Skocz do zawartości

Ależ mnie te trofea wpieniają


Rekomendowane odpowiedzi

Stwierdzam, że mam ostatnio problem z achievementami/trofeami.

 

Nie jestem osobą, która usilnie stara się zrobić 100% w danej grze, ale mimo tego zazwyczaj grając próbuję zdobyć jak najwięcej osiągnięć, a niekiedy i nawet "dogrywam" co nieco, tylko żeby mieć poczucie "pełniejszego" poznania danej gry.

 

Efekt tego jest taki, że coraz częściej to osiągnięcia dyktują styl/sposób, w jaki gram w dany tytuł. Z jednej strony lizanie ścian i szukanie sekretów było u mnie na porządku dziennym od zawsze, ale gdy przychodziło co do czego, to we właściwą grę grałem "po swojemu". Obecnie zaś zdarza się, że mniej lub bardziej świadomie jakaś sztuczna lista osiągnięć dyktuje to, jak gram, i już nie jeden raz złapałem się na tym, że wcale nie przekładało się to na większą frajdę...

 

Osiągnięcia traktuję jako taki dodatkowy wyznacznik, jak bardzo byłem zaangażowany w grę, na ile ją poznałem itp. Jak mam możliwość zdobycia 100%, a gra mi się podoba, to będę do tego dążył, albo zaplanuję sobie na kiedyś ponowne podejście. Z drugiej strony jednak, przykładowo, przechodziłem ostatnio MGS3 na PS3 i po tym, jak wyczytałem, że można wszystkie trofea zdobyć podczas jednego przejścia, nagle zamiast właśnie grać "po swojemu" uzależniłem całą zabawę od listy osiągnięć, szukając tak naprawdę na nic mi niepotrzebnych gatunków fauny i flory, resetując grę po zainicjowaniu alarmu itp. O Kerotanach nawet nie wspominam... Gdy przechodziłem grę lata temu na PS2 nic podobnego nie miało miejsca, bądź też to ja sam sobie ustalałem zasady danej rozgrywki. Oczywiście nie muszę mówić, w którym przypadku bawiłem się lepiej...

 

Jest też druga skrajność. Zdarza się, że jeśli w konkretnej grze zdobędę 100%, to nawet jeśli gra mi się podobała, gdzieś mentalnie odnoszę wrażenie, że nie mam już po co do niej wracać. No bo "przecież ukończyłem ją na 100%". 

 

Mimo tego jednak lubię, gdy mam w jakimś wirtualnym profilu takie rzeczy udokumentowane. Tj. jakie gry przeszedłem, w jakim stopniu, ile czasu przy nich spędziłem, plus np. opublikowane screenshoty czy filmy, do których mogę wrócić z sentymentu. Dlatego osiągnięć ogólnie nie krytykuję, a cały problem bardziej tkwi w głowie. Czasem też osiągnięcia to dodatkowy motywator do lepszego poznania gry i jej różnych aspektów, które w innym przypadku kompletnie bym zignorował.

 

Oczywiście najlepszy balans jest gdzieś po środku, ale niestety OCD czasem bierze górę...

 

#firstworldproblems

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Ja nigdy nie zmieniam stylu gry pod zdobywanie trofeów, nawet jeśli bym spokojnie mógł je zdobyć. Nawet jak sprawdzę listę to i tak zapomnę potem.

 

Często jest tak, że po ukończeniu gry patrzę na trofea i widzę, że niektóre mogłem spokojnie zdobyć, ale teraz już nie wrócę do tych momentów, bo nie mam sejwa (jeśli się da to wracam i zdobywam te osiągnięcia). I wtedy trochę mi przykro, bo jednak miałbym większy wynik na swoim profilu. Na szczęście to szybko mija.

 

Właśnie gram w GTA VC i patrzę, że jest trofeum za ubicie robotników śmigłami helikopterka w ulubionej misji wszystkich graczy (grających na klawiaturze). No i nawet przed tym jak to sprawdziłem to nawet miałem tak zrobić, ale w trakcie grania zmieniłem widocznie zdanie. Teraz nie mam zapisu przed misją, ale podejrzewam, że jak skończę grę to włączę od nowa i zdobędę to osiągnięcie (bo to jedna z pierwszych misji, więc szybko wpadnie).

Edytowane przez A_Bogush
Odnośnik do komentarza

Ja nie czytam listy trofeów ani road map. Jednak jak skończę gierkę a mam ochotę jeszcze pograć to chętnie zerknę na dodatkowe wyzwania od twórców. Na Xboxie czy PS jest to dosyć nachalne, ciągłe pokazywanie jaki masz postęp. Za to lubię steam czy goga, jest to schowane lub Switcha który nie ma osiągnięć. 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Suavek napisał:

jak wyczytałem, że można wszystkie trofea zdobyć podczas jednego przejścia

W poradnikach jest podawany czas dla tych co chca to wbic wszystko w jak najkrotszym czasie. Nie ma sensu sie tym kierowac bo sie konczy jak C1rex platynujacy elden ring z poradnikiem na premiere.

 

Ja patrze najpierw w poradnik tylko zeby spr czy sa trofea online, ktore wbijam w pierwszej kolejnosci. Potem przechodze gre i wracam zeby obadac co i jak trzeba dokonczyc.

 

Ogolnie jestem zdania, ze trofy za online nie powinny istniec a najlepiej zeby miec opcje wylaczenia zdobywania trofeow w danej grze. Niektore maja czity, ktore blokuja zdobywanie trofow wiec nie powinno byc to technicznie trudne ale pewnie sony by sie os.ralo na taka propozycje.

Odnośnik do komentarza

Spoko jakby było też oznaczenie skończenia gry - dosyć łatwe do wdrożenia w gierkach fabularnych. Dziwi mnie trochę podejście Sony które strasznie rozbudowało ten system kolorami pucharków a brakło wydaje się tak banalnej rzeczy jak oznaczenie skończenia gry/wątku głównego. 

Odnośnik do komentarza

A jest gdzies takiego w ogole? Xbox, stim?

 

Ja w ogole nie zwracam uwagi na te kolorki i levele. Nie mam pojecia nawet na jakim jestem. Wpadlo to wpadlo i lece dalej. Dla mnie wszystkie mogly by byc po prostu obrazkami. Ale tam sa tez chyba jakies wymagania ze x ma byc zlotych a y brazowych.

Odnośnik do komentarza

Obecnie jak gram to praktycznie nie zwracam uwagi na to, czy zdobywam w grze osiągnięcia czy ich nie zdobywam. Zabija to moim zdaniem przyjemność z grania, gra się wtedy w zupełnie inny sposób w jaki by się nie grało gdyby się nie miało w głowie tego, że musisz coś zrobić bo inaczej nie wpadnie achievement. Jestem zdania, że skończenie głównej fabuły = przejście gry. Czy wykonanie dodatkowo wszystkich osiągnieć w stylu "zabij 100 przeciwników z pistoletu/noża/granatów/karabinu" spowoduje, że ktoś lepiej ukończył grę ? Według mnie nie, aczkolwiek jak ktoś lubi tak grać to ok.

 

Pamiętam jak pierwszy raz pojawiły się osiągnięcia na Xboxie 360 i co kupiłem nową grę, to starałem się robić wszystkie achievmenty. Jednak po pewnym czasie podczas grania w The Darkness i Mirror's Edge, które de facto ukończyłem a grałem tylko, żeby zdobyć pozostałe punkty uświadomiłem sobie, że nie chce mi się "calakować" już gier.

Odnośnik do komentarza

Kwestia podejścia. Osiągnięcia są fajne, szczególnie jeśli dokumentują faktycznie coś godnego tego określenia. Dawniej gracze robili zdjęcia ekranów CRT, żeby pochwalić się innym umownym osiągiem w grze. Rangą, punktami i wszelkimi podobnymi. Teraz można to podpiąć pod jakąś ikonkę. Na Steam jest fajna opcja, która pozwala wyeksponować określone trofea na profilu głównym gracza.

 

W niektórych przypadkach, jeśli gra mi się szczególnie podoba, to takie "wymyślone" zajęcia również tworzą dodatkową motywację do dalszego grania, albo powód, żeby dany tytuł sobie odświeżyć. W zeszłym roku bardzo się wciągnąłem w Persona 5 Strikers, do tego stopnia, że ze szczerą chęcią i frajdą zdobyłem 100% osiągnięć. Dzięki temu też miałem motywację, by przejść grę na Hard i odblokować różne satysfakcjonujące podczas rozgrywki zdolności. Rzadko kiedy mi się to zdarza, ale w tym przypadku zwyczajnie dobrze się bawiłem.

 

Wcześniej pisałem o MGS3, gdzie gameplay podporządkowałem pod trofea, ale akurat to było moje czwarte przejście gry (licząc czasy PS2), a samą grę uwielbiam, więc aż tak dużo nie straciłem. Nie musiałem tego robić, oczywiście, ale też fajnie mieć te 100% w lubianym tytule. MGS2 natomiast kompletnie olałem, bo tam już trzeba wałkować WSZYSTKIE dogtagi i VR, co niestety moim zdaniem odbiega od frajdy i jest raczej dla prawdziwych maniaków (ludzie to robili już na PS2 dla własnej satysfakcji).

 

Obecnie mam tyle gier do przejścia, że chyba mi już powoli przechodzi ta mania na achievementy. Robię co mogę, czasem zrobię coś ponad samo przejście gry, ale nic na siłę, bo jednak wolę sięgnąć po kolejną grę i dobrze się przy tym bawić, niż frustrować niepotrzebnie dla jakiejś wirtualnej ikonki. Mam nadzieję, że tak mi już zostanie, a wszelkie dodatkowe aktywności zostawię na potencjalne ponowne przejście gry po latach.

 

Ale tak jak przedmówcy, jakieś oznaczenia ukończenia gry, niezależne od osiągnięcia, byłyby dobrym rozwiązaniem. Pod tym względem bardzo lubię Steam, bo jest jednak wygodny, a ja sobie lubię wracać i przeglądać co w danej grze zrobiłem - osiągnięcia, screenshoty, ilość spędzonego czasu itd.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Mam dokładnie tak samo. Sprawdzam listę, żeby zobaczyc czy nie ma czegoś missable i dopiero zabieram się za grę. Jak są jakieś gówno znajdźki to oczywiscie smartfon obok, zeby czegos nie ominąć jak nie ma chapter select. Nie robię jakichś pojebanych rzeczy jak 10 000 killi w pierwszych gearsach, czy grindowanie przez kilakdziesiąt godzin po skonczeniu wątku głównego, ale staram się, żeby wszystko wbić. Najdziwniejsze jest to, że 1) nie mam za bardzo frajdy z wbicia 1000, 2) nie dzielę się tym z nikim, więc odpada jakas chęć "popisania się" przed innymi (ostatnio wrzuciłem kilka w odpowiednim temacie) i zostawiam to i tak tylko dla siebie 3) Nie płakałbym, gdyby mi zwipe'owali konto. Lubię jak są acziki za poziom trudności, ale nienawidzę jak np. w grach typowo fabularnych są achievementy, które zmuszają do wyboru opcji dialogowych. Świat bez achievementów byłby lepszy. Gram teraz w xeno 3, a i bez tych punkcików wycisnę 100%. Może to i lepiej, że nintendo się nie pcha w to gówno.

Odnośnik do komentarza
W dniu 11.08.2022 o 12:30, 20inchDT napisał:

Mam dokładnie tak samo. Sprawdzam listę, żeby zobaczyc czy nie ma czegoś missable i dopiero zabieram się za grę. Jak są jakieś gówno znajdźki to oczywiscie smartfon obok, zeby czegos nie ominąć jak nie ma chapter select. (...). Najdziwniejsze jest to, że 1) nie mam za bardzo frajdy z wbicia 1000, 2) nie dzielę się tym z nikim, więc odpada jakas chęć "popisania się" przed innymi (ostatnio wrzuciłem kilka w odpowiednim temacie) i zostawiam to i tak tylko dla siebie 3) Nie płakałbym, gdyby mi zwipe'owali konto.

 

Ja to się w ogóle nie dziwię, że nie masz frajdy z wbicia 1000. Jak sam mówisz - grasz z smartfonem w ręku - czyli w sumie sam tych achievmentów nie zdobywasz, tylko z pomocą solucji. Po drugie - jak pominiesz jakąś "znajdźkę" to powtarzasz misję. To już po samym opisie nie chciałoby mi się grać. Moim zdaniem największa frajda jest z tego, że włączasz grę i się nią bawisz, bez żadnych smartfonów itd. tylko starasz się tę grę ukończyć lub porobić głupie rzeczy, żeby zobaczyć "co się stanie jak...". Szukanie tych znajdziek to  jest kompletna strata czasu i bezsens -a szczególnie jak się korzysta z internetu. 

Odnośnik do komentarza

Gram obecnie tylko na pececie i fajne akcje zgrywam sobie na dysk w formie video i w przeciwieństwie do osiągnięć, w przypadku których nie widać sposobu, w jaki się je zdobyło, jara mnie taka dokumentacja. Osiągnięcie na obu profilach wygląda tak samo, a video jest unikatowe i z autentyczną frajdą/dumą się na nie patrzy. Do tego zbieram swoje sejwy, tak oldskulowo. Na Steam też coś wpada i działa jakiś mechanizm nagrody mimo wszystko, ale bardziej jako miła informacja niż progres napracowania. Osiągnięcia z listy w większości są kretyńskie, nudne i wmuszone, do tego zabijają naturalną przyjemność obcowania z grą.

Odnośnik do komentarza

Sprawdzanie jeszcze przed graniem trofeów to już choroba chyba, ja tam znajdźki lubię ale gram zazwyczaj dokładnie że większość znajduje sam, potem to zależy czy chce mi się tego szukać, ile brakuje i co można za to dostać w grze, bo grać z telefonem/laptopem na czysto żeby niczego nie pominąć to bym dawno wyjebał gierki w kąt. :platinum: mi się dawno nie chce chociaż czasami coś tam bym porobił no ale widzę wymagane durne czynności które nie bawią to rezygnuje. 

Odnośnik do komentarza

Tez zerknę, jak wpadnie po czymś dziwnym tez sprawdzę za co. Ale dawno odpuściłem temat. Przechodzę często na normal/easy, końcowe napisy i nara. 
Olalem chyba na PS3 jak grałem w Uncharted i tam były dzbanki za kille z każdej broni. Grałem bronią która bym normalnie nie grał, stwierdziłem ze to debilne, strata czasu. 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, messer88 napisał:

[...]grać z telefonem/laptopem na czysto żeby niczego nie pominąć to bym dawno wyjebał gierki w kąt.

 

czy ktokolwiek zbierający kiedykolwiek osiągnięcia/trofea tego nie robił? no właśnie, a później przypominasz sobie, że to są osiągnięcia i mają być twoje, a nie kurde zmałpowane z poradnikiem, bo trzeba odhaczyć normę. tak samo wiesz, że nikogo te twoje zdobycz nie interesują realnie, ale podświadomie wierzysz, że mają cenne znaczenie. to jest zwykły bait i uzależnienie, zaorać.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące temu...

lista w ninja gaiden sigma 2 jest pojebana. Co za fiut wpadł na pomysł, żeby przechodzic grę 7 razy. Nienawidzę takich czasochłonnych rzeczy. Jak ktoś da radę przejść na master ninja to wiadomo, ze 2x na acolyte to bedzie ziewanie z nudów. Raczej skip dla mnie, bo skonczylem teraz drugie przejscie singla i juz mi sie nie chce na razie. 

Odnośnik do komentarza

Ciekawy topik.

Co do trofików to lubiłem je zbierać ale nie nastawiałem się na calaki czy cebule we wszystkich grach, jedynie w gównogierkach typu majonezy lub chujstwa typu Zippy (muszę jednak oddać sprawiedliwość bo w te do niedawna młócił jedynie Młody i nabijał mi acziki haha), wybranych ulubionych albo takich, które konkretnie mi siądą dobrym niezłośliwym gameplayem. Sprawdzałem też z ciekawości listy trofeów i na ich podstawie decydowałem czy "spinać dupę" czy nie. Jak był jakiś dupny aczik polegający na rng lub rozegraniu tysiaca meczy online etc to przechodziłem tyle gierki ile się dało czyli na 30-40%. Ogólnie nie miałem presji choć do kilku tytułów podchodziłem ambicjonalnie by wbić platynę np w Snow RunnerEverybody's Golf, Dragon's Dogma, Skyrim lub Ark Survival Evolved.

  Co do pozostałych tytułów - miałem wywalone, wpadnie albo nie. Przykładowo w ESO zabrakło mi do platyny jedynie ranku Emperora na pvp, byłem bardzo blisko i ostatecznie położyłem na grze lagę bo to była jedna wielka strata czasu. 

Czemu piszę w czasie przeszłym? Bo na skutek zawirowań w życiu prywatnym priorytety się pozmieniały i nie mam już na granie tyle czasu co jeszcze kilka miesięcy temu. Zrobię kilka zadań w błocie Taygą albo odstrzelę kilka łbów na pvp w Sniper Elite 5 i tyle.. Przestało mi już zależeć na nabijaniu wirtualnych gówienek, pseudonagród które i tak każdy miał i ma w dupie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...