Skocz do zawartości

Ależ mnie te trofea wpieniają


Rekomendowane odpowiedzi

Sporo odpowiedzi, co mnie bardzo cieszy :)

 

@michal - Tak, gram tylko w nocy i mam na to mało czasu. Mam dzieci i nie ma takiej opcji, że przy nich będę grał. 

 

@creatinfreak - Mi się gra mega podoba, ale grind do platinum to absurd i może obrzydzić grę. Niestety to nie tylko do trofeum, ale by walczyć z mega bossem i mieć wszystkie zaklęcia.

Fist of the Northern Star (spin-off Yakuzy).

 

 

Chcę mi się olewać te trofea, ale jestem frajer i często się pakuję w sytuację, gdzie zostają dwa do platyny i się zmuszam do grania.

 

Nioh, Souls, Bloodborne miały fajne trofea, bo zwyczajnie się grało. 

Tolerancja na bzdurne achievmenty mi jednak spada. FF7remake i trofeum za sukienki obrzydziło mi grę. Zmusiłem się do platyny z szacunku do oryginału, gdzie platyna była przyjemna.

 

Mam prawie 100 cyfrówek na ps4 + 50 na wishlist + gamepass na PC + darmowe gry z piratebay + legalne darmowe gry ze steam, epic store, twitch, amazon + backlog ze starszych konsol na emulatorach. Jakbym umiał lepiej olewać trofea, to bym pewnie bardziej cieszył się z gier.

 

Mam wrażenie, że nintendo podjęło dobrą decyzję o braku achievmentów.

5 godzin temu, kanabis napisał:

Ps: Fajna wzmozona aktywnosc uzytkownika cirex po 15 latach. 

Siedziales w ciupie?

 

Rodzina, praca, przerwa od gier, motocykl i uganianie się za dupami przed tym wszystkim.

Edytowane przez C1REX
Odnośnik do komentarza
5 minut temu, michal napisał:

no to gratulacje, mam nadzieje ze wychowasz ich na hardcore'owych graczy.

Dzięki, ale dzieci graczami chyba nie będą. Wręcz odwrotnie. Nie grają, ja nie gram przy nich i chodzą do prywatnej szkoły, gdzie podpisywałem kontrakt, że dziecaki nie będą siedzieć przed ekranem.

  • Haha 1
  • WTF 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

Jak kończę gierkę grając po swojemu i widzę, że mam już sporo trofeów, które wpadły naturalnie, po czym przeglądam listę i okazuje się, że do platyny nie trzeba robić jakichś chorych motywów, to owszem, kusi mnie wbić te yebane pucharki, bo jednak jakaś tam satysfakcja, swoiste katharsis i uczucie "no, teraz już faktycznie skończyłem grę" się pojawia i działa na mózg gracza. Zdarzyło się nawalać jakieś gó.wniane czynności, bo zostały dosłownie dwie, trzy trofki (ostatnio np. Sekiro i farmienie expa, co było o tyle bolesne, że gra zachęcała do maksowania i wbicia innych trofek samym gameplay'em, ale to konkretne to była przesada) i tak obiektywnie patrząc, to było zwyczajnie głupie, no ale co zrobić, każdy ma chwile słabości. W przesadę jednak nie wpadam. Mam kumpla, który napie.rdala platyny prawie we wszystkim, w co gra, jednocześnie mając w backlogu kilka topowych gier tej generacji. Dla mnie to marnowanie czasu i wręcz zaburzenie.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Platynuje tylko dobre gierki ktore nie maja online. Jedyna gra ktorej praktycznie nawet nie zauwazylem ze juz platyna to Wiedzmin 3 i to byla przyjemnosc bo i tak przeszedlem 3 razy i znalem wszystko na pamiec. Z trudnych mam BB i Sekiro ktore byly bardzo uczciwe i nie bylo za duzo grindu w nich. Reszta to glownie exy Sony ktore zmienilo polityke i od pewnego czasu maja przyjemne trofki, raz tylko juz mi sie chcialo pod koniec rzygac i byl to Spiderman i poboczne misje, ale jakos dotrwalem do konca. 

No a druga sprawa ze jak widze ze ktos ma platyne w DMC5 czy jakims MP3 to od razu wiem ze to czlowiek kultury i nalezy mu sie szacunek.

Odnośnik do komentarza

W wiesku odpuscilem przez te zbieranie kart do gwinta, mimo ze uwielbialem rozkur.wiac tych karczmowych meneli w giwnciaka. No ale gierka byla tak zabugowana, codzienne aktualizacje itd ze nie wierzylem ze nawet jakbym zebral wszystkie to by sie cos nie zglitchowalo. Zamiast tego pamietam ze odkrylem wszystkie znaki zapytania za co w sumie pucharka nie bylo. Geralt moglby wystartowac w zawodach plywackich bo oplynal dookola skellige kraulem. 

 

Wogole pamietacie jak codziennie byl jakis patch do wieska chyba przez miesiac od premiery xd 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

  U mnie calakowanie zależy od mojego widzimisię czyli od chęci/motywacji do szukania pucharków. Nie wiem skąd ale w przypadku niektórych tytułów po prostu wpadam w trans i mimo przeciwności (np technicznych/gliczy w przypadku rakowego Fallouta76)  wbijam cebulkę. Czasem nawet wydobywam chęci by wbić jakieś poyebane grinderskie trofiki niezbędne do calaka np w Dragon's Dogma lub Simsy4. A z drugiej strony mam w backlogu sporo gier prostszych, wymagajacych jedynie ukończenia i w nich pucharków nie chce mi się robić. 

Reasumując, parcie na trofea jest u mnie całkowicie przypadkowe i nie zależy od gry ale od samych moich chęci.

Odnośnik do komentarza

Zrobiłem platyne w wiedżminie. Całe szczęście nie pominąłem nic missable. Headshoty w W3 nie były takie złe mając specjalny do tego build. 30 min chyba mi to zajęło. 

 

Jednak są gry, gdzie trzeba kilka dni poświecić, by zebrać pierdołki. 

 

Powiadomienia o trophy mam wyłączone, ale kuźwa wyświetla mi się 88% pod grą i mnie wk.urwia.

Odnośnik do komentarza

Ja się szybko odbiłem od osiągnięć, nie wiem ile wtedy miałem lat coś między 16-17. Grałem w pierwszego Dead Rising na X360. Gierkę skończyłem, mega mi się spodobała więc stwierdziłem ,że wbiję całaka. Odpadłem an tym osiągnięciu za zabicie kilkudziesięciu tysięcy zombie xD Z tego co pamiętam zrobiłem je, zmęczony wyłączyłem konsole i widziałem swoją mordę w TV i przyszła chwila refleksji nad swoim życiem. 

 

Sama idea mi się bardzo podoba ale twórcy to narzędzie traktują jako zatrzymanie cię przy danym tytule jak najdłużej w absurdalnie bezsensowny sposób. Czasem przejdziesz gierkę na normal i nie masz nawet 10% osiągnięć xD Samo to ,że trzeba przed przejściem czytać poradniki i planować ewentualne kolejne przejście zabiera mi całkowicie smak czegoś takiego. 

 

Lubię podchodzić do tytułu wiedząc o nim jak najmniej i cieszyć się odkrywaniem gierki a nie czytaniem listy osiągnięć czy poradników bo nie oszukujmy się bez tego normalnie nie wbijesz całaka czy platyny w większości gier. 

 

A teraz mając prawie 30 lat to bym o(nene)iał jakbym miał w coś takiego się bawić. Mam masę innych zajęć więc raczej mocno szanuje swój czas na granie. 

  • Plusik 4
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, blantman napisał:

Proszę niech napisze mi tutaj ktokolwiek z broniących platyniarzy,  że nigdy NIE ZMUSZAŁ się do robienia jakiś trofeów w grze i zawsze to dla niego był fun. Wystarczy że jeden z was napisze i nigdy więcej tematu raka platyn nie poruszę. 


Tu masz absolutną rację, bo naprawdę rzadko kiedy platynowanie jakiejś gierki jest przyjemne.
Przeważnie gra się dużo dłużej niż to potrzebne i robi rzeczy, których normalnie grając by się nie robiło, lub co gorsza - powtarza się coś, lub grinduje.

 

5 godzin temu, kotlet_schabowy napisał:

Jak kończę gierkę grając po swojemu i widzę, że mam już sporo trofeów, które wpadły naturalnie, po czym przeglądam listę i okazuje się, że do platyny nie trzeba robić jakichś chorych motywów, to owszem, kusi mnie wbić te yebane pucharki, bo jednak jakaś tam satysfakcja, swoiste katharsis i uczucie "no, teraz już faktycznie skończyłem grę" się pojawia i działa na mózg gracza. Zdarzyło się nawalać jakieś gó.wniane czynności, bo zostały dosłownie dwie, trzy trofki (ostatnio np. Sekiro i farmienie expa, co było o tyle bolesne, że gra zachęcała do maksowania i wbicia innych trofek samym gameplay'em, ale to konkretne to była przesada) i tak obiektywnie patrząc, to było zwyczajnie głupie, no ale co zrobić, każdy ma chwile słabości. W przesadę jednak nie wpadam. Mam kumpla, który napie.rdala platyny prawie we wszystkim, w co gra, jednocześnie mając w backlogu kilka topowych gier tej generacji. Dla mnie to marnowanie czasu i wręcz zaburzenie.


Mam bardzo podobnie, jak Ty, a całe szczęście nie mam tak, jak Twój kumpel :)
Choć muszę przyznać, że czasem po zwyczajnym przejściu gry mam wyrzuty sumienia, że może jednak powinienem coś jeszcze z niej wycisnąć.
Oczywiście oszukuję się, że może później itp, ale kończy się tak, że w 90% przypadków do takiej "pozostawionej" gry już nie wracam i lecę dalej.
To co widać poniżej wpadało na konto od 2008 roku, więc jak na 12 lat napyerdalania to nie jest jakiś nadwyczajny wynik.
No i nie gram w szajsy, byle więcej platyn (choć mam na koncie Terminator Salvation - człowiek był wtedy młody i głupi), bo wtedy to na spokojnie mógłbym mieć z 500, albo i więcej calaków.
No i tak jak @Il Brutto pisał - gierki Sony - ostatnie kilka tytułów z tej stajni (Horizon, GoW, Spider Man, Days Gone, TLoUII, GoT) to tak fajne, proste i przyjemne calaki, że wpadaja praktycznie mimochodem - jestem już stary i podoba mi się to, choć nie ukrywam, że czasem brakuje jakiegoś większego wyzwania i satysfakcji z pokonania go.

Odnośnik do komentarza

Dokładnie tak jak pan ukuki napisał.

Troszkę to wkurza jak w takim RDR2 160h wbite, a 260/1000 GS tylko, albo NBA 2k16 gdzie spędziłem ponad 100h a acziki tylko za te ich rzeczy za kase i 30/1000 XD

 

No ale życie jest za krótkie żeby zapełniać paski GSa na które w dodatku tak naprawdę patrzymy tylko my sami :newell: 

Edytowane przez maciucha
Odnośnik do komentarza

Głupie jest to, że nie są się pucharów i punktacji całkowicie wyłączyć na ps4 i X. Zawsze widać, jak sie podświetli grę. Nawet PC ma to na steamie i gog.

 

Psx, ps2, X stary i DC  nie miały osiągnięć i chyba lepiej mi się grało.

 

Właśnie splatynowalem - Fist of the Nothern Star. Mega przyjemnie mi się grało na początku, ale platyna była okropna. Czuję ulgę, że już nie muszę grać. Skutecznie sobie ją obrzydziłem. To samo z ff7remake jak bez szacunku do siebie głupie kiecki dla trophy zaliczałem.

9 godzin temu, maciucha napisał:

No ale życie jest za krótkie żeby zapełniać paski GSa na które w dodatku tak naprawdę patrzymy tylko my sami :newell: 

Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale 1000/1000 z Xa nie jest tak samo prowokujące, jak platyna. 

Odnośnik do komentarza

Ja jestem chory na pucharki. Nie mam ich za dużo i odpuszczam te związane z online, ale przyznam się, że pucharki mają u mnie wpływ na to w co będę grał. 

 

Tak, wiem, że to chore, ale jakoś mam satysfakcję, kiedy wiem, że wyciągnąłem w gry ile się dało. 

 

Mam też jednak trochę szacunku dla siebie i kiedy widzę, że pucharek stoi za jakimś niemiłosiernym grindem lub monotonnią, która nie daje mi frajdy to zwyczajnie odpuszczam. 

 

I wyraźnie widać tendencję do ułatwiania wbijania trofeów. Kiedyś gry miały bardziej wymagające pucharki. 

 

Platynę odpuszczam, kiedy gra każe mi siebie przechodzić kilka razy. To dla mnie niepojęta głupota i wyraźny brak wyobraźni u twórców gry. Dlatego nigdy nie wbiję platyny w jednej z najlepszych gier w historii, tj. The Last of Us. Nie dość, że grę trzeba przejść minimum 3 razy to jeszcze ma pucharki za grind w online. WTF? 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...