Chciałem tylko napisać że tak sobie gram i jakoś mi ta walka kliknęła i uważam że jest spoko zobaczymy dalej

Bo tak jest. Mi sie dobrze naparzało a z czasem walka przestała stwarzać zagrożenie i juz chłonąłem klimacik Wystarczy sie wczuc i dojsc do ng+ Platynka sie sama nie zrobila a to o czyms swiadczy

Gram już sobie od kilku dni i jestem zadowolony. Klimat, fabuła, wygląd maszkar, miejscówki (miasteczko i tereny przyległe), zagadki - to wszystko jest wyborne. Walka to inny temat, no bywa irytująca i mogłaby być lepiej zaprojektowana. Wybrałem oczywiście poziom wymagający, więc momentami rzucam mięsem.

Ja wczoraj skończyłem pierwszy raz i tak średnio mi się podobało. Sam setting bardzo w porządku ale walka meh, chociaż pod koniec już się przyzwyczaiłem. Drugi raz mi się jakoś nie chce grać, tam coś się w ogóle zmienia czy tylko cutscenka na końcu?

3 minuty temu, bartiz napisał(a):

tam coś się w ogóle zmienia czy tylko cutscenka na końcu?

Nowe znajdźki, nowe omamori, nowe notatki, zmiany w cutscenkach - co łącznie rzuca nowe światło na historie. Nowa broń, nowa lokacja, nowa zagadka z nią związana w kolejnym runie. Zmiany w zagadkach pod koniec gry, nowe cutscenki pod koniec zależne od endingu i nowe final bossy w każdym z zakończeń.

Czy po zakończeniu UFO warto zrobić sobie save z NG+, czy olać temat i to tylko ciekawostka, nie mająca przełożenia na dalszą grę?

11 minut temu, Wredny napisał(a):

Czy po zakończeniu UFO warto zrobić sobie save z NG+, czy olać temat i to tylko ciekawostka, nie mająca przełożenia na dalszą grę?

Na sejwie z endingiem UFO jest w kolejnych przejściach broń nowa, ale taki bardziej żarcik i bez znaczenia w sumie, bardziej bajerek, możesz olać.

Jest bonusowa bron po tym zakonczeniu ktorego uzywaja speedrunerzy wiec domniemam ze sieje dosc mocny damage

Niestety ja jej nigdy nie sprawdzilem wiec nie daje gwarancji.

No można nią tam jakoś exploitować, ale to własnie bardziej przy speedrunach, bo tak w normalnym użytkowaniu i przechodzeniu gry szybko się "wyczerpuje" i jest mało przydatna, aż do naprawienia jak reszta broni.

Walka? Jest w porządku. Jak na Silent Hill może trochę dziwna, ale nawet te stopklatki mi się zaczęły podobać.

Ciekawa rzecz dotycząca tej części jest taka, że moja dziewczyna, która nie lubi horrorów, mocno wciągnęła się w granie. Za pierwszym razem to ja grałem, a ona jedynie podpatrywała gdzieś od drugiej półowy, za drugim to już ona mnie ciągnęła przed konsolę, a teraz zalicza trzecie przejście sama i czasami jedynie rzuca mi pada jak trzeba ubić bardziej irytującego potwora (chociaż i to zdarza się coraz rzadziej). Zresztą, wielce to dziwne, że gra o ślubach, nastoletnich dramach i zazdrosnych koleżankach trafia do kobiecej publiki.

Edytowane 3 godziny temu3 godz. przez Wojtq