Skocz do zawartości

kotlet_schabowy

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kotlet_schabowy

  1. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na MYSZa7 odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Też niedawno sięgnąłem po New Vegas, ale w sumie po ~12h nie jestem zachwycony. Biorę pod uwagę, że "jeszcze się rozkręci", no ale fundament gameplay'owy to po prostu F3 ze wszystkimi tego plusami i minusami. Niestety z przyczyn obiektywnych gram po godzinę, maks 2 godziny dziennie, a w takich molochach to najlepiej smakują długie sesje.
  2. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na jakbu odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    No to i tak niezłe zbiory. Ja niestety póki nie "dojrzałem" do dbania o głupie gazetki, to parę lat minęło, przez co numery ~40-60 (nie mówiąc o Neo Plusach, które kupowałem wcześniej) mam w większości w opłakanym stanie (inna sprawa, że papier był wtedy słaby, okładki miękkie, a szycie jakieś takie mało solidne), natomiast później zacząłem je ładować do folii i tak już do dziś niemal wszystkie są we wzorowym stanie.
  3. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na jakbu odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Jak sobie pomyślę, za jakie grosze w okolicach 2010-2014 można było kupić różne takie retro rzeczy (stare gierki, konsole, numery PE) i ile to jest warte teraz, to aż mnie skręca, że nie wykorzystałem tych okoliczności na maksa. Wspomniany już w tym temacie jegomość sprzedawał na allegro archiwalia PE w stanie miętowym chyba w normalnej cenie pisma, całe szczęście skusiłem się na kilka numerów, ale i tak żałuję, że nie wziąłem więcej. Na giełdzie/w sklepikach growych też swego czasu walało się tego pełno.
  4. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Roger odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Zerknąłem, bo nie rzuciło mi się wcześniej w oczy, ale w druku nie wyszło jakoś tragicznie, zdecydowanie bywało gorzej.
  5. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    O właśnie, bossowie z MGS4 xD. Nie dość, że zaserwowano nam cringe związany z ich "tłem historycznym" podanym w formie monologu Drebina (zabieg tak dziwaczny, że aż pachnący autoironią), to jeszcze same walki są mocno meh, a już najbardziej mnie wkurwiło wpychanie na siłę "wypełniaczy" w postaci niekończących się fal mobków, przeszkadzających w walce i psujących IMMERSJĘ (klimatyczne starcie z Crying Wolf polegające na śledzeniu jej, rozeznaniu w otoczeniu i gubieniu śladów? no nie byczku, masz tu wyskakujące 5 randomowych żołnierek w egzoszkieletach do rozwalenia w międzyczasie). Ta gra to festiwal przesady i braku umiaru (w sumie to chyba synonimy). A no i grając w czwórkę tuż po trójce HD, odnosiłem dość często wrażenie, że wizualnie mimo przeskoku generacji, to był krok w tył. Owszem, projekty postaci, szczególnie w cutscenkach, są świetne i trzymają się do dziś, ale sama gra? Szaro bure, rozmazane tekstury, proste obiekty, podobny (jak nie mniejszy) jak w prequelu stopień interakcji z otoczeniem, stosunkowo małe obszary przerywane loadingami, no i niska rozdzielczość. Owszem, MGS3 na PS2 też niedomagał, wiec może takie porównanie do poprawionej edycji jest trochę nie fair (pod względem czysto technicznym), ale dużo z tych elementów to już kwestia designersko/artystyczna.
  6. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Jak grać w MGSy, to tylko i wyłącznie zgodnie z kolejnością wydawania. @Pupcioformuła PW i przede wszystkim PP jest wybitnie anty-replayability, więc nie, nie podchodzę do nich xD. W przypadku piątki nie ma nawet zachęty w postaci powtórzenia sobie fabuły czy obejrzenia cool filmików, jedyne, z czym mi się kojarzy reżyseria scenek w tej części, to najebanie lense flare'ów i trzęsąca się kamera z ręki z DRAMATYCZNYMI zoomami na postacie. Te nieliczne fajne momenty sobie mogę sprawdzić na YT. Ogólnie nie lubię tych dwóch części. Chociaż online chwilę się w PP pobawiłem (na czwórkę nie zdążyłem się załapać).
  7. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Nie "właśnie", bo już parę tygodni temu, ale natchnęło mnie teraz, żeby parę zdań napisać. Otóż odświeżyłem sobie (jeśli się nie mylę, po ~8 latach) wszystkie główne część Metal Gear Solid (1-4). Jako że człowiek i jego postrzeganie świata cały czas się zmienia, to takie powroty po latach potrafią przynieść ze sobą sporo nowych refleksji, a czasem nawet mocno odmienną ocenę całej zabawy. Myślałem, żeby rozbić posta na poszczególne części, ale trochę przemyśleń mi już zdążyło wylecieć z głowy, więc poniżej ogólnie parę zdań. Po pierwsze, wskoczyłem do tych gier bez zgrzytu, płynnie i wygodnie. Mam tu na myśli zarówno kwestie kontrowersyjnego sterowania (z którym nigdy nie miałem problemu, paradoksalnie, to najbardziej "nowoczesne" rozwiązania, czyli zastosowane w czwórce, wymagały najdłuższego przyzwyczajania się i były najmniej intuicyjne), jak i szeroko pojętą "kulturę grania", czyli operowanie menusami, sejwowanie, ogólny feeling gry. Pomijając kamerę (nie dotyczy MGS3: S i MGS 4) i techniczne niedociągnięcia GoTP , uważam, że seria zestarzała się naprawdę godnie. Po latach zdecydowanie bardziej doceniam całokształt MGS3, który ma po prostu idealne proporcje wszystkich elementów, niesamowitą liczbę detali i pierdółek, ubarwiających zabawę, a wygląda (grałem w edycję HD na PS3) po prostu świetnie. No i ten OST i dźwięk, cudo. No wszystko tam zagrało, a sama rozgrywka jest po prostu przyjemna i co chwilę dostajemy jakiś nowy, pomysłowy patent. Trochę zmniejszyła mi się natomiast tolerancja na wpadki MGS2, szczególnie niekończące się codecowe dialogi i rozwleczone "tutoriale" oraz kiczowatość czy wręcz debilizm niektórych rozwiązań scenariuszowych (na czele z całym Dead Cell). No ale sentyment i nadal robiące wrażenie, świetnie wyreżyserowane scenki, trochę zasłaniają te problemy. O MGS1 wielokrotnie już pisałem, więc nie będę się powtarzał z pewnymi frazesami. Na tym etapie życia i z taką ilością zaliczonych playthrough ciężko mi już patrzeć na pierwszą przygodę Snake'a w 3D jak na zwykła grę, bo to trochę jak z filmem, który oglądaliśmy w dzieciństwie setki razy i praktycznie z pamięci możemy odtwarzać dialogi. Ale jakbym miał tak czysto gejmingowo się do czegoś przyczepić, to niezmiennie będzie to trochę męczący backtracking, szczególnie epizod z kluczem PAL. Ale poza tym: gra wyprzedzająca swoje czasy i najbardziej "poważna" z całej serii. Wyjątkowa, niepodrabialna atmosfera i specyficzna surowość też nadal działa. Czwórka to już pierwszy poważniejszy spadek formy Kojimy i swego czasu mimo raczej pozytywnego ogólnego wrażenia, była dla mnie zawodem, głównie ze względu na żałosną wręcz ilość "gry w grze" i żenujące rozwiązania fabularne. Po latach podszedłem do niej z większym dystansem i o ile problemy gameplay'owe niezmiennie wadzą (co boli tym bardziej, że potencjał był ogromny, sam trzon zabawy był świetny i po prostu szkoda, że został tak słabo wykorzystany), tak historia i scenki, kiedy nie brać ich całkiem serio, już tak nie drażnią, a parę momentów nadal potrafi wywołać jakieś tam emocje. Ale generalnie zaliczając wszystkie części jedna po drugiej ewidentnie widać, że fabularnie kupy się to nie trzyma i większego zamysłu/planu na całość tutaj nie było. Ot, najlepiej traktować historyjki jako niezależne od siebie byty. No także seria ze wszystkimi swoimi wadami przetrwała próbę czasu (poza tym, że w czwórkę nadal trzeba grać w mizernej rozdziałce i z rwącym framerate na PS3, pomijam emu na PC, który wymaga kosmicznego sprzętu) i abstrahując od sentymentu (choć przecież nie da się go "wyłączyć" i bawić w chłodne ocenianie), to takich gier faktycznie już nie ma, a szkoda.
  8. Tekken 3 odpadający z TLoU, gracze XD No ale wiadomo, PRZEŁOMOWA NARRACJA Nieprawda. No chyba, że jako drewno rozumiesz mniejszy zakres ruchu, ale to trochę naciągane. Fisher ruszał się jak, używając lubianego przez recenzentów określenia, wóz z węglem. Ogólnie ten ranking fajnie pokazuje różnice w potędze poszczególnych generacji, choćby na przykładzie pierwszej pary: sam głosowałem na Wieśmaka jako na GOTG VIII generacji, ale w powyższym zestawieniu nawet nie mrugnąłem, głosując na MGS3.
  9. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    @Grabek gdzie dorwałeś i za ile?
  10. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Tony Hawk's Pro Skater 5 W sumie to daję jej jeszcze jakiś procent szansy na powrót, ale szansa ta jest raczej niewielka. No chujowy ten Tony i tyle. Fundament tej serii, czyli feeling jazdy i robienia tricków, został mocno zjebany, wszystko jest drewniane i jakby zlagowane. Jest to tym bardziej bolesne stosunkowo świeżo po skończeniu remake 1+2, ale nawet odpalając oryginalną dwójkę z PSXa grało mi się sto razy lepiej.
  11. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Jeśli chodzi o listę tego, co ograłem i w co chcę zagrać, to standardowo: filmweb. Opcji "kupione/nie ograne" nie ma, no ale można improwizować i np. dodawać sobie tytuły bez oceniania ich.
  12. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na jarko van basten odpowiedź w temacie w zgRedzi
    Abstrahując od samej postaci autora, którego nie znam, to ta notka akurat dosyć dobrze podsumowuje książkę Kosa, zresztą ocena 7/10 to chyba nie tak źle xD. Miałem podobne odczucia, mianowicie że obcuję bardziej z dosyć suchym wymienianiem chronologicznie kolejnych epok i gier polskich producentów, niż jakąś ciekawszą narracją na ten temat. Co samo w sobie nie jest może złe, ale też trudno udawać, że jest inaczej.
  13. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Roger odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Ta okładka to ciąg dalszy zadośćuczynienia za "seksistowkie" żarty, efekt jakiegoś przegranego zakładu, czy przysługa dla znajomych devów xD?
  14. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Kmiot odpowiedź w temacie w Archiwum
    Oczywiście, że się nadaje, sam skończyłem pierwszy raz w tym roku. Występują tu archaizmy, ale pod względem komfortu grania czy responsywności sterowania to nadal półka-dwie wyżej, niż wiele hitów z V czy nawet VI generacji. No oczywiście jak ktoś odrzuca giereczkę, bo go jedna mechanika drażni ("przecież nie będę grał na siłę, żeby na FPE się pochwalić liczbą skończonych gierek!!"), to wiadomo, że lepiej nie próbować.
  15. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Doom 2016 No nie po drodze mi było dotąd z tą gierką, a zaczęło się od tego, że jej demko było jedną z pierwszych rzeczy, jakie sprawdziłem na świeżo kupionej PS4. No i nie pykło. Nigdy mi te "demoniczne" klimaty nie pasowały (i to nie tylko jako stricte seria Doom, generalnie w grach i popkulturze), a pierwszy level jakoś nie porywał atrakcjami, więc w przeciwieństwie do chociażby takiego Wolfensteina, którego kupiłem niedługo później i który kupił mnie totalnie (a piszę o nim, bo w temacie feelingu poruszania się i strzelania gierki mają sporo wspólnego), Doom mnie zwyczajnie zniechęcił. No ale jakoś tak wyszło trochę od czapy, że niedawno dałem grze drugą szansę i co prawda nie było tu jakiegoś efektu "kurwa jak ja mogłem tak zbłądzić, przecież to megahit", to jednak przekonałem się. Przede wszystkim wsiąkając mocniej w grę dojrzałem zalety w postaci nieźle zaprojektowanych map i pochowanych na niej sekretów. Może to tylko dodatek do beztroskiego napierdalania w potwory, ale mi się podobało. Kolejnym urozmaiceniem są challenge i inne wyzwania. Ogólnie sporo tu zawartości. Samo strzelanie jest oczywiście kozackie i mięsiste, a zabawki różnorodne, ale koniec końców używa się kilku ulubionych/najbardziej efektywnych, a killroomy jakoś tak w ostatniej 1/3 gry robią się już po prostu monotonne ze swoimi niekończącymi się hordami wrogów. Design całego świata mnie (ze wspominanych na początku powodów) do końca nie porwał, no bo nie oszukujmy się, to Mars i typowe sci-fi "kosmiczne bazy", w pewnym momencie kolorystyka i ogólny klimat już trochę męczy, ale nie przeszkadzało to w dobrej zabawie. Nawet dosyć pretekstowa fabułka i LORE momentami zaciekawiły. Tak czy siak, strzelało się spoko, ale jak na mój gust gierka jest trochę za długa, tym bardziej, że jest zaprojektowana raczej pod kątem powtarzania leveli (ja podziękowałem). Idealna na max godzinne sesje, niezobowiązująca rozrywka. Akurat na lato, kiedy nie bardzo mam czas i ochotę na dłuższe posiedzenia.
  16. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na szaden odpowiedź w temacie w Klub Smakosza
    Gdzie? Co do samego picia Komesów w lecie, to jak dla mnie dobrze schłodzony potrójny złoty dobrze wchodzi wieczorkiem.
  17. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Figaro odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Przypomniałeś mi, że też porzuciłem Invisible War, ale zdecydowanie szybciej, niż Ty, myślę, że grałem nie dłużej, niż pół godziny. Odpaliłem z rozpędu po skończeniu Deus Ex, no ale nie. Z reguły daję gierkom szansę się rozkręcić, ale tutaj ewidentnie nie siadła mi stylistyka, mechanika, no wszystko. Śmierdziała mi takimi najgorszymi trendami lat 2003-2004. Przeczytałem streszczenie fabuły i w sumie jakoś mocno nie żałowałem, że odpuściłem.
  18. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Kmiot odpowiedź w temacie w Archiwum
    Nie no gdyby finał to był Sekiro vs Wiesiek, to można by o czymś rozmawiać, ale że przygody WILKA odpadły dosyć wcześnie, bo gracze nie dali rady z tytułem, gdzie liczy się manualny skill, no to proste, że Geralt GOTG. Wiedźmin to po prostu gra kompletna i tyle, mistyczne DOŚWIADCZENIE, a element swojskości, jak bardzo by cynicznie o nim nie pisać, jest bezdyskusyjną zaletą.
  19. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Shago odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    Byłem, no dobry film, wszystkie sceny "z samolotami" świetne, a końcówka (powiedzmy: od rozpoczęcia akcji bojowej, czyli jakieś ostatnie 40 minut) wręcz rewelacyjna. Magia kina, cieszę się, że jednak (po początkowej obojętności, bo Top Gunem zwyczajnie się nigdy nie jarałem, nie mam sentymentu, a pierwszy raz "na serio" obejrzałem go jakieś 8 lat temu) zdecydowałem się na seans, bo to jeden z tych filmów, które po prostu trzeba widzieć na wielkim ekranie, z kinowym nagłośnieniem. Trochę nudziły mnie wymuszone momenty romansu (co gorsza, z nową dla widza bohaterką, więc brak tu elementu "powrotu po latach"), bez nich film by tylko zyskał. Nierealistycznych głupotek (szczególnie w "końcówce końcówki") wyjątkowo nie będę się czepiał, bo tutaj mnie po prostu nie drażniły, tak samo jak nieokreślony wróg w nieokreślonych maszynach (ot taka konwencja). Nie będzie to mój klasyk, pewnie nawet nie będę do filmu wracał, ale swoje zadanie, jako efekciarskiego, emocjonującego akcyjniaka z dobrymi aktorami i chemią między bohaterami, "Maverick" wypełnia wzorowo. I w sumie nie przypominam sobie tego kalibru hitu ostatnich lat, który robiłby to w tym stylu, na takim poziomie. Niby stara szkoła, ale realizacyjnie (widoki z kabiny, wszelkie efekty, miodzio) dopasowana do dzisiejszych realiów.
  20. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Roger odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Dopiero nadrabiam numer i tylko na szybko: panowie, strona wizualna pisma momentami to jest dramat. Kartkuję sobie pismo, widzę "art" z wielką, rozmazaną mordą Hugo w rozdziałce chyba 800x600 i sobie myślę, co tu się odwala xD. Podobnie z Freddy Kruegerem. I takie kwiatki są od jakiegoś czasu regularne. Jednocześnie są działy/strony, gdzie zupełnie nic nie da się zarzucić oprawie (chociażby art o anime). Trochę, jakby różne osoby się tym zajmowały. I sorry, ale nie przyjmuję argumentu, że "materiał źródłowy był słaby", przy takim efekcie końcowym lepiej by było po prostu zrezygnować i wrzucić na stronę coś innego. Dosyć dyskusyjny jest też często dobór grafik/screenów do arta. Taki tekst o emulacji na Xboxie: lepiej, niż jakieś nieco randomowe arty ze starych gierek, prezentowałyby się choćby screeny z odpalonych gierek. To tylko przykład, ale ogólnie mam czasami wrażenie, że artykuł sobie, a wrzucone nieco randomowo obrazki, sobie.
  21. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Figuś odpowiedź w temacie w PS5
    Nie no miło ze strony devów, że gra określana jako remake łaskawie wygląda lepiej od oryginału, ale w sumie co to zmienia w świetle tego, że remaster z PS4 w ogóle się nie zestarzał? Rozumiem, że jak kiedyś wyjdzie trójka tylko na PS5, to będzie trzeba wypuścić Part I i II z nowszymi assetami, obowiązkowo w pełnej cenie xD. Klasycznie: niech sobie każdy kupuje, co chce, ale dla mnie beka z golenia graczy i ogólnie branżuni.
  22. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Ukukuki odpowiedź w temacie w Seriale
    Zaplusowałem, choć na mnie aż takiego wrażenia nie zrobił (pierwszy seans parę lat temu). To przez większość trwania dobry serial z przebłyskami prawdziwego geniuszu i momentami chwytającymi mocno za serce, występującymi wśród poprawnej, raczej równej całości. I niestety z perspektywy lat powiem, że o ile wiele momentów skłaniało do mocnej refleksji nad własnymi relacjami z ludźmi (tak, to nie przesada), to niestety ludzka natura sprawia, że i tak w życiu codziennym się o tym zapomina. No w każdym razie ja tak mam.
  23. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na Lucek odpowiedź w temacie w Kącik Podróżnika
    Ano tak, do Giebułtowa to jest zwykła ulica i śmiganie między samochodami, a wylot z północy Krakowa to właściwie w każdym kierunku jest chujowy, no ale nie można mieć wszystkiego xD (ewentualnie jak ktoś ma taką opcję, to można podjechać autem z bagażnikiem rowerowym już na miejsce). Natomiast ta DW nie taka straszna, szeroka i zadbana, oczywiście to już inny komfort jazdy, ale tragedii nie ma.
  24. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na aux odpowiedź w temacie w Region Filmowy
    JCVD kozak, uwielbiam całą klasykę kina kopanego z jego udziałem i dla mnie zawsze był numerem jeden jeśli chodzi o ten gatunek. Kolesia po prostu nie da się nie lubić. Oczywiście większość jego filmów widziałem pierwszy raz za gnoja, więc sentyment robi tu duża robotę, ale parę lat temu pierwszy raz widziałem "Za Ciosem" i kurwa co tam się odwala xD. Polecam każdemu, kto nie widział, bo film wyszedł w 1998, a więc okresie, kiedy tego typu kino raczej umierało i przestawało być traktowane poważnie (inna sprawa, że w tym akurat przypadku nie da się go traktować poważnie) i przeszedł bez echa. Kicz, dziwaczne zoomy, psychodeliczny montaż, odjechane akcje, autentyczna beka. Oglądałem po paru piwach i co jakiś czas łapałem się na tym, że nie wiem w ogóle, co się dzieje, ale wydaje mi się, że na trzeźwo wrażenia mogą być podobne xD.
  25. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Resident Evil 3: Remake Świetna gra, ale z RE3 to ma w sumie niewiele wspólnego. To bardzo luźny remake, a wiele elementów/miejscówek/postaci to bardziej "cameo", niż odświeżenie dawnych inkarnacji. Ale w sumie dwójka też w dużym stopniu taka była, więc luz. Co prawda niektóre decyzje designersko-wizualne są dosyć dyskusyjne (przede wszystkim spaszczony Nemesis i jego kultowe okrzyki, czy niezbyt ładna Jill, zresztą w ogóle zepsuli najfajniejszą bohaterkę robiąc z niej wulgarną i nieprzyjemną zołzę, no ale "takie czasy"), ale ogólne wrażenie jest dobre, i mówię to jako osoba mająca największy sentyment właśnie do RE3 (bo to była moja pierwsza styczność z serią). Po prostu trzeba się pogodzić z tym, że to luźna adaptacja. No dobra, scenki i ogólny dramatyzm nie mają podjazdu do tych z 1999 (na czele z pierwszym pojawieniem się Nemesisa, rozwaleniem helikoptera, czy końcówką) i atmosfera jest trochę bardziej jak z filmu akcji, niż horrroru. To po prostu inna gra. Mechanika: wiadomo, jeszcze więcej "tego samego" z pewnymi dodatkowymi patentami typu mieszanie prochu strzelniczego. Strzelanie, eksploracja itd. to sam miód i nie mam żadnych większych zarzutów. Naczytałem się, jak to gra jest poobcinana i krótka, i o ile z samym obcinaniem ciężko się nie zgodzić (tyle, że przy takim podejściu do remake'u i tak dużym przemodelowaniu miejscówek i scenariusza ciężko nawet brać wszystko z oryginału jako punkt odniesienia), tak czas gry mi w zupełności wystarczył i na koniec miałem 7,5h na liczniku. Potencjał Nemesisa trochę zmarnowany, bo jednak pojawia się tylko w określonych miejscach, jest mocno oskryptowany (momenty ucieczki pachną mocno 7 generacją) i w porównaniu do atmosfery, jaką swoją obecnością generował Mr. X, to prześladowca STARS wypada dosyć blado. Poza tym, jak już wspomniałem, to po prostu zupełnie inna gra, niż RE3, którego oczywiście stawiam wyżej, niż remake, no ale to nadal fajny akcyjniaczek. No i gra wygląda po prostu rewelacyjnie, będąc przy tym dobrze zoptymalizowaną (grałem na słabym PC). Bez żadnej przesady powiem, że twarze i mimika postaci są jednymi z najlepszych w gejmingu. No, to z głównej serii została mi już tylko ósemka i szóstka, ale nie wiem, czy dam radę się wziąć za tą drugą.