Skocz do zawartości

Burnout Paradise


Texz

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 565
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

co do podwójnej beczki to nie trzeba jakiegoś specjalnego wozu - jadąc na zachód miasta w te górzyste rejony w pewnym momencie natkniesz się na taki podwójny mostek, pod którym będą siatki(te takie pomarańczowe, co 400 ich jest do rozbicia) i jak przez nią przejedziesz to masz chopkę, która obraca furę - wyskakując z niej zlatujesz do kamieniołomu nisko w dół i właśnie tam jest bardzo łatwo podwójną beczkę wykręcić - mi się udało przypadkiem, po prostu wycelowałem w chopkę gaz do dechy i wózek się sam 2 razy obrócił i stanął na kołach

Odnośnik do komentarza

Właśnie jestem po dwóch godzinach z nowym Burnout'em i jak na razie gra spełnia moje oczekiwania w 100%. Grafa jest na wysokim poziomie i chociaż nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak wtedy kiedy pierwszy raz odpaliłem Burnout Revenge (moja pierwsza gra z serii) to i tak robi wrażenie szczególnie, że teraz jest całe miasto do zwiedzania. Wyścigi jak na razie wypadają dla mnie trochę gorzej niż w Revenge ale za to jest więcej możliwości jazdy na skróty (chociaż zgubić sie tez można). Soundtrack jak zawsze na najwyższym poziomie- genialna muza (może poza Avril Lavigne :lol: ) i świetne odgłosy pracy silnika. Tak jak ktoś już napisał- jest to stary Burnout z ulepszoną grafą i całym miastem do objeżdżenia.

Odnośnik do komentarza

single jest slaby.... ale dzis mielismy 11h sesje online... ach online... 10/10... perfekcyjnie zrobiony i dopracowany w kazdym detalu. Pure fun!! Niezaleznie czy sa 2 czy 8 osob w lobby, wykonywanie challenge, rozpierdzielanie sie nawzajem, pokazywanie fcukow do kamerki!! PURE FUN!! Rzez!! Dawno nie mialem takiej radosci z grania online. Od razu przypomina mi sie takedown i revenge na pierwszym xboksie i ostre szalenstwo z amerykanami. Tutaj mamy jednak cos wiecej. Tryb challenge niszczy i zabija wszystko!! Jestem zachwycony!! Ta gra pretenduje do miana jednego z najlepszych online z jakim kiedykolwiek mialem do czynienia. Race i ich tworzenie, dowolnosc wybierania drogi czysty miod!!

 

 

http://youtube.com/watch?v=Gq6UNUzNFxo

Edytowane przez Zeratul
Odnośnik do komentarza

Akurat zupełnie odwrotnie: single jest fajny .... ale online... ach online... -10/10 (tak minus 10, z czasem może wyklarują się reguły online i będzie lepiej). Czysta loteria, zero skilla, tylko znajomość trasy, bezsensowane wybieranie tras (dzięki czemu cheaterzy, którzy obkuli się kontretnej/-ych miażdżą rywali). No i najgorsze: czekanie, pograłem 2h, a w tym czasie wyścigów na 30min! Mnóstwo osób gra beznadziejnie nudny tryb freeburn, ale najgorsze że wyszukując tylko gry race i tak trafiam do freeburn, a host ani myśli startować.

Odnośnik do komentarza

Dziś pierwszy raz odpaliłem nowego Burnouta, jestem po całym dniu grania, i co moge powiedzieć MASAKRA. Gra wymiata, pod każdym względem : graficznym, muzycznym, gamepleyowym, i przede wszystkim onlinenowym. Twórcy dużo ryzykowali, przeniesieniem w swobode eksploracji miasta, ale wyszło im to na mega plus. Na początku cięzko było mi się odnaleśc w tym wszystkim, ale po godzinach grania, wszystko stawało się jasne. Miasto, nowe rodzaje wyścigów, system zdobywania niektórych pojazdów, przez ich ztakedownnowanie, fajna sprawa. Piękny widok miasta, wypadki, skróty, i na dodatek zero chrupnięć-MNIAM. A multi, hmm co tu dużo mówić kto grał ten wie, sam miód, 8 Polaków i fun jak h...Brakuje troche trybu Crash. Bez dwóch zdań nowa next-genowa "Boruta" daje radę. Chwała twórcą za te zmiany, dobrze, że nie odcięli kuponów, podbijająć tylko roździałke (patrz Devil May Cry 4).

Odnośnik do komentarza

W końcu obadałem demko B:P i... jestem zawiedziony. Fakt, grafika posiada "momenty" kopiące zadek (oprócz modeli samochodów, które mijamy), jest dynamiczna, samochody mają fajną fizykę, ale ciągle odczuwałem pewien niedosyt. Szumnie zapowiadany model zniszczeń nie powoduje opadu szczęki, jedyne co na prawdę mi się spodobało to harmonijka, która robi się z samochodu podczas uderzenia w mur, pobawiłem się tym całe 10 minut. Przeciwnicy są jacyś mało agresywni, trudniej tutaj o takedowny i cholercia, gdzie ten ruch na ulicach? Całe to wolne śmiganie po mieście strasznie nuży, no ale gra jest robiona pod online. Pewno grając z 8 znajomymi i gadając przez mikrofony fun rośnie parokrotnie, zaś całe to śmiganie nabiera rumieńców. Może przejadł mi się Burnout, nie wiem, na razie dałbym 6/7 na 10. Chociaż pełną wersję i tak kiedyś sobie załatwię, z szacunku dla serii i dlatego, ze to tylko demo i mogę się mylić ^_^

Odnośnik do komentarza

taka mala recka...

 

“Take me down to the Paradise City where the grass is green and the girls are pretty…” – tym świetnym kawałkiem wita cię gra Burnout Paradise, która to całkiem niedawno miała swoją premierę i wprawdzie na znalezienie dziewczyn w raju nie mamy co liczyć, ale komplet wrażeń mamy zagwarantowany w pakiecie pod nazwą burnout.

 

Seria Burnout zawsze należała do moich ulubionych. W każdą część zagrywałem się co niemiara, byłem wielkim fanem spalonej gumy, road rage i crashów. Z każdą odsłoną czekały nas jakieś nowości, jednak aż do premiery Paradise, nie można było mówić o żadnych rewolucjach. Po genialnym Burnout: Point of Impact, zawitaliśmy parę ciekawych zmian w następcy Burnout 3: Takedown, by następnie przyjąć na klatę już trochę mniej innowacyjna, ale nadal świetną wersję Burnout Revenge. Po Revenge wydany został jeszcze Burnout Dominator na PS2, ale niestety nie miałem okazji go przetestować. Panowie z Criterion jednak postanowili zmienić lekko formułę i zaserwować nam iście next-genowy produkt, w którym słowo wolność nabiera nowego znaczenia. Zamiast kompletu wyścigów jaki to mieliśmy w poprzednich odsłonach, tym razem dostajemy całe miasto, gdzie na każdym skrzyżowaniu czeka nas jakiś event, łącznie jest ich 120. Oczywiście pierwotna idea gry została, musisz dostać się do mety za wszelką cenę, nie ma znaczenia czy będziesz jeździł po dachu, drodze, chodniku, niszczył przeciwników, zajeżdzał im drogę, wszystko to zostało, dodano tylko jedną rzecz, która diametralnie zmienia rozgrywkę, otóż w związku z tym, że masz przed sobą otwarte miasto, to do mety możesz dostać się dowolną drogą. Na początku jest to wprawdzie lekko frustrujące, gdy się okazuje, że skręciliśmy w zły zakręt i droga prowadzi nas w zupełnie inną stronę niż powinna, ale po parunastu godzinach, miasto zna się jak własną kieszeń i można szaleć do woli. Criterion by umilić nam zabawę wprowadził 4 rodzaje trybów: race – czyli zwykłe wyścigi, road rage – musisz w określonym czasie ściągnąć określona liczbę przeciwników, marked man – dojedz do mety zanim przeciwnicy rozwalą ci brykę, stunt racje – skacz, driftuj, jedź czyli rób wszystko by w określonym czasie zarobić określoną ilość pieniędzy. Niestety w związku z freeroamingiem, zupełnie zrezygnowano ze sławnych crash, które zastąpiono trybem showtime, a polega on na odbijaniu się jak piłeczka od drogi i rozwalaniu każdego samochodu, który się nawinie. Dodając do tego, że stopień trudności nie jest zbyt wysoki, cel osiągamy tak szybko jak znudzenie tym trybem. Do tego na dokładkę dołożono 400 barierek(smash), przez które należy przejechać, 120 billboardów do zniszczenia i 50 jumpów, wszystko rozlokowane w najprzeróżniejszych miejscach na mapie. Tryb singleplayer oferuje ponadto różne stopnie. Zaczynamy od zdobycia prawo jazdy kategorii D, i tak lecimy w górę aż do prawo jazdy A, by następnie stanąć przed szansą zrobienia prawo jazdy Burnout i Elite. Po każdym prawo jazdy wszystkie wyścigi są resetowane i musimy do nich podchodzić od nowa. Po jakimś wydarzeniu możemy odblokować nowe samochody, które to w większości przypadków zanim trafią na nasze złomowisko (odpowiednik garażu) najpierw muszą zostać strącone przez nas na ulicach Paradise City. Wszystkich samochodów jest 75 i zostały podzielone na 3 typy: stunt, speed i aggression. Każdy z samochodów nadaje się do innego typu zadań. Pomimo tego bogactwa i zróżnicowania, muszę przyznać, że nie jestem zadowolony z single playera. Pewnie jest to spowodowane tym, że nie jestem fanem freeroamingu i bardzo drażniło mnie jeżdzenie od skrzyżowania do skrzyżowania i wybieranie wyścigu, dodatkowo nie zaimplementowano opcji powtórzenia wyścigu, co skutkuje jeżdzeniem po mapie i szukaniem takowego. Po jakimś czasie wyścigi zaczynają nurzyć i faktem staje się, że zrobienie około 200 razy praktycznie tego samego do przyjemnych nie należy. Niby jest to liczba podobna do tej jaką mieliśmy w poprzednich częściach, ale jednak przy tamtejszych ustawieniach czułem się lepiej. Może to tylko ja, są gracze którym bardzo się to podoba. Szanuję ich zdanie, ale go nie podzielam.

 

Single player, single playerem, ale prawdziwym majstersztykiem tej serii jest multiplayer. I właśnie online podnosi ocenę tej pozycji. Po pierwsze nie musimy wchodzić do menu(wersja X360) i zapraszać po kolei znajomych, czy nawet do menu gry by ustawić wyścig. Wszystko robimy za pomocą krzyżaka, jest to proste i zarazem genialne rozwiązanie. Po tym jak ktoś się dołączy (maksymalnie 8 graczy), możemy pośmigać się wspólnie po Paradise City, co trzeba jasno powiedzieć dostarcza cholernie dużo frajdy. W szczególności, gdy mamy całkiem niezłą grupkę znajomych. W przypadku randomowych graczy, doświadczenia mogą być oczywiście różne. Idąc dalej deweloper daje nam wybór pomiędzy ustawieniem wyścigów i challenge. Challenge są to po prostu określone zadania jakie każdy gracz musi wykonać. Możemy je włączyć niezależnie od tego czy mamy 2 czy 8 osób w grze. Łącznie jest ich 350 co daje po 50 challenge na każdą ilość userów. Jest to świetna i niezwykle miodna zabawa. Challenge są niestety bardzo proste, musimy np. jechać pod prąd 800 jardów, czy robić drifta przez 2400 jardów łącznie. Najtrudniejszym jest wykonać beczkę (czyli obrócić samochów od 360 stopni wokół własnej osi) przelatując przez obręcz. Jednak po paru, parunastu próbach i ten jest prosta. Do tego niestety challenges się powtarzają, z pewnością dostarczają dużo zabawy przez pierwsze godziny, ale po spędzeniu ok. 10h na ich robieniu czujemy się znudzeni. Możemy wtedy śmiało zakosztować wyścigów, tutaj również mamy pełną swobodę. Host ustawia mecz, co polega na zaznaczeniu na mapie punktu startowego i mety, ewentualnie dodanie odpowiednich chechpoints, by gracze nie mogli wybrać własnej drogi, ustawienie trybu rozgrywki i do dzieła. Zabawa jest tak samo miodna jak w poprzednich częściach i dostarcza dużo pozytywnych emocji. Zdecydowanie polecam mieszanie trybów challenge z wyścigami by nie znudzić się za bardzo. Zapomniałem wspomnieć jeszcze o jednym bardzo fajnym patencie, otóż jeżeli jesteś posiadaczem kamerki Live Vision(X360) czy PlayStation Eye(PS3), to po wygraniu eventu w trybie single player masz możliwość zrobienia sobie własnej fotki do prawa jazdy. W trybie multiplayer sprowadza się to do strzelenia ci fotki gdy ktoś cię strącił, co ma niby ukazać wyraz twojej twarzy przeciwnikowi, a także możesz sobie zrobić fotkę zwycięzcy po wygranym meczu. Jest to mały patent, ale sprawdza się bardzo dobrze i bardzo cieszy. Śmiem nawet twierdzić, że tylko dla tej gry warto wykosztować się i zakupić tą kamerkę.

 

 

Od strony graficznej nie możemy mówić o powalającej grafice, ale należy pamiętać o tym, że mamy przed sobą dosyć spore i zróżnicowane architektonicznie miasto, jest na pewno nextgenowo. Na drogach nie jest jednak zbyt tłoczno, na pewno brakuje pieszych (chociaż to nie carmageddon), no i... kierowców. Tak, tak... nasze samochody prowadzą się same, może to tak naprawdę transformers, a nie burnout. A tak na poważnie, to na pewno chodziło o nie podpadnięcie ESRB, które to wystawia kategorie wiekowe. Mamy ładny efekt rozmycia przy włączeniu boosta (zresztą jak w każdej odsłonie), słabe tekstury podłoża poza asfaltem, ale ogólnie na pewno robi wrażenie ta wolność i ogrom. Animacja trzyma się dzielnie, nie zwalniając praktycznie ani trochę. Nasze stuczki pokazane są dosyć efektownie, jednak po jakimś czasie od razu zauważyć można, że są skryptowane. No i szkoda, że pozbyto się znakomitego aftertouch, przez co pozostaje nam jedynie biernie oglądać rozkładający się samochód.

 

 

Jeżeli chodzi natomiast od oprawę dźwiękową, to polecam stworzyć sobie własny OST do gry. Szczerze powiem, że tak samo jak w czwartej części, tak i w Paradise City poza paroma kawałkami, OST jest dnem. Nie podobają mi się dobrane kawałki i nie pasują one do gry. Nie podoba mi się dodanie także kawałków z poprzednich części. Moim zdaniem najlepszy OST miała trójka. Polecam jednak przejrzeć listę wykonawców, bo może okazać się, że jednak wam podpasuje. Lubie hard rock w grach wyścigowych, ale hardrock, a nie emo. Polecić mogę zapewne klasyki: Guns n’ Roses, Faith no more i parę innych. Reszta nadaje się prosto do śmietnika. Na szczęście deweloper pozwala nam wyedytować playlistę i ustawić jakich piosenek mamy nigdy nie usłyszeć. Jeżeli jednak odnieść się do dźwięków przyrody (czyt. Dźwięków silnika), to są one pierwsza klasa. Już samo wystartowanie auta, daje świetne uczucie, które pozwala wczuć się w grę, odgłos rozdzieranego powietrza, rozpadającego się auta. Panowie z dźwiękówki odrobili pracę domową i spisuje się to fenomenalnie.

 

 

Gameplay poza tym co już opisałem, to nadal stary dobry burnout. Arace’dowy tryb prowadzenia auta, wchodzenie w zakręt na boost, driftowanie przez kilometr. Niestety jednak tytuł nie posiada już tej samej mocy co kiedyś. Każdy takedown w poprzednich częściach był odczuwalny, dawał kopa w tyłek by to powtórzyć. Teraz niestety jest to tylko słaby znaczek na górze ekranu, przy mało efektownej animacji. Road Rage nadal pozostaje jednym z najlepszych trybów i śmiało konkuruje z fajnym marked man. Cała gra jest naprawdę kawałkiem świetnej roboty, ale trzeba pamiętać by zatopić się w online. Jednak po około 40 godzinach może zacząć nudzić. Wtedy chyba najlepiej odkurzyć stare burnouty...

 

 

 

Grafika – 8/10

 

Dźwięk – 8/10 (nie licząc OST 10/10)

 

Gameplay - 7/10

 

Multiplayer – 9.5/10

 

Ocena końcowa 8.5/10

Odnośnik do komentarza

8.5 hehehe moja prywatna ocena jest identyczna

nowy Burnout wymaga nowego podejścia, na początku traktowałem go jak każdego innego "barnałta" i szło mi jak po grudzie - gubiłem się, non stop rozwalałem itp. itd. - paluch nie chciał puścić turbo

teraz skupiam się na topografii i umiejętnym wykorzystywaniu boosta - wszystko zależy jaką bryczką popindalam (aktualnie bryka Elvisa ma u mnie fory)

poznać główną trasę a następnie szukać przelotek, na spokojnie, nic na wariata

 

więcej zwiedzania (najlepiej w trybie freeburn z kumplami - ADZIAAAAA!!!!!!) a mniej dzikiej jazdy oby-przed-siebie - ileż to razy przerżnąłem wyścig bo znałem trasę po łebkach (jazda na azymut tu nie działa)

 

co do online to widać że Criterion opukał T:DU z każdej strony, do tego świetna sprawa z kamerką (boobies!!!1)

Odnośnik do komentarza
, trudniej tutaj o takedowny i cholercia, gdzie ten ruch na ulicach? Może przejadł mi się Burnout, nie wiem, na razie dałbym 6/7 na 10. Chociaż pełną wersję i tak kiedyś sobie załatwię, z szacunku dla serii i dlatego, ze to tylko demo i mogę się mylić ^_^

 

To chyba w demie trudno o takedowny, ja mam pelna wersje i co do takedown'ow jestem zawiedziony! sa za LATWE! nawet mojej dziewczynie sie to nie spodobalo.... i co do oceny masz racje 6/10 no moze 6+ z sentymentu,nadal pozostane w twierdzeniu ze trzecia czesc jest najlepsza.

 

Właśnie nowy Burnout jest grą, która warto inwestować dla online w dysk uwierz.

 

Uwierz, ze nie do mnie online tu wcale nie przemawia, taki chaos i bez ekipy to nawet nie da sie grac.

 

Grafika, taka sobie, zniszcenia?? smiech na sali, dlaczego jest tylko kilka powtarzajacych sie na krzyz animacji? a takedowny to juz calkiem porazka kazdy wyglada idenycznie, 1 czy 2 animacje i tyle, ok moze i wszystko wyglada efekciarsko szczatki lataja ale przydala by sie jakas bardziej zaawansowana fizyka i wiecej animacji

 

Nie wiem, moze to ze przeszedlem wszystkie burnouty na ps2 i psp powoduje ze juz mi sie przejadl ten kotlet....beerk

 

Cosmi tu smierdzi odcinaniem kuponow i robieniem gry na szybko....

 

Badz co badz zaluje tych 40 funtow ktore dalem na premierze....coz pomecze jeszcze troche moze mi sie odmieni jak nie to przesiadka na PGR4

Edytowane przez shy4
Odnośnik do komentarza
łatwe? to weź przepchaj jakimś Ovalem taką na przykład furgonetkę czy SUVa

 

Akurat wyzszosc siły wiekszego samochodu nad siłą mniejszego jest tej grze oczywista nawet dla mojej babci... :pinch: Tylko nie o to jak sie domyslam chodzilo.

W nowym Burnoucie rzeczywiscie bardzo łatwo o spowodowanie takedowna. Piszę "spowodowanie" dlatego że bardzo czesto doswiadczyc mozna przypadkow kiedy samochody lekko sie otarły, wrecz musnęły, lub stuknely podczas ruszania (predkosc jak wiadomo zbyt zawrotna wtedy nie jest) by po chwili ujrzec ze delikwent zaliczyl dzwona ;)

Jest wiele przykladow takich abstrakcyjnych sytuacji, jednak nie ma sensu zebym tworzyl tu litanie. Kazdy pewnie sam wyczai o co biega. Majac na liczniku prawie 50 godz. spedzonych z grą mysle że zdobycie takedowna mogloby przysparzac odrobinę wiecej wysilku i techniki.

Odnośnik do komentarza

przypadkowe takedowny są rzadkością, to nie trójka czy czwórka gdzie wystarczyło by typ przejechał obok miejsca gdzie się właśnie rozwaliłeś i dostawał takedowna

zresztą istotne tu jest przełożenie masy, jak cisnę vanem to mniejsi przeciwnicy sami się ode mnie odbijają, a jak chcę strącić coś większego to styka tapnąć turbo i strzelić typa bodiczkiem

co czasem zamienia się w postawienie bryki bokiem - czym to się kończy to chyba wiadomo

Odnośnik do komentarza

Od czwartku zagrywam sie w Paradise City. Fanem serii bylem zawsze, a teraz stalem sie jej wyznawcom :pinch:.

To co robia panowie z Criterion, moze tylko zachwycac, ogromne otwarte miasto (choc nie ukrywam ze myslalem ze bedzie jeszcze wieksze, troche barkuje i dodatkowej wyspy i laczacych ja z miastem bardzoooo dlugich mostow ;) ) fantastycznie wykonane samochody (wogole nie przeszkadza brak licencji) cudowne wrecz crashe, czy muzyka z ktorej kazdy wybierze cos dla siebie, o rewelacyjnych efektach dzwiekowych nawet nie bede wspominal (kazda fura ma inny odglos silnika, slychac nawet takie (pipi)y jak blow-off czy podtrzymanie turbo).

Grywalnosc wrecz wylewa sie z TV, czy to w singlu, czy w multi (choc jezeli chodzi o gre sieciowa to trzeba trafic na fajna i zgrana ekipe zeby sie dzialo ciekawie).

Zachwycaja male szczegoliki takie jak np. sposob zdobywania kolejnych bryczek (najpierw musimy ja znalezc na miescie a potem Takedown'owac zeby trafila na nasze zlomowisko - genialny motyw a jak duzo daje zabawy i sadysfakcji.

Jedyne dwa male bledziki jakie znajduje w tej grze to brak restartu wyscigu i brak mozliwosci wycofania sie z niego (bo po chloere jechac kawal drogi skoro juz wiemy ze nie mmy szans na wygrana). Jednak mam nadzieje ze devi z Criterionu wezma to pod uwage i moze pomysla o patchu. Gre z czystym sumieniem polecam kazdemu kto lubi zrecznosciowe wyscigi, fanom serii chyba nie musze polecac ;) bo siedza i graja ;)

 

Ocena Xymka

 

Grafika 9/10

Muzyka 9/10

Dzwiek 10/10

Miod 9/10

 

Ocena koncowa 9/10

 

to tyle...ja wracam do grania

Odnośnik do komentarza
Jedyne dwa male bledziki jakie znajduje w tej grze to brak restartu wyscigu i brak mozliwosci wycofania sie z niego (bo po chloere jechac kawal drogi skoro juz wiemy ze nie mmy szans na wygrana).

 

1) Właśnie brak możliwości restartu jest piękny. Przegrałeś wyścig, jedziesz na następne skrzyżowanie. Nie musisz tracić nerwów.

2) Ten gościu co pieprzy czasami głupoty jest czasami pomocny. Jakbyś go słuchał to byś wiedział, że wystarczy na chwile zatrzymać się podczas wyścigu samochód i nastąpi przerwanie konkurencji.

Odnośnik do komentarza
edyne dwa male bledziki jakie znajduje w tej grze to brak restartu wyscigu i brak mozliwosci wycofania sie z niego (bo po chloere jechac kawal drogi skoro juz wiemy ze nie mmy szans na wygrana).

Żeby zrezygnować z wyścigu trzeba się zatrzymać na chwilę i wyścig się dla nas zakończy.

Odnośnik do komentarza
Jedyne dwa male bledziki jakie znajduje w tej grze to brak restartu wyscigu i brak mozliwosci wycofania sie z niego (bo po chloere jechac kawal drogi skoro juz wiemy ze nie mmy szans na wygrana).

 

1) Właśnie brak możliwości restartu jest piękny. Przegrałeś wyścig, jedziesz na następne skrzyżowanie. Nie musisz tracić nerwów.

2) Ten gościu co pieprzy czasami głupoty jest czasami pomocny. Jakbyś go słuchał to byś wiedział, że wystarczy na chwile zatrzymać się podczas wyścigu samochód i nastąpi przerwanie konkurencji.

A widzisz...to do mnie nie dotarlo i jest to bardzo dobra informacja ;) dzieki...(chodzi mi oczywiscie o punkt 2gi)

 

Czy ktos z was wie moze jak zdobyc Itsuke Nakamure Carbon?? Mam ta fure do wyboru w garazu podczas wyscigow w multi, ale nie mam go w singlu - czy da sie go wogole zdobyc :>??

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...