Skocz do zawartości

Dragon Ball (także Z, GT i Super)


raven_raven

Rekomendowane odpowiedzi

Co jak co, ale anime DBZ odrzuciło mnie przeciąganiem wszystkiego, czy to przemiany, czy na siłę rozciągnięte walki powtarzającymi się animacjami, a do tego masa filerów. Dlatego zawsze stawiam mange na pierwszym miejscu. Weźmy na ten przykład powyższą walkę Vegetto z Buu. W mandze odpala on SSJ2 zaraz po scaleniu, a samo starcie od początku do końca jest intensywne. Z każdą walką tak jest nieważne w której sadze.

To co podoba mi się w DBS to właśnie o wiele krótsze walki, czuć tutaj bardziej intensywność na poziomie mangi. Chociaż i tak zdarzy się jakiś przeciągnięty moment.

 

Co do ep.113 to fajny, ale jakoś bez dużego ciśnienia. Odnośnie zapowiedzi, to Zeno będzie się podobać, ale łamanie zasad w taki sposób to już trochę przesada chyba.

Odnośnik do komentarza

 przeciez to nie jest jakas tajemnica ze tamta  forma vegito to byla ssj1 od zawsze, on tam nigdy nie mial ssj2, a ty sie ocknales i sie bulwersujesz ze ktos ci uwage zwrocil ze czerwony polonez jest czerwony :D co wiecej nie widze tutaj zwiazku formy vegito z tym, w jaki sposob odbieram orginalna produkcje w stosunku do tego co dzieje sie teraz. ten malo sprytny przytyk o okularach znaczy sie

 

 

Grzegorzu.

Edytowane przez Andżej
Odnośnik do komentarza

Nie no ja ostatnio trochę skrytykowałem DBZ, ale mimo wszystko DBS obok zetki nawet nie stało, ba, nawet do GT się nie umywa. Ma swoje zalety (wspomniane już krótsze, konkretniejsze walki, mniej fillerów, w ostatnich tygodniach niezła "kreska"), ale to nadal inna półka, w zasadzie dla mnie bardziej jak spin-off albo jakieś fanowskie dzieło. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

-przemiany "z du.py", ogólnie inflacja poziomów mocy i kolejnych SSJ, zero kreatywności w ich wyglądzie (nowy kolorek);

-pozbawienie postaci ich charakterów znanych ze starych serii, ogólnie zrobienie z wielu z nich debili (na czele z Goku), olanie ważnych bohaterów (seria oczywiście jeszcze trwa, no ale już możemy powiedzieć, że Gohan ssie, Trunks i Goten w sumie nie istnieją, Boo zniknął);

-nowe postacie : pokemony (z naciskiem na obecnie trwający arc i przeciwników z innych wszechświatów);

-humor nigdy nie był wysokich lotów (choć nieraz prychnąłem oglądając DB), ale teraz albo go nie ma, albo jest na poziomie dna;

-cenzura (krew, podteksty), no ale to jeszcze powiedzmy mały problem;

-do niedawna kreska (owszem, stare serie miały swoje gorsze epizody, i to dużo, ale spokojnie 3/4 odcinków zjada wszystko, co najlepsze w DBS);

-muzyka (z małymi wyjątkami, ogólnie ssie);

-fabularne s.ranie na kanon (mimo, że zaangażowany jest Toriyama, inna sprawa, że gościu jest znany z wymyślania różnych rozwiązań i wyjaśnień na bieżąco i można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że pewnych kwestii ze starych serii sam już może nawet nie pamiętać) i ogólna głupota;

-ogólnie mała kreatywność (ja wiem, że DBZ generalnie można streścić "trenujemy, przyleciał zły, dostajemy wpier.dol,  przekraczamy swoje granice, pokonujemy złego", ale fajnie rozbudowywano co jakiś czas całe uniwersum, przeplatano wątki, były jakieś zwroty akcji). 

 

To tak na szybko. Oczywiście oglądam, i stało się to nawet dosyć znośne ostatnio (ot, napier.dalanka), ale wrażenia, jakie zrobiły pierwsze "sezony", nic już nie naprawi. 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

- Przemianą z dupy nazwałbym jedynie transformację Trunksa, bo nawet jej konkretnie nie wytłumaczyli. Kale i jej "LSSJ" (czy tam Berserk) to ewidentne nawiązanie do Broly'ego - zwykły fanservice, jedni polubią, inni niezbyt. God mi się osobiście podoba, chociaż rozumiem, że dla niektórych może być traktowane jako zwykły Goku z czerwonymi włosami. Blue szczególnie nie lubię i tu zgoda - brak kreatywności i zwykła zmiana kolorku. Za to takie Ultra Instinct uwielbiam. Głównie za minimalizm i świetnie dobraną aurę. O poziomach mocy się nie wypowiem, bo nigdy jakoś szczególnie do tego nie przywiązywałem uwagi. Bohaterowie zawsze byli tak silni, jak wymagała tego fabuła.

 

- Nie zauważyłem, żeby postaci były jakoś bardzo odmienne od swoich Zetkowych "ja". Nawet taki Vegeta, który teoretycznie dość mocno się zmienił, nadal pozostał dobrze znanym, dumnym i pewnym siebie Vegetą. Z debili to wymieniłbym jedynie Goku, szczególnie w obecnym arcu, ale jest też wiele epizodów, gdzie przypomina siebie z takiej choćby Buu sagi. 

DBS na pewno nie olewa ważnych bohaterów. Zresztą należy się zastanowić, kto jest w ogóle ważnym bohaterem według twórców oprócz Goku i Vegety. W każdym razie Super nie zapomniało o takich postaciach jak Roshi, Tien, Krillin czy C17, przywróciło też Gohana i nie, nie możemy powiedzieć, że "ssie", bo w odcinkach przedturniejowych zaprezentował się świetnie, a w samym turnieju na pewno dostanie konkretny odcinek (albo kilka), w których będzie się mógł wykazać. Nawet nie jest wykluczone, że będzie ostatnim z U7 na arenie.

Trunks i Goten nie istnieją, bo w obecnej formie nie są nawet tej serii potrzebni. Już w Zetce byli nudnymi postaciami, których jedyna wartość leżała w fuzji w Gotenksa. W tym przypadku liczę, że DBS przekroczy fabułę z końcówki Z i da nam ich doroślejsze wersje. Może wtedy staną się ważniejsi dla fabuły.

Buu zniknął, bo w jego miejsce wprowadzono Friezę - swoją drogą najlepsza decyzja jaką mógł podjąć Toriyama. Poza tym przewijał się przez różne sagi w DBS, mając zwykle mniejsze role, ale za każdym razem fajnie się prezentując.

 

- Nowe postaci to kwestia gustu. Przypominam zresztą, że już w Zetce mieliśmy "pokemona", czyli Buu (z naciskiem na grubą wersję). Założę się, że gdyby wprowadzono go dopiero w DBS, to też pojawiłaby się masa hejtu. Wiadomo, że w obecnym arcu są postaci, które zostały zrobione na szybko i bez pomysłu, ale jest ich też jakieś 70, więc nic dziwnego. Żadna poprzednia seria tego nie miała.

 

- Humor nigdy nie był wysokich lotów - prawda. Obecnie jednak niczym nie odbiega od tego z DBZ - tam również były momenty, gdzie szczerze się uśmiałem, a innym razem zastanawiałem się, czy to miał być zart. Oryginalne DB to była czysta komedia i tego nic nie pobije.

 

- Cenzura wynika głównie z pory emisji - 9 rano. DBZ było niby nadawane około 19 czy 20. Chociaż na pewno po części to też decyzja samego studia. Też mi się to nie podoba, ale taki jest rynek. Może w przyszłości to zmienią.

 

- Kreska była kupą w pierwszych dwóch sagach, czyli recapie filmów kinowych. Chociaż i tutaj zdarzały się nieco ładniejsze epizody. Saga z Champą była ok, na pewno o poziom wyżej niż wcześniejsze. Odcinek z SSBKK Goku i Hitem świetny, zrobiony z wysoką (jak na tamten moment) jakością. Arc z Zamasu był już przynajmniej dobry w tym aspekcie, a niektóre odcinki prezentowały się kapitalnie. Najlepszy przykład ep z Vegito i sorry, ale tego Zetka nie zjada, chociaż miała swoje równie fantastycznie wykonane odcinki. Za to na pewno nie przebija odcinka specjalnego 109/110, przy którym dłubali najlepsi z Toei. Serio, jeśli na kimś to nie zrobiło wrażenia, to polecam okulary.

Ja też do pewnego momentu uważałem, że większość Zetki była świetnie zrealizowana, ale nie oszukujmy się, tak nie jest. Każda z serii, bez wyjątku, ma swoje mocne i słabe strony. Nawet oglądając to za dzieciaka krzywiłem się na widok ciągle zmieniającej się fryzury Goku w SSJ, dziwnych oczu bohaterów, zbyt dużego czoła Androidów itd.

 

PzSkTWo.jpg

 

 

EfH11H2.jpgiX7pdQd.jpg

 

 

 

Oczywiście w drugą stronę działa to tak samo. W Zetce znajdziemy równie dużo (albo więcej, bo seria dłuższa) świetnych ujęć, choćby to:

izpG4Cn.jpg

 

 

- Muzyka jak dla mnie jest dobra, ale rozumiem zarzuty, bo z tego co słyszałem jest ona pod.(pipi)ana z Kaia, którego nigdy nie oglądałem. W Specialu mieliśmy za to dużo nowych albo zremixowanych utworów, które zrywały czapę. Może utrzymają ten poziom i dalej będziemy otrzymywać równie fajną muzykę.

 

- Kanon w Dragon Ball to dość luźne pojęcie. Coś co nim do tej pory nie było, w kolejnych odcinkach może się nim stać za sprawą DBS. Nie mam o to problemu, o ile jest to rozsądnie wprowadzone/wyjaśnione. Fakt faktem, Toriyama ma pewnie na niektóre kwestie wyje.bane byle hajs się zgadzał.

Zresztą nie wiem, o jakie konkretne założenia chodzi. Jeśli mówisz o Potara i permanentnej fuzji, to oczywiście jest to retcon tego co w Zetce, ale z drugiej strony tam też nic nie wykluczało, że Stary Kaioshin bredzi jak potłuczony, a rozłączenie Goku i Vegety nie było w rzeczywistości spowodowane gazami żołądkowymi Buu (swoją drogą "genialny" powód).

 

- Mała kreatywność, jak sam zauważyłeś, cechowała również DBZ. Nie wiem więc dlaczego wypominamy to tylko jako wadę DBS. Poza tym w tej serii nie brakuje rozwijania tego, co zapoczątkowano wcześniej. Weźmy choćby taki Ultra Instinct. Idea tej formy/stanu sięga praktycznie początków serii. Już w odcinku gdzie Goku walczy na planecie Kaio z Beerusem jego ciało instynktownie zareagowało (Goku sam o tym mówi) i choć prawdopodobnie wtedy twórcy nie wiedzieli, że takie coś wprowadzą, widać, że później podążali tą drogą. Zwroty akcji były np. w sadze Trunksa. Jasne, że pod koniec to jakoś siadło, ale do połowy było dużo zagadek, później ciekawych odkryć, zastanawiania się kim jest Black, skoro Zamasu z nim współpracuje.

Super idzie dalej i nie tyle rozbudowuje jedno główne uniwersum, co wiele uniwersów. Dowiedzieliśmy się o całej hierarchii Bogów, Aniołów, kto jest nad nimi, kto rządzi wszystkim, pojawiły się Super Smocze Kule, Zeno itd. Czyli jasnym jest, że mamy tutaj rozwój tego co w Zetce (np. Świat Kaioshinów), tylko podkręcone o kilka stopni. Nie zdziwię się jeszcze, jeśli w przyszłości bohaterowie odwiedzą świat demonów, co da pole do popisu na kolejne sagi.

 

Każdy postrzega DBS po swojemu. Jednym się podoba, innym nie. Tak to już jest. Ja również nie traktuję tej serii jako ideał i wciąż DBZ stawiam nieco wyżej (a DB na poziomie nieosiągalnym dla żadnej). Ale też oglądałem Zetkę miliony razy, czy to kiedyś, czy niedawno i zauważyłem, że nie wszystko złoto co się świeci. Jak to słusznie ktoś zauważył na innym forum (albo Twitterze, nie pamiętam) - gdyby DBZ pojawiło się w tych czasach, to byłoby je.bane przez społeczność równie mocno. Taki już jest Dragon Ball i jego fani. Być może niektórzy wyrośli z niego i nie czują takiego przywiązania jak za dzieciaka.

 

Ja tam się każdego tygodnia świetnie bawię przy każdym odcinku. Po prostu fajnie jest znów oglądać Dragon Balla i emocjonować kolejnymi pojedynkami, postaciami, fabułą, jak te około 20 lat temu. Jedna z tych rzeczy, z których człowiek nigdy nie wyrośnie. ;) Najważniejsze też, że DBS staje się coraz lepsze. To co było 2 lata temu, a to co jest teraz to więcej niż przepaść w każdym aspekcie.

 

edit: Moim zarzutem w stosunku do DBS byłoby to, że mamy wiele nowych postaci, a niewiele o nich wiemy. Ale tu też jest pewien problem. Toei da nam odcinki skupiające się na przedstawieniu ich przeszłości - fani będą psioczyć, że chcą już oglądać walki. Toei da nam odcinki skupiające się na walkach - fani będą psioczyć, że chcą poznać szczegółową historię danych postaci. No nie zadowolisz.

Edytowane przez Bigby
  • Plusik 7
Odnośnik do komentarza

Mój problem z Super, to kompletne olania poziomów mocy, najlepiej byłoby zrezygnować ze złotego Super Saiyanina, i zostawić formy God :) Problemem jest też to, że już za Frizera postacie stały się tak silne, że mogą bez problemu niszczyć planety, fajna była walka Beerusa z Champą, podczas pojedynku rozwalili kilka planet :)

Odnośnik do komentarza

Merytoryczna odpowiedź, props. Wiadomo, że część rzeczy pozostanie kwestią ogólnie pojętego gustu lub tego, jaką ktoś ma "tolerancję" na pewne zagrywki, więc jeden drugiego nie przekona. Odniosę się jeszcze tylko do tych paru fabularnych kwestii, na przestrzeni wątku pewnie już o tym wspominano, zresztą teraz nie wychwycę wszystkiego z ostatniego półrocza (bo mniej więcej tyle oglądam DBS), ale :

 

-sam powrót Friezy jeszcze ujdzie, ale przedstawienie piekła : co to kuhwa jest ?  Kolczyki sam opisałeś;

-Zamasu i cały arc Black Goku : tu już nie mogę wytykać konkretów, po prostu całokształt jest dla mnie chybionym, kiczowatym, naciąganym na każdej płaszczyźnie pomysłem, z apogeum w postaci końcówki (gość staje się "światem" xd). Nie kupuję pomysłu, bo jest głupi, nawet jak na tę serię;

-zebranie słabeuszy z Ziemi do reprezentowania nas w walce wszechświatów : czysty fan service, no ale bezsensowny z każdego punktu widzenia (i niech mi nikt nie mówi o jakiejś "wartości taktycznej" zawodników). Byle nameczański wojownik jest silniejszy niż Kamesenin;

-nawiązując do poprzedniego punktu : olanie innych niż Ziemia planet. Zresztą, cały pomysł na wiele wszechświatów jest naciągany, w zetce mieliśmy niezły filler z Anoyoichi Budokai. Jest poza kanonem, ale myślę, że miało to więcej sensu i było lepiej oparte w świecie DBZ, niż jakieś uniwersa. No ale nie chcieli pewnie się powtarzać. 

 

Co do przemian, to wiadomo, że wyjaśnienie zawsze się na szybko znajdzie (tym stoi zresztą cała seria), bardziej mi chodzi o ich częstotliwość, pojawienie ni z gruchy, ni z pietruchy (tu przede wszystkim SSJ Blue). Gdzie im do powszechnie nielubianego SSJ4, który miał zgrabne uzasadnienie i podbudowę, no i kreatywny projekt. 

 

W temacie charakterów : o nie, Vegeta bynajmniej nie jest tym samym "dumnym" wojownikiem, co najlepiej widać przy konfrontacjach z bogami. Ograniczyli to wszystko do jakichś pomruków, założonych na siebie rąk i przytyków do Goku. Spłycenie całkowite. Goku osiąga wyższe poziomy głupoty i rzadko kiedy w ogóle bywa poważny. Najlepiej wypada z tego wszystkiego Beerus i Frieza. 

 

inb4 "rozkminianie fabuły w bajce o napierdzielających się kosmitach", no ale jakby to miało jako taki klimat chociaż, to co innego. Ująłbym to tak : o ile oglądając stare sagi można powiedzieć, że to rozrywka dla nastolatków, tak teraz całokształt robi wrażenie bajki dla małych dzieci. Abstrah.ując już od tej całej cenzury. Tak jak wspominałem, ostatni arc to duża poprawa poziomu, no ale trzeba było czekać, ile, 80 odcinków ?

Odnośnik do komentarza

Kolejne:

 

 

:banderas:

 

edit: 

DN08xKrXcAIrAGq.jpg

 

DN0_U6OW4AAvZnJ.jpg

 

 

edit: Ależ to był świetny odcinek. Nie spodziewałem się tego. Dużo fajnej animacji, jeszcze lepsza kreska i jak zwykle niezawodny Frieza. Fuzja wygląda na niesamowicie potężną. Za tydzień ciąg dalszy i zapowiada się ciekawy pojedynek.

Edytowane przez Bigby
Odnośnik do komentarza

Bardzo fajny odcinek, jak w BotG nie pasowała mi ta forma, tak sposób w jaki jest przedstawiona w tym arcu bardzo mi się podoba. Świetne kadry w tym odcinku dostaliśmy.

Co do fuzji to trochę za silna się wydaje, ale okaże się w następnym odcinku czy Goku będzie musiał iść na full power SSJB jak z Jirenem czy nie. To jest chyba jedyny problem z Blue, nigdy nie wiadomo jaki procent mocy wykorzystuje.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ja, jak ogólnie nie lubiłem SSG, tak chyba od czasu odcinka z tag teamem z Hitem, zaczął mi się podobać. Czuć różnicę od Blue i pozostałych form w tym, że wyraźnie boostuje prędkość. Fuzja faktycznie wydaje się przegięta, bo Jirenowi nawet drgnęła powieka... a tak na serio, to jeśli rzeczywiście Goku będzie musiał w następnym odcinku użyć Blue z Kaiokenem, to trochę przesada moim zdaniem. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...