Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, Rayos napisał:

No oceny do zaorania, sam tak uważam od dawna 

 

Jedyny słuszny system oceniania:

 

Gry oceniam na podstawie zsumowania punktów z pięciu kategori. Dzisiejszy system oceniania gier jest według mnie patologiczny. Jeśli gra spełnia wymogi jakie ogólnie oczekuje się od gry dostaje 1 punkt. Jeśli nie spełnia tych warunków dostaje 0,5 punktu. Jeśli wybija się ponad średnią dostaje 1,5 punktu. A jeśli jest w danej kategorii wybitna, dostaje 2 punkty. Taka punktacja pozwala wyeliminować patologie typu - "Gra się fajnie ale po za gameplayem wszystko to dno... daję 9. Gra pod względem gameplay'u do wybitnych nie należy, no ale grafa, muza i fabuła to mistrzostwo... daję 6."

  • fabuła
  • gameplay
  • reply value
  • grafika/imersja
  • dźwięk/muzyka
Odnośnik do komentarza
5 minut temu, _Be_ napisał:

xd no nie bardzo, raczej chodzilo zazwyczaj o sformułowanie opinii i dlatego dostałeś minusy za atencyjną ocene rdra 2, tak mnie sie wydaje :sapek:

 

hmmm no okej, to przestanę używać ocen w tym temacie :) też mi się wydaję, że minusy się posypały za "8.5" bez słowa opinii, dlatego przy diablo już napisałem 2 zdania 

Odnośnik do komentarza

 Ja tam uwielbiam Metacritic, raz dwa i już wiem co jest grane, a nie jakieś czytanie wypocin znawców branży którzy nawet gry nie są w stanie skończyć, a pompują hype ile wlezie. 

 

Recenzje najfajniej się czytało w czasach gdy nie było internetu i do tej pory miło wspominam secret service, teraz imo nie ma sensu biorąc pod uwagę ze sam developer wypuszcza tonę gameplayow i na spokojnie można sobie obadać  czy dana gra nam podpasuje. 

 

W ostatnim czasie największy ubaw i tak miałem jak branża miała mocny ból tylka o średnia ocen na Metacritic xd te płacze deweloperów i społeczności goty, później jakieś akcje że serwisy już nie wystawiają ocen a koniec końców i tak to robią przykład eurogamer gdzie zamiast ocen daje rekomendacje brązowe, srebrne i złote xd 

 

ps (pipi),ac również YouTuberow i ludzi dla których są wyrocznią.

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Recenzji gier nie czytam od kiedy przestałem kupować magazyny growe. To już będzie prawie 10 lat i jakoś nie brakuje mi tego pitolenia o gierce na 4 strony. Sprawdzam średnią na gamerankings lub metacritic plus jedna dwie wideorecenzje gościa który w miarę zwięźle mówi i fajnie montuje materiały a nie trzyma gierkę w ręce i pieprzy 30 minut. Wideorecka jest w mojej ocenie jedynym sensownym recenzowaniem gierek, widzisz gameplay, potencjalne rzeczy które mogą ci się nie spodobać lub irytować. No i wypunktowane wady masz przedstawione na gameplayu. Po kiego grzyba jeszcze ktoś w dzisiejszych czasach marnuje czas na pisanie recenzji?:dunno: Z recenzji pisanej to ja sobie co najwyżej mogę wyobrazić te wady czy zalety xD 

 

 

W obecnych czasach kupowałbym magazyny gdyby były tam sensowne zapowiedzi, publicystyka, felietony plus recki w formacie famitsu gdzie w obecnych czasach to jest jedna z sensowniejszych form recenzowania. Polski Maniak to próbował wdrożyć w latach 90. 

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Zaczynam rok z przytupem 7 stycznia i następna gra ukończona i to następny prezent od forumowicza.

 

Leisure Suit Larry - Wet Dreams Don't Dry -  gierka to tradycyjny point and click. Nic odkrywczego w tym temacie. Gra czuje ducha poprzedniczek i czułem się jak za starych czasów grając w larry'ego. Oldschool ale w dobrym stylu. Zagadki są równie po(pipi)ane jak w starych przygodówkach.  Dla przykładu dwie w spoilerze :

Spoiler

Aby zostać striptizerem stażystą musimy zrobić pieczątkę z waginy wibratora a aby zrobić napój dla jednej z lasek po treningowy musimy przeszukać transa (intymnie) aby zdobyć cukinie xD

No czasem trudno jest znaleźć rozwiązanie. Gra ma masę zabawnych dow(nene)ów naśmiewających się z naszych czasów i także z samej siebie. W końcu larry przenosi się z 1987 roku do naszych czasów i odkrywa co to smartphone, instagram czy tinder. Cała zabawa w podrywanie to szukanie laski na growej wersji tindera. Jak zwykle Larry (uwaga mega spoiler)

Spoiler

nie porucha bo coś zawsze w ostatniej chwili przeszkodzi

i jak zawsze jest to przezabawne :D .

 

Gra ma bardzo dobrą wersje polską (napisy). Głosy są dobrze dobrane tylko LArry ma jakiś taki w(pipi)iający głos. Co nie znaczy że źle jest zagrany ale mnie  troszkę ten głos irytował. Graficznie jest to rysowana przygodówka na screenach i filmikach widać. Nie ma tu wodotrysków ale jest przyjemna kreska.

 

Minusy? Dwa

gra jest zdecydowanie za krótka chciałoby się więcej

Pewne zagadki są zbyt oderwane od rzeczywistości i czasem klika się na wszystko w ekwipunku aby połączyć np kość z tęczową gumą (a po co to sami sprawdźcie). 

 

Gra jest bardzo fajna ale nie ma w niej niczego nowego. Polecam fanom starych przygodówek a szczególnie fanom przygód Larry'ego. Reszta może sobie darować.

 

8/10.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, kubson napisał:

biorąc pod uwagę ze sam developer wypuszcza tonę gameplayow i na spokojnie można sobie obadać  czy dana gra nam podpasuje. 

 

Jak jesteś w stanie po filmikach z gameplay'u (abstrahując od tego, że oglądanie ich to dla mnie psucie sobie zabawy) ocenić, czy gra Ci podpasuje jako całość to propsy. Obecnie standardem jest to 20-30 h dla gierek AAA, więc nie wyobrażam sobie, żeby taki krótki i wyrywkowy materiał miał wpłynąć na moją decyzję o zakupie gry. Dlatego słowo pisane (albo i mówione) autorem którego jest osoba, która grę skończyła, zawsze będzie dla mnie najważniejszym argumentem. A czy napisze to zgred z PE, czy ogarnięty użytkownik na forum, to już inna kwestia. 

 

Ja ostatnio zaliczyłem :

 

Spyro : Reignited Trilogy

 

Z krótkimi odskokami na inne gierki, trylogię zaliczyłem i wymaksowałem (banalne platyny, wpadają praktycznie przy zwykłym wbiciu 100 % licznika postępu) jedna po drugiej. Bałem się, że zabawa w takim systemie mi się szybko przeje, ale było ok, zapewne z racji tego, że przygody smoka są króciutkie. Czas gry: jedynka ok 6h, dwójka ok 7, trójka ok 9.

 

Wrażenia: wyśmienite. Rzekłbym, że to remake idealny. Tzw. feeling jest niemal taki sam, jak w oryginalnych częściach na szaraka, sterowanie również (z oczywistymi poprawkami, jak regulacja kamery gałką). No czułem się jak w domu. Oczywiście doszło do lekkiego przemodelowania, teraz mamy lepszą responsywność, wyszło to tylko i wyłącznie na dobre. Nie grałem w remake Crasha, w przypadku którego był głośny wątek "zepsutego" skoku, ale tutaj wszystko pykło idealnie. Szacun dla twórców, bo widać, że doskonale czuli klimat i przeczesali całą trylogię.

 

Grafika jest bajeczna, dosłownie. Animacja, ilość szczegółów, oświetlenie i efekty: miodzio. Szkoda, że animacja lubi chrupnąć (a 30fpsów, choć wierne oryginałom, to trochę mało). No i loadingi, które są dosłownie dwa razy dłuższe, niż kiedyś. Mimo wszystko, da się przeżyć. W przypadku muzyki wybrano najlepsze możliwe rozwiązanie: do wyboru w menu pauzy mamy ścieżkę oryginalną i odświeżoną (która sama w sobie jest wierna starym kompozycjom, ale wprowadza właśnie element świeżości, koniec końców, więcej "charakteru" mają stare melodie). Remake oferuje nam też polski dubbing, co obiektywnie jest plusem, szczególnie dla dzieciaków, ale dla mnie to sprawa obojętna i nawet go nie sprawdzałem. 

 

Sama gra to dla doświadczonego i starszego gracza raczej lajtowe eksplorowanie poziomów, szukanie znajdziek, a w 2 i 3 części również zabawa z (niekiedy irytującymi, ale już nie tak trudnymi, jak ~20 lat temu) minigierkami. Nie ma tu raczej większego wyzwania. Sam do Spyro, szczególnie do drugiej i trzeciej części, mam wielki sentyment, , więc tutaj wartością samą w sobie było odświeżenie sobie wspomnień. Z drugiej strony, w jedynkę grałem praktycznie na świeżo, bo zaliczyłem ją lata temu raz i to po łebkach, więc praktycznie nic nie pamiętałem, a frajda i tak była spora. Po latach doceniam klimat tej części i taką, powiedzmy, największą spójność gameplay'ową. Także myślę, że jak ktoś ma smaka na klasyczną platformówkę na poziomie, to nawet nie znając serii z czasów PSXa, powinien ten komplet sprawdzić. 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Jeśli ktoś potrafi kierować kierować się wyborem gry tylko na podstawie cyferki na Metacritic, bez nawet pobieżnego wczytywania się w  podsumowania  na dole strony, to spoko nic do tego nie mam. Tak samo jak do ludzi którzy kupują grę na podstawie okładki. 

 

Ale jak już rozmawiamy o gierkach (a chyba taki jest cel istnienia tego miejsca) to fajnie czasami jest użyć jakiś rzeczowym argumentów, a nie ograniczać się do przerzucania cyframi, czy porównywania dwóch różnych gierek na podstawie średniej ważonej xD

 

Odnośnik do komentarza

Detroit: Become Human - gra numer jeden w tym roku pękła :usmiech:

 

Wow, po prostu wow. Wczoraj tą grę... obejrzałem(?) i jestem pod dużym wrażeniem opowiedzianej historii, ciężaru dokonywanych decyzji i motywów poruszanych przez tą produkcję. Rozj,ebało mnie też na ile sposobów ta historia może się skończyć. Ciężko tutaj coś więcej napisać, by nie psuć przypadkiem komuś jego przejścia, jeśli nie miał okazji zagrać. Mogę tylko powiedzieć, że z gatunku interaktywnych gier-filmów jak TWD, Heavy Rain czy Detroit właśnie to chyba najlepszy przedstawiciel do tej pory, a w porównaniu z takim TWD to jest open-world prawie, bo tutaj niejedna decyzja faktycznie ma wpływ na przebieg wydarzeń, a i żeby bez youtube'a zobaczyć większość zakończeń to chyba nawet dwa przejścia nie wystarczą.

Idealnie też nie jest, bo jestem w stanie się przyczepić do pewnych motywów, w szczególności do

Alice, no na ch,uj oni zrobili ją androidem? Dowiadujemy się tego na końcu i nie ma to żadnej wartości dodanej, a jedynie rodzi pytania bez sensownych odpowiedzi. Dużo lepiej by było, gdyby ona faktycznie była zwykłą dziewczynką

, ale jako całość jest bardzo solidnie. Polecam serdecznie.

  • Plusik 8
Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, kubson napisał:

Ja tam uwielbiam Metacritic, raz dwa i już wiem co jest grane, a nie jakieś czytanie wypocin znawców branży którzy nawet gry nie są w stanie skończyć, a pompują hype ile wlezie. 

No ale tam masz właśnie esencje od ludzi, którzy nie potrafią gry skończyć i pompują hype ile wlezie xD tylko w postaci cyferek

Odnośnik do komentarza

No troszkę już pokończyłem w tym roku, głównie dzięki :xboss: 

 

#1 What Remains of Edith Finch - Xbox One

3ed0ebc14549b69cbf7f39821553

Symulator chodzenia przedstawiający historię rodziny Finchów z perspektywy ostatniego żyjącego jej członka w postaci Edith, która trafia do rodzinnego domu przemierzając jego pokoje w poszukiwaniu odpowiedzi co tak naprawdę przydarzyło się poszczególnym członkom rodziny. Każdy pokój jest na swój sposób unikatowy i często skrywa dosyć mroczne tajemnice zaprezentowane w krótszych bądź dłuższych interaktywnych historyjkach, które śledzi się z różnym zainteresowaniem gdyż nie wszystkie historie są warte uwagi. Pojawiają się wolniejsze momenty jednak dzięki różnorodności rozgrywki tytuł przez większość czasu nie nuży, a cała historia wywołuje masę emocji i w kilku kwestiach pozostawia pole do własnej interpretacji. Mimo bardzo ładnie wykonanych wnętrz domu, tytuł wygląda dosyć przeciętnie, a otwarte przestrzenie potrafią razić nieostrymi teksturami. Potrafią się one wczytywać dobre kilkadziesiąt sekund po przeniesieniu do pokoju, którego historię chcemy powtórzyć co tym bardziej niepokoi biorąc pod uwagę, że tytuł nie należy do najpłynniejszych.  

 

Ocena: 7.5

 

#2 Hitman 2 - PS4

header.jpg?t=1545178350

Agent 47 powraca w nowej odsłonie jednak w przeciwieństwie do sezonu sprzedawanego w formie odcinków, kontynuacja odchodzi od tego pomysłu oferując całą zawartość od razu. Twórcy przygotowali 6 różnorodnych map, które jednak są wykonane troszkę gorzej od tych z poprzedniczki, a ciekawych możliwości na zabójstwo celów jest zdecydowanie mniej i nie zapadają tak w pamięć jak te z pierwszego sezonu. Nie można jednak odmówić twórcom, że każda z map jest idealnie przystosowana pod swobodę działania jaką bez wątpienia oferuje drugi Hitman. Ponownie jak w poprzedniczce to od nas zależy jak zginie dany cel, a gra oferuje nam kilka przygotowanych scenariuszy na każdej mapie razem z mniejszymi bądź większymi wyzwaniami, za które zdobywamy odpowiednią ilość doświadczenia. Im cichsze podejście tym lepszą oceną zdobywamy, a to przekłada się na ogólny poziom oraz poziom danej mapy przez co odblokowujemy nowe kryjówki, miejsca startowe, bronie czy gadżety. Fabularnie jest zdecydowanie gorzej, a dodatkowo przerywniki filmowe są zaprezentowane w postaci statycznych obrazków zamiast faktycznych filmów na silniku gry. Graficznie jest lepiej, animacje są jeszcze płynniejsze, dodano kilka dodatkowych możliwości, a całość chodzi nader płynnie na podstawowej wersji konsoli mimo, że ilość ludzi w tłumach po raz kolejny robi spore wrażenie.

 

Ocena: 8

 

#3 Mutant Year Zero: Road to Eden - Xbox One

header.jpg?t=1545229468

Nieznane wcześniej szwedzkie studio postanowiło przełożyć papierowe RPG na grę wideo tworząc drużynową strategię z taktyczną walką w roli głównej. Historia koncentruje się na poszukiwaniu tytułowego Edenu, a bohaterami są charyzmatyczni mutanci, których historię śledzi się z zaciekawieniem. Lokacje mimo dosyć jednolitego otoczenia są zróżnicowane i niezwykle klimatyczne, a w niemal każdym zakątku mapy natrafiamy na znajdźki w postaci złomu, części broni, nowego wyposażenia czy notatek poszerzających wiedzę o świecie. Poruszanie się po lokacjach jest swobodne i wiele potyczek można ominąć jednak warto się w nie wdawać gdyż za pokonanie przeciwników postaci awansują na wyższe poziomy oferując punkty rozwoju do wydania na przydatne umiejętności ofensywne jak i defensywne. Walka jest w formie turowej jednak dzięki cichym broniom samotnych przeciwników często można pokonać bez zwracania uwagi reszty ferajny, a jak już dojdzie do walki to trzeba wykazać się sprytem, zmysłem taktycznym oraz odrobiną szczęścia gdyż gra do najprostszych nie należy, szczególnie w początkowej fazie rozgrywki. Mimo wszystko, w większości przypadków jest uczciwa w obliczaniu szansy na trafienie chociaż czasami ma się wrażenie iż ruchy wszystkich postaci są z góry ustalone bez znaczania, z której strony podejdzie się do walki. Graficznie jest bardzo ładnie, a płynność jest zachowana przez większość czasu. 

 

Ocena: 8.5

 

Bardziej rozbudowana opinia o Hitmanie i Mutant Year Zero jest w odpowiednich tematach. :lapka: 

Odnośnik do komentarza

Return of the Obra Dinn - udajemy się na opuszczony statek i magicznym zegarkiem próbujemy się dowiedzieć co się stało z załogą. Bardzo fajna gierka detektywistyczna, z dużą ilością łączenia wątków i postaci. Czasami naprawdę można się pogubić, więc jeśli wasze rozumowanie dedukcyjne jest na niskim poziomie, to nie będzie wam łatwo. Tytuł posiada również wyjątkową oprawę graficzną, ale o tym to już każdy chyba wie. Gra jest solidna, potrafi nieźle wciągnąć, a ilość wskazówek, jakie można znaleźć podczas pojedynczych wspomnień wrzuca pocące się czoło z zachwytu, jak u Obamy. Pan Papież dostarczył, ale Papiery, Proszę są dla mnie nadal niepokonane.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...