Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Resident Evil 0 (HD Remake, wersja na PS3)

 

Parę zdań już napisałem w temacie dedykowanym, także ogólnie: chyba najsłabszy Resident z klasycznych, w które grałem (Remake przede mną, CV do ogrania kiedyś). Męczący, ślamazarny, "złośliwie" utrudniający życie graczowi. Jak wiadomo, ta część wyróżnia się w zasadzie dwoma elementami: brakiem słynnych skrzyń na przedmioty (co w połączeniu z ograniczonym miejscem w "kieszeniach" powoduje mnóstwo biegania, przerzucania/porzucania itemów i generalnie stratę czasu połączoną z frustracją, a zajmowanie w takim układzie dwóch slotów przez duże bronie i wymaganego do popchnięcia fabuły przez prawie całą grę "harpuna" jest już zwyczajnie bezczelne) oraz dwie grywalne jednocześnie postaci.

 

Prawda jest taka, że poza wymuszonymi przez twórców momentami rozstania (ze trzy w skali gry) i kilkoma zagadkami, najbardziej sensowne z punktu widzenia bezpiecznego przetrwania jest zostawianie jednej postaci w spokojnym miejscu i latanie po lokacjach drugą, ewentualnie branie ich naraz w miejsca, gdzie potrzeba dużo miejsca w ekwipunku. AI samodzielnie poruszającej się (i, w zależności od naszej chęci, również walczącej) postaci praktycznie nie istnieje i jeśli nie chcemy w moment stracić zdrowia i amunicji bez sensu, to lepiej się rozdzielać. 

 

Poza tym standard serii. Chodzenie po pomieszczeniach, szukanie przedmiotów i kluczy, łączenie ich, okazjonalne strzelanie do zombiaków i kilku innych przyjemniaczków (w sumie zestaw niezbyt duży), a najlepiej wymijanie kogo się da, rozwiązywanie zagadek itd. Trochę oldschool, ale trzon rozgrywki satysfakcjonujący, strzelanie dosyć mięsiste (szczególnie klasyczny headshot ze strzelby), a wygląda to wszystko pięknie-tła z elementami interaktywnymi w ogóle się nie zestarzały, na dodatek zachowano wersje w wysokiej rozdziałce, więc nie ma mowy o jakimś rozciąganiu czy pikselozie znanej z wielu konwersji gier z prerenderowanymi planszami. Z tego co widziałem na porównaniach, to dosyć mocno podciągnięto w stosunku do wersji z GC również modele 3D i oświetlenie. Ogólnie: miodzio, w ogóle nie ma wstydu przy dzisiejszych produkcjach (no może poza filmikami FMV, które wyglądają chyba nawet gorzej, niż w RE3 z PSXa). 

 

Poza tym: fabułka i "zły" słabiutkie nawet jak na Residentowe standardy (i w zasadzie nie wnosząca do wątków z RE1 prawie nic ciekawego), muzyki niewiele, ale jak jest, to odpowiednio buduje klimat, no i właśnie ten klimat mimo wszystko survivalu, całkiem gęsty momentami, choć o strachu nie ma tu raczej mowy. Dla fanów serii, nawet nie tych hardkorowych, pozycja obowiązkowa, ale trzeba momentami zagryźć zęby. 

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

AC Origins padlo i jako fan tej serii powiem wam...

 

Boze jak ja sie z ta czescia musialem meczyc. Raz, ze zawsze lubilem serie, choc porzucilem ja po Black Flag, dwa, ze zawsze chcialem gre osadzona w Egipcie i cieszylem sie, ze maja nadejsc wielkie zmiany dla serii i wiecie co? Z grubsza nie nadeszly. Nie ma polotu, misje poboczne to juz nawet nie przynies, podaj, pozamiataj, po prostu wciaskasz kolko, zeby nie sluchac tych suchych jak piasek pustyni dialogow ktore sprowadzaja sie do jednego i tego samego a okraszone zostaly dretwymi animacjami jak w Shenmue z 99( moze odrobine lepszymi). W dodatku ich powtarzalna konstrukcja przypominala mi mordownie jaka przechodzilem grajac w Mafie 3. Nieciekawe i wcisniete na sile misje z plywaniem statkiem, bo o watku S-F juz nawet nie wspomne, ten zawsze byl z dupy wziety chociaz nie okrojony do tak beznadziejnego, niepotrzebnego minimum. Gdy chcialem sie wczuc zalewaly mnie potoki glupot wcisnietych w ta gre. Wyobraz sobie swobodny parkur po wiezy w jednej z misji, gdzei nagle w 2/3 twoj bohater nie moze wejsc na tak samo wygladajaca jak nizej sciane tylko dlatego, ze autorzy chcieli abys poszedl w bok i tam cos zobaczyl. Albo( o to bylo dobre) scigasz postac i po jakims czasie ja doganiasz, chcesz sie na nia rzucic ale nie dzieje sie nic, wlasciwie to przeganiasz go, wiec sie odwracasz i prubojesz swoich sil ale nie! Nie mozesz (pipi)a bo autorzy chca, zebys zlapal go w miejscu w ktorym oni chca XDDDD wiec biegniesz sobei obok niego jak homoseksualna para uprawiajaca jogging az dobiegniecie obydwoje do punktu X( coz za immersja poscigu). Podobnych przykladow moglbym tu wymienic caly alfabet razy dwa. 

Tak pozatym grafika byla ok( pikselowy ogien w piecach yeah), klimat Edzyptu calkeim fajny, chociaz nie rozumiem pustyni jako osobnych regionow na ktorych nie mozna nic zrobic( albo nic nie znalazlem) a samo granie to czysty assasyn chociaz brakuje tu tego wyjatkowego charakteru jaki czulem grajac w trylogie Ezio. Sam Bayek jako postac jest beznadziejny, bardziej podobala mi sie Aya i szkoda, z nie mozna wybierac jak w Odyssey.

 

Coz mam juz w kolekcji Odyssey i mam szczera nadzieje, ze ten system rpg jak i Grecja bardziej przypadna mi do gustu. Samo Origins to niestety niespelnione marzenia i 6/10

Edytowane przez okens
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Shadow of TR

 

Cala trylogia zaliczona, ta czesc zapowiadala sie niby na najgorsza, duzo zlego slyszalem, a po odpaleniu nie moglem sie oderwac od Oleda :kaz: Gra pekla w dwa dlugie posiedzenia i bardzo, bardzo fajnie im sie gralo. Po pierwsze, grafa na koxie wyglada przeslicznie. Dzungla jest piekna, tak samo jak miejscowki pod ziemia sa bardzo klimatyczne. Same ruchy Lary bardzo plynne, akcje typowo ''cinematic'' powiedzial bym ze nie gorsze niz w Uncharted. 

 

Co to walki, skradania, paprania sie w blocie i czekania na drzewie/w krzakach z nozem w lapie to czulem sie jak Predator w spodnicy. Nie ma tej walki za duzo i w sumie dobrze. Dla mnie idealnie wywazone.

 

Co do minusow to AI wrogow nie jest zbyt wymagajace, fabula i postacie drugoplanowe sa jak w poprzednich czesciach czyli z dwa poziomy nizej niz w grach Ubi. Drzewko rozwoju postaci jest calkiem ok zrobione ale przez malo elementow walki nie ma za bardzo powodu zeby dopakowa Lare i na koniec gry mialem niewykorzystane 12pkt :dunno: Questy poboczne calkowicie do zaorania i chyba nikt ich nie robil bo aczik za zrobienie 8 takich misji ma zdobyte mniej niz 10% graczy :pawel: 

 

Ja jechalem sama fabule + troche zbieractwa i bawilem sie swietnie, moze nawet i lepiej niz w poprzedich czesciach :lapka:

 

9/10

 

 

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

No, to kolejna gierka rozgrzebana jeszcze w 2018 klękła: Wolfenstein The New Order w wersji na Xbox One. Zacząłem jakoś rok temu, postrzelałem z godzinę i poleciało w kąt. Wisiało mi jednak w przypiętych gierkach i skutecznie o sobie przypominało. Zabrałem się więc znowu po ukończeniu AC:O i znowu po godzinie miałem ochotę sobie odpuścić, o czym nawet pisałem bodajże w temacie "Właśnie zacząłem" czy jak mu tam. Ktoś gdzieś niedawno wspominał, że po skończeniu gry nie chce mu się zaczynać nowej ze względu na wysiłek, jaki trzeba włożyć we wkręcenie się w nowe systemy i mechaniki. To chyba było dokładnie to. Zacisnąłem zęby, poogarniałem jak gra dokładnie działa (że np. challenge zapisują się na zawsze, można pięć razy wczytać ten sam checkpoint i wyfarmić  w ten sposób danego perka) i po pewnym czasie wkręciłem się niemożebnie. Od trzeciego chaptera poleciałem aż do końca w kilka wieczorów, po tym jeszcze zbierając sporo śmiecia rozrzuconego po levelach, łamiąc całą jedną enigmę i odblokowując wszystkie perki. Musiałem sobie strzelić liścia na otrzeźwienie, żeby nie biec przez całą grę drugi raz tylko w celu wyzbierania z pomocą filmików na YT wszystkich kodów do Enigmy.

 

Co mi się podobało? Wszystko chyba. Lokacje są super, fabuła może nie najwyższych lotów, ale wciągająca i "bawiąca" całą plejadą coraz to bardziej porytych charakterów. Dodatkowo sposób prowadzenia narracji jest bardzo specyficzny (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), co wyróżnia wchłanianie tej historii od tysiąca innych z rodzaju "idź, zabij milion ludzi po drodze i uratuj świat." Przyznaję tutaj rację liderowi opinii FPE @_Be_, że fabuła bardzo dobrze, że jest i była naprawdę spoczko. Tak samo fragmenty skradankowe jak najbardziej na miejscu. Jedynie wciąż obstaję przy tym, że do replayów mógłby być przełącznik "auto-skip story-related content". Technicznie jest poprawnie, bo co więcej o cross-genie z początku generacji mogę powiedzieć. Gra z 2014 bodajże, to i na 4K na koksie nie ma co liczyć. Mimo to było ładnie, jedynie podczas szybkiego obracania się i wychylania zza osłon można było widać, jak przez klatkę-dwie świata za winklem nie było i nagle się pojawia. Lekko kłuło w oczy, ale to tyle. Checkpointy ładują się szybko w razie śmierci.

 

Jedyna wada? Podnoszenie wszystkiego tym X/[]. Ja rozumiem, nostalgia. Ale dajcie mi opcję w menu, żebym mógł mieć auto-podnoszenie, bo po godzinie to mashowanie tego przycisku żeby w ogóle mieć amunicję mi się już nudzi.

 

To była gra numer trzy w tym roku. Fajnie tak kończyć zaległe w beklogu gierki, dobre uczucie. Ale chyba sobie jeszcze szybciutko odpalę na "parę minut" wersję na PC dla porównania zanim wezmę się za kolejną gierkę :nosacz3:

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, hav7n napisał:

Shadow of TR

 

Cala trylogia zaliczona, ta czesc zapowiadala sie niby na najgorsza, duzo zlego slyszalem, a po odpaleniu nie moglem sie oderwac od Oleda :kaz: Gra pekla w dwa dlugie posiedzenia i bardzo, bardzo fajnie im sie gralo. Po pierwsze, grafa na koxie wyglada przeslicznie. Dzungla jest piekna, tak samo jak miejscowki pod ziemia sa bardzo klimatyczne. Same ruchy Lary bardzo plynne, akcje typowo ''cinematic'' powiedzial bym ze nie gorsze niz w Uncharted. 

 

Co to walki, skradania, paprania sie w blocie i czekania na drzewie/w krzakach z nozem w lapie to czulem sie jak Predator w spodnicy. Nie ma tej walki za duzo i w sumie dobrze. Dla mnie idealnie wywazone.

 

Co do minusow to AI wrogow nie jest zbyt wymagajace, fabula i postacie drugoplanowe sa jak w poprzednich czesciach czyli z dwa poziomy nizej niz w grach Ubi. Drzewko rozwoju postaci jest calkiem ok zrobione ale przez malo elementow walki nie ma za bardzo powodu zeby dopakowa Lare i na koniec gry mialem niewykorzystane 12pkt :dunno: Questy poboczne calkowicie do zaorania i chyba nikt ich nie robil bo aczik za zrobienie 8 takich misji ma zdobyte mniej niz 10% graczy :pawel: 

 

Ja jechalem sama fabule + troche zbieractwa i bawilem sie swietnie, moze nawet i lepiej niz w poprzedich czesciach :lapka:

 

9/10

 

 

O to to! Nie śledziłem jakoś specjalnie zapowiedzi i widziałem z jedne trailer tylko. Byłem zdziwiony bo wiele negatywnych opinii w necie i tutaj na forumku a ja wkręciłem się bardzo mocno, syndrom "a wejdę jeszcze tu albo zobaczę co tam jest...".

 

Fabularnie gra jest cienka jak szczoch po tanim piwie ale cały fun to eksploracja. Super by było jakby ktoś napisał jakiś elo poważny scenariusz z jakimiś eko-wojownikami i gejowskimi romansami podszytymi nietzscheańska filozofią a nie kolejny klon Indiana Jones. ;/Przemiana Lary nie robi wrażenia bo tak naprawdę nie ma co tej przemiany napędzać. Mogliby w postępem wprowadzić ze dwie postacie które by zginęły przez nas i pociągnąć jakoś motyw zemsty albo co.

 

Setting jest świetny, podoba mi się dużo bardziej niż syberia i ta obes.rana wyspa z jedynki. Dżungla super, słonecznie, kolorowo aż chce się wpinać, skakać, pływać... Podoba mi się że nie poszli drogą Uncharted i nie ma dużo strzelania. Są te momenty które można przejść po cichu i są one świetne, AI przeciwników głupie jak but ale nowe mechaniki cichego eliminowania ludków daje dużo radości. Oczywiście można też wszystkich pajaców wystrzelać, co kto woli. Bardzo ładnie zrealizowane te CAŁE DWA momenty kataklizmu czyli tsunami i lawina błotna. Bardzo spoko też elementy horrorowe w niektórych grobowcach, robią ciareczki. Rzecz która psuła mi immersję to to że wszyscy kur.wa gadają po angielsku, choćbyś wlazł w najgłębszą najczarniejszą dziurę i tak Lara dogada się w swoim języku XD Bardzo spoko jest że nie ma POTĘŻNEGO backtracku. Większość rzeczy można podnieść/znaleźć za pierwszym podejściem a te parę zablokowanych a resztę spokojnie pozabierać tuż przed końcem gry kiedy mamy już pełen repertuar upgradów.

 

Crafting, szmaty i skille... po co to komu. Sprawia to trochę rozrywki ale po całej grze nie widzę różnicy, można by spokojnie z jednym łukiem łazić czy po jednym rodzaju broni. Szmaty niby dają jakieś dopałki ale no na co to komu XD To nie rpg więc wybierałem te które po prostu mi się podobały wizualnie. Upgrady i te szmaty mogli by jakoś rozwiązać fabularnie albo w dodatkowych misjach co miało tutaj miejsce częściowo. Same misje poboczne słabiutkie, mogłyby być mocniej powiązane z grobowcami i ich eksploracją. Co do Skilli to jest ich za dużo i połowa po prostu zbędna bo nie ma ich nawet jak w grze wykorzystać. Część ciekawszych i tak do odkrycia w kryptach więc znowu fajniej by było zamiast expa dobywać punkty skill bądź same skille za krypty i grobowce.

 

Podsumowując w tą cześć grało mi się chyba najlepiej. Naprawdę z wielką chęcią zaglądałem w każdy kąt w poszukiwaniu znajdziek. Spędziłem z grą 30h i wbiłem 100% i mam ochotę na więcej więc pewnie łyknę season pass jak już się pojawią wszystkie grobowce i przeceny zapewne.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 18.02.2019 o 10:39, XM. napisał:

Spyro 1 - ale fajna gra, nie mogłem się oderwać. Kiedyś grałem chwilę i nie polubiłem się ze smoczkiem, a teraz przy okazji remakow jestem oczarowany. I piekna grafika, i fajny gameplay - no super jest choć trudność mała. Odpaliłem jeszcze na chwilę dwójkę wczoraj i zapowiada się jeszcze lepiej. Jedyny minus całej paczki to te sciagniecie 2 i 3 w formie patcha, ale jeśli chodzi o grę to dobra gra ten fioletowy smok.

Spyro 2 - o jakie to było dobre :fsg: fajniejsze światy, fajniejsze muza, jakieś side questy. Jedyny minus tej czesci to ze "fabule" kazdego swiata trzeba robic od nowa jak wracamy do jakiejs rundy dozbierać  krysztaly czy kulki.

 

Pora na trojeczke.

Odnośnik do komentarza

RE2 - oba scenariusze.

 

Dawno się w nic tak nie wciągnąłem. Wszystko mi tutaj "zagrało". Nie wiem co jest takiego w tej grze, ale po odpaleniu i przegraniu 10-15min kompletnie nie chce się od niej odejść i sam się złapałem na maratonie 5h gdzie ukończyłem prawie całe story Claire. Gierka ma świetne tempo, pacing, soczyste strzelanko, dobry backtracking (o dziwo) i nawet niezła fabułkę jak na grę o zombi.

 

9/10!

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza
41 minut temu, Pupcio napisał:

W jeden dzień skończyłeś? O_o wydawało mi się że aż tak krótki nie był, będzie trzeba sobie przypomnieć tego mesjasza

 

Jeśli skupić się tylko na głównej fabule to tak, jest taki krótki :) Wiadomo, jest trochę pobocznych pierdół, typu "randomowe postacie" czy te wszystkie skoki i dillowanie, ale ja skupiłem się tym razem tylko na ukończeniu wątku fabularnego. W porównaniu do podstawowej czwórki, nie ma tu tak dużo do roboty :D

Odnośnik do komentarza

Więcej nie znaczy lepiej :reggie:

 

Ja tam piątkę ukończyłem raz, ze dwa lata temu. Od tamtej pory jakoś nie wciągnęła mnie na tyle żeby kończyć ją ponownie. Niby większa, niby bardziej rozbudowana, ale taka zaje.biście sztuczna. Uproszczona fizyka (stawianie auta po dachowaniu na koła :yao: ), te "supermoce" protagonistów i generalnie fabuła znów kręcąca się wokół "gangsta, kasa, madafaka", taki typowy amerykański schemat. Dużo akcji, dużo zadymiania, ale zero większego sensu.

Czwórka za to była przeciwieństwem tego. Miasto było brudne, nawet nieco mroczne. Fabuła nie była kolejną opowieścią dla pryszczatych małolatów, o tym jak to Ameryka jest "gangsta" i w ogóle "dziwki dragi lasery". Gra opowiadała bardzo poważną i pełną klimatu opowieść o doświadczonym życiem imigrancie ze wschodu, który przyjechał zmienić swoje życie i odnaleźć po latach zdrajcę na którym chciał się zemścić. Przekrój postaci jaki spotykamy jest naprawdę świetny. Z jednej strony są kompletnie zróżnicowani, a z drugiej każdy jakby tam pasuje, żaden nie wydaje się być doklejony na siłę. Fabuła po prostu gniecie człowieka emocjonalnie.

No i ta fizyka :banderas: Ile to się najeździłem ciężarówką taranując wszystko na drodze. Ile przechodniów oklepałem i pozrzucałem ze skarpy.

  • Plusik 4
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Kazde GTA jest bardzo daleko od amerykanskiego schematu. Kazde to generalnie satyra z amerykanizacji i piatka nie jest jakims wyjatkiem. Sam klimat i opowiesc w 5 jest na luzniejszych zasadach niz cztery, blizej san andreas, ale to wciaz cholernie dobre studium spoleczenstwa i charakterow i udeza w powazniejsze tony z podobnym impetem. Final juz nie pozostawia zludzen - jest ciezej niz w zadnym innym GTA do tej pory. Cztery z koleji nadrabia zaleglosci w dodatkach, wrzucajac plejade barwnych postaci. Model jazdy to juz preferencje. Cztery jest blizej symulacji, piec wraca do arkejdu. Oba swietne, choc cztery wielu osobom nie lezalo przez bardziej symulacyjne podejscie, mniej swobody. Cztery mialo mniej zawartosci wzgledem san andreas z powodu zmiany generacji i silnika i kazdy byl z tego hepi (a na DLC sie czeka)

Odnośnik do komentarza
19 minut temu, Kazub napisał:

Model jazdy to juz preferencje. Cztery jest blizej symulacji, piec wraca do arkejdu. 

 

Oh boi, here we go again

 

- W piątce model jazdy był chu,jowy i bezpłciowy, w czwórce odczuwało się przyjemność z jazdy

- Czy wy (pipi) kiedykolwiek jeździliście autem że chwalicie model jazdy z czwórki? Przecież to jakby kajakiem po mieście jeździć, co to ma wspólnego z realizmem, w piątce dużo lepszy 

- Beka z ludzi szukających realizmu w GTA, model jazdy w czwórce i tak daje satysfakcję a w piątce steruje się jak na szynach

- No jak komuś podoba się bujanie na każdym zakręcie i balansowanie na granicy dachowania to pozazdrościć gustu

- *wrzucenie filmiku "GTA IV is better than V"*

 

To tak żeby mieć z głowy tę dyskusję bo mam wrażenie że wraca ona co trzy miesiące xD.

  • Plusik 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, c0ŕ napisał:

 

Oh boi, here we go again

 

- W piątce model jazdy był chu,jowy i bezpłciowy, w czwórce odczuwało się przyjemność z jazdy

- Czy wy (pipi) kiedykolwiek jeździliście autem że chwalicie model jazdy z czwórki? Przecież to jakby kajakiem po mieście jeździć, co to ma wspólnego z realizmem, w piątce dużo lepszy 

- Beka z ludzi szukających realizmu w GTA, model jazdy w czwórce i tak daje satysfakcję a w piątce steruje się jak na szynach

- No jak komuś podoba się bujanie na każdym zakręcie i balansowanie na granicy dachowania to pozazdrościć gustu

- *wrzucenie filmiku "GTA IV is better than V"*

 

To tak żeby mieć z głowy tę dyskusję bo mam wrażenie że wraca ona co trzy miesiące xD.

 

QFT xD

to właściwie taki temat napiwków, tylko że dla graczy

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...