Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Paolo1986 napisał:

Avatar: Frontiers of Pandora (PS5)

Skończyłem (na razie) główny wątek fabularny po 60 godzinkach. Celuję jednak w :platinum:, więc pozostaje jeszcze totalne czyszczenie mapy:leo:

Na szczęście dotyczy to głównie ostatniego regionu + kilka większych baz z 2 pierwszych obszarów.:shotgun:

A coś więcej, dobre to było ,czy złe? 

Odnośnik do komentarza

Persona 5 Tactica (PC)

 

Dla fanów Persony 5 pozycja obowiązkowa, ale jednocześnie zdecydowanie najgorsza "Persona 5" w jaką kiedykolwiek grałem (original, Royal i ta Musou style to lepsze gry). 

 

Plusy:

-content główny to taktyczna rozgrywka w turach, jest na poziomie skomplikowania Mario Rabbids przeniesionego do swiata P5. Nie jest trudna, jest 50+ misji fabularnych na 25 godzin i są też misje poboczne typu "puzzle", które sobie odpuściłem po kilku, więc za dużo tutaj nie powiem, dawały dodatkowe doświadczenie. Sama struktura misji głównych to z reguły kilka pomniejszych walk i pomiędzy nimi konwersacje fabularne, nie ma żadnego free roam w tej części, gra jest to bólu liniowa i dialogi również

 

- bossowie królestw dobrze zarysowani i walki z nimi emocjonujące

 

- przyzwoita fabuła z dwiema nowymi mocnymi postaciami i satysfakcjonującą konkluzją

 

Minusy:

- troszkę szkoda, że postawili na kreskę chibi style, nie jestem jej fanem, według  mnie w normalnych Personowym stylu gra byłaby przyjemniejsza

 

- zdecydowanie wolę Persony z social linkami, których tutaj nie uświadczymy:)

 

- lekki recykling bossów na końcu 

 

Oceniłbym na solidne 7/10, tylko dla fanów Persony 5, albo gier taktycznych, a najlepiej obu z nich :).

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Prey (2017) - podroba System Shocka z wlasna tozsamoscia. Tzn takie slyszalem opinie dopki sam nie zagralem. Jest wiele roznic ale wiadomo, ze trzon ten sam - chodz po stacji, przeszukuj kazdy kosz na smieci i sluchaj audiologow. Ale tez wyjdz sobie na zewnatrza polatac w 0g, recyklinguj co chcesz, ulepszaj bron, zdobywaj moce jedi a przede wszystkim wynajduj sobie sciezki do celu. I za to lubie Arkane (mimo, ze gralem tylko w Dishonored), za ich podejscie do swiata, ktory wymyka sie praktycznie wszystkim gierkowym designom leveli. Nie dziala winda? Zrob schodki z kuli kleju. Nie masz kleju? Znajdz schemat i zmontuj, albo ukradnij ze strozowki lamiac haslo do drzwi, albo wykup sobie skila inzynierii i napraw winde.

 

Oprocz lazenia jest tez walka. Po pierwsze patent z mimikami jest strzalem w 10 i czasem jak widzi sie dwa kubki obok siebie to odruchowo podnosi sie klucz. Dobrze, ze do samego konca nie musimy jednak zgadywac i okladac kazdego dubla bo stalo by sie to meczace. Po drugie tak jak z eksploracja, tak i walczyc mozemy na wiele sposobow. Na Snejka, na Rambo, na leniwego hakiera wiezyczek, albo wcale. Jedyne co jest minusem to powtarzalnosc wrogow, jest ich malo i wlasciwie nie stanowia w pozniejszym etapie zagrozenia, bardziej staja sie upier.dliwa przeszkoda w wypelnianiu zadan na Talos 1.

 

No wlasnie, sama stacja zasluguje na osobny akapit. Jest swietnie zaprojektowana, dokladnie tak jak pewnie wygladalaby jej rzeczywista konstrukcja. Co mam na mysli to to, ze nie jest to olbrzymi moloch gdzie poruszamy sie po jakims procencie dostepnych lokacji. Tutaj wlezc mozemy na kazdy poklad (nawet niekierowani glowna osia fabuly) i te pomieszczenia maja sens. Nie sa specjalnie rozlegle ale tez wiemy ile dokladnie osob przebywalo na stacji a z nagran i rozmow miedzy nimi dowiemy sie jak przebiegaly tam wydarzenia. To jest zupelnie inna gra narracyjnie niz SS czy BioS. Tam stacje czy swiaty byly martwe z okazjonalnymi jednostkami, ktore przetrwaly. Tutaj jest troche inaczej bo jestesmy na samym poczatku wydarzen a nie budzimy sie z 6 miesiecznego letargu. Stad ma sie wrazenie, ze stacja, mimo ze de facto glownie zamieszkana przez obcych (acz nie tylko), w jakis sposob jeszcze zyje.

 

Jesli chodzi o klimat to jest najlzejszy z przytaczanych tu poprzednikow. Mimo, ze mamy gadajacych "strasznym" glosem obcych, to nie ma czego sie tu bac (acz dwa razy mnie jump sceny zaskoczyly), sam design potworow jest tez w ogole niestraszny. Wyjatkiem moze byc poltergeist, ktory ma te przewage, ze jest po prostu niewidziany i w jego poblizu zaczyna migac swiatlo jak w pogromcach duchow. Oprocz ufoludow sa jeszcze roboty naprawcze, wiezyczki (wrogie tylko jesli uzywamy mocy obcych albo poderwane przez telepate) i wybuchajacy ludzie pod kontrola tego ostatniego. Mocno srednio.

 

Poniewaz duzo sie tu zbiera, tworcy oszczedzili nam klikania w kazdy kosz czy polke, wystarczy najechac a menusy pojawiaja sie same. Ogolnie menu i interface sa czytelne i bardzo dobrze zaprojektowane. Jedynym minusem jest powolne scrollowanie statystyk, ale to w zasadzie tyle. Z innych bledow to czasem glicze, czasem utkniecie miedzy obiektami, raz skiepszczone cele (pomogl load), raz quest nie dal sie ukonczyc i defaultowal jako niezaliczony, raz wyje.balo niebieski ekran konsoli (pierwszy raz na ps4). Jak na gre z taka iloscia obiektow i relacji miedzy nimi (pelnoprawna fizyka) - no ku.rwa niezle. Loadingi niestety troche ch.uj.

 

Mam juz 4 dychy na karku wiec nie bedzie pisal, ze dobrze sie bawilem, ale Prey to bardzo dobra gra i warto sobie w nia pograc. Jest jeszcze DLC, w ktore gra sie inaczej niz podstawke, co niektorzy uwazaja za minus a inni za plus. Moze sie kiedys sprawdzi, tym czasem sama podstawka mocne  9/10 9/10.

  • Plusik 7
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

WRC Generations (PC)

 

2 sezon w klasie WRC, za kierownicą Forda Pumy zakończony. 

 

Messenger_creation_d36edff9-980f-4c16-a111-dabd247ae65d.thumb.jpeg.778376e7a02a6b58066d1420579df6b9.jpeg

 

Niby wszystko fajnie, takie "wurce" bardziej w arcade stylu. Jest tylko jeden problem- gra nie ma trybu przewinięcia i powtórek, co momentami boli jak ekstrakcja zęba bez znieczulenia. Zamiast tego jest auto powrót na trasę

Rzecz w tym, że na wyższym poziomie trudności wystarczy chwila nieuwagi i możemy losować co zrobi gra, jak wylecimy poza trasę. Czasem od razu nas wróci na drogę i doda karę, innym razem pozwoli nam na nią wrócić.

Najbardziej irytują jednak fragmenty gdzie mamy wąską nitkę drogi, po lewej murek, po prawej kamienna ściana i wtedy zaliczymy obrót i się zaklinujemy.

Nie brakuje też zawieszek na kamieniach, rowach, czy lotów w przepaść. Albo akceptujesz karę, albo cały etap od nowa. 

Poziom trudności i długość rajdu ustalamy na początku każdego z nich, więc jak przedobrzymy z tym pierwszym, to będziemy oglądać plecy innych. A jak ustawimy za mało to nawet zyskamy kilka minut przewagi. Na realistycznych długościach najkrótszy rajd to około 75 min, najdłuższy to prawie 2h. Nie licząc ewentualnych powtórek. 

 

Jak ktoś chce sobie pośmigać po oesach i się nie irytować latającym po drodze autem śmiało może atakować ten tytuł, bo nadal dobrze wygląda, może poza deszczem. Widok z kokpitu z latającą od lewej od prawej kierownicą- jednak nie polecam. Na padzie gra spokojnie jest do ogarnięcia.

 

Mógłbym już zaczynać 3 sezon, ale chyba dalsze granie odpuszczę, choć 3 rajdy zdecydowanie do poprawy. 

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Star Ocean: The Second Story R (Steam)

 

Jakież to było piękne i nostalgiczne doświadczenie. Gierka jak wiadomo jest remakiem SO2 z PSXa. Osobiscie mam duży sentyment do takich "light hearted adventures", które mają w sobie coś z tej złotej ery gierek jRPG konsoli PSX. 

 

Ograłem scenariusz Claude'a, który w pewnych okolicznościach trafia na inną planetę i poszukuje sposobu na powrót do swoich. Oczywiście szybko się okazuje, że w towarzystwie max 7 innych postaci będziemy ratować calutki świat (yay!). Samych potencjalnych towarzyszy spotykamy więcej niż możemy mieć w ekipie więc jest potencjał na więcej niż jedno przejście. Są też postacie zarezerwowane dla Claude'a i Reny (po jednej sztuce). Sama fabuła jest dosyć standardowa, jakiś mini twisty są, ale nie jest to poziom FF7 czy Xenobladów. Dodatkowo główni źli nie zostali należycie przedstawieni. Mają mocny potencjał a niestety ich motywy są przedstawione po macoszemu.  Niemniej jednak przyjemnie się to śledzi i człowiek chce zobaczyć koniec.

 

Tak btw wszystkich zakończeń jest 99 - dla każdej postaci oraz ich "przyjaźni/miłości" jak tylko sobie rozwiniemy odpowiednie relacje między nimi podczas tzw Private Actions. Wspomniane prywatne akcje to nic innego jak dodatkowe scenki w miastach, które możemy zobaczyć jak tylko "rozdzielimy" się podczas eksploracji. Według mnie są bardzo spoko i warto je oglądać jak tylko jest ku temu okazja (na mapach widać gdzie one są - dostępność niektórych ograniczona czasowo i to mocno więc polecam sprawdzać).

 

Eksploracja jest super, jarałem się grafiką i tym jak to wszystko wygląda. Miasta to w ogóle mega sztos:

 

《星之海洋2》重制版将于11/2登陆各大平台

 

Dungeony nie są jakoś mega długie i rozbudowane. Mamy mapy i fast travel absolutnie wszędzie (można się teleportować do każdego save pointa). Jest przyjemnie i chce się zwiedzać. Przeciwników widać więc żaden random encounter nie przerwie nam eksploracji. 

 

Jeżeli już dojdzie do walki to ta jest w real time. Walczą 4 postaci (exp dostają wszyscy - Ci na ławce też ale odrobine mniej), podczas walki mamy normalne ataki i te specjalne oraz czary (w świecie SO magia to tzw Symbologia). Sam system jest na tyle rozbudowany, że można kombinować ale tak szczerze to na poziomie "Galaxy" (tzw normal) nie specjalnie trzeba. Walki z mobkami na mapach kończą się przeważnie w kilka/kilkanaście sekund. Bossowie potrafią bić mocno, ale nie ma takiego momentu, że trzeba grindować bez sensu i długo. Dodatkowo nasze statsy poprawia się rozwijając dodatkowe parametry i oczywiście inwestując w ekwipunek. Za to zwiększenie poziomu trudności zmienia wszystko i wszyscy biją bardzo mocno więc radze to przemyśleć. Jak by jednak kogoś męczyła walka to jest opcja grindu bez walki - wystarczy rozwinąć dwa skille i słabsze mobki padają na dotyk naszych towarzyszy (sytuacja podobna do Mementos z P5 po rozwinięciu Confidanta Riujiego).

 

Sam ekwipunek można też wytwarzać za pomocą jeszcze innych skilli, które też rozwijamy. Tylko tak uczciwie to znowu musze napisać, że na Galaxy nie ma to wielkiego znaczenia. Ja używałem, żeby wykonywać dodatkowe misje dla Gildii - aha bo też zapomniałem wspomnieć, że mamy dodatkowe side questy do zrobienia. Proste i nie będziecie ich wspominać latami, ale zawsze to dodatkowy powód łażenia po ślicznych lokacjach.

 

Całość zajęła mi prawie równo 30h. Później można łazić w dodatkowej lokacji i bić jeszcze mocniejszych bossów. Kilka dni temu zapowiedziano dodatkowy content więc będzie jeszcze co robić. Na pewno kiedyś wrócę ograć całość po raz drugi jako Rena. Gra ma swoje wady a ja patrzę odrobinę przez różowe okulary nostalgii. Dla mnie to 9/10. Jak bym nie grał w to na PSX to max 8.

  • Plusik 7
Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Mejm napisał:

Prey (2017) - podroba System Shocka z wlasna tozsamoscia. Tzn takie slyszalem opinie dopki sam nie zagralem. Jest wiele roznic ale wiadomo, ze trzon ten sam - chodz po stacji, przeszukuj kazdy kosz na smieci i sluchaj audiologow. Ale tez wyjdz sobie na zewnatrza polatac w 0g, recyklinguj co chcesz, ulepszaj bron, zdobywaj moce jedi a przede wszystkim wynajduj sobie sciezki do celu. I za to lubie Arkane (mimo, ze gralem tylko w Dishonored), za ich podejscie do swiata, ktory wymyka sie praktycznie wszystkim gierkowym designom leveli. Nie dziala winda? Zrob schodki z kuli kleju. Nie masz kleju? Znajdz schemat i zmontuj, albo ukradnij ze strozowki lamiac haslo do drzwi, albo wykup sobie skila inzynierii i napraw winde.

 

Oprocz lazenia jest tez walka. Po pierwsze patent z mimikami jest strzalem w 10 i czasem jak widzi sie dwa kubki obok siebie to odruchowo podnosi sie klucz. Dobrze, ze do samego konca nie musimy jednak zgadywac i okladac kazdego dubla bo stalo by sie to meczace. Po drugie tak jak z eksploracja, tak i walczyc mozemy na wiele sposobow. Na Snejka, na Rambo, na leniwego hakiera wiezyczek, albo wcale. Jedyne co jest minusem to powtarzalnosc wrogow, jest ich malo i wlasciwie nie stanowia w pozniejszym etapie zagrozenia, bardziej staja sie upier.dliwa przeszkoda w wypelnianiu zadan na Talos 1.

 

No wlasnie, sama stacja zasluguje na osobny akapit. Jest swietnie zaprojektowana, dokladnie tak jak pewnie wygladalaby jej rzeczywista konstrukcja. Co mam na mysli to to, ze nie jest to olbrzymi moloch gdzie poruszamy sie po jakims procencie dostepnych lokacji. Tutaj wlezc mozemy na kazdy poklad (nawet niekierowani glowna osia fabuly) i te pomieszczenia maja sens. Nie sa specjalnie rozlegle ale tez wiemy ile dokladnie osob przebywalo na stacji a z nagran i rozmow miedzy nimi dowiemy sie jak przebiegaly tam wydarzenia. To jest zupelnie inna gra narracyjnie niz SS czy BioS. Tam stacje czy swiaty byly martwe z okazjonalnymi jednostkami, ktore przetrwaly. Tutaj jest troche inaczej bo jestesmy na samym poczatku wydarzen a nie budzimy sie z 6 miesiecznego letargu. Stad ma sie wrazenie, ze stacja, mimo ze de facto glownie zamieszkana przez obcych (acz nie tylko), w jakis sposob jeszcze zyje.

 

Jesli chodzi o klimat to jest najlzejszy z przytaczanych tu poprzednikow. Mimo, ze mamy gadajacych "strasznym" glosem obcych, to nie ma czego sie tu bac (acz dwa razy mnie jump sceny zaskoczyly), sam design potworow jest tez w ogole niestraszny. Wyjatkiem moze byc poltergeist, ktory ma te przewage, ze jest po prostu niewidziany i w jego poblizu zaczyna migac swiatlo jak w pogromcach duchow. Oprocz ufoludow sa jeszcze roboty naprawcze, wiezyczki (wrogie tylko jesli uzywamy mocy obcych albo poderwane przez telepate) i wybuchajacy ludzie pod kontrola tego ostatniego. Mocno srednio.

 

Poniewaz duzo sie tu zbiera, tworcy oszczedzili nam klikania w kazdy kosz czy polke, wystarczy najechac a menusy pojawiaja sie same. Ogolnie menu i interface sa czytelne i bardzo dobrze zaprojektowane. Jedynym minusem jest powolne scrollowanie statystyk, ale to w zasadzie tyle. Z innych bledow to czasem glicze, czasem utkniecie miedzy obiektami, raz skiepszczone cele (pomogl load), raz quest nie dal sie ukonczyc i defaultowal jako niezaliczony, raz wyje.balo niebieski ekran konsoli (pierwszy raz na ps4). Jak na gre z taka iloscia obiektow i relacji miedzy nimi (pelnoprawna fizyka) - no ku.rwa niezle. Loadingi niestety troche ch.uj.

 

Mam juz 4 dychy na karku wiec nie bedzie pisal, ze dobrze sie bawilem, ale Prey to bardzo dobra gra i warto sobie w nia pograc. Jest jeszcze DLC, w ktore gra sie inaczej niz podstawke, co niektorzy uwazaja za minus a inni za plus. Moze sie kiedys sprawdzi, tym czasem sama podstawka mocne  9/10 9/10.

 

Miałem to ogrywać, ale granie w to w 30fpsach boli okropnie niestety :/ 

 

 

2 godziny temu, PiotrekP napisał:

WRC Generations (PC)

 

2 sezon w klasie WRC, za kierownicą Forda Pumy zakończony. 

 

Messenger_creation_d36edff9-980f-4c16-a111-dabd247ae65d.thumb.jpeg.778376e7a02a6b58066d1420579df6b9.jpeg

 

Niby wszystko fajnie, takie "wurce" bardziej w arcade stylu. Jest tylko jeden problem- gra nie ma trybu przewinięcia i powtórek, co momentami boli jak ekstrakcja zęba bez znieczulenia. Zamiast tego jest auto powrót na trasę

Rzecz w tym, że na wyższym poziomie trudności wystarczy chwila nieuwagi i możemy losować co zrobi gra, jak wylecimy poza trasę. Czasem od razu nas wróci na drogę i doda karę, innym razem pozwoli nam na nią wrócić.

Najbardziej irytują jednak fragmenty gdzie mamy wąską nitkę drogi, po lewej murek, po prawej kamienna ściana i wtedy zaliczymy obrót i się zaklinujemy.

Nie brakuje też zawieszek na kamieniach, rowach, czy lotów w przepaść. Albo akceptujesz karę, albo cały etap od nowa. 

Poziom trudności i długość rajdu ustalamy na początku każdego z nich, więc jak przedobrzymy z tym pierwszym, to będziemy oglądać plecy innych. A jak ustawimy za mało to nawet zyskamy kilka minut przewagi. Na realistycznych długościach najkrótszy rajd to około 75 min, najdłuższy to prawie 2h. Nie licząc ewentualnych powtórek. 

 

Jak ktoś chce sobie pośmigać po oesach i się nie irytować latającym po drodze autem śmiało może atakować ten tytuł, bo nadal dobrze wygląda, może poza deszczem. Widok z kokpitu z latającą od lewej od prawej kierownicą- jednak nie polecam. Na padzie gra spokojnie jest do ogarnięcia.

 

Mógłbym już zaczynać 3 sezon, ale chyba dalsze granie odpuszczę, choć 3 rajdy zdecydowanie do poprawy. 

 

 

Jesli chodzi o poziom trudności to ja mam ustawione na realistyczny (ten ustawiony z defaultu) i jeździ się w pytkę. Ale jedna rzecz boli w tej grze i widać to DOSŁOWNIE w każdej odsłonie - powtarzalność odcinków "charakterystycznych". Co to znaczy? No krwa jak przez 8 odcinków trasy 4 razy trafia mi się ta sama wiocha z dosłownie takimi samymi zakrętami i skopiowanymi budynkami to mam ochotę zasadzić developerem soczystego kopa z laczka za takie lenistwo. 

Od codemasters nigdy czegoś takiego nie było, a tutaj u nich to widać nagminnie w każdej odsłonie.

  • This 1
Odnośnik do komentarza

Kirby's Dream Land 2 (Switch)

 

Klasyczny sequel, czyli więcej, lepiej, dłużej, w ładniejszej oprawie. Z drugą częścią spędziłem ok. 4,5h, co jak na gierkę na klasycznego Game Boy'a (i w porównaniu do prequela z ok. 1/4 tego czasu) jest niezłym wynikiem. Sporo w tym było powtórek po skuciu się, bo zdecydowanie częściej niż w pierwszej części miałem do czynienia z trudniejszymi/bardziej upierdliwymi momentami. Ot, level design i rozstawienie przeciwników jest typowo "złośliwe" i czasami po prostu nie da się na kogoś nie nadziać, przynajmniej za pierwszym razem. Do tego w późniejszych etapach gry bossowie robią się dosyć irytujący, na czele oczywiście z ostatnim szefem. No ale generalnie jest raczej lajtowo i przyjemnie, na dodatek twórcy, idąc z duchem czasu, zaoferowali opcję kontynuacji i save. Także jest "nowocześnie".

Grafika to wyższa półka GB, jest przejrzyście i płynnie, postacie mają uroczy, charakterystyczny design i są całkiem ładnie i szczegółowo animowane (ot choćby różne reakcje Kirby'ego na kontakt z otoczeniem), a tła nie są monotonne. Muzyka też wpada w ucho.

Jedną z ważniejszych nowości jest tutaj możliwość współdziałania z jednym z trzech zwierzaków: chomikiem, sową i rybą. Kirby "doczepia się" do towarzysza i jako tandem zyskują nowe sposoby poruszania się/umiejętności. Fuzja następuje w określonych z góry momentach, ale nie zawsze jest obowiązkowa, co więcej, możemy stracić kompana po paru skuchach i dalej znowu przemieszczamy się samotnie. Poziomy oferują sporo sekretów, których zdobycie wymaga kombinowania albo ze wspomnianą menażerią, albo z umiejętnościami, które przejmujemy po połkniętych wrogach. No także jak na tytuł "tylko" na Game Boy'a, KDL2 jest naprawdę rozbudowane i różnorodne. Mimo wszystko sam feeling poruszania się i dosyć proste fundamenty rozgrywki sprawiają, że trochę grze brakuje do topki, przynajmniej mojej. Ale to nadal fajna, klasyczna platformówka, której cała otoczka momentalnie przenosi w lata świetności Game Boy'a (osobiście sam rzut oka na okładkę uruchamia we mnie ten specyficzny, nostalgiczny klimat).

 

 

Clipboard02.jpg.068c16d9091e6d89f5fadbafe29776fe.jpg

 

Clipboard03.jpg.efcceac58883747776f568b4f3dfd52f.jpg

 

Clipboard01.jpg.9687da8eeb2aaaca416bb26afcc5a295.jpg

 

 

 

 

 

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Starcraft 2 Legacy of the Void

 

Gamplayowo najlepsza część. Pomijając już to, że Protossi to moja ulubiona rasa w grze to zarówno pod względem zróżnicowania jednostek, ich rozwoju oraz zróżnicowania misji, właśnie w LotV grało mi się najlepiej. Wreszcie są i misje z jakimś konkretnym celem jak i standardowe misje gdzie sobie rozbudowujemy bazę i robimy wjazd. Super. Oprawa też topowa. Ogólnie bardzo będzie mi się ciężko teraz grało w RTSy inne, odpaliłem Warcrafta 3 świeżo po skończeniu i no nie bardzo chcę w to grać :)

 

Za to fabularnie to absolutna tragedia. Fabułka jest prosta, banalna, zero twistów, zero czegokolwiek. Ot po prostu ścigamy se głównego złego skacząc po planetach. No kompletnie nic z tego nie wynika. Bohaterowie są tak nudni i pompatyczni, że zbiera się na wymioty. Jedynie przywódca Tal'darimów ma czasami fajny tekst, reszta jest miałka i nudna. Zdrady, zwroty akcji, niespodziewane sojusze - to wszystko było w jedynce i Brood War. W zasadzie w całej dwójce nic takiego nie ma. Wszystko jest jasne i proste, co w tym wypadku jest wadą. 
 

Mam bardzo ambiwaletne odczucia co do gry jako całości. Z jeden strony mechaniki są super, oprawa olśniewa, misje bardzo ciekawe. Gra się świetnie. Z drugiej oryginalnego Starcrafta pokochałem za niebanalnych bohaterów, ich relacje i wciągającą historię. W Starcrafcie 2 tego nie ma prawie wcale. I to jest bardzo rozczarowujące. 

Odnośnik do komentarza

Elfiki i krasnalki zawsze są bardziej popularne niż sci-fi. Coś tam próbowali robić z universium. Mieli wydać Ghosta, zrobili remaster jedynki. Ale raczej wątpię żeby cokolwiek się ze Starcraftem zadziało. Przy obecnym tempie i kosztach tworzenia gier? Mają Diablo, WoWa więc

mają co robić. Szkoda, bo zakończenie dwójki to bardzo dobry punkt wyjścia do nowego konfliktu

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Skończyłem sobie Bioshock 2. Dobra gra i naprawiła każdy gameplayowy mankament jedynki który mi się nie podobał ale mam takie ehhh To było moje drugie przejście w życiu i myśle że ostatnie. To jest dobra gra ale wydaje się taka niepotrzebna :wujaszek: historia przy jedynce to niezłe nudy a jeśli chodzi o miejscówki to nic dziwnego że nic nie pamiętałem bo mam wrażenie że za tydzień znowu nie będę o nich pamiętał xD jedynie te spacery po dnie oceanu są goty. Minerva den troche ratuje tę gre chociaż nie było tak dobre jak to zapamiętałem. Teraz czas na infinte chociaż już po godzince grania stwierdzam że gameplayowo to się bardzo źle starzeje. No ta liniowość i zabieranie kontroli nad postacią mnie mocno wkurza a byłem mocno zakochany w tej grze te 11 lat temu. Ale chociaż dalej wygląda lepiej niż życie a wprowadzenie do miasta obok bio1 to chyba top gier. 

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

South Park: Snow Day - wczoraj skończyłem, a nawet wbiłem platynę (bo w zasadzie sama wpadła, zostało mi 1 trophy za przejscie misji <25 min do dogrania po głownym wątku).
Słąba jest to gra, boty durne straszliwie, walka to mashowanie 2-3 przycisków i ewentualnie leczenie na trudniejszym poziomie, nawet mało tu dobrych 'south-parkowych' żartów, a 5 misji na normalnym poziomie idzie ukończyć w 3-4h.
Misje można powtarzać i zbierać jakieś tam punkty do ulepszeń ale nie bardzo wiem w jakim celu to robić, bo PVP nie ma.

Niby gierka chodzi w sporo niższej cenie (120zł) ale warto to sprawdzić ewentualnie jak będzie w abonamencie gdzieś dodane (To powinno być wydane jako f2p to wtedy może by miało sens.).
Nie polecam.

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, karmaster napisał:

South Park: Snow Day - wczoraj skończyłem, a nawet wbiłem platynę (bo w zasadzie sama wpadła, zostało mi 1 trophy za przejscie misji <25 min do dogrania po głownym wątku).
Słąba jest to gra, boty durne straszliwie, walka to mashowanie 2-3 przycisków i ewentualnie leczenie na trudniejszym poziomie, nawet mało tu dobrych 'south-parkowych' żartów, a 5 misji na normalnym poziomie idzie ukończyć w 3-4h.
Misje można powtarzać i zbierać jakieś tam punkty do ulepszeń ale nie bardzo wiem w jakim celu to robić, bo PVP nie ma.

Niby gierka chodzi w sporo niższej cenie (120zł) ale warto to sprawdzić ewentualnie jak będzie w abonamencie gdzieś dodane (To powinno być wydane jako f2p to wtedy może by miało sens.).
Nie polecam.

Mozna w tej grze zrobic wszystko w sinle player?

Odnośnik do komentarza

Świat Starcrafta w czasach premiery niezwykle mnie pociągał. Był świetnie narysowany, wyjątkowy, cool, wyrafinowany, ale i przystępny zarazem - rzadko coś takiego trafia się w grach.

 

Ponadto to była gra pecetowa, więc można było gadać z kolegami o niej, praktycznie nie było gier pecetowych z takim poziomem designu grafiki wszystkich detali, takim ładnym wykonaniem, czytelnością wszystkiego na ekranie, włożeniem opowieści w każdy detal, łatwych do zrozumienia a trudnych do wymasterowania, z interfejsem który po prostu działa i ma masę wygodnych rozwiązań, pozbawionych błędów, bugów i żmudy.

 

 

Ale Blizzard ewidentnie jest firmą, która chce zarabiać pieniądze. Myślę, że próbowali, ale nie byli w stanie wymyślić metody, żeby zmonetyzować Starcrafta i tyle. Przecież nawet dwójka, wydana po kilkunastu latach (po rewolucji 3D i HD!), naprawdę mało się różni od jedynki. W singlu zrobili z tego bardziej herosowe misje RPG niż samego RTS-a - ot, Warcraftizacja, w multi jednak nie doszło do jakiejś ogromnej zmiany podstaw.

 

Fantasy jest imo nudnym standardem, ale za tą nudą idzie niesamowita liczba stworzonych przez ludzkość schematów, które generują nieskończony wręcz kontent znany doskonale z wszystkich innych dzieł fantasy. Karcianka? Jasne, aż się prosi. Rąbanie drzewa? Oczywiście toporkiem. Gotowanie? No bierzesz gar i trochę dziczyzny i zbierasz jarzyny, potencjał oczywisty. Łowienie ryb? No a jak być w lesie i nie łowić ryb. Community? Wiadomo jak i co mogą razem robić online. Potworki? Mniej więcej te same, co w 8900 znanych książkach, grach fizycznych i komputerowych w światach fantasy. Scenariusze? O kurde, na świecie jest mniej wody niż scenariuszy opowieści fantasy.

Wystarczy to zrobić po swojemu w osobnej grze.

 

Z RTS-ami nikt nie wymyślił, co zrobić. A Blizzard to dopracowywacze cudzych pomysłów, nie innowatorzy.

 

MMO sci-fi istnieją, trzeba dopisać do świata Starcrafta prawie wszystko żeby z tego zrobić ciekawe MMO, a w obecnej sytuacji finansowej firmy, wydaje się niemożliwe, by podjęli takie ryzyko, jak uruchomienie MMO, zwłaszcza że ich pierwszym oczywistym klientem byliby ludzie, którzy zostawiliby w zamian WOW-a.

 

 

 

Jeden z developerów powiedział niedawno: "Stacraft 2 zarobił mniej kasy niż koń. Jeden pierwszy świecący kucyk w WOW-ie. Mikro za 15 dolarów przyniosło więcej kasy, niż Starcraft 2".

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Pupcio napisał:

Teraz czas na infinte chociaż już po godzince grania stwierdzam że gameplayowo to się bardzo źle starzeje.

Gameplay to juz byl slaby w dniu premiery. Strzelanie najgorsze z wszystkich Bio. I ten spastyczny hak z szynami. Ale i tak lepsza od dwojki.

 

12 godzin temu, Homelander napisał:

Z drugiej oryginalnego Starcrafta pokochałem za niebanalnych bohaterów, ich relacje i wciągającą historię. W Starcrafcie 2 tego nie ma prawie wcale. I to jest bardzo rozczarowujące. 

No i mnie calkowicie wyleczyles z ogrywania S2. Dlugo zwlekalem (tez ze wzgledu na cene, choc WoL chyba free, i je.banie sie pewnie z battlenetem, czy przez co teraz sie gra w gry od B) ale teraz to raczej odpuszcze. Liczylem na ciekawy watek z QoB ale jak pisales wczesniej nie warto.

Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Mejm napisał:

No i mnie calkowicie wyleczyles z ogrywania S2. Dlugo zwlekalem (tez ze wzgledu na cene, choc WoL chyba free, i je.banie sie pewnie z battlenetem, czy przez co teraz sie gra w gry od B) ale teraz to raczej odpuszcze. Liczylem na ciekawy watek z QoB ale jak pisales wczesniej nie warto.

Nie no, trochę beka, że jedna taka opinia i gra przekreślona.

 

SC2 może i nie robi takiego wrażenia, jak oryginał, ale to nadal dobra historyjka sci-fi, chwilami w mocno 'epickiej' otoczce. A i trochę fajnych, czy zabawnych postaci też się znajdzie. Ja bym nie przekreślał. Wręcz dla kampanii warto zagrać. A faktycznie, coś było, że WoL jest za darmo, więc nie widzę powodu, żeby nie sprawdzić.

 

Mnie jedynie zakończenie rozczarowało. Takie mocno naciągane. Teraz to by się powiedziało "marvelowe".

Odnośnik do komentarza

Być może, że podzielisz jego opinię. Ale mimo tego zachęcam, żebyś sam grę sprawdził. Jako całokształt fabuła dwójki przysłowiowej dupy nie urywa, ale to mimo wszystko trzy obszerne, wielowątkowe kampanie w otoczce sci-fi. Znajdą się tu fajne pomysły na misje, jak i ciekawe i zabawne, a nawet i emocjonujące momenty.

 

Natomiast sam gameplay konkretny i też fajnie rozbudowany na tle oryginału. Do tego każda kampania ma inny styl, dzięki czemu całość nie popada w monotonię.

 

Ja tam polecam. Bardzo dobrze grę wspominam. Sam bym sobie odświeżył, ale cicho liczę, że może wydadzą to na Steam.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, karmaster napisał:

South Park: Snow Day - wczoraj skończyłem, a nawet wbiłem platynę (bo w zasadzie sama wpadła, zostało mi 1 trophy za przejscie misji <25 min do dogrania po głownym wątku).
Słąba jest to gra, boty durne straszliwie, walka to mashowanie 2-3 przycisków i ewentualnie leczenie na trudniejszym poziomie, nawet mało tu dobrych 'south-parkowych' żartów, a 5 misji na normalnym poziomie idzie ukończyć w 3-4h.
Misje można powtarzać i zbierać jakieś tam punkty do ulepszeń ale nie bardzo wiem w jakim celu to robić, bo PVP nie ma.

Niby gierka chodzi w sporo niższej cenie (120zł) ale warto to sprawdzić ewentualnie jak będzie w abonamencie gdzieś dodane (To powinno być wydane jako f2p to wtedy może by miało sens.).
Nie polecam.

nie mogę zrozumieć jak po dwóch kapitalnych częściach wydali takie gówno jak do abonamentu czy na komórki:(

  • This 1
Odnośnik do komentarza

Mejm, warto zagrać, bo sam gameplay i misje są po prostu świetne i to absolutny top gatunku RTS. Jeżeli chodzi o historię to liczyłem na coś pokroju Brood Wara stąd moje rozczarowanie, ale jak jesteś fanem universium to zwyczajnie wypada wiedzieć co się podziało z bohaterami. Zdecydowanie nie odpuszczaj

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...