Skocz do zawartości

Mass Effect 3


Rekomendowane odpowiedzi

Ogólnie to jestem w lekkim szoku, że za pierwszym przejściem trylogii udało mi się uratować wszystkich z załogi, po przeczytaniu poru postów jeszcze sprzed zaczęcia przygody z serią myślałem, że jest to dosyć ciężkie do osiągnięcia, a tym czasem ekipa melanżowa w komplecie. Jeśli miałbym napisać jakich wyborów dokonałem to raczej wystarczy, że wspomnę o tym że podążałem cały czas ścieżką Paragon.

Królowa Rachni w ME1 uratowana, Genofagium zniszczone. W "trójce" oczywiście rozpyliłem lekarstwo poświęcając najlepszego salariańskiego śpiewaka, Mordina. Co do wojny Gethów z Quarianami pozwoliłem Legionowi na przesłanie kodu świadomości dla reszty syntetyków. Doszło do sojuszu między rasami. Dopiero teraz patrze w necie ile należy spełnić warunków do tego celu więc jestem mile zaskoczony faktem pokojowego rozwiązania całej tej wojny.


Jak zaczynałem "jedynkę" nie miałem "zaliczonych" żadnych trailerów z trzech części, jedynie 2-3 gameplaje które miały mnie przekonać do zakupu (i szczerze mówiąc oglądając je byłem mocno sceptycznie nastawiony do, przynajmniej, gameplayowej warstwy gry (mowa o ME1)). Teraz, już po przejściu, cieszę się że przeszedłem całą trylogię bez żadnych spoilerów bo grało mi się przefantastycznie! Każdą rasę czy planetę odkryłem sam. Pewnie nie małe zdziwienie przeżyłbym w "trzeciej" części gdy do naszych szeregów dołącza

Proteanin. Gdyby nie (pipi).ane skąpstwo EA i znajomość takiego sojusznika z opisów dlc jeszcze przed rozpoczęciem gry zdziwienie byłoby porównywalne z tym, gdy spotkaliśmy Legiona w ME2.

Właściwie seria idealna. W ME3 niestety jest więcej rażących błędów, niedoróbek czy po prostu słabszych stron niż w dwóch poprzednich grach. Wspomnę chociażby o soundtracku - w "jedynce" wiódł prym space ambient, utwory budowały klimat nieprzeciętnie i były najbardziej tajemnicze. Nuta z Prezydium czy Galaxy map wpiszą się do najlepszych kawałków z gier ever. Dwójka do świetnego space ambientu z ME1 dodaje trochę cyberpunku. Świetne utwory na Omedze, mega charakterne bez słabszej choćby jednej. Natomiast "trójka" to orkiestra i pompatyczne wsiu-bździu. Oczywiście znajdzie się perełka

Ten kawałek tarmosi i robi bardzo dobrze, ale jednak to zbyt mało.
Jeśli chodzi o grafikę to odnoszę wrażenie, że momentami jest gorzej nawet niż w ME1 - wystarczy spojrzeć chociażby na bitmape na niebie gdzie nie rusza się nawet pojedyncza chmura, era PS2 nawet nie. Do tego masa, MASA spadków animacji w pomieszczeniach 2x3 czy cutscenkach. A przy

ataku na Ziemie Żniwiarzy

myślałem, że puszczę pawia. :P Paskudztwo i szczerze mówiąc mając w pamięci jak wygląda "dwójka" liczyłem na srogi graficzny rozpi.erdziel przynajmniej początku i końca gry, a nie duży krok w tył.
Jeśli już chodzi o sam gameplay, misje czy fabułę to:

brakuje mi tu jeszcze z jakiś 10h gry. Aż prosi się o misje na planecie Elcorów, Volusów, Drellów... Batarianów to Bioware chyba nie polubiło bo ta rasa jest równo olewana w całej serii. Misja na Dekuunie? Pomarzyć można, a byłem wręcz pewien że ratowania Elcorów z ich rodzimej planety nie zabraknie. Hanarzy? Zapomnij. Gameplayowo natomiast jest świetnie - cover system działa bez zarzutu, strzelanie sprawiające przyjemność tylko czemu usunięto tak uwielbiane przeze mnie chodzenie bez wyciągniętej broni podczas misji? Tłumaczenie Bioware żałosne.
Jeśli chodzi już o fabule czy same misje jest podobnie jak i w pierwszej części - do połowy tylko dobrze, a dalej totalny rozpie.rdol. Po Tuchance (a propos tej planety spokojnie można byłoby zredukować ilość spędzanego czasu na niej na rzecz innych, nie odwiedzanych wcześniej lub potraktowanych po macoszemu)  nie mogłem oderwać się od konsoli. Świetna Ranooch, Thessia (końcówka i moment bezsilności oddziału Sheparda i nalot Reaperów - MOC!) czy cały etap w Londynie zrobił na mnie kolosalne wrażenie. Naprawdę w ostatnim etapie naszej przygody czułem tę wojnę i chciałem pomóc każdej jednostce biorącej udział w niej. Oczywiście skłamałbym gdybym nie napisał, że i tu dodałbym ze 2 lokacje w innych częściach globu dla podkreślenia skali bitwy, ale i tak było świetnie.
Fabularnie też jestem zadowolony - każda część stoi na tym samym, bardzo wysokim poziomie, ilość "ciarko" momentów w serii jest gigantyczna, a wspomniany już wcześniej ostatni etap na Ziemi to dobre 3h skurczu tyłka. Oczywiście znajdą się małe luki - nie podoba mi się olanie Harbingera kiedy to w "dwójce" pełnił on tak dużą rolę, Człowiek Iluzja totalnie z du.py przy samym końcu i jego znalezienie się w Cytadeli. Samo pojawienie się Cytadeli w Układzie Słonecznym też jest olane i przedstawione w formie 10 sekundowej scenki. Natomiast końcówka daje radę, w ogóle nie czuje zawiedzenia, półgodzinne zakończenia to to co lubię, ale jest to też spowodowane tym, że wszystkie DLC do "trzeciej" części mam zaliczone i nie musiałem czekać pół roku na wyjaśnienie niedopowiedzianych czy wyciętych kwestii.


Momentami chaotycznie, ale ogólny przekaz jest. Mass Effect to najlepsza trylogia jaka pojawiła się na konsolach, trzy gry do obowiązkowego zaliczenia przez każdego gracza, niekoniecznie fanów space-opery czy sf. Sam nim nie jestem, a bawiłem się wybornie. Pustka w sercu jest wielka bo w przeciągu półtora miesiąca spędziłem z serią 150h, zaliczyłem każdego questa i zżyłem się z moimi towarzyszami. Niestety, rozłąki nie wytrzymałem długo i wczoraj zacząłem przechodzić ME1 od nowa tylko że tym razem jako Renegade.

 

Piękny tytuł.

Voytec kiedyś idealne foto wrzucił:

j64dqc.jpg

 

Edytowane przez XM.
  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

To fakt, jakbym grał w każdą cześć tak jak wychodziła to raczej bym się zawiódł, a tak jestem oczarowany uniwersum i zakochany w całej otoczce i historii.

Przeczytam teraz cały temat od momentu wyjścia gry bo jestem ciekaw tego hejtu co był podczas premiery. :P

Figaro - jeśli ME1 jest dla Ciebie "tylko" bardzo dobrą grą, a nie żadnym mesjaszem to "dwójka" Cię zniszczy. Już się nie mogę doczekać kiedy znowu w nią zagram.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, ze ucierpiała, ale ja jestem jedną z tych osób którą podróże Mako po 3 planecie po prostu nudziły. W dwójce zamiast Mako jest co innego, na pewno na podróże nie będziesz narzekał, choć jeśli podobał Ci się ten motyw w "jedynce" to możesz poczuć się lekko rozczarowany. Ale kto wie, może nie będziesz, kupa świetnej zabawy i tak na Ciebie czeka. :)

Edytowane przez XM.
Odnośnik do komentarza
  • 6 miesięcy temu...

W koncu udalo mi sie ograc DLC do me3 The Citadel. Omg, gdyby nie zdzieranie kasy bo tak to trzeba nazwac, to must have dla wszystkich fanow. Mega pozegnanie z trylogia, po ograniu, przyznam szczerze ze na koncu prawie mi sie lezka uronila i nie musze juz wracac do tej trylogii, brakowalo tylko zeby shephard przybil mi telepatycznie zolwika przez ekran ;). To dlc zostawi u mnie mega dobre wrazenie po tej serii i nawet nie z(pipi)ie to zakoncznie z podstawy.

Edytowane przez BoryzPL
Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące temu...

Pytanie wracające jak bumerang, ja jako absolutne minimum zawsze wskazać mogę  :

 

- Lair of the Shadow Broker do ME2;

 

- From Ashes i Leviathan do ME3, w dalszej kolejności Citadel, które w zasadzie nie ma dużo do czynienia z głównym wątkiem, ale zapewnia masę fajnych dialogów i scenek dotyczących naszych znajomych bohaterów.

Odnośnik do komentarza
  • 6 miesięcy temu...

ZAWIERA SPOLIERY!!!

Kurde skończyłem 3 dwa dni temu i jestem pod wrażeniem tej wspaniałej gry. Gameplay w 3 jest mistrzowski, natomiast fabularnie jest pare dziur które mi nie pasują, zdecydowanie to co jest najgorsze to fizyczna forma Edi. Jest to bezsensowne totalnie. Tak samo zdrada Udiny, mogłaby być lepiej wyjaśniona. Które zakończenie jest niby kanoniczne i prawidłowe? Ja się przychylam do teorii indoktrynacji Shpereda która jest jednym z najgenialniejszych motywów w historii gier video. Shpered na cytadeli nie robi nic, zniwiarze niszczą świat ale już podczas kolejnego cyklu zostają zniszczeni przez rasy przygotowane na inwazje dzięki dziełu Liary.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące temu...

Eh, coś mnie ta trójka nie może wkręcić. Co prawda nie jestem jeszcze daleko, ale mam wrażenie, że czegoś brakuje. Fabuła jak na razie okej. Minus za nową sekretarkę. Gdzie mój rudzielec?

 

I czy dobrze widzę, czy usunęli upgradeowanie w Normandy? I gdzie zbieranie minerałków? Tego już się nie da nazwać RPG.

Odnośnik do komentarza

Statku chyba już się nie ulepszało w. Zamiast zbierania minerałów na planetach wyszukiwało się jednostki/sojuszników lub inne pierdoły z poziomu układów słonecznych starając się nie dać złapać reaperom.

 

Jeżeli jeszcze nie grałeś w ME3, to generalnie proponuję potraktować trójkę jako jedno wielkie zakończenie i zamknięcie po kolei wszystkich ważnych wątków przez całą grę. Wtedy masz szansę, że nie będziesz się za bardzo krzywił widząc samą końcówkę.

Edytowane przez Hum
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...