Skocz do zawartości

Bioshock: Infinite


MYSZa7

Rekomendowane odpowiedzi

 

Moment w którym widzimy latarnie może być metaforą. Liz mówi wtedy coś w stylu "There’s always a lighthouse. There’s always a man. There’s always a city…" To jest bezpośrednie odniesienie do gracza i nawiązanie do Rapture. W każdej z tamtych latarni może być potencjalne nowe miasto. Możemy sobie to wyobrazić.

Co do momentu zabicia Bookera przez Elizabeth. Ich jest tam wiele i z wielu wszechświatów i każda z nich topi Bookera który miał przyjąć chrzest, a tym samym doprowadzić do ciągu przykrych zdarzeń. Jest to punkt wyjściowy dla całej historii. Booker ochrzczony buduje Columbię i staje się fundamentalistą, Booker odmawiający chrztu musi sobie sam poradzić ze swoimi problemami.

Lutecowie chcieli odkręcić to co zrobili dla Comstocka. Booker ma odzyskać swoją córkę. Warto zaznaczyć, że pani Lutece ewidentnie jest nihilistką i nie za bardzo ją obchodzi jakie konsekwencje niosą za sobą te eksperymenty z czasem i przestrzenią. To jej "brat" namawia ją do naprawy tego bałaganu.

No i przede wszytskim Bioshock Infinite nie jest pracą doktorancką z dziedziny fizyki kwantowej. Moim zdaniem te hipotezy i teorie wokół światów równoległych zostały sprawnie przełożone na osobistą historię ojca i córki. Nie wiem dlaczego niektórzy oczekują od filmów, gier czy książek odpowiedzi czy prawidłowej interpretacji zjawisk, których nawet jeszcze naukowcy nie są w stanie dokładnie zbadać.

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Ukończyłem, napisze tylko tyle, fajnie jest być graczem i grać, a raczej przeżywać takie tytuły jak Silent Hill2, MGS czy właśnie Infinity. O nowym BioShocku będzie dyskutować się przez lata, to jedna z tych wielkich gier do której za kilka lat wrócimy w jakieś dyskusji i stwierdzimy, że takich perełek już się nie tworzy. Ten tytuł utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że Bioshock to najlepsze nowe IP tej generacji i jedna z lepszych serii gier w historii, tytuł który pokazuje swój geniusz, a czym samym odsłania słabość, nijakość i przeciętność gier, która do tej pory wydawał nam się za bardzo dobre. Czekam na kolejny projekt IG i nie zdziwię się jeżeli rzuci on nowe świtało na wydarzenia w Rapture i Columbi, a nam wówczas zostanie napisać... mózg rozj.ebany, kolejny raz.

Edytowane przez YETI
  • Plusik 5
  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza

Ja mam nadzieję, że porzucą Bioshocka. Jednak wiadomo, że nadzieja matką głupich i 2K po sukcesie Infinite będzie chciało kolejną część. Tak czy siak jeśli Irrational z Kenem na czele wyciągną wnioski z Infinite to może stworzą grę, która zmusi mnie do kupna nextgena. O ile nie będą jej robić kolejne 5 lat.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie idealną sytuacją byłoby, gdyby odpoczęli sobie teraz od Bioshocka wydając coś nowego na inauguracje przyszłych konsol, a później wrócili do serii z grą, która po raz kolejny zdefiniuje generacje. Chciałbym doczekać się jeszcze jednej, oryginalnej części i zwieńczenia serii. Może być nawet za 5-6 lat. <marzenia>

Odnośnik do komentarza

Dla mnie idealną sytuacją byłoby, gdyby odpoczęli sobie teraz od Bioshocka wydając coś nowego na inauguracje przyszłych konsol, a później wrócili do serii z grą, która po raz kolejny zdefiniuje generacje. Chciałbym doczekać się jeszcze jednej, oryginalnej części i zwieńczenia serii. Może być nawet za 5-6 lat. <marzenia>

Jak to się mawia: kpisz czy o drogę pytasz? ;p

 

 

Coś co zostało TAK dobrze ocenione i prawdopodobnie sprzeda się tak samo dobrze ma się "marnować" 6 lat - może 2k nie jest jak Activision ale podejrzewam, że mogą starać się wydać coś trochę szybciej niż byśmy tego chcieli. Prawdę mówiąc, jeżeli każdy BioShock będzie trzymał tak samo wysoki poziom to nie wiem czy jest coś w tym złego. Fifa, Gran Turismo czy inne wieloletnie serie wielkich zmian nie mają a jakoś schodzą w milionowych nakładach - wsio zależy od jakości a tak jak do tej pory jest wysoka ;)

Odnośnik do komentarza

Owszem, jest w tym coś złego. Każdy, nawet najsmaczniejszy kotlet ma datę przydatności do spożycia i to, po ilu odgrzaniach jest smaczny. Nawet najlepszych koncepcji nie należy eksploatować w nieskończoność, a mój szacunek i moje pieniądze mają te studia, które nie idą na łatwiznę, wałkując ciągle to samo. Albo co gorsza, marnuje się potencjał ich kreatywności. Niestety, zbyt wielu graczom sentyment przesłania osąd.

Odnośnik do komentarza

Moment w którym widzimy latarnie może być metaforą. Liz mówi wtedy coś w stylu "There’s always a lighthouse. There’s always a man. There’s always a city…" To jest bezpośrednie odniesienie do gracza i nawiązanie do Rapture. W każdej z tamtych latarni może być potencjalne nowe miasto. Możemy sobie to wyobrazić.

No dobrze, to jest oczywiste, ale ja zadałem pytanie gdzie ta metafora się niby dzieje? :) Nie odpowiesz na to pytanie bo dzieje się w czymś co nie ma prawa istnieć ani nawet sensu jako takiego samego w sobie.

Co do momentu zabicia Bookera przez Elizabeth. Ich jest tam wiele i z wielu wszechświatów i każda z nich topi Bookera który miał przyjąć chrzest, a tym samym doprowadzić do ciągu przykrych zdarzeń. Jest to punkt wyjściowy dla całej historii

I skąd one się tam wzięły? I dlaczego z wielu a nie z nieskończonej ilości? Kolejne pytania na które nie odpowiesz bo to zwyczajnie nie ma sensu.

No i przede wszytskim Bioshock Infinite nie jest pracą doktorancką z dziedziny fizyki kwantowej. Moim zdaniem te hipotezy i teorie wokół światów równoległych zostały sprawnie przełożone na osobistą historię ojca i córki. Nie wiem dlaczego niektórzy oczekują od filmów, gier czy książek odpowiedzi czy prawidłowej interpretacji zjawisk, których nawet jeszcze naukowcy nie są w stanie dokładnie zbadać.

Mechaniki kwantowej, fizyki wysokich energii. ;)Nie odbieram BI "emocjonalności", pomimo wykastrowania tej gry, nadal można powiedzieć że zostało świetnie zrealizowane. Natomiast cała ta otoczka nie trzyma się kupy, nie ma sensu. etc. co starałem się wyżej udowodnić. Uniwersum Bioschocka jako tako przekłada się na nasze, dlatego nie trawię takich niedociągnięć. Czy w Aliens też nie przeszkadza Ci,że bohaterowie sobie rozmawiają w próżni bez skafandrów, że w ogóle cały czas są w jednym kawałku?
Odnośnik do komentarza

No wiesz, trzeba mieć nielicho nawalone w głowie aby czepiać się pierdół, które aby zrozumieć w pełni potrzeba mieć niemałą wiedzę na temat fizyki.

Poza tym na przykładzie takich właśnie gier jak B:I powinno się tłumaczyć w gimbazie w szkole jak działa fizyka, a nie jak w 90% przypadków na suchej teorii i wzorach, które nic nie mówią.

Odnośnik do komentarza

Oceniasz to zagadnienia przez pryzmat znanych Ci na ten temat faktów i pewnego zbioru domniemań, które tworzą znaną i logiczną konstrukcje multiwersu, dość często wykorzystywaną w filmach, książkach i grach (swoją drogą bzdurą jest myśleć, że ma to cokolwiek wspólnego z fizyką - to tylko konstrukcje myślowe). Ale kto powiedział, że tutaj mamy do czynienia z taką samą konstrukcją? W Bioshocku o to chodzi, że zostajemy wrzuceni do świata o enigmatycznych zasadach i nikt ich nie tłumaczy. Nawet rodzeństwo Lutece nie rozumie tych zasad, jak miałby więc je poznać gracz? Wiesz kiedy tajemnice są najlepsze? Kiedy nimi pozostają, bo dzięki temu dla każdego są one tym, czym chce żeby były. W tym tkwi urok ich nieujawniania.
 
 

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

Nieciekawy. Kto jest uczulony na przemoc to go odrzuci ta gra jak i każdy film z przemocą. Jednym z ostatnich i popularnych było Django. Tam przemoc także jest przerysowana i trup sieje się gęsto. Jeszcze tego brakuje by gry AAA były zniżane do kategorii Teen.

Edytowane przez MajorZero64
Odnośnik do komentarza

a to widzieliścię

 

http://www.youtube.com/watch?v=iAmUf_qq1v4

 

jest więcej takich materiałów z róznych lokacji

 

 

tak się rozkminiamy zakończenię, albo braki w fabulę, a przed nami jeszcze 3 dlc ...

 

 

choć odkąd zauwazyłem (a raczej ktoś mi podpowiedział) aby przyjrzeć się Eli w ostatniej scenie, to jakoś lepiej mi się zrobiło, i już nie rozkminiam wszystkiego co do każdego najmniejszego elementu w grze

 

powiem więcej, wolę setki teorii niż to co zaoferowało nam Bioware w ME3 (po świetnej teorii Indokrynacji oficjalne zakończenie było zwyczajnie słabę)

 

 

Edytowane przez typfon
Odnośnik do komentarza

Oby nie było żadnych fabularnych DLC. Najlepsze by były jakieś gameplayowe challenge, które pozwolą nieco rozwinąć skrzydła mechanice gry. Fajne były zagadki w DLC do pierwszej części, tutaj też oczekiwałbym czegoś takiego. Tylko więcej ich. 

Serio, nie wiem co wy opowiadacie o brakach w fabule. Jak czegoś nie ma, to pewnie miało nie być. <_<

 

 

Co masz na myśli przez przyjrzenie się Eli w ostatniej scenie?

 

Odnośnik do komentarza

 

Gdy przechodzimy przez ostatnie drzwi latarni prowadzące do miejsca chrztu Elka nie ma ozdoby której jej jej daliśmy (ptak albo klatka) jeszcze kilka sekund wcześniej ma (gdy sie nas pyta czy jestesmy pewni że chcemy to zrobić), + Booker jej nie poznaje, scena jest tak ułożona że każdemu kojarzy się że mówi o innych Elkach ale on pyta się kim jesteś używając liczby pojedyńczej

+ tak która nas łapie za prawą rękę ma szystkie palce

 

przez kilka dni się czepiałem strasznie fabuły, teraz dochodzę do wniosku że wszystko to IG zrobili specjalnie, aby nie było jednoznacznej odpowiedzi na wszystkie pytania

 

np Booker to jedyna postać która nie rzuca cienia (ofc można to sobię wytłumaczyć lenistwem, ale Elka rzuca cień)

 

 

 

 

i jeszcze jedno

 

 

 

 

po zabiciu Daisu Fitzroy, Booker z Elką znów trafia na sterowiec, aby opuścic miasto wrzuca współrzednę N78E364 myślicie że to przypadkowe współrzedne?

po wrzuceniu ich w goole mamy http://web4you.com.pl/geofinder.php nie jest to ani paryż ani NY

 

  

Edytowane przez typfon
Odnośnik do komentarza

to samo

 

tu jakies spinoffiki w DLC (VOX itd) są mile widziane ale już nie bookera

 

@camorra

BIo 2 z jedynką miał niewiele wspólnego (oprócz Rapture) i mimo iz uważam go za dobrą gre raczej traktuje go jako spinoffa serii

 

Chciałbym Aby IG zaczeło prace nad nową serią, Infinitie kończy ładnie temat z Bioshockami

 

+ za tekst z gry-online

nie zauwazyłem że jak Booker

 

 

odmawia chrztu to nie ma AD na ręku - mimo że ludzie niby widzą AD w scenie gdy Elka go topi

 

to załatwia sprawe, bo ostatnia scena to nie nasz Booker i nie nasza Elka więc wszystko się zgadza, z tego Kena to sprytny koleś, bo tak fajnie zakręcił fabułę takie smaczki dodał że nie wpadł w sidła paradoksu 

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...