Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Manor jesteś pierwszą osobą, która mówi pozytywnie o "systemie walki" w Uncharted. Chociaż nie wiem co masz do końca na mysli (bo chyba nie te klepanie kwadratu żeby komuś obić ryja) czy system strzelania, osłon i ogólnie całość czy jak. 

Odnośnik do komentarza

Chodziło mi bardziej o strzelanie, niż walkę wręcz. Ja tę szpile traktuję bardzo 'lekko', tzn. dla mnie to jest idealna gra na wieczór po pracy, żeby pobiegać, postrzelać, zagadki takie, żeby się za długo nie zastanawiać, bardzo casualowa gra. Normalnie w większości gier zniechęciłbym się wybiegającymi znikąd kolejnymi tabunami przeciwników, natomiast tutaj strzelam i strzelam, i się o dziwo nie nudzę. A ja preferuję zazwyczaj adventure niż action.

Odnośnik do komentarza

Yakuza 0 - gra o dwóch prawilnych gosciach, którzy zaprowadzają porządek na swojej dzielnicy. Z Yakuzy dowiadujemy się, że ulubionym zajęciem japońskich gangsterów jest przemierzanie uliczek, obijanie mord innym bandytom i spędzanie czasu w barach karaoke. Jak dobrze, że żyjemy w XXI wieku! Nie wyobrażam sobie zwiedzania Japonii w latach 80-90 bo solidny wpierdol czekał tam dosłownie na każdym rogu! Biegniesz - wpierdol! Potrącisz kogos - wpierdol! Stoisz spokojnie na chodniku - wpierdol sam przyjdzie! Do tego 4 policjantów, którzy w ciągu gry pojawili się może 3 razy. Swojskie klimaty. Normalnie jak kilka lat temu na warszawskiej pradze :obama:

W całej tej historii, jesli chodzi o główną nić fabularną, jest więcej oglądania niż grania. Chyba, że...i to jest najmocniejszy atut Yakuzy - postanowimy wypełniać side questy i brać udział w dodatkowych atrakcjach związanych z codzienną aktywnoscią typowych japońskich gangsterów jak np. tańce dyskotekowe, telefoniczne randki, mahjonggi, kręgle, salony gier video (sprawdzałem space harrier, out run i cos tam jeszcze - 100% emulowane hity :banderas: ). Niestety bez znajomosci języka japońskiego nie dane nam będzie ogarnąć połowy tych wszystkich atrakcji, które przygotowała dla nas Sega...

Samo przejscie gry zajęło mi równe 20h. Składało się na to wspomniane oglądanie filmików i bieganie po miescie/obijanie typów by pchnąć fabułę do przodu. Zaciąłem się w 3 momentach, w których ni huhu, nie wpadłbym na to co w danej chwili powinienem zrobić. Reasumując - bawiłem się doskonale i wiem na pewno, że będę kupował/importował każdą kolejną grę z serii, która zostanie wydana na Ps4.

 

Shenmue?

 

 

elrisitas.jpg

 

Edytowane przez ornit
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

sorki za post pod postem!

 

Super Castlevania 4- co to jest za szpil :banderas:. nigdy nie byłem fanem 'liniowych' Castlevanii, wydawały mi się jakieś strasznie toporne i trudne. trafiłem jednak jakiś czas temu na odcinek AVGN'a o Castlevanii w którym mówił między innymi o czworce właśnie, trochę się podjarałem, zagrałem i dostałem gre praktycznie idealną.

 

wszytsko jest za(pipi)iste, od leveli, przez muzyke, design, projekty poziomów(każdy level, nawet sekcja ma pomysł na siebie), poziom trudności(check pointy typu HONEST), na mega czułym sterowaniu kończąc. może troche walki z bossami odstają, bo nie są za specjalnie wymagający ale to detal. satysfakcja po przejściu była naprawde duża :). pomyśleć że w napisach końcowych jest może z 10 nazwisk... no ale inne czasy.

 

polecam cieplutko 9/10. napewno będe wracał do tej gry CZĘSTO.

Castlevania The Lecarde Chronicles. Pisałem już pińcet razy jak gupi, ale to trzeba przejść, naprawdę kawał świetnej gry.

Odnośnik do komentarza

Chodziło mi bardziej o strzelanie, niż walkę wręcz. Ja tę szpile traktuję bardzo 'lekko', tzn. dla mnie to jest idealna gra na wieczór po pracy, żeby pobiegać, postrzelać, zagadki takie, żeby się za długo nie zastanawiać, bardzo casualowa gra. Normalnie w większości gier zniechęciłbym się wybiegającymi znikąd kolejnymi tabunami przeciwników, natomiast tutaj strzelam i strzelam, i się o dziwo nie nudzę. A ja preferuję zazwyczaj adventure niż action.

 

No to żeś mnie zaskoczył, bo dla mnie strzelanie to akurat najgorszy element uncharted, jest go za dużo, jest słabo wykonane i do tego męczy (te hordy typów w hełmach na 5 magazynków) mocno irytujące to jest na wyższych poziomach trudnosci. 

 

 

 

Super Castlevania IV - najlepsza odsłona całej serii.

Ale weź man nie porównuj klasycznej Castlevani do rzeczy od Igarashi'ego, bo to trochę bez sensu.

Mogę nawet porównać Tetrisa do GTA V. Frajda z grania to frajda z grania.

 

 

Heh, nienawidze tego autyzmu, mój kolega twierdzi, że Dying Light jest lepsza grą niż Wiedzmin 3 bo więcej frajdy mu sprawia bicie zombiaka :rotfl:

Odnośnik do komentarza

 

 

Super Castlevania IV - najlepsza odsłona całej serii.

Ale weź man nie porównuj klasycznej Castlevani do rzeczy od Igarashi'ego, bo to trochę bez sensu.

 

Mogę nawet porównać Tetrisa do GTA V. Frajda z grania to frajda z grania.

 

Chodzi mi o możliwie obiektywne porównania, a nie czysto subiektywne widzimisie. Jabłka i pomarańcze: możesz powiedzieć, że Tobie bardziej smakują te pierwsze, ale nie da się wskazać na obiektywnie lepszy z tych owoców. Jesteś za to w stanie porównać jakość wielu różnych jabłek (oczywiście zakładając, że jadłeś już ich trochę w swoim życiu). Tak więc możesz porównać dwa Tetrisy, stwierdzić, że ten jest lepszy ponieważ n.p. ma lepszy RNG i to wpływa na lepszą dystrybucję klocków. No, a jakie porównanie zrobisz z GTAV? A no właśnie tylko takie, że Tobie jedna z tych gier sprawia więcej frajdy (na podstawie tego, że akurat gustujesz w tym typie gry.. a nie dlatego, że ma pewne elementy wykonane lepiej).

 

Żeby było jasne, to oczywiście nie bronię Ci wyrażania swojej opinii :)

Odnośnik do komentarza

W porządku. Też można na to spojrzeć w ten sposób.

 

W takim razie Super Castlevania IV to najlepsza Castlevania z oryginalnej serii. Wg mnie, grindowanie w nowej serii całkowicie popsuło mi radość z grania i umniejszyło esencję tego, o co chodziło w poprzedniej. Nie musiałeś się starać by pokonać bossa, starczyło troszkę podlevelować, tudzież znaleźć nową, super broń. A potem go pokonać. Yaay. Such skill. 

 

 

 

Tak, wiem, że tak samo jest w Soulsach.

 

Edytowane przez Figaro
Odnośnik do komentarza

 

Heh, nienawidze tego autyzmu, mój kolega twierdzi, że Dying Light jest lepsza grą niż Wiedzmin 3 bo więcej frajdy mu sprawia bicie zombiaka :rotfl:
 

 

 

No i co z tego, że tak uważa?

 

 

Że jest to bezsensowne porównanie?

Odnośnik do komentarza

W porządku. Też można na to spojrzeć w ten sposób.

 

W takim razie Super Castlevania IV to najlepsza Castlevania z oryginalnej serii. Wg mnie, grindowanie w nowej serii całkowicie popsuło mi radość z grania i umniejszyło esencję tego, o co chodziło w poprzedniej. Nie musiałeś się starać by pokonać bossa, starczyło troszkę podlevelować, tudzież znaleźć nową, super broń. A potem go pokonać. Yaay. Such skill. 

 

 

 

Tak, wiem, że tak samo jest w Soulsach.

 

Hmm, grałem w Symphony of the Night, Circle of Moon i całą trylogię na DS i był tak naprawdę tylko jeden moment, w którym musiałem delikatnie przygrindować

Galamoth w SoTN :obama:

.. No a kwestia doboru oręża do przeciwnika to dla mnie akurat plus (nie chodzi o fakt, że jakiś miecz ma większy DMG, tylko relację "mocne przeciwko.." <-> "słabe na.."). Inna sprawa, że mam tendencje do lizania każdego zakamarka.

 

W sumie też trochę kwestia podejścia: jasne, można było zgrindować i łatwo pokonać bossa.. albo właśnie postarać się bardziej i pokonać go tym czym się akurat ma. Ja grindu nie znoszę więc prawie zawsze cisnąłem przy aktualnych statsach, nawet jak trzeba było powtórzyć walkę kilka razy. Ewentualnie mogłem spróbować poeksplorować inną, jeszcze nieodkrytą część zamku.

 

Klasyczna Castlevania jest.. no właśnie, "klasyczną" grą, gdzie jak napisałeś liczy się czysty, "arcade'owy" skill. Igarashi dodał do tego zayebistą eksplorację (co mi osobiście daje masę satysfakcji) i masę sprzętu, z którym można kombinować na wiele sposobów. Po prostu zrobił z tego trochę głębszą grę, w której nie tylko napyerdalasz, ale też kombinujesz.

 

Ja lubię jeden i drugi typ, chociaż bliższy mojemu osobistemu gustowi jest akurat Igarashi.

 

Przy okazji tematu tej serii.. SCIV ma chyba mój ulubiony OST (chociaż to naprawdę trudny wybór). Ten kawałek:

https://www.youtube.com/watch?v=AKVmvVRXXCM

na wejście to po prostu :banderas:

Odnośnik do komentarza

God of War : Ghost of Sparta : po trójce (ograna z pół roku temu) czułem już zmęczenie materiału, a teraz mam już po prostu dosyć tej serii, przynajmniej w tej formie. GoS to cały czas ten sam GoW, oczywiście z paroma nowościami, ale trzon rozgrywki się nie zmienił. Na dodatek gra na normalu jest banalna, szczególnie dla osoby znającej serię na wylot. Jako, że ta część powstała z myślą o PSP, wszystko jest odpowiednio "mniejsze", ale nie jest to jakimś dużym minusem (chociażby brak wrzucanych na siłę dodatkowych broni, swoją drogą, włócznia z tarczą jest całkiem spoko, ale człowiek i tak za chwilę wraca do podstawowych ostrzy, bo są po prostu najbardziej efektywne). Całość całe szczęście jest dosyć krótka (ok 6 h). Grałem na PSP i graficznie to rewelka (ale hasła, że to poziom bliski GoW 2 daleko przesadzone), no i ogólnie jak na taki sprzęcik to naprawdę spoko gierka, ale jako któryś z kolei GoW : nic odkrywczego. Chyba znowu zrobię sobie pół roku przerwy, zanim sprawdzę Ascension.

 

No i skończyłem jakiś czas temu MGS V, szczegóły opisałem w dedykowanym temacie, tu tylko zaznaczę, że gra sama w sobie jest świetna, choć w temacie gameplay'u zasadniczym minusem jest brak opcji wskakiwania na misje z listy ich wyboru. Większym problemem jest kwestia fabuły i sposobu jej prowadzenia, ale chyba wszystko zostało już na ten temat napisane. Najbardziej nietypowa część serii, klimatycznie mająca mało wspólnego z poprzednikami tak naprawdę. Tak czy siak, tytuł jest mocny i ja spokojnie daję 9-/10.

Odnośnik do komentarza

InFamous: Second Son

 

Grałem we wszystkie części na PS3, seria nie jest mi więc obca. Przyznać jednak muszę, że nigdy jej jakoś specjalnie nie lubiłem. Zmieniono główną postać, zmieniono trochę jej moce, ale rdzeń pozostał ten sam. Dokonujemy wyborów iw zależności od tego, co zrobilismy rośnie nam dobra bądź zła karma. Zdobywamy nowe moce (dostepność części z nich zależy od poziomu i rodzaju karmy naszej chłopka).

Gra wygląda ładnie, filmiki też w porządku i gra się nawet przyjemnie. Problemem jest dla mnie nuda, która pojawia sie po jakims czasie. Jest dużo mocy do odblokowania, dużo efektownej rozpierduchy, dzieje się w ogóle dużo. Znajdą sie pewnie osoby, dla których gra była zajmująca przez cały czas, dla mnie jednak nie za bardzo:(

Fanom serii nic nie muszę mówić, grali juz dawno. Tym, którzy na PS3 w serie nie grali radzę spróbować. A nuż się spodoba bardziej niż mi. Do dostania za kilkadziesiąt PLNów pewnie.

Odnośnik do komentarza

chmurqa, tak! To mój ulubiony kawałek w całej serii :D

 

Klasyczna Castlevania jest.. no właśnie, "klasyczną" grą, gdzie jak napisałeś liczy się czysty, "arcade'owy" skill. Igarashi dodał do tego zayebistą eksplorację (co mi osobiście daje masę satysfakcji) i masę sprzętu, z którym można kombinować na wiele sposobów. Po prostu zrobił z tego trochę głębszą grę, w której nie tylko napyerdalasz, ale też kombinujesz.
 

 

 

Dlatego chciałbym, aby ktoś połączył dwa światy Castlevanii - arcade'owe uzależnienie od skilla plus Igarashiego podejście do eksploracji, mapy itd. Brak grindu i ok - mogą zostać różne armory i bronie do zbierania. 

 

Byłaby gra idealna.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Donkey Kong : Tropical Freeze. 

 

To moja pierwsza gra na konsolę Nintendo od czasów NESa, nie licząc wszelakiej maści emulatorów. Czy żałuję zakupu ? Nie, ta gra to czysty fun z grania w gierki. Tytuł jest wymagający, momentami potrafi ostro zirytować ale po przejściu levelu czy pokonaniu bossa daje niesamowitą satysfakcję. A tego mi bardzo brakuje w obecnych  w grach. 

Grafika wygląda ślicznie, wiadomo to nie poziom One czy PS4 ale, nie sposób odmówić jej uroku. Levele są różnorodne i pomysłowe. Od czasów Raymana Legends to najlepszy platformer w jakiego grałem.

 

 

8,5/10

Edytowane przez chris85
Odnośnik do komentarza

 

chmurqa, tak! To mój ulubiony kawałek w całej serii :D

 

Klasyczna Castlevania jest.. no właśnie, "klasyczną" grą, gdzie jak napisałeś liczy się czysty, "arcade'owy" skill. Igarashi dodał do tego zayebistą eksplorację (co mi osobiście daje masę satysfakcji) i masę sprzętu, z którym można kombinować na wiele sposobów. Po prostu zrobił z tego trochę głębszą grę, w której nie tylko napyerdalasz, ale też kombinujesz.
 

 

 

Dlatego chciałbym, aby ktoś połączył dwa światy Castlevanii - arcade'owe uzależnienie od skilla plus Igarashiego podejście do eksploracji, mapy itd. Brak grindu i ok - mogą zostać różne armory i bronie do zbierania. 

 

Byłaby gra idealna.

 

Brzmi  pięknie,  grałbym. Taka czysta przygoda bez levelowania. Sama przyjemność z  eksploracji nieznanego i odnajdywania  nowej broni jednocześnie stawiając czoła nowym wymagającym przeciwnikom

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

 

 

chmurqa, tak! To mój ulubiony kawałek w całej serii :D

 

Klasyczna Castlevania jest.. no właśnie, "klasyczną" grą, gdzie jak napisałeś liczy się czysty, "arcade'owy" skill. Igarashi dodał do tego zayebistą eksplorację (co mi osobiście daje masę satysfakcji) i masę sprzętu, z którym można kombinować na wiele sposobów. Po prostu zrobił z tego trochę głębszą grę, w której nie tylko napyerdalasz, ale też kombinujesz.
 

 

 

Dlatego chciałbym, aby ktoś połączył dwa światy Castlevanii - arcade'owe uzależnienie od skilla plus Igarashiego podejście do eksploracji, mapy itd. Brak grindu i ok - mogą zostać różne armory i bronie do zbierania. 

 

Byłaby gra idealna.

 

Brzmi  pięknie,  grałbym. Taka czysta przygoda bez levelowania. Sama przyjemność z  eksploracji nieznanego i odnajdywania  nowej broni jednocześnie stawiając czoła nowym wymagającym przeciwnikom

 

 

Wam chyba jakiejś porządnej metroidvanii potrzeba, ale nie będę jednej polecał bo robiłem to już zbyt wiele razy na tym forum.

Odnośnik do komentarza

Nope, mówie o gierce, którą jakby ktoś chciał obrazić, to mógłby powiedzieć, że to ''wind waker w 2d''. Do 2064 roku ogracie tę gierkę, i na minuty przed śmiercią na łóżku szpitalnym odbiorę pmkę ''mate5 ty to jednak miałeś rację z tym TAGiem, czemu ja czekałem do osiemdziesiątki z ograniem''.

Edytowane przez mate5
Odnośnik do komentarza

TreasureAdventureGame.png

 

 

 

Tytuł jednocześnie bardzo dobry i chu.jowy, no ale cóż, autor publikował wczesne wersję pod takim roboczym tytułem, gra zyskała wtedy relatywną popularność i zostało.

Edytowane przez mate5
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...