Skocz do zawartości

Shin Megami Tensei V


Gość ragus

Rekomendowane odpowiedzi

W tej mozna tak powiedziej bardziej niz w innych. Nie zmienia to faktu, że gra się naprawde przyjemnie. 49h za mną. Czwarty obszar i mam wrazenie ze tylko grind mi został bo bossowie na mają z 8 poziomów więcej niż ja i nie specjalnie pojawiają się side questy które mogą mi szybko zapewnić exp. Jakieś zaległe mam ale zrobię je chyba tylko po to żeby wyczyścić quest log. 

Odnośnik do komentarza

Nie narzekałbym na zapas. Miałem takie uczucie wchodząc tam: "wow, 75 level, mam daleko...". Ale to jednak ma sens, bo ta lokacja naprawdę jest duża i daje naprawdę dużo questów, także takich każących wrócić do poprzednich lokacji. Po porobieniu ich trochę, już miałem znacznie wyższy level. Gdy walczysz z przeciwnikami wyższymi choćby o kilka poziomów, to doświadczenie leci bardzo szybko.

 

Szkoda trochę, że level nie jest chyba w ogóle widoczny z zewnątrz, tak żeby nie trzeba było wchodzić do walki i ryzykować game overa za pierwszym razem. "Aaaa, te węże są teraz poza moim zasięgiem". No ale to tylko raz, i można je omijać. Można też opracować jakąś taktykę i nabijać na nich dużo expa, przeciwnicy na wyższym levelu się tu opłacają.

 

 

 

 

 

Nie wiem, kiedy można mówić o "grindzie" w tej grze, bo obowiązkowych walk jest tak mało - wszystkie potwory można cały czas omijać aż do bossa, no i wtedy faktycznie level będzie za niski, ale nie wiem, czy to się liczy jako "grind". Dla mnie gra jest bardzo przyjemnie pozbawiona grindu wśród gier RPG. Skalowanie doświadczenia jest bardzo mocne i jest wiele mechanizmów dostosowywania się gry, włącznie z wypadaniem na tym etapie dość sporej liczby przedmiotów podwyższających level.

 

Miałem wrażenie, że raczej walczę, bo chcę, nic na siłę (co naprawdę imo znaczy SPORO w kontekście wszystkich gier Atlusa). Że prawie wszystkie potwory na swojej drodze omijam. Niemniej, nie miałem nigdy zbyt niskiego poziomu. Fakt, że nie omijałem kodam, z nimi to zawsze walczyłem jak się pojawiały (choć aż tak wiele expa to nie daje, bo gdy są ponad naszym poziomem, to zazwyczaj walka wygląda tak: start walki... kodama zaczyna... Escape... fanfary, moja ekpia celebruje wygranie walki... ok, nara). Oczywiście to kwestia indywidualna, no bo cóż, można iść prosto do bossa bez prawie żadnych walk, to wtedy się nie da mieć odpowiedniego levelu.

Odnośnik do komentarza

Warto jeszcze systematycznie wracać do starszych lokacji w celu wyłapania mitam szczególnie złotych ( co jakiś czas wracają na swoje miejsce) które dają  za pokonanie Gospel dzięki niemu protagonista zyskuje level up. 

Ps. 

W czwartym świecie droga do Odina po pulsujących kwadratowych blokach bajka. Za to kocham SMT. 

Edytowane przez Rezoo7
Odnośnik do komentarza

Osobiście nie grinduję jakoś na siłę, a i tak mam wrażenie, że mam stosunkowo wysoki level względem przeciwników na danym obszarze. W trzecim rejonie praktycznie po kilku walkach wszystkie demony zaczęły ode mnie uciekać. A dodam, że poza pojedynczymi wyjątkami, kiedy to mam na oku jakąś konkretną fuzję, to nie używam ani itemów podwyższających level demonów, ani tym bardziej protagonisty. Właściwie jedyne Mitamy, które mnie interesują, to te dające Glory.

 

Zazdroszczę przyznam, że reszta zdaje się czerpać więcej frajdy z piątki. Mnie po pierwszym zauroczeniu już niestety entuzjazm nieco zmalał. Wczoraj po tygodniu przerwy odpaliłem grę i zrezygnowałem po mniej niż 30min na rzecz snu. No czegoś mi tu brakuje jednak w samej eksploracji, a walki nie satysfakcjonują tak, jak w innych MegaTenach. Czuję, jakbym się trochę zmuszał, żeby brnąć dalej.

 

Może źle gram. Biorąc pod uwagę, że mam ponad 40h a jestem chyba dopiero na początku trzeciego regionu, powinienem odstawić fuzje "fajnych" demonów i po prostu brnąć do przodu, póki coś mnie nie zastopuje. Bo i tak te demony są tak szybko zastępowane kolejnymi, że często ich levelowanie nie ma sensu. Fajnie jest zobaczyć ich unikatowe zdolności, ale z drugiej strony nie da rady ich odziedziczyć w żaden sposób. Alice ledwo co stworzyłem, a już ma wszystko odblokowane i level niższy, od nowszych demonów. Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że w innych MegaTenach takiego odczucia nie miałem tak często. Może dlatego, że tu faktycznie walk jest niby mniej, choć są one dłuższe. Grind zaś faktycznie nie ma sensu, choćby dlatego, że ilość zdobywanego EXP nie jest duża, do momentu, aż dobrniemy do lokacji z nowymi demonami, które tego EXP dają znacznie więcej, i wtedy siłą rzeczy całej drużynie poziomy lecą same.

 

Ta, zdecydowanie muszę zmienić swój styl rozgrywki i nie tracić czasu...

Odnośnik do komentarza

 

Czytam i oglądam różne opinie i mam wrażenie, że tylko mnie nie do końca ta odsłona przypadła do gustu. I choć jak najbardziej się zgadzam z wieloma argumentami "za", tak subiektywnie nadal coś mi w grze nie do końca odpowiada, przez co ciągle się trochę zmuszam do grania. Ostatnio na przykład mnie "olśniło", że usunięto z gry wszelkie ewolucje demonów. Tj. na przykład Pixie ewoluującą do High Pixie, Setanta do Cu Chulainn itd. Niby pierdoła, ale jednak kolejne "uproszczenie/ograniczenie" na tle poprzedników. Najbardziej jednak boli to, o czym pisałem wcześniej - mocno monotonny i nieciekawy nawet jak na serię świat i powolny gameplay. Już nawet nie wspominając o znikomej i przeciętnej fabule.

 

Poniekąd może i sam jestem sobie winny, tak jak pisałem wcześniej o trochę nadmiarowym "lizaniu ścian" we wszystkich lokacjach. Plus trochę sobie chyba nieciekawie zrobiłem protagonistę. Pierwszy raz chciałem pójść 100% w build magiczny i prawdę mówiąc nie jest to "IMO" za ciekawe. Teraz chcę nastawić protagonistę na Almighty, ale bez wiedzy na temat potencjalnych przyszłych zdolności to trochę strzał w ciemno. No ale będzie to na pewno ciekawsze niż trzymanie wszystkich żywiołów i paru supportów. Przynajmniej do momentu, aż wreszcie odblokuję ostatnie sloty na zdolności, które gra uparcie długo przede mną blokuje...

Odnośnik do komentarza

Dotarłem do drugiego "lochu" i zdecydowanie stwierdzam, że jednak wolałbym rozgrywkę w "klasycznym" stylu.

 

Mapa w lochu trochę mało czytelna, ale poza tym od razu ciekawiej. Nowa muzyka, motyw walki bez tego dołującego "wstępu", plus odrobina puzzli. Miła, choć zapewne krótka przerwa, po wielu godzinach biegania po szarym pustkowiu. Zakładam, że następny kolor, to będzie biel. Ale z tego co widziałem przynajmniej muzyka powinna być lepsza.

Odnośnik do komentarza

Żeby nie było, że tylko marudzę... ;) BGM z czwartego rejonu jest świetna. Aż się nie chce wdawać w walki.

 

 

(Nie żeby w ogóle się chciało, ale miałem nie marudzić...)

 

Podoba mi się też, że w grze jest dość dużo konwersacji między różnymi demonami. Nie wnoszą one do gry nic szczególnego z punktu widzenia rozgrywki, gdyż jest to bardziej ciekawostka, ale mimo wszystko miłe i często zabawne urozmaicenie, gdy już się taka scenka przytrafi. Niemniej jednak ciężko chyba by było samodzielnie trafić na wiele z nich, ale od czego jest YT?

 

 

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Kiedy odblokowuje się ostatni slot na skille u MC i demonów...?

 

Jestem w czwartym/ostatnim(?) rejonie, coś już tam pozwiedzałem, przypuszczałbym, że z 3/4 gry powinienem mieć już za sobą, a nadal jestem ograniczony jeśli chodzi o potencjalne buildy...

 

Odpaliłem dziś grę po dłuższej przerwie. Wytrzymałem 20min, bo już zapomniałem gdzie byłem w tych otwartych lokacjach. Przypomniałem sobie, jak powolne i nieciekawe są potyczki, po czym stwierdziłem, że SMT5 jest jednak przereklamowany i chętniej bym zagrał w Apocalypse, Strange Journey, a nawet Tokyo Mirage Sessions.

 

No nie ma co czekać z opinią, aż grę ukończę. Bo nie wiem, kiedy skończę. Może nie jest tak źle, jak SMT4, ale jako fan(?) serii stwierdzam, że piątka nie jest wcale taka dobra. A jeśli ktoś chce się czepiać, to dodam wszelkie "moim zdaniem", "w moim odczuciu", "subiektywnie stwierdzam" i nie wiem co jeszcze. No zmuszam się do grania i nie czuję tej samej satysfakcji, jaką czułem nawet przy powtórnym przejściu niemal dwudziestoletniego Nocturne. Chętniej sięgałem rok temu po 3DSa z monotonną Persona Q, niż sięgam po nowiutkiego Switcha z SMT5. Nie żeby zaraz gra była zła, ale daleki jestem od zachwytów, a nie mam już zwyczaju sam siebie oszukiwać, że wcale nie jest tak źle. Ja się zawiodłem, niestety. Do tego stopnia, że nawet jeśli ogłoszą port na lepsze platformy, to nie wiem, czy aby tak od razu dokonam zakupu, jak to miało miejsce w przypadku Nocturne, albo P4G.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

W sprawie ostatnich slotów u MC i demonów, są one w najbardziej południowym rejonie mapy ostatniego regionu, na końcu mostu. Czyli tak naprawdę bardzo łatwo dostępne,tylko za stosunkowo silnymi wrogami. Sam mini-boss jednak raczej słaby, jak jest się przygotowanym. To tak gdyby ktoś jeszcze grał i również szukał, żeby sobie poprawić rozgrywkę.

 

Znalazłem Essence Nahobino zawierającą Heavy Strength-based Almighty Attack z dodatkowym efektem przy Criticalu i natychmiast zacząłem żałować, że poszedłem w Magię u MC. Mam wrażenie, że tylko marnuję sloty, które mógłbym spożytkować na coś innego. Ataki bazujące na sile są liczniejsze i ciekawsze, mają krytyka, a taki skill jak powyżej tak czy inaczej ominie wszelkie odporności wroga... A ogólnie Critical to jedyny moment, w którym można odczuć jakąkolwiek "moc" danego uderzenia, bo niemal wszystko inne wygląda i brzmi anemicznie i bez tzw. "powera". Rzucam czary typu -dyne a z głośników i na ekranie marne "puf..."

 

Zmuszam się do grania jak w mało którego SMT. Zwiedzanie świata coraz bardziej rozczarowuje. Za każdym razem, jak ujrzę jakieś nowe obiekty mam nadzieję, że otoczenie się trochę zmieni, po czym okazuje się, że to tylko malutki fragment lokacji, a dalej znów mamy puste ruiny lub rejony skaliste ze sporadycznymi drzewkami. Wczoraj w ostatnim regionie zobaczyłem jakąś japońską dzielnicę, charakterystyczne domki itp. ale okazało się, że to raptem malutki korytarz prowadzący do następnego pustkowia...

 

Naprawdę tylko ja mam takie odczucia? Początek gry mam wrażenie był lepszy, bo już w tym marnym pustkowiu twórcy chyba próbowali wprowadzić trochę urozmaicenia. Jakieś jaskinie, oazy, siedliska demonów, wejścia do budynków itp. Raz jaskinia w której wiszą Daemony, potem jezioro zamieszkane przez Syreny, gdzieś indziej ołtażyk do bogini, albo zagłodzone Mokoi przy ognisku. Itp.

Im dalej, tym gorzej, prościej, puściej. Nawet side-questy beznadziejne, bo co jakiegoś znajdę, to polega jedynie na dostarczeniu paru itemów celem wymiany na inny item. Tym bardziej niestety burzy to jakiekolwiek wrażenie, że jest to faktycznie zamieszkany przez demony świat.

 

Dużo marudzę, bo niestety dużo rzeczy mnie rozczarowuje co chwila. Nie żeby gra była słaba, ale moim zdaniem przydałby się jej jeszcze rok na dopieszczenie i przemyślenie pewnych elementów. Takie 7/10 góra. Większość starszych megatenów wciągała o wiele bardziej.

Odnośnik do komentarza

Ja pod koniec grudnia zrobiłem przerwę bo ostatni region jest męczący, mamy chyba 70lvl więc juz pora isc ubić bossów i cisnąć do konca. W 4 bawiłem się lepiej i nie było znużenia. Może po takich przerwie zachce mi się bardziej. Dla mnie to nadal bardzo dobra gra ale spodziewałem sie dużo więcej w kwestii budowy świata. Switch to nie 3DS, mogli zrobić to dużo lepiej.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Przeszedłem. Szału bez. Dużo się zmuszałem, żeby brnąć dalej. Nie mam ani szczególnej ochoty póki co przechodzić ponownie, ani nawet próbować pokonać Demi-Fienda, czy choćby zobaczyć pozostałe zakończenia.

 

Szkoda. Nie żeby gra zła, ale jakby nie do końca przemyślana. Chyba zbyt duże oczekiwania miałem.

 

Nocturne lepszy, zdecydowanie.

 

Dziękuję za uwagę. Następne zrzędzenie przy okazji premiery Soul Hackers 2. ;) Chyba, że wrócę do którejś z odsłon na 3DS wcześniej.

Odnośnik do komentarza

Śmiało zaczynaj. To najlepsza gra w jaką grałem w zeszłym roku. Zagrało wszystko - eksploracja, walki, kustomizacja i zbieranie demonów, bogaty soundtrack z masą tematów bitewnych, ograniczona do minimum fabuła przez co nie trzeba przedzierać się przez tony gównotekstu jak w personach. Czysty gameplay.

Suavka opinii nie ma co traktować poważnie bo to ha tfu psycho fan.

 

 

  • Plusik 2
  • Lubię! 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Wreszcie zabrałem się za ten tytuł.

 

Ja pierdole, przecież to jest lepsze niż Legends: Arceus, które już było 8+/10.

 

Potężna eksploracja, chyba najlepszy system walki jaki widziałem w jrpg, te fuzje sruzje cuda na kiju no ja pier,doleeeee.

 

Fabuła? Mam wyje,bane. Czasami im mniej tym lepiej - patrz Xenoblade 2.

Edytowane przez tlas
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Ode mnie SMT5 łapie 3/5.

 

Grafika/dźwięk/level design - puste miejscówki, ale każda ma konkretny klimat i fajny soundtrack. Dużo pustych przestrzeni. Niektóre miejscówki mają bardzo skomplikowany level design, gdzie ciężko się połapać, a mapa jest zbyt podstawowa żeby w ogóle być pomocna bo nie pokazuje w ogóle różnicy w poziomach/wysokościach. Inne, mają zdecydowanie za prosty level design i uciążliwe mechaniki. Moim zdaniem to jest równia pochyła i im dalej tym gorzej.

 

Mechanika - jest bardzo bardzo dobrze. Niesamowicie dużo zabawy z pokemonami demonami - ich zbieraniem, fuzjowaniem, tworzeniem idealnych wariantów z idealnymi skillami. Można na tym spędzić kupę czasu. Niestety jesteśmy ograniczeni kasą i często expem. Nawet w late game nie ma dobrego sposobu na farmienie, chyba że kupno DLC. Duży minus za to. Wracając jeszcze do samej walki - jest to standard w tym gatunku, czyli chodzi o eksploatowanie słabości przeciwników w obrębie typu obrażeń (podatni na wiatr, elektryczność, ogień itd.) albo statusów (seal na skille, trucizna itd.) Wykorzystanie słabości przeciwnika oznacza, że mamy dodatkowy ruch w naszej turze, z kolei nie trafienie w przeciwnika albo użycie obrażeń, na które przeciwnik jest odporny powoduje że tracimy aż dwa ruchy. Niestety moim zdaniem zabrakło rozbudowania tego systemu o możliwość wpływania na kolejność w turach. Jest pewna kolejność ustawiona, gdzie najpierw atakuje jedna ekipa, a później druga. Nie ma ataków pomiędzy. To powoduje, że walki zazwyczaj polegają na tym, żeby w pierwszej turze skasować przeciwnika. Z kolei jak się nie trafi ze skillem to strata aż dwóch ruchów potrafi mocno zaboleć, bo nawet standardowy trash mob może łatwo zabrać 50%+ HP w jednym ataku. Z jednej strony to fajnie, że walki są często na ostrzu noża. Z drugiej strony, system save'ów jest jak z PS2. Nie ma autosave'a żadnego. Jak się przegra to gra cofa do ostatniego manualnego stanu gry. Za to karny kutas, bo taki design w 21 wieku nie powinien mieć miejsca.

 

Fabuła/kontent - podejrzewam, że wszystkie dialogi w fabule zmieściłyby się na jednej stronie A4 także nie mamy tu o czym rozmawiać. Kontent jest powtarzalny. Te mechaniki/typy aktywności, które zaobserwujecie w pierwszej miejscówce będą wam towarzyszyć aż do końca. Post-game kontent praktycznie nie istnieje, chyba że jako płatne DLC.

 

Przejście zajęło mi 75h. Zrobiłem dodatkowego bossa. Zfuzjowałem prawie wszystkie demony. Nie stworzyłem idealnego party.

Odnośnik do komentarza

Ej, ale to że mapa "w ogóle nie pokazuje różnicy w poziomach" to po prostu nie... No pokazuje. Nie mówię, że każdemu ta mapa przypasić ma, bo jest specyficzna, ale ewidentnie nie jest tak że "w ogóle" nie jest hipsometryczna, bo jest, są widocznie różne odcienie koloru.

 

image.png.0e38053d80740cbe11c0a54ce6d09922.png

 

Czy tereny są puste, ja wiem, nie kojarzę tak naprawdę zbyt wielu gier RPG z "pełniejszymi". Wizualnie może jest minimalizm, ale postać szybko biega, w porównaniu do np. Xenoblade 2 nie czułem żebym musiał powoli człapać po płaskim placu.

 

Gra nie kojarzy mi się z farmieniem. Mocne skalowanie doświadczenia pozwala szybko skakać na kolejne poziomy, pokonując mocniejszych przeciwników. Jest wiele przedmiotów pozwalających dostosować nasze pokemony w niemal każdym aspekcie, ogólnie można je kształtować dość dowolnie już bez walk, nawet tuż po złapaniu można z nimi zrobić wiele. Tak jak i prawdziwe pokemony w ostatniej części (Sword/Shield), tak i SMT wykonał na Switchu ogromny skok naprzód pod tym względem i ilość czasu potrzebna do uzyskania wszystkich demonów czy konkretnego rezultatu jest znacznie mniejsza.

 

 

Save może irytuje w porównaniu do innych gier, chociaż jest duuużo lepiej niż w poprzednich SMT, wliczając w to kultową Personę. Można zapisać grę, kiedy się chce, można unikać przeciwników, można błyskawicznie teleportować się do ogniska.

Większość gier z PS2 nie miała zapisu w dowolnym momencie, więc też lekka przesada.

Odnośnik do komentarza

Tak niby są te kolory zgadzam się, ale np. jak latasz pod ulicami to już tego nie widzisz. Czasem na mapie pojawia się wykrzyknik bo twój nawigator coś wyczaił, ale poziomy się na siebie nakładają i nie wiesz gdzie. Np. wydaje mi się, że na twoim kawałku mapy jest tunel tu gdzie zaznaczyłem, który nie jest oznaczony w żaden sposób.

image.png.f73df15184a75bd1d555f1d1673c5406.png

 

Odnośnie farmienia - tak ilość czasu jest mniejsza, co nie znaczy że jest mała. Nie zgadzam się ze skalowaniem poziomu doświadczenia. Późniejsze levele lecą bardzo powoli, a farmienie przedmiotów typu Grimoire czy Gospel jest bardzo randomowe (może być łatwiej jak kupisz DLC).

 

Zapis w każdym momencie - a nie jest zapis tylko przy ognisku? Do którego niby możesz teleportować się, ale wtedy tracisz cały progres w eksploracji. Auto save'a też nie ma, a przypominam że tu jest kolejna świetna decyzja, czyli jak główny hero umiera to jest automatycznie game over. Dodajmy do tego ogromny dmg przeciwników albo insta zabijające czary i łatwo jest stracić progres. Poza tym większość innych gier jednak rozpieszcza w tym temacie i ciężko się przestawić do manualnego zapisywania co X minut, co też zwiększa ryzyko stracenia znacznego czasu gry - sam musiałem powtarzać jakieś 40h min bo mi się umarło.

Odnośnik do komentarza

Mnie zabiła ostatnia lokacja do której dotarłem mając około 53lvl? Bossowie są na 72, mam 69 i niezaleznie od tego z kim walczę/jakie robię questy to idzie jak krew z nosa a lvl jest w tej grze duzo wazniejszy niz się wydaje. Obecnie mysle ze zrobie 70 i przemodeluję ekipę, żeby w koncu ruszyć z fabułą... tylko nie mogę się do tego zabrac od grudnia. Włączylem w tmtym tygodniu na chwile i jakoś nie moge się znowu wkrecic. Ciekawi mnie co dalej ale jak mysle ile zabawy w fuzje itd. to troche mnie se nie chce. Aha i mapa jest słaba a save nie jest w dowolym momencie.

Edytowane przez pawelgr5
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...