisałem w styczniu, 90m2 + użytkowe poddasze 16m2. Zapłaciłem 440k za skrajny segment z działką 220m, od tego czasu cena środkowych segmentów które są jeszcze wolne podskoczyła o 50k (25 w kwietniu i 25 od czerwca). Patrząc z perspektywy czasu i rosnących w zastraszajacym tempie cen, to była dobra decyzja. 

FF970FEA-FDB0-46EA-9CE9-945F245D85C4.jpeg

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
59 minut temu, Jakim napisał:

Grzecznie pokazaliśmy im faka. Szukamy innej firmy.

No niestety ceny materiałów poszły górę dwukrotnie. Ja budowałem dom w zeszłym roku, w tym pewnie już nie straczyłoby na wykończenie.

 

Dlaczego nie chcesz sam ogarnąć materiałów? 

Odnośnik do komentarza
On 6/2/2021 at 12:36 PM, easye said:

Ale developer który ma za sobą 30 inwestycji ma w dupie rezerwacje, bo i tak sprzeda mieszkanie po 5 min. jak Ty zrezygnujesz. Poza tym obraca kompletnie innymi kwotami, byłem przy niejednej sprzedaży domu, fakt że z rynku wtornego i zawsze to bylo min 15-20% wartości 

 

Nie ma w ogóle co porównywać zakupu domu do mieszkania. 

 

Wisniar zawsze może poczekać ten rok, może typ nie sprzeda i kupić jak już będzie stał chociaż stan surowy.

 

yep

 

w Wawie i pewnie w kazdym miescie powyzej 200k mieszkancow, to deweloper sie smieje jak slyszy "rezerwacja"

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...