Skocz do zawartości

Gość

Rekomendowane odpowiedzi

 

coś w tym jest, chyba w tej kwestii większość graczy jara się jak dziecko, już nawet nie wspominam co się dzieje podczas rozpakowywania nowej konsoli :) żal tylko pecetowców, którzy nie mieli okazji tego "doznać" :)

 

Czego doznać? Odpakowywania nowej grafy za 1k, odłączania starej i podłączania nowej? Pierwsze odpalenie starej gierki na nowej karcie? Powiem Ci, że to też daje radę :)

No ale kĄsolomaniaki tego nie ogarną, bo im kompy składa pan Mietek w MediaMarkt :F

Odnośnik do komentarza

Pudełko, instrukcja, folia, oczekiwanie na kuriera, uganianie się pół miasta za danym tytułem, gapienie się w kolekcje, wąchanie pudełka po otwarciu, podniecanie się okładką lub tym jak kolejna część ładnie prezentuje na tle poprzednich, możliwość wywalenie płytki przez okno (PeS ;]) itd. - zrezygnować z tego?

 

 

 

no kur.wa - dokładnie tak.

 

Mam kolekcję gier na półce. Czy wracam do nich? Bardzo rzadko a jesli już to na chwile. Nie o to chodzi jednak.

 

Spoglądam co jakiś czas na tą kolekcję i z uznaniem kiwam głową :P , czasem otworzę pudełko, oglądnę instrukcję (kutafony rezygnują z instrukcji :/ ) , obejrzę z tyłu pudełko.

 

Bardzo sobię cenię grzbiety pudełek- układam gry na półce tak by grzbiety ładną kolorystycznie mozaikę tworzyły :P np takiego Racheta -Quest for Booty na płycie kupiłem tylko dlatego bo miał piękną, zieloną okładkę z zielonym grzbietem , taki zielony był mi potrzebny do wpakowania go między czerwony z Red Dead a czarny z Dodatków do GTA :P

 

 

no a podróż ze sklepu do domu z pudełkiem nowej, wymarzonej gry- bezcenna :)

Odnośnik do komentarza
Bardzo sobię cenię grzbiety pudełek- układam gry na półce tak by grzbiety ładną kolorystycznie mozaikę tworzyły :P np takiego Racheta -Quest for Booty na płycie kupiłem tylko dlatego bo miał piękną, zieloną okładkę z zielonym grzbietem , taki zielony był mi potrzebny do wpakowania go między czerwony z Red Dead a czarny z Dodatków do GTA

 

myślałem, że jestem sam ;F Na półce ciągle je przestawiam, bo np. obok siebie jest za dużo grzbietów czarnych i muszę między nimi włożyć np. pięknie czerwonego RDR.

Odnośnik do komentarza

jedyną zaletą cyfrowej dystrybucji jak dla mnie jest to, że nie trzeba żonglować płytami. Pomijając już zużycie napędu to czasem człowiek by odpalił grę dosłownie na 5 minut, tak popatrzeć tylko ale jak ma się wyciągać płytkę a, wkładać b, chować a itd- to ta chwilowa zajawka mija

 

(

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Nie,no nie chcę wyłącznie cyfrowej dystrybucji.Lubię mieć pudełka na półce,ale tylko tych gier które naprawdę mi się podobają.Zawsze staram się nabywać wersje kolekcjonerskie,tylko nie te strasznie drogie z masą dodatków,wystarczy mi metalowe pudełko,czy kartonowe (tylko wiadomo,że się bardziej niszczą,ale jak tylko stoją na półce,to jest OK. i prezentują się naprawdę fajnie.W tym przypadku zastępcze opakowanie na czas przechodzenia danego tytułu jak najbardziej wskazane).Nie chcę aby to Nam zabrano!Zgadzam się z Orsonem co do zalety,ale więcej jest minusów:awaria konsoli,brak możliwości zabranie gry do kumpla i cioranie przy browarku,pojemność dysków,no i ten brak cieszenia oka swoją kolekcją.

Odnośnik do komentarza

Cyfrowa dystrybucja to swietne rozwiazanie, jesli chodzi o starsze tytuly, ktore ciezko jest dorwac w wersji pudelkowej. GOG jest bardzo dobrym przykladem, jak powinna taka cyfrowa dystrybucja wygladac. Co prawda, niektore ceny sa troche zawyzone, ale sam pomysl i realizacja sa ok. Jesli chodzi o nowe gry, to preferuje wydania pudelkowe - nie tylko dlatego, ze kolekcjonuje gry, ale takze z tak prozaicznego powodu, ze wydania sklepowe sa po prostu tansze, czasem nawet znacznie tansze.

Odnośnik do komentarza
Bardzo sobię cenię grzbiety pudełek- układam gry na półce tak by grzbiety ładną kolorystycznie mozaikę tworzyły :P np takiego Racheta -Quest for Booty na płycie kupiłem tylko dlatego bo miał piękną, zieloną okładkę z zielonym grzbietem , taki zielony był mi potrzebny do wpakowania go między czerwony z Red Dead a czarny z Dodatków do GTA

 

myślałem, że jestem sam ;F Na półce ciągle je przestawiam, bo np. obok siebie jest za dużo grzbietów czarnych i muszę między nimi włożyć np. pięknie czerwonego RDR.

 

 

wtf, czarne ma być koło czarnych, potem jakiś biały, same niebieskie itd. TRZYMAJCIE SIĘ ZASAD>>>..

 

enyłej,

Też lubie pudełeczka i różne pachnące farbą pierdólki, ale nowe gry kupuje praktycznie tylko w cyfrowej formie, jak jakaś mi się wyjątkowo spodoba to dopiero biorę pudełeczko (bo i tak jest 3x tansze niż na kąsole! <pcsuperior>). Co innego stare gry, mam już spora kolekcję ulubionych hiciorków z ps2, ciągle dokupuję nowe, chociaż od dawna nie mam samej konsoli :sorcerer:

Edytowane przez scuff
Odnośnik do komentarza

Podobnie jak Słupek, Figaro i Orson jestem na NIE, jeśli chodzi o cyfrową dystrybucję, ale skłaniam się ku niej przy starszych tytułach. Nie ma to jak odfoliowywanie nowych gier, wąchanie wnętrza, przeglądanie instrukcji i plakatów (R* <3), podziwianie kolekcji na półce. Cyfrowa dystrybucja eliminuje też rynek używek, choć dla mnie to nie jest kłopot, bo staram się zawsze kupować nówki w folii.

 

Nie ma to jak pudełka!

Odnośnik do komentarza

Cyfrowa dystrybucja - z jednej strony sam system kupowania gier w formie czysto elektronicznej jest bardzo szybki i wygodny, tytuł mamy praktycznie w ten sam dzień, choć tak samo jak każdą grę retail możemy mieć w ten sam dzień, jeśli oczywiście w naszej miejscowości lub okolicach znajduje się punkt zaopatrzony w ten sort.

 

To wygodniejsze dla producentów i wydawców, także można nabyć wszystko o połowę taniej, dzięki składkom PSN. Ale ja jestem pod tym względem tradycjonalistą i wolę mieć grę na półce. Choć niektóre naprawdę świetne gry są dostępne wyłącznie w e-dystrubycji. To jednak kwestia indywidualna i tyle. Nie mam nic do cyfrowej dystrybucji ale wolę tradycyjnie kolekcjonować gry.

Odnośnik do komentarza
  • 1 rok później...

Czy dystrybucja cyfrowa wyprze całkowicie pudełka? Jaki macie pogląd na ten temat? Lubicie kolekcjonować wersje pudełkowe, stanowi to dla was wartość, tworzącą klimat wokół grania? Dla mnie zdecydowanie tak. Lubię mieć gry na półce i moim zdaniem warto jest dołożyć trochę grosza właśnie na taką wersję. A może po prostu liczy się samo granie ?

Odnośnik do komentarza

Gdyby takie pytanie zadać na forum pecetowym, odpowiedź by była jedna: precz z pudelkami. Steam, GoG czy inne serwisy z cyfrową dystrybucją, powodują, że wiekszosć gier mamy na wyciągnięciu ręki, pobierając to i owo. Nie trzeba nawet wstawać do półki z grami.

Jak dla mnie na pecetach góruje cyfrowa dystrybucja (legalne źródła, lub torrenty). Na konsolach jeszcze rządzą pudelkowe wersje (zresztą jakiś taki większy szacunek mam do konsol). Ale coś czuję, że z kolejną generacją będzie coraz większy procent gier w cyfrowej dystrybucji. To jest jednak wygoda: płacisz pobierasz grasz. Nie trzęba czekać na listonosza i wnerwiac się na Pocztę Polską. Tylko gdyby te gry cyfrowe były jeszcze tańsze.

Odnośnik do komentarza

Lubię pudełka, ale po:

 

pierwsze - nie mam aż tyle kasy żeby po przejściu gra zostawała na półce

drugie - czasem gra mi nie jest potrzebna - po co ma zajmować miejsce?

trzecie - czasem nie chce mi się żonglować pudełkami i płytami, bo często mam ochotę na inny tytuł - wolę leżąc na łóżku odpalić od razu tytuł który chcę :)

 

Zresztą te dzisiejsze pudełka to śmiech na sali - pudełko, w środku ulotkoinstrukcja i płyta. Co to ma być?! Chyba jedyna gra na PS3 która ma obfity poradnik/instrukcje i jakieś dodatkowe ulotki w środku jest pierwszy Dragon Age :)

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące temu...

Ja się chyba starzeję i ulegam zmianom. ;)

 

Pudeł od gier na półce od groma, ale od paru lat praktycznie wszystko wyparła dystrybucja cyfrowa. Czasem po prostu wyboru nie ma - gra pojawia się na Steam i nigdzie indziej. Innym razem pudło albo wypada drożej, albo nie przypisuje się do Steama, co zacząłem także traktować jako pewien brak (bo lubię achievementy, cloud save, auto-update itp).

 

Mało tego - ostatnio dowiedziałem się, że czytnik płyt w kompie nie działa. Nie wiem tylko od kiedy, bo ostatni raz używałem go chyba dwa lata temu... Bo nawet jak zdarzało się kupić grę w pudle, to zazwyczaj szybciej było przepisać zapodany klucz i pobrać od razu w pełni zaktualizowaną wersję gry z sieci, płyty nawet nie ruszając.

 

Teraz natomiast stwierdziłem, że chciałbym zagrać w nowego South Park. Najtańsza oferta na PC wychodzi za ~87zł z odbiorem osobistym w Empiku. Dostałbym pudło, które przypisuje się do Steam, razem z DLC. A tymczasem ja... rozważam zakup wersji cyfrowej za 99zł, tylko dlatego, że nie chce mi się czekać na dostawę, konieczność wizyty w empiku po nie wiadomo ilu dniach od właściwej premiery, oraz patrzeć na paskudną polską okładkę ("AN EPIC QUEST TO BECOME... COOL" przetłumaczone jako "Epicka przygoda staje się… fajną" - brawo 'polaccy' tłumacze!). 13zł przeboleję, a grę dostanę od razu po północy w czwartek, bez konieczności czekania na dostawę.

 

W sumie dziwne, gdyż jeszcze kilka lat temu zawzięcie broniłem pudeł, a Steam traktowałem jak zło konieczne. W przypadku gier konsolowych nadal preferuję płyty/kartridże i możliwość swobodnego odpalania, ale w przypadku PC - platformy, która nie jest skazana na zapomnienie ze względu na premierę "następców" bez wstecznej kompatybilności - zacząłem taktować Steama jako platformę samą w sobie. Do tego wręcz stopnia, że toleruję jedynie wydania DRM-Free oraz Steam, a wszelkich Origin czy UPlay unikam jak ognia...

 

Już nawet argument o fajnym uczuciu otwierania pudła i zapachu plastiku i świeżej instrukcji do mnie nie przemawia... (głównie dlatego, że coraz mniej gier instrukcję papierową posiada ;> ).

Odnośnik do komentarza

Mnie z kolei mierzi u w(pipi)ia określenie "biblioteka gier", które dodatkowo daje mi odczuć, ze tych steamowych gier nie dostaje na własność, one jedynie zostają mi jak sama nazwa wskazuje "użyczone". Mam dużo gier na Steama ale ostatnio wykupuje sobie po taniosci wersje tychże gier na konsole. Niby droższe, brzydsze i chrupiące ale kurde MOJE :)

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Mnie z kolei mierzi u w(pipi)ia określenie "biblioteka gier", które dodatkowo daje mi odczuć, ze tych steamowych gier nie dostaje na własność, one jedynie zostają mi jak sama nazwa wskazuje "użyczone". Mam dużo gier na Steama ale ostatnio wykupuje sobie po taniosci wersje tychże gier na konsole. Niby droższe, brzydsze i chrupiące ale kurde MOJE :)

 

Nie są użyczone, a są Twoje. Użyczasz to sobie gry w PS+. Na Steamie gry "posiadasz" na takich samych zasadach, jak w każdym tego typu serwisie: dostępne do ściągnięcia zawsze wtedy, kiedy serwis działa. Tylko tyle i aż tyle. Nie masz przecież żadnych ograniczeń co do ilości pobrań ani jak długo możesz grę pobrać. Dopóki żyje Steam dopóty masz swoje gry (a podobno też Gaben obiecał, że jeśli Steam będzie miał umrzeć to dadzą jakoś pobrać te gry, ale to chyba jakieś luźne i niezobowiązuje ploty), tak samo na PSN, XBL! i innych serwisach. Cena za wygodę jaką niesie natychmiastowość i cyfrowa forma dystrybucji, coś za coś.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...