Skocz do zawartości

bieganie


Rekomendowane odpowiedzi

Ok, a może umieram przez te termogeniki?

Termogeniki zwiększają wydzielanie ciepła obciążając dodatkowo układ krwionośny którego jedną z funkcji jest termoregulacja, więc tak- jeżeli nie masz wyrobionej formy lub się przetrenowałeś termogeniki zwiększają prawdopodobieństwo takich objawów.

Odnośnik do komentarza

Ja tam zawsze łapie jakiegoś wirusa właśnie jak przestaje biegać :)

Podstawa to małe tempo i oddychanie przez nos

Jeżeli dobrze przeprowadzi się rozgrzewkę i regularnie wychodzi na dwór, to nie trzeba ograniczać się do oddychania nosem. Ostatnio przy -12 biegałem przez 1,5 godziny zaczynając od wstępnego rozgrzania się w domu (rowerek stacjonarny + rozciąganie dynamiczne), a następnie już na dworze 10 min spokojnego truchtu w czasie którego 4 razy na jakąś minutę zwiększałem tempo do planowego tempa biegu. Od tego momentu już normalnie oddychałem ustami i biegłem swoim zwyczajowym tempem. Zero przeziębienia, gardło zdrowe, żadnych innych uszczerbków na zdrowiu. A miałem na sobie tylko takie leginsy o których wspominał Oran, koszulkę, bluzę i wiatrówkę. Najważniejsze to dobrze się przygotować i regularnie trenować, żeby ciało się przystosowało do zimowych warunków.

Odnośnik do komentarza

I jeszcze trzeba koniecznie biegać w godzinach szczytu, np jak wszyscy wracają z pracy, to Ty z bananem na mordzie i orłem (?) na piersi biegniesz wśród gapiów podziwiających cie zza szyb swoich metalowych puszek.

 

 

 

 

No i nic mnie nie kłuło dziś - a biegłem na dodatek lepszym tempem, tylko nogi bolą bo asfalt już goły a ja mam buty złe ;/ Ogólnie to łydki mnie bolą, więc to chyba po prostu nie wyrobiły się odpowiednio mięśnie tam, bo całe życie po różnych boiskach biegałem, czy też bieżniach.

 

 

 

 

W piątek wezme se te termogeniki jeszcze i zobacze czy to wina ich, czy miałem jakiś chu.jowy dzień. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość krzychu_419

Radziłbym przed każdym bieganiem w niskich temperaturach smarować twarz pokaźną ilością tłustego kremu, chyba że wolicie rznąc kozaków i mieć z(pipi)aną skórę na twarzy, Your choise ;)

 

Ale ogólnie to zgadzam się z Gekonem, trochę kiepski moment na rozpoczęcie biegania. Lepiej zrobić dietę, wbijać na siłownię i robić masę :)

Edytowane przez krzychu_419
Odnośnik do komentarza
Gość krzychu_419

Na rozpoczęcie? Ja chyba źle przeczytałem, myślałem że ogólnie bieganie w zime jest pozerskie.

No jak wydasz na ciuchy do biegania pół tysiaka i biegasz tylko po drogach publicznych tam gdzie kręci się najwięcej znajomych to tak :)

 

No i nie rozumiem też jak można biegać np. po centrum takiego Krakowa gdzie wszędzie unosi się smog i jest więcej spalin niż powietrza, a jak ktoś biega jeszcze po chodnikach między ludźmi i przebiega przez ulice na światłach to już zupełnie no comment.

Odnośnik do komentarza

Na rozpoczęcie? Ja chyba źle przeczytałem, myślałem że ogólnie bieganie w zime jest pozerskie.

No jak wydasz na ciuchy do biegania pół tysiaka i biegasz tylko po drogach publicznych tam gdzie kręci się najwięcej znajomych to tak :)

 

No i nie rozumiem też jak można biegać np. po centrum takiego Krakowa gdzie wszędzie unosi się smog i jest więcej spalin niż powietrza, a jak ktoś biega jeszcze po chodnikach między ludźmi i przebiega przez ulice na światłach to już zupełnie no comment.

Ja tak biegam. Jaka jest wg ciebie lepsza alternatywa? Po parku z maczetą?

Edytowane przez Sebas
Odnośnik do komentarza

No to może odstaw pozerowe bieganie i wroc do sportu w sezonie?

 

 

kłucie w serduchu = złe oddychanie

Czyli jak ja też biegam sobie w zimie to jestem pozerem? Ogólnie bieganie w zimie to pozerstwo?

Nie leszczu. Pozerstwo jest wtedy jak ktoś nie biega cały rok, a nagle w minus 40stopniowym mrozie zaczyna biegać po zaspach snieżnych (obowiązkowo w odlaskowej kurtce i goglach), bo kupił sobie termiczne kalesony. Oczywiście zapał na bieganie przejdzie jak tylko zrobi się wiosennie i ciepło. Wtedy wszyscy wrócą do jedzenia ciastek przy ulubionych serialach, a ja wyciągne z szafy buty do biegania i bede szlifował rzeźbę. Jak dalej nie rozumiesz o co mi chodzi to przedstawię przykład mojego znajomego, który napalił sie na siłownie myslac, że w tydzień zrobi z siebie pudziana. chłopak wykupił karnet w okresie letnim, kupił sobie specjalny ubior i odzywki, pochodził 3 tygodnie cwicząc w 50stopniowym upale, a jak zaczał sie zezon na nabieranie masy (jesien zima) to koles wymiękł. Tak samo będzie z tymi zimowymi biegaczami.

 

No ale jak ktoś biega cały rok i zimą też chce to spoko. Jego sprawa. Ja jednak na zimę mam inne priorytety, a i zdecydowanie lepsza opcją w tym czasie jest basen niż robienie z siebie yeti. Przeciez nikomu nie zabraniam biegać, jak ktoś sie uprze to może sobie jeszcze rowerem po lesie jezdzić :thumbsup:

 

Tak. Niepozerstwem jest bieganie w lato, w temperaturze ok 25 stopni,wilgotność powietrza musi byc ok 40% , i biega sie wyłącznie na stadionie w monachium. Zapamietaj to sobie kur.wa!

morda! i wpierdalaj pyzy

Edytowane przez gekon
Odnośnik do komentarza

No to może odstaw pozerowe bieganie i wroc do sportu w sezonie?

 

 

kłucie w serduchu = złe oddychanie

Czyli jak ja też biegam sobie w zimie to jestem pozerem? Ogólnie bieganie w zimie to pozerstwo?

Nie leszczu. Pozerstwo jest wtedy jak ktoś nie biega cały rok, a nagle w minus 40stopniowym mrozie zaczyna biegać po zaspach snieżnych (obowiązkowo w odlaskowej kurtce i goglach), bo kupił sobie termiczne kalesony. Oczywiście zapał na bieganie przejdzie jak tylko zrobi się wiosennie i ciepło. Wtedy wszyscy wrócą do jedzenia ciastek przy ulubionych serialach, a ja wyciągne z szafy buty do biegania i bede szlifował rzeźbę. Jak dalej nie rozumiesz o co mi chodzi to przedstawię przykład mojego znajomego, który napalił sie na siłownie myslac, że w tydzień zrobi z siebie pudziana. chłopak wykupił karnet w okresie letnim, kupił sobie specjalny ubior i odzywki, pochodził 3 tygodnie cwicząc w 50stopniowym upale, a jak zaczał sie zezon na nabieranie masy (jesien zima) to koles wymiękł. Tak samo będzie z tymi zimowymi biegaczami.

 

No ale jak ktoś biega cały rok i zimą też chce to spoko. Jego sprawa. Ja jednak na zimę mam inne priorytety, a i zdecydowanie lepsza opcją w tym czasie jest basen niż robienie z siebie yeti. Przeciez nikomu nie zabraniam biegać, jak ktoś sie uprze to może sobie jeszcze rowerem po lesie jezdzić :thumbsup:

 

 

 

Co nie zmienia faktu, że się doj.ebałeś do mnie, nie wiedząc nic tak naprawdę.

 

 

 

 

 

Biegam o godzinie 21:00 i później, po polnych drogach (tak, u nas jest asfalt na takich drogach nawet), kupiłem leginsy by nie biegać (pipi)a w dżinsach jak jedyne dresowe spodnie są nie wyprane.

 

W zaj.ebistej kurtce adidasa... Z lumpeksu, która jest za mała na dodatek :D

 

Aha, a w sezonie jeździłem na rowerze i grałem w klubie w nogę, też jako pozer.

 

 

 

 

Takze (pipi)a pozdro

 

 

 

 

ps. I w(pipi)ia mnie to, że na wiosnę muszę kupić pro buty - już za poważną kasę jakąś, by biegać większe dystanse - polećcie jakieś firmy, może teraz taniej będą w sumie poza sezonem?

 

 

Odnośnik do komentarza

Często poleca się Kalenji, bo są dobre i bardzo tanie w porównaniu do Asicsów, Brooksów, New Balance'ów czy Nike'ów. Minus jest taki że są do dostania tylko w Decathlonie (u mnie tego niestety nie ma).

 

Najlepszą opcją było by odnaleźć jakiś dobry sklep dla biegaczy, w którym sprzedawca wsadzi cię na bieżnię albo każe przebiec się po sklepie oceniając jak układa ci się stopa i na tej podstawie dobierze optymalne buty. Oczywiście sprzedawca musi być ogarnięty w temacie, a nie jakiś Heniek co powie "ładnie chłopie biegasz, bierz te najasy". Są jeszcze mniej dokładne metody domowe do określenia którą krawędzią stopy najbardziej pracujesz (stopień pronacji/supinacji), możesz też poprosić znajomego by popatrzył jak układasz stopę. Musisz też określić czy chcesz buty bardziej stabilne (szeroka podeszwa, buty te trzymają stopę zmuszając ją do określonej pracy) czy bardziej elastyczne (węższe, bardziej giętkie, zwinne, łatwiej się w nich wyj.ebać). Na długie dystanse biega się lądując na pięcie, więc konieczna potrzebujesz w tym miejscu amortyzacji. Pamiętaj jeszcze, żeby nie brać butów na styk, koniecznie zostaw sobie 1 cm odstęp między palcami a przednią krawędzią buta. Buty wydają się wtedy za duże, ale to istotne.

 

Możesz też pójść do sportowego i przejrzeć buty "for running" z wysoką piętą i wybrać te najwygodniejsze.

 

Jak widzisz są 2 opcje: ze spinaniem się i bez. Osobiście sugeruję coś pomiędzy. Skoro chcesz coś kupić na wiosnę, to masz jeszcze czas poczytać sobie parę artykułów o butach :).

Odnośnik do komentarza

Często poleca się Kalenji, bo są dobre i bardzo tanie w porównaniu do Asicsów, Brooksów, New Balance'ów czy Nike'ów. Minus jest taki że są do dostania tylko w Decathlonie (u mnie tego niestety nie ma).

 

Najlepszą opcją było by odnaleźć jakiś dobry sklep dla biegaczy, w którym sprzedawca wsadzi cię na bieżnię albo każe przebiec się po sklepie oceniając jak układa ci się stopa i na tej podstawie dobierze optymalne buty. Oczywiście sprzedawca musi być ogarnięty w temacie, a nie jakiś Heniek co powie "ładnie chłopie biegasz, bierz te najasy". Są jeszcze mniej dokładne metody domowe do określenia którą krawędzią stopy najbardziej pracujesz (stopień pronacji/supinacji), możesz też poprosić znajomego by popatrzył jak układasz stopę. Musisz też określić czy chcesz buty bardziej stabilne (szeroka podeszwa, buty te trzymają stopę zmuszając ją do określonej pracy) czy bardziej elastyczne (węższe, bardziej giętkie, zwinne, łatwiej się w nich wyj.ebać). Na długie dystanse biega się lądując na pięcie, więc konieczna potrzebujesz w tym miejscu amortyzacji. Pamiętaj jeszcze, żeby nie brać butów na styk, koniecznie zostaw sobie 1 cm odstęp między palcami a przednią krawędzią buta. Buty wydają się wtedy za duże, ale to istotne.

 

Możesz też pójść do sportowego i przejrzeć buty "for running" z wysoką piętą i wybrać te najwygodniejsze.

 

Jak widzisz są 2 opcje: ze spinaniem się i bez. Osobiście sugeruję coś pomiędzy. Skoro chcesz coś kupić na wiosnę, to masz jeszcze czas poczytać sobie parę artykułów o butach :).

No ale ja wiem jakie buty potrzebuję, typu motion control czy jakoś tak, bo mam pronacje (platfus :D).

 

 

Odnośnik do komentarza

Też używam New Balance i sobie chwalę. Kupowałem na wiosnę model do miękkiego podłoża (ścieżki leśne i polne) i były jak objawienie po zwykłych butach sportowych. Teraz z racji niepogody używam ich raczej na asfaltach i chodnikach. Komfort trochę mniejszy, czuć trochę bardziej kolana i kostki, ale i tak jest dobrze. Na jesień zresztą było gorzej, bo po zaliczeniu jednej kałuży stopa robiła się od razu cała mokra. Jednak dwie pary na różne warunki to dobra opcja.

Odnośnik do komentarza

Ja też miałem New Balance, w których przebiegłem ok. 1500km i dobrze się trzymały do samego końca. Teraz śmigam w Asicsach i tez jestem zadowolony. Biegam głównie po lesie. a co do tego przemakania, to coś w tym jest, ale takie buty muszą być przewiewne, co by stopy oddychały, szczególnie w lato.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...