Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Skończyłem ostatnio DMC na ps3 i to był mój drugi kontakt z Dante. W jedynkę grałem na ps2, ale nie skończyłem bo mi się TV zje.bał a potem kupiłem ps3 i tv, także gra poszła w odstawkę. Teraz po czasie na pewno po nią sięgnę. Na początku myślałem, że DMC odrzuci mnie swoim lekko wiejskim japana klimatem, ale nic takeigo się nie stało. Najbardziej w pamięci zapadła mi walka z Sukkubem i teksty jakie rzucał w jej stronę Xd nie pier.doli się w tańcu chłopak. Oprawa jak na ps3 miejscami zaje.bista a czasami po prostu dobra. Do tego muzyka też daje kopa i zachęca do rozwałki. Grę przeszedłem w 13h na Niefilim, choć myslałem, że ten poziom trudności nazywa sie Nie Film XD i nie wiedziałem o co kaman. A i jeszcze ostatnia walka to majstersztyk oprawy i efekciarstwa, na pewno ją zapamiętam na długo, szkoda, że na wspomnianym poziomie nie było za trudno.

Odnośnik do komentarza
Gość ragus
W dniu 7.02.2019 o 10:30, chmurqab napisał:

New Super Mario Bros 2 - bardzo dobry Mario 2D i w sumie nie ma co więcej pisać. Jak gra wychodziła, to pamiętam, że było dużo psioczenia, że odtwórcze itp. Może jakbym był świeżo po poprzednich częściach to bym miał przesyt, a tak jak ostatni raz grałem kilka lat temu w NSMBU to weszło jak złoto. Quality platforming content.

 

Ty no nie wiem ;/. Ani nie była czymś nowym tak jak NSMB, ani nie miała tak dobrych poziomów jak NSMBU. Wisi gdzieś w czarnej dziurze razem z wersją na Wii, strasznie nijakie xd

 

Chociaż w te poziomy z DLC to bym piz,dnął.

 

Albo lepiej, w Mario Makera :cool: :lapka: Nintendo wy coooorwy (pipi)ane gdzie moje pieniądze za las i gdzie mój Mario Maker na switcha

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

No TBH to dla mnie wszystkie NSMB zlewają się w jedno, no ale tak jak napisałem, nie przeszkadza mi to, bo mam odpowiednie przerwy pomiędzy nimi. No nie zapadają mi tak wyraźnie w pamięć jak klasyczne odsłony, czy 3D. Nie będzie takiej sytuacji, że rozmawiałbym z kimś o tych gierkach i mówił "a pamiętasz ten level? ale to było". Co nie zmienia faktu, że gdy grałem to cieszyło mnie sunięcie przez kolejne levele przy sztywniutkim sterowaniu. Taki fastfood, gdy jesteś głodny i akurat masz ochotę, to pięknie satysfakcjonuje.

 

Nnno nie wiem co by musieli wymyślić, żeby wyszło teraz coś na miarę SMB3 czy SMW.

Odnośnik do komentarza

Horizon : Zero Dawn

 

Niecałe 50h, prawie 100 % postępu i wpadająca dosłownie przy okazji platyna. Wrażenia ogólnie pozytywne, ale rewelacji nie ma. Gra jest/była zdecydowanie przehajpowana. Z jednej strony mogę zrozumieć zachwyty, jeśli do kogoś trafia ten konkretnie rodzaj zabawy i "zatraca" się w wielkim, pięknym, otwartym świecie. Ja jestem z tych, którzy po paru godzinach zaczynają już używać tylko i wyłącznie szybkiej podróży (całe szczęście stosunkowo szybko wchodzimy w posiadanie itemu pozwalającego na nieograniczone stosowanie tego patentu). Prawie na każdym kroku czuć tutaj rozmach, budżet i przywiązanie do szczegółów. Tyle, że duża część zabawy to następna z kolei odmiana słynnych już ubi-gier. Wielka mapa zasiana milionem znaczników, którą odsłaniamy wbijając się na punkty "widokowe" (no ale nie będę udawał, każde spotkanie z Tallneckiem to była przyjemność, a nie było ich na tyle, żeby się to znudziło), obozy bandytów, znajdźki, handlarze, mało oryginalne misje poboczne etc.

 

Co do tych ostatnich, to wypadają naprawdę miernie. Schemat jest z grubsza zawsze ten sam-pogadaj z kimś, pójdź we wskazane miejsce i używając nowej inkarnacji "detective mode" zbadaj tropy, co ostatecznie prowadzi do gwoździa programu, czyli starcia. A najbardziej mnie wku.rwia, że to kolejna gra, gdzie na zakończenie misji muszę się zameldować u zlecającej ją osoby (często po drugiej stronie mapy), żeby ją zakończyć. Kiedy przestaną implementować ten chory patent ? Generalnie tych zleceń jest za dużo, odwiedzając nowe osady na dzień dobry atakowani jesteśmy kilkoma znacznikami świeżych misji i bynajmniej nie wywołuje to w nas dreszczyku emocji. Efekt końcowy jest taki, że zaliczałem sobie grę w swoim tempie, mając pootwieranych 5 zadań pobocznych i niejako przy okazji trafiałem na miejsca z misji, którą zlecił mi ktoś 4 godziny temu (dysonans między zaangażowaniem Aloy w losy jakiegoś randoma, a tym, że ja jako gracz nie pamiętam w ogóle tego wątku, jest odczuwalny). 

 

Co mi nie pasowało: szeroko pojęty crafting, którego w ogóle nie lubię w grach, przynajmniej w takiej, jak tutaj, formie. Ot pierdoła, motywująca (a właściwie zmuszająca) gracza do zajmowania się zbieraniem kolejnych śmieci i traceniem czasu na "zarządzanie" ekwipunkiem, czyli wywalaniem/sprzedawaniem balastu, bo przecież mamy ograniczone miejsce w "plecaku". Tu wchodzi kolejna sztampa, czyli system ROZWOJU. Jeśli chodzi o skille naszej bohaterki, to jest on wyjątkowo naciągany. Połowa jest zbędna, a duża część powinna być zwyczajnie w podstawowym zestawie ruchów (możliwość strzelania z łuku stojąc na linie czy stealth kill w trakcie zwisania na gzymsie jako opcje dodatkowe xd). Ulepszanie ekwipunku natomiast wymaga od nas biegania za zwierzaczkami i liczenie na uśmiech losu, że TYM RAZEM wypadnie z niego również kość albo skóra, a nie tylko mięso (w chooj sensowne z logicznego punktu widzenia xd). No ale taki urok szeroko pojętych action-rpg. 

 

In minus również zaliczanie kotłów. Strasznie śmierdziały mi ostatnim Mass Effectem (nawet wizualnie zbliżone), co nie jest pozytywnym skojarzeniem. No ale przynosiły przynajmniej konkretne korzyści gameplay'owe. Tyle dobrze, że też nie było ich dużo (a jeden nawet wyróżniał się designem i sposobem rozgrywki). 

 

Misje główne to inna bajka, ale to już niestety norma w open-worldach. Wątek główny jest wciągający i odkrywanie kolejnych fragmentów układanki i poznawanie historii upadku cywilizacji jest jedną z największych zalet Horizona. Cenię sobie ciekawą historię w grach i dla niej jestem w stanie wybaczyć inne braki. Tyle, że przez charakter gry jest to rozmyte i rozciągnięte, no bo przecież nikt nie leci na pałę przez fabułę, tylko bawimy się pobocznymi aktywnościami, robimy inne misje itd.  Druga sprawa, że poza Aloy i Sylensem dostajemy zbieraninę totalnie nijakich i nie interesujących nas bohaterów na drugim i dalszym planie. Zresztą dialogi same w sobie nie stoją na specjalnie wysokim poziomie (a system wyboru kwestii to sztuka dla sztuki). O świecie sporo dowiadujemy się, a jakże, ze znajdywanych po świecie "notatek", ale poza tymi znaczącymi fabularnie to gro z nich zawiera informacje nieistotne/nudne. A ogólnie jest ich od zayebania. Ale przyznam, że całość działa na wyobraźnię (w czym duża zasługa uniknięcia pokazywania wprost wydarzeń z przeszłości), co dawno w przypadku gierek mi się nie zdarzyło. Aha, zakończenie jest słabe i po łebkach. 

 

Co natomiast zdecydowanie na plus: walki z maszynami. W zasadzie to jeden z fundamentów rozgrywki, więc jest to kwestia zasadnicza w ocenie całości. Satysfakcjonujące, nie takie proste nawet na normalu, wymagające minimum taktyki. Jako, że samo sterowanie Aloy i używanie broni (z naciskiem na łuk) jest responsywne i przyjemne, to starcia tym bardziej sprawiają frajdę (chociaż roll i ślizg myliły mi się pierwsze parę godzin xd). Przyjemnie też wykonywało się próby łowieckie, zwłaszcza, że skupiały się na mięsie, czyli właśnie różnorodnych potyczkach. Używanie włóczni jest toporne, ale da się to przełknąć. 

Trochę ponarzekałem, ale koniec końców pozbierałem te wszystkie pierdółki, pozaliczałem te gó.wnozadania i odhaczyłem co się da na mapie, bo generalnie mimo zgrzytów było przyjemnie (a że mam taką słabość jako gracz, to inna sprawa). Żadne objawienie, do którego zamierzam wracać czy lecę kupić DLC (może kiedyś). Na pewno technologiczny majstersztyk, na który w niemal każdym momencie rozgrywki przyjemnie się patrzy i nie oszukujmy się, to ma duże znaczenie dla odbioru całości. Poza drobnymi mankamentami (woda, twarze npców) jest zachwycająco, a grałem na PS4 Slim. Niestety, jak wspomniałem w innym temacie, trochę za dużo tu klimatów Assassinów i odtwórczych patentów, za którymi osobiście niezbyt przepadam. Także dla mnie to jest takie 7+/10 jeśli miałbym operować cyferkami. 

 

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Tak to już jest z systemem open world. Dostajemy coś za coś: otwarty świat ale rozwodnione tempo fabuły. Miałem ostrą bekę jak przy ostatniej misji

Spoiler

główny boss był brany na hol. "Behold! Mighty Skynet as a fuckin ball."

Też nie przypadł mi do gustu design Kotłów. Zimne i nieprzyjemne lokacje. Jeśli chodzi o zasoby to przydałaby się jakaś forma skrzyni (jak u Wieśka) gdzie moglibyśmy przechowywać konkretne artefakty do rozbudowy strojów czy broni.

Odnośnik do komentarza

Wątek wyginiecia ludzi ciekawy, ale kilka misji chyba pod rząd: dostan się gdzieś, odtwórz hologram, wróć też dupy nie urywa. 

Dodatek moim zdaniem warto kupic, dla mnie lepsze misje tam były. 

To dobra gra, ale przypominając sobie oceny i ogólny hype to myślę sobie że ze względu na oprawę, maszyny i świat to przymknieto oko na wiele nietrafionych rozwiązań. 

Będę się upieral że świat chociaż ładny to pusty, bardziej mi pasują segmenty (Rise of the Tomb Raider) ew. z centralnym hubem (np jak w Gow). 

Odnośnik do komentarza

@Farmer @drozdu7 Jeszcze kwestia fabularna, bo chyba mi umknęło (spoilery z Horizona) : 

 

 

cały sens projektu Zero Dawn był taki, że po wyjałowieniu Ziemi maszyny Faro się "usypiają", a GAIA ogarnia sygnał, którego puszczenie całkowicie je wyłącza i pozwala zapełnić świat nowymi maszynami, oczyszczenie go i w konsekwencji odnowienie życia. Z jakiego powodu nie można było nadać takiego sygnału przez te 15 miesięcy "wojny"?

Odnośnik do komentarza

 God of War - przygody z ps4 ciąg dalszy. Podobała mi się gra, chociaż byłem do niej fatalnie nastawiony. Wciągnęła mnie jednak jak bagno. 

Oprawa to pierwsze co rzuca się w oczy, kapitalna grafika, widoki i reżyseria poszczególnych scen. Bomba. Midgard super, z kolei reszta światów podobała mi się już mniej, podróż do nich ma jakieś uzasadnienie fabularne ale dla mnie mogliby rozbudować Midgard zamiast tego. 

Walka jest fajna, ale nie będę się wypowiadał dużo bo specem napewno nie jestem od soulsopodobnych gier. Ulepszanie broni i pancerza po ogarnięciu daje sporo frajdy. Zgadzam się z tym co czytałem na forum że za dużo tu powtarzających się sub bossów w różnych kolorach :) walki z bossami są chyba ze trzy, takie na miarę God Of War.

I tu dochodzimy do najważniejszej kwestii, czy to Kratos i czy to God of War?? Ja nie jestem jakimś psycho fanem serii, chociaż jest kapitalna to zmiana Kratosa w tatusia i nowy świat oraz trochę inna rozgrywka weszły mi gładko. Fabuła to prolog tak naprawdę i to oby do czegoś większego. Bo tak jak w przypadku Horizon wiele grze wybaczono, tu też kilka rzeczy można poprawić. I oby doyebali w kolejnej części bo drugi raz kolorowe trolle nie przejdą :)

 

Summa summarum jest tu sporo kontentu, dla szukających zajmującej historii jak i dla tych szukających wyzwania i walk (walkirie). Formuła metroidvanii osobiście mi przypasowala. Generalnie bawiłem się doskonale, jednak sporo lepiej niż w Zero Dawn. 9/10

  • Plusik 9
Odnośnik do komentarza

Dragons Crown Pro - przeszedłem dwa razy, zbliżam się do 3 ukonczenia no i super gra - diablo w 2D. Zbieranie lootu, 6 klas postaci, dlugie story, dungeon na fpisdu pieter...grania na dziesiątki godzin jak ktos lubi taka formule. Ogolnie mniej sie rozgrywka opiera na skillu, a bardziej na towarzyszach, ekwipunku i lvl.

Na pewno jak wpadną znajomi to nie raz będzie grane.

Odnośnik do komentarza

Parasite Eve. 

 

Kolejny z klejnotów koronnych Szaraka zaliczony. Ostatni raz grałem w PE chyba w '99. Sto lat temu... Niestety nie dałem rady ukończyć, gra była pożyczona. Jakoś tak się składało, że nie wróciłem do niej. Na PSXie było od groma gier. Comiesięczna lektura Extrima dostarczała 5-6 gier. Na PS2 już wjechały oryginały. Kupno importu ze względu na cenę jakoś nie wszedł w grę.

No nic. Mamy 2019. Czy warto zagrać w PE? 

Przyjemna muzyka. Ciekawa historia. Widać, że to gra z innej epoki, tu ludzie doświadczają takich tragedii jak śmierć córki z ich własnej broni. W 2018 problemem dla krasnoluda są bakterie... 

Graficzne jest bardzo dobrze. Tła są wykonane doskonale. Modele postaci są ok. Pamiętajmy, że to PSX. Na dużym telewizorze może i będzie widać piksele. Na ekraniku Vity w każdym bądź razie wszystko wygląda estetycznie. 

Gra nie jest długa, spokojne przejście zajęło mi 10h. Gameplay jest przyjemny, ubijamy potworki, rozwijamy postać, ulepszamy broń. Jest dobrze. A po zakończeniu mamy ng+, oraz budynek pełen potworków. 

 

Kto jeszcze nie miał okazji zagrać w Parasite Eve, powinien to zrobić. 

 

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
7 minut temu, triboy napisał:

Parasite Eve. 

 

Kolejny z klejnotów koronnych Szaraka zaliczony. Ostatni raz grałem w PE chyba w '99. Sto lat temu... Niestety nie dałem rady ukończyć, gra była pożyczona. Jakoś tak się składało, że nie wróciłem do niej. Na PSXie było od groma gier. Comiesięczna lektura Extrima dostarczała 5-6 gier. Na PS2 już wjechały oryginały. Kupno importu ze względu na cenę jakoś nie wszedł w grę.

No nic. Mamy 2019. Czy warto zagrać w PE? 

Przyjemna muzyka. Ciekawa historia. Widać, że to gra z innej epoki, tu ludzie doświadczają takich tragedii jak śmierć córki z ich własnej broni. W 2018 problemem dla krasnoluda są bakterie... 

Graficzne jest bardzo dobrze. Tła są wykonane doskonale. Modele postaci są ok. Pamiętajmy, że to PSX. Na dużym telewizorze może i będzie widać piksele. Na ekraniku Vity w każdym bądź razie wszystko wygląda estetycznie. 

Gra nie jest długa, spokojne przejście zajęło mi 10h. Gameplay jest przyjemny, ubijamy potworki, rozwijamy postać, ulepszamy broń. Jest dobrze. A po zakończeniu mamy ng+, oraz budynek pełen potworków. 

 

Kto jeszcze nie miał okazji zagrać w Parasite Eve, powinien to zrobić. 

 

 

 

O, fajnie ze jesteś na bieżąco, daj mi  parw wskazówek.

 

Jestem przed chinatown/warehouse. Wybrałem warehouse, mam 18 level, 330 hp, i problem, bo s(pipi)ysynskie pająki na mostku przed krabem mnie albo ubijają,  albo powodują ze wykorzystuję jedną z 2 medicine 3, na których mi  zalezy bo widzialem ze krab tez latwo zabija. Pająki robią spokojnie damage 75-150.

Pytanie czy warto isc gdzieś levelować postać, jeszcze tego nie robilem, dotąd szło jak po maśle.

Czy moze tylko warehouse taki przegięty? Bo duży skok trudności po  spider women która klekla za pierwszym razem.

 

Druga sprawa upgrade broni i kamizelek, tam można robić coś więcej niż za pomocą tool łączyć dwie bronie albo  kamizelki? jak dotąd po  prostu brałem  mocniejszą bron i łączyłem  ze słabszą, biorąc jej punkty plus. Żandych  slotów nie umiem wypełniać bo nie mam jak.

 

Odnośnik do komentarza

Na komisariacie można zwiększyć ilość slotów broni i kamizelki. Warto przed połączeniem przedmiotów zobaczyć czy lepiej wziąć punkty czy specjale. Ja miałem kamizelkę z autoregenem, a w końcowym etapie pistolet z możliwością wyboru dwóch komend, magia+strzały, albo dwie serie strzałów. 

70% czasu biegałem z karabinem, 20% z shotgunem i dopiero w końcowej fazie gry ulepszyłem pistolet. 

 

Milan, używasz heal? Albo haste, przyspiesza postać i atak. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.