Skocz do zawartości

Mass Effect 3


Rekomendowane odpowiedzi

Podobnie jak Sebas. Zassałem z Plusa ale ile dam rady przejść to nie wiem. Jedynkę zaliczyłem na chama na pc, dwójkę miałem 3 razy w Xboksie (znaczy 3 razy zakupiona) i nie skończyłem, nudy totalne - no ale ponoć najwięcej szczela się w trójce więc może jakoś przebrnę. Ktoś powie, a fabuła? akurat w tak bezpłciowej grze to jest ona u mnie na szarym końcu. zagram bo za darmo :)

  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Nie wydaje wam się, że trzecia część jest najbardziej niedopracowana? Mam powyżej 20h na liczniku, zauważone problemy: członkowie drużyny i szukanie ścieżki: skubańcy zacinają mi się w co drugiej misji. Do tego Ashley Williams mi zniknęła z Normandii, podczas gdy na mapie jej pozycja jest zaznaczona... a miałem z nią się spotkać (romansik z jedynki ciągnięty).

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Pytanie : nie skończyłem jeszcze wątku fabularnego ME3, lepiej instalować DLC Citadel już teraz czy dopiero po skończeniu gierki ? Nie wiem nic na jego temat, więc bez spoilerów proszę.

Każde dlc możesz śmiało instalować i grać jeśli nie skończyłeś  głównego wątku.  

A tak na marginesie to jest to chyba najlepszy dodatek ze wszystkich:)

Odnośnik do komentarza

Widziałem w dodatkach, że jest jakies rozwinięte zakończenie do pobrania. Moje pytanie brzmi czy moge ukończyć gre normalnie bez tego i potem wczytać ostatni save i zobaczyć to lepsze zakończenie ?

UWAGA SPOILERY JAK KTOŚ NIE GRAŁ NIECH NIE CZYTA
Zastanawia mnie jeszcze fakt, że gram jedną i tą samą postacią od me1 i pamietam, że wybrałem żeby w radzie był generał Anderson a nie ten pedał Udina który jest w 3 części? Może po prostu gen. Anderson była na jakimś innym stanowisku a mi sie coś posrało. No i sprawa raknii, czy są wspomniani w 3 części jak zabiliśmy matke w 1?

Odnośnik do komentarza

Widziałem w dodatkach, że jest jakies rozwinięte zakończenie do pobrania. Moje pytanie brzmi czy moge ukończyć gre normalnie bez tego i potem wczytać ostatni save i zobaczyć to lepsze zakończenie ?

 

 

Oczywiście że można,po prostu nie pobieraj rozszerzonej wersji i już.

Ale jeśli miałbym doradzić to zagraj od razu w rozwinięte zakończenie. Jeśli masz taką możliwość to zagraj najpierw też w dodatki nim skończysz grę.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Widziałem w dodatkach, że jest jakies rozwinięte zakończenie do pobrania. Moje pytanie brzmi czy moge ukończyć gre normalnie bez tego i potem wczytać ostatni save i zobaczyć to lepsze zakończenie ?

 

UWAGA SPOILERY JAK KTOŚ NIE GRAŁ NIECH NIE CZYTA

Zastanawia mnie jeszcze fakt, że gram jedną i tą samą postacią od me1 i pamietam, że wybrałem żeby w radzie był generał Anderson a nie ten pedał Udina który jest w 3 części? Może po prostu gen. Anderson była na jakimś innym stanowisku a mi sie coś posrało. No i sprawa raknii, czy są wspomniani w 3 części jak zabiliśmy matke w 1?

Wszystko dobrze wybrałeś. W książce Mass Effect Odwet jest napisane, że Anderson zrezygnował z funkcji rządowej. Tylko tyle. Sprytnie autor książki wybrnął ze sprawy wyboru z pierwszej części gry. I jeśli ktoś wybrał Andersona to Udina zajmował jego miejsce w trójce.

 

Raknii pojawią się, nawet jeśli zabiliśmy matkę Raknii w jedynce

, gdyż Żniwiarze zdobyli ich DNA i je odtworzyli. Strasznie naciągane ale cóż.

 

Edytowane przez MYSZa7
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dobra, skończyłem ME3 i wszystkie DLC, poza Citadel (tylko singiel), więc pasuje coś napisać. Wypowiedź zawiera SPOILERY.

 

Ze spraw technicznych, na szybko (grałem na PC) : grafika ładniejsza niż w dwójce, gra płynniutka, bardzo fajnie zoptymalizowana, parę bugów się zdarzało, ale ogólne pozytywnie (poza rozmazanymi czasem teksturami tła i bitmapowymi ludzikami, lol). Muzyka : niewiele zapadających mocno w pamięć utworów, ale te kilka charakterystycznych jest bardzo spoko, głównie Leaving Earth, czyli w sumie motyw przewodni. Oprawa dźwiękowa bardzo dobra, fajne odgłosy Reaperów.


Pod względem gameplay'u powiedziałbym, że jest na prawdę niewiele zmian w stosunku do dwójki, praktycznie ta sama gra, czyli strzelanie przemieszane z eksploracją i dialogami, z czego dla mnie najważniejsze jest oczywiście wszystko poza strzelaniną. Oczywiście są takie bajery, jak kustomizacja broni (na plus, co nie zmienia faktu, że przez całą grę praktycznie używałem po jednym rodzaju każdej broni, a snajperek w ogóle), drzewko rozwoju (też na plus, ale na dobrą sprawę nie wprowadza zbyt odczuwalnej różnicy), trochę zmieniony cover system (niby plus, ale parę razy się wku.rwiałem motając w czasie szybkiej akcji między przewrotem a "przyklejaniem" do zasłony) ale generalnie jest to ta sama strzelanka rpg, którą znamy.

 

Gierkę przechodziłem na normalu, dopiero od bazy Cerberusa (i DLC Omega) włączyłem sobie Hardcore i w sumie mogłem trochę wcześniej, bo nie jest bardzo trudno, ale zaczyna się już więcej kombinowania i zabawy. Całość zajęła mi ok 47 h, z lizaniem ścian i, jak już wspomniałem, DLC. Nie zrobiłem dosłownie dwóch, może trzech pierdół na Cytadeli w stylu "przynieś artefakt", efektywną siłę miałem chyba nie większą niż 4500, więc nie wiem jak kur.wa mam przekroczyć 5k offline. Swoją drogą, przyjemny patent z tymi mini misjami pobocznymi, tyle, że przy pierwszym zaliczaniu gry człowiek nie wie, że np. po Tuchance już jest  rozpier.dol na Cytadeli i przepadają wszystkie zlecenia, których się nie zdążyło zrobić (tak samo później). Skanowanie znacznie poprawione, bajer z Reaperami nawet ok, nie irytuje, da się ich wymanewrować i po ucieczce od razu wrócić do "zaatakowanego" układu i pyknąć znaleziska, jest ok. Zresztą gra jako całość ma ograniczone do minimum irytujące lub monotonne elementy gameplay'u, i spoko. Wkur.wia mnie tylko, jak w grze nie można przerwać cutscenki lub dialogu, no luudzie. Takie małe sprawy, jak np. przemieszczające się po Normandii postacie, rozmawiające ze sobą itd. też cieszą, czuć jakieś życie na statku. W ogóle fajnie, że w miarę optymalnie rozwiązano sprawę, o którą nieco się martwiłem, mianowicie powrót i wpływ na ME3 postaci, które mogą zginąć w ME2. Co prawda Thane, Zaeed i Kasumi są potraktowani bardzo na odpier.dol, ale już Tali, Garrus czy Legion mają pełną rolę w wydarzeniach, i to jest spoko.

Co do fabuły i przebiegu gry : pomysł ze zbieraniem sojuszników po galaktyce oczywiście jest w porządku, budowana jest cały czas atmosfera wielkiego konfliktu. Zamknięte zostały wątki ciągnięte od pierwszej części, czyli genophage, wojna Gethów z Quarianami itd., wszystko w miarę satysfakcjonujące. Są też niestety nie do końca zadowalająco rozwiązane sprawy. Rasy Elcorów, Drellów, Volusów, Vorchy, kur.wa nawet Batarianów zostały z góry na dół olane, a przez całą grę chyba dwa razy można spotkać Hanara. Ja i zapewne wielu graczy oczekiwało w trójce chociaż trochę szerszego spojrzenia na te rasy, a tu lipa. Owszem, pojawiają się jakieś epizodziki, głównie skutkujące powiększeniem sobie War Assets, no ale to są pierdoły. Nie można było zrobić pobocznej misji z ratowaniem Elcorów z ich planety ? Nie dało się chociaż chwilowo (jak w DLC Omega np. z tą samicą Turian) wrzucić do drużyny jakiegoś Batarianina ? Szkoda. Zresztą planety "ważnych" ras też poznajemy jakoś tak po łebkach. Palaven widzimy z księżyca, Tuchankę już znamy, a i tak najwięcej tam jest do roboty, Thessia to jedna misja (ale przynajmniej fajne widoczki i ciekawy wątek), Rannoch ok. Ziemia słabo, najpierw prolog i od razu wojna, a potem jedna ostatnia misja na zgliszczach Londynu. To ja myślałem, że na Ziemi czekają nas jakieś epickie bitwy, i to może w kilku miejscach globu, a nie standardowe kilka kolejnych fal Reaperów w Londynie, rakieta w Destroyera, sprint do Catalysta i emandero. Z resztą, o końcówce zaraz wspomnę.

 

Dalej : prowadzenie historii jest jakieś takie pocięte, dziwne, chociaż na tę chorobę cierpi cała seria. Zaczynamy wątek główny, idzie Shepard, mamy atak Reaperów, po czym odlot. Zero omówienia wątku zamknięcia Sheparda. Zero info o tym ,co się stało z ekipą, z którą przeżyliśmy misję samobójczą w dwójce i teoretycznie powinniśmy z nią być bardzo mocno związani. Ot, spotykamy ich po kolei w trakcie gry i po zamienieniu kilku słów i nawet nie zawsze uściśnięciu dłoni, zaczyna się gadka szmatka o tym, jaka jest sytuacja na miejscu i walczymy. Później ewentualnie opcje dialogowe i pytanie, co robili po ME2. Rozumiem, że gdzieś ich chyba musiał Shepard wysadzić z tej Normandii, zanim się zadokował na Ziemi. Inny motyw : Cytadela "przeniesiona" przez Reaperów nad Ziemię : chooj, pokażmy kilkusekundowy filmik, jak już jest nad Ziemią się zamyka. Dramat. Zresztą cutscenki nie na silniku gry są w średniej jakości, jest ich niezbyt dużo i są z reguły krótkie, a mają potencjał.

Nie powiem, bo ogólnie gra ma fajnie poprowadzony wątek główny i misje poboczne, nie jest jak w dwójce, gdzie cała historia to zebranie drużyny, potem po jednej misji lojalnościowej, a poza tym to ze dwie misje fabularne i finał. Tu jest lepiej i bardzo dobrze.

Kilka słów o postaciach : Javik jest kozakiem i misja, w której go poznajemy ma naprawdę mocny klimat. Na pewno nie tego się spodziewałem po przedstawicielu Prothean, bardzo ciekawe. Nie rozumiem tylko posunięcia Bioware ze zrobieniem z tak ważnej z punktu widzenia galaktyki postaci DLC. Starali się to fajnie wkleić w całość, ale umówmy się : widać, że jest dodatkiem i na pewno wątek wpływu jego obecności na wojnę i społeczność galaktyczną jest znikomy, właśnie przez to. Dalej : Ashley (Kaidana nie miałem, przy drugim przejściu będzie) strasznie na siłę wepchnięta, prawie pół gry w szpitalu, a potem nic do powiedzenia (no chyba, że ktoś ciągnął z nią romans). Liara, Tali i Garrus trzymają poziom jak zawsze. Swoją drogą, jak dwójka nie przeżyła w ME2, to nie mamy tylu towarzyszy, czy ktoś ich zastępuje ? EDI bardzo spoko, kolejny wątek "międzyrasowych" stosunków. Vega, wbrew hejtowi przed premierą, okazał się bardzo pozytywną postacią, w sumie coś nowego w uniwersum.
Aha, spłycenie, a wręcz zlikwidowanie Harbingera i jakiejkolwiek interakcji z Reaperami poza walką jest strasznie słabe.


Przejdę może jednak do finału. Otóż uważam, że jest słaby. Mówię o extended cut, ale z tego co pooglądałem na YT, to zmiany w stosunku do oryginalnego zakończenia są baardzo kosmetyczne. W każdym razie : o tym, że samego grania po powrocie na Ziemię oczekiwałem więcej, już pisałem. Emocje co prawda są mocno odczuwalne, a najbardziej chyba w tym biegu do przekaźnika, jednak to co się dzieje od momentu rozmowy z dzieciakiem, to już całkowite oderwanie się od klimatu całości (o pojawieniu się Illusive Mana z doopy nie wspominam). Dochodzi też tu sprawa DLC Leviathan, no bo jak się go nie skończy, to dzieciak i to co mówi to się kupy nie trzyma, z drugiej strony, jak się je skończyło, to w sumie nie jest żadnym zaskoczeniem i wiemy, z czym mamy do czynienia. Tak czy siak, pomysł czterech opcji zakończenia do wyboru w jednym momencie to porażka w takiej grze, jak Mass Effect. Na dodatek całkiem niedawno dokładnie to samo było w Deus Ex : HR, cztery opcje skutkujące różnymi, dwu minutowymi filmikami i heja. 

No ku.rva, zamiast dostać zakończenie, które w JAKIKOLWIEK sposób wynika z naszych poczynań, już nawet niekoniecznie w trzech grach, ale chociaż w ostatniej, to mamy prosty wybór opcji, która owocuje jedynie innym filmikiem i koniec. Nie mając w perspektywie sequela i wpływu na niego, to już w ogóle nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie te zakończenia jedno po drugim obejrzeć. No nawet w dwójce to, kto ginął na końcu wynikało z naszych poczynań, czy postać była lojalna, a lojalność mogła stracić, jak nie rozwiązaliśmy jakiejś kłótni opcją odpowiednią Paragon/Renegade, który to pasek musiał być nabity odpowiednio itd. Tutaj mamy jedynie wpływ nabitych punktów War Assets, ale to jest kosmetyka (o tym że poronionym pomysłem jest dawać jakiś przelicznik z rozgrywki multiplayer nawet nie mówię). Wszystkie rozwiązania nawet i miałyby ręce i nogi, ale ich przedstawienie jest strasznie słabe. Wszystko jest krótkie, po łebkach. Epicka wojna, do której się przygotowujemy ponad 40 h w ogóle nie jest epicka. Porównajmy to do zakończenia ME1. Nie wiem, nie wiem. W ogóle, po skończeniu przykładowo dwójki, czułem jakiś żal, że to już koniec przygody, pożegnanie z postaciami, z którymi można się było zżyć (przynajmniej do zagrania w trójkę). Tutaj jakoś to po mnie spłynęło, nawet do rozpoczęcia gierki od nowa mnie tak nie ciągnie. Szkoda, bo cała przygoda jest naprawdę na wysokim poziomie, a końcówka to trochę psuje.

 

Ogólnie gra jest bardzo dobra, ale jest niedosyt. Pod względem klimatu, jakości fabuły i pewnej konsekwencji to ze wszystkich części jedynkę stawiam najwyżej. Gameplay'owo trójka przoduje, natomiast całokształt, gra, która wywarła na mnie największe wrażenie w tej serii, to dwójka.


Jeszcze taka sprawa, bo ogólnie to chaotyczna ta wypowiedź, a nie wspomniałem pewnie nawet o połowie rzeczy, o której miałem napisać albo zapytać. W końcu stanęło na tym, że Reaperzy przylecieli do nas "na piechotę", tak ? Bez większego wyjaśnienia, niż jedno zdanie w Codexie ? Czyli tym samym ludzie z Bioware zrobili to, o czym spekulowało się, chociażby w tym temacie, przed premierą trójki, i os.rali cały sens ME1 i Arrival z ME2 ? Pięknie kur.wa. Zresztą o pomyśle harvestowania całych cywilizacji co 50k lat też miałbym coś do powiedzenia, ale już mi się nie chce. Nie do końca pasuje mi tylko fakt, że za każdym razem w galaktyce były rasy najwyżej rozwinięte, jak Protheanie w swoim cyklu, czy ludzie itd. w naszym, a gdzieś tam obok miały żyć prostsze, ale już inteligentne, które za 50 000 władałyby galaktyką. Jak to jest, że przez 3 części ME nie widzimy żadnej inteligentnej rasy poza rasami uczestniczącymi w świecie kosmicznych podróży ? No bo chyba przez 50 000 lat nie ewoluują kosmiczne krowy, żeby używać przekaźników. Protheanie obserwowali Ziemian, kiedy ci byli jaskiniowcami, Asari, gdy nie umiały pisać itd. Ja wiem, że to wątek, który mógł, a nie musiał być pokazany, no jego brak jest trochę dziwny. No i odwiedzanie planet z prostymi organizmami i wydobywanie z nich surowców, tudzież zasiedlanie ich chyba miało też spory wpływ na naturalną ewolucję gatunków na tej planecie ? Ale to już na inną dyskusję.

Edytowane przez kotlet_schabowy
  • Plusik 8
Odnośnik do komentarza

Dałbym 10 plusów za ten wywód, ale forum nie pozwala. Zadałeś istotne, ale też oczywiste pytania, z którymi boryka się świat fanów ME, a na które nie ma odpowiedzi prócz "Bioware" olało temat". W niczym nie zmienia to faktu, że seria jest wprost genialna. To nie jest gra przy której można przejść obojętnie. Albo się w to grało i się to kocha, albo grało się zaledwie parę godzin i nie rozumie o co w tym wszystkim chodzi. Na wakacje zostawiam sobie wersje na Xa by zcalakować 2kę i 3kę. Tęsknię za tą przygodą jak nic.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Miło. Oczywiście tak jak mówisz, seria jest świetna i nie da się temu zaprzeczyć, najlepsze uniwersum jakie chyba spotkałem w grach, zresztą jakbym miał ocenić punktowo trójkę, to ma spokojne 9/10 u mnie. Trzeba jednak pewne rzeczy skomentować. Też pewnie sobie całość powtórzę w najbliższym roku, bo ME1 już jest wspomnieniem w sumie, tyle, że dwójka mi się bardzo przejadła przy robieniu idealnego save'a.

Z innej beczki (SPOILERY) : jak to jest, że EDI w zakończeniu ze zniszczeniem Reaperów też ginie, skoro niby Normandia jakimś cudem uniknęła "fali uderzeniowej" ? Da się to inaczej załatwić ? Dodam, że mam jakieś 4300-4500 siły efektywnej i  Shepard na końcu żyje. Swoją drogą, dużo w tym temacie było pisane o tym, że flota innych ras utknęła w naszym systemie. Jednak jak na moje oko to mamy pokazaną w dobrym zakończeniu m.in. odbudowaną nad Ziemią Cytadelę, która, jak wiemy, jest przekaźnikiem. Co prawda nic z jednego przekaźnika, jeśli nie byłoby działającego z drugiej strony, no ale w ogóle mamy sceny odbudowywania swoich światów przez poszczególne rasy, a Hackett mówi, cytuję "przekaźniki są poważnie (severely) uszkodzone". Także idzie to raczej w kierunku powrotu do normalności, niż odcięcia kontaktu między światami i powrotu do czasów sprzed przekaźników. Ja to tak widzę przynajmniej.

Co do sensu końcówki i wnuczka pytającego dziadka o lot w gwiazdy, to ja to odbieram jako proste pytanie z prostą odpowiedzią : kiedyś polecisz, czyli jak dorośniesz. Nie ma się co doszukiwać tego, że niby jest to jakaś cofnięta cywilizacyjnie rasa, która nie dotarła jeszcze do momentu podróży w kosmos.

 

Jeszcze co do teorii indoktrynacji : jest jakoś oficjalnie zanegowana czy coś ? Bo w sumie wg mnie nawet by to był niezły pomysł, Extended Cut niekoniecznie ją neguje, no może to dodatkowe 4te zakończenie, czyli olanie zaproponowanych wyborów coś miesza, no ale przecież taka opcja jest jak najbardziej na rękę Reaperom, więc równie dobrze ten wybór może być efektem indoktrynacji.

Edit : w sumie po skonfrontowaniu z różnymi punktami widzenia widzę, że ta teoria też ma dużo dziur i chyba najlepiej się trzymać dosłowności zakończeń. Szkoda tylko, że pierwszym moim wyborem była synteza ras, jakoś zrozumiałem z rozmowy z dzieciakiem, że Shepard w tym przypadku przeżyje, a tu psikus i najbardziej kiczowate z zakończeń, a wygląd organicznych ras bym podsumował słowem "creepy". Trochę prostackie nałożenie efektu "elektroniki" na ciała wszystkich ras i listki roślin, lol. Jedyny plus (chyba w Extended Cut) to plansza z pokazaniem żyjących razem Gethów i Quarian bez masek, no i EDI żyje. Zresztą, przy całej krytyce zakończenia, jedno muszę przyznać : gracz odczuwa dylemat.

 

Swoją drogą, jak na 3 miechy pracy nad tym zakończeniem to by się pokusili przynajmniej o real time'owe scenki, a nie jakieś malowane plansze. Ale mały Kroganin słodki.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Jestem właśnie przed atakiem na bazę Illusive Man'a, ale zdecydowałem się na przejście wszystkich DLC na poziomie Insanity, żeby na końcu mieć dopakowane flotylle i max sił na walkę z Reaperami. Co za tym idzie chcę by Shepard przeżył, ale zastanawiam się nad syntezą, bo choć bełkot szczyla ginie w chęci rozwalenia kalmarów w drobny mak (czekałem na to przez wszystkie lata aż do końca trójki) to jednak tym razem podejmę inną, trudniejszą decyzję. Szkoda mi EDI, do której czuję niekrytą sympatię.

 

Wszystko zbliża się ku końcowi. Szkoda mi będzie rozstawać się z uniwersum, ale może to i lepiej. Powroty będą sprawiać większą przyjemność.   

 

 

EDIT:

 

Godzinę temu wpadł ostatni achievement w ME3. Tak sobie myślę, że teraz ciężko mi będzie znaleźć grę o lepszym zarysie fabularnym niż seria od Bioware. No bo za co się teraz złapać skoro od Mass Effect muszę już odpocząć, a gier równie dobrych nie ma?

 

Decydując się na przejście Insanity postanowiłem, że przebrnę również przez wszystkie dodatki na tym poziomie. Nie dla achievementów czy dla samego faktu przejścia, ale po to by wydłużyć sobie zabawę jak tylko można. Dodatki kupuję niezwykle rzadko, a i wtedy najczęściej po rabacie bądź dostępne są pakiety typu Season Pass jak w Gears of War 3/Judgement. W przypadku serii ME nie było mowy o zastanawianiu się. Założyłem nawet konto na UK, żeby ściągnąć DLCeki do dwójki. Każdy z nich, włącznie z tymi do trójki jest niebotycznie drogi i trzeba być naprawdę wielkim fanem by wyłożyć tyle mamony, ale nie żałuję żadnej złotówki i już dawno zapomniałem o tych pieniądzach bo gra pozwala tylko na skupienie się na niej.

Kontynuowałem story line z dwójki więc import postaci to mus. Jako klasę główną wybieram z reguły żołnierza bądź infiltratora bo zawsze jest dostęp do lepszych snajperek, ale w przypadku ME3 najistotniejsze jest dopasowanie sobie broni pod styl rozwałki bo jak wiemy dostęp mamy do wszystkich pukawek niezależnie od klasy. I tu właśnie pojawia się lekka rysa na opiniach większości. Mówi się, że inżynier bądź adept to najlepsze postacie do przechodzenia Insanity. Ja robiłem Szaleństwo Infiltratorem, a zginąłem jakieś...10-15 razy? Kluczem do sukcesu jest giwera zwana Saber oraz dwie moce: Domination i AI Hacking. Z tymi umiejętnościami oraz Saber X + CryoAmmo moja postać to istna bestia nie do zatrzymania. Hakowałem działka, roboty na Omedze, mechy, a przegrzewanie broni czy rozwałka tarcz wojaków z dodatku Cytadela to już wisienka. Domination pozwalało na dodanie kolejnego kompana do i tak już zabójczego duetu James + Javik/Ashley/Tali/Garrus. Rzadko wybierałem Liarę czy EDI, ale spokojnie dałem sobie bez nich radę. Mocą tych wszystkich połączeń otrzymałem ekipę nie do zdarcia gdzie nawet Banshee padały po kilkunastu sekundach.

 

Sama gra jest cudowna. Każdy wybór sprawia, że czuje się wagę decyzji, każdy przeciwnik wywołuje dreszcz na plecach kiedy bierze się go na muszkę wie, że zaraz rozpryśnie się na kawałki zmrożony moim pociskiem. Miałem zatrzymać sobie trylogię na wakacje, ale kiedy tylko uruchomiłem dwójkę nie puściłem już do samego końca...aż do dziś. Mam teraz chęć na jedynkę i rozwiązanie kilku problemów w zupełnie inny sposób. Wybiorę również inną postać, ale nie wiem jeszcze która klasa przypadnie mi najbardziej do gustu. poza tym zostaje jeszcze bardzo udane i fajne multi w ME3, które potrafi wciągnąć na tyle, że mija kilka godzin, a końca zabawy nie widać.

 

Nie wierzę, że to piszę, ale seria ME podoba mi się prawie tak bardzo jak Ninja Gaiden Black. Nie spodziewałem się, że jeszcze kiedyś przyjdzie mi zagrać w grę gdzie 500 godzin (przy NGB obróciłem licznik ze dwa razy) przed konsolą wyjdzie zupełnie naturalnie wyłącznie z miodności samej gry. Nie mam jeszcze tylko platyny w jedynce więc być może to jest projekt nad którym warto się zastanowić, bo platyny w dwójce i trójce oraz calak w trylogii już mam.

Edytowane przez Yap
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Kupiłem dziś nówkę folię z polskiej dystrybucji (x360) i oprócz ulotki jest tylko 2day Gold Pass. Czy to jest ta przepustka EA do grania online, czy tylko kod na 2 dni MS Golda? W grze trąbi mi, że do grania online potrzebny jest EA PASS, którego w broszurach nie było.

PS.
w momencie gdy to pisałem, zauważyłem, że online passa można pobrać za darmo. Ale w grze jest napisane, że powinien być dołączany do każdej kopii gry, to jak z tym jest?

Edytowane przez _Red_
Odnośnik do komentarza
  • 5 miesięcy temu...

Pora najwyższa zabrać się za ME3 stąd mam dwa pytanka:

 

-jak nie uda mi się wyrwać EK to czy opłaca się kupić osobno dlc Javik? Bo wiem, że w EK dorzucają go a osobno na psn kosztuje 39 zł trochę drogo i w sumie nie wiem.

 

-jak wychodziły wszystkie darmowe dodatki do multi w tym te niby "rozszerzone zakończenia" to je pobierałem. I teraz jak skończę grę to będę miał najpierw normalne zakończenia tak jak wszyscy po premierze gry czy te rozszerzone które później wydało EA? Nie wiem o co dokładnie w tym chodzi (dlatego proszę bez spoilerów ;p) ale wolałbym najpierw "normalne zakończenia", dlatego może lepiej usunąć z dysku te rozszerzone dopóki nie skończę gry?

Edytowane przez Słupek
Odnośnik do komentarza

Pora najwyższa zabrać się za ME3 stąd mam dwa pytanka:

 

-jak nie uda mi się wyrwać EK to czy opłaca się kupić osobno dlc Javik? Bo wiem, że w EK dorzucają go a osobno na psn kosztuje 39 zł trochę drogo i w sumie nie wiem.

 

-jak wychodziły wszystkie darmowe dodatki do multi w tym te niby "rozszerzone zakończenia" to je pobierałem. I teraz jak skończę grę to będę miał najpierw normalne zakończenia tak jak wszyscy po premierze gry czy te rozszerzone które później wydało EA? Nie wiem o co dokładnie w tym chodzi (dlatego proszę bez spoilerów ;p) ale wolałbym najpierw "normalne zakończenia", dlatego może lepiej usunąć z dysku te rozszerzone dopóki nie skończę gry?

Oczywiście bierz bez zastanawiania Javika. Bioware należ sie karne kutachy za to że jest to dlc a nie w podstawce. Na prawdę dużo można stracić z historii bez tego dlc. Ja praktycznie przez całą grę brałem Javika ze sobą. Dużo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć mając tą postać.

Zakończenie będziesz miał od razu to nowe ale nic się nie przejmuj bo jest ono praktycznie takie same jak stare,tylko dodane jest parę szczegółów.

Edytowane przez GwynBleidd_79
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ja nie miałem żadnego dlc do ME3 i grało mi się bardzo przyjemnie (jednakże wszystkie dlc z jedynki i klika z dwójki miałem, co wpłynęło na rozgrywkę części trzeciej), wersję extended jednak brałem od razu.

Na pewno nie czuję żebym coś stracił, a zakończenie zmienione bardziej mi się podoba.

Odnośnik do komentarza

Andreal mialem wszystkie czesci z dodatkami i moge Ci powiedziec od razu ze bez dodatku z Javikiem duzo sie traci w przeciwienstwie do innych dodatkow ktore raczej byly ciekawym urozmaiceniem. w koncu przeciez daje nam mozliwosc poznania historii Protean, tego jaka cywilizacja byli i jak wygladla ich walka z Zniwiarzami.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Takie pytanie. Jestem gdzieś mniej/więcej w połowie gry (tak myślę). I nie za bardzo wiem o co chodzi z tym wskaźnikiem gotowości ustawionym na 50% (w sześciu regionach) w panelu dowodzenia.

 

To znaczy tak; plus/minus kojarzę niektóre rozmowy po premierze gry hehe. Z tego co pamiętam/domyślam się chodzi o multiplayer <chyba> Czy dobrze kombinuję, że muszę wygrywać mecze na każdej z 6 map, żeby mieć wskaźniki na 100%?

 

A jeżeli nie o to chodzi to poproszę o dokładne wytłumaczenie tylko możliwie jak najmniej bez spoilerów :) Aha, jeszcze jedno a jak nie będę miał "wszędzie" po 100% to co wtedy?

Edytowane przez Słupek
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...