Skocz do zawartości
View in the app

A better way to browse. Learn more.

Forum PSX Extreme

A full-screen app on your home screen with push notifications, badges and more.

To install this app on iOS and iPadOS
  1. Tap the Share icon in Safari
  2. Scroll the menu and tap Add to Home Screen.
  3. Tap Add in the top-right corner.
To install this app on Android
  1. Tap the 3-dot menu (⋮) in the top-right corner of the browser.
  2. Tap Add to Home screen or Install app.
  3. Confirm by tapping Install.

kotlet_schabowy

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kotlet_schabowy

  1. Masterowanie tej gry psują całkowicie dwa aspekty: loadingi (PS4) i gemy za zaliczenie levelu bez skuchy zbierając przy tym wszystkie skrzynki (kosmiczny wymóg, bo już samo w sobie zebranie wszystkiego nie należy do łatwych zadań ). Jedno łączy się z drugim, bo restart levelu po zgonie (potencjalnie: wielokrotny) po prostu trwa za długo, żeby w to brnąć, nawet będąc zawziętym i zdeterminowanym. Osobiście zrobiłem to, co uznałem za warte zachodu, a jeśli kiedyś do zaliczania trofków wrócę, to dopiero na PS5. Też uważam, że twórcy przesadzili z ilością gadżetów na danym levelu, co nie zmienia faktu, że Crash 4 jest rewelacyjną gierką, choć na pewno zyskuje przynajmniej jedno oczko w ocenie, jeśli jest się fanem serii i ma do rudzielca sentyment.
  2. Tylko proszę bez imputowania tu czegoś, czego nikt nie napisał. Ja w każdym razie abstrahowałem, co wyraźnie jest zaznaczone na początku posta, od merytorycznej "rozprawy" z recką gry, w którą nie grałem i raczej nie zagram (a sam tekst przeczytałem bez większej wczuwki), a odnosiłem się do samego stylu. Jasne, skoro Kmiot skonfrontował tekst z rzeczywistością i wyszły jakieś babole, to mu wierzę i warto takie rzeczy wytykać (choć w tym przypadku mam wrażenie, że oburzenie jest trochę nieadekwatne do wagi "wykroczenia" autora recki). Cóż, HIV na forum się do tematu nie odniesie. Może to dobry moment, żeby napisać do mitycznego działu Listy xD?
  3. HIV jest jaki jest i z powyższymi zarzutami nie będę dyskutował, ale jedno jest pewne: jest "jakiś" i z reguły jak czytam jego tekst, nie wiedząc jeszcze, że on jest autorem, to już po dwóch-trzech zdaniach da się wyczuć, że to ktoś ze starej gwardii, ma swój styl i po prostu się wyróżnia. Mi tam pasuje takie trochę "boomerskie" podejście do branży, szczególnie w świecie wszechobecnej akceptacji i racjonalizacji chujowych trendów.
  4. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Grałeś na zwykłej PS4? Jak z frameratem?
  5. Spokojnie, jakoś od połowy gry i tak będziesz musiał walić praktycznie same heady, bo prawie wszyscy latają w kamizelkach xD
  6. Też niedawno sięgnąłem po New Vegas, ale w sumie po ~12h nie jestem zachwycony. Biorę pod uwagę, że "jeszcze się rozkręci", no ale fundament gameplay'owy to po prostu F3 ze wszystkimi tego plusami i minusami. Niestety z przyczyn obiektywnych gram po godzinę, maks 2 godziny dziennie, a w takich molochach to najlepiej smakują długie sesje.
  7. No to i tak niezłe zbiory. Ja niestety póki nie "dojrzałem" do dbania o głupie gazetki, to parę lat minęło, przez co numery ~40-60 (nie mówiąc o Neo Plusach, które kupowałem wcześniej) mam w większości w opłakanym stanie (inna sprawa, że papier był wtedy słaby, okładki miękkie, a szycie jakieś takie mało solidne), natomiast później zacząłem je ładować do folii i tak już do dziś niemal wszystkie są we wzorowym stanie.
  8. Jak sobie pomyślę, za jakie grosze w okolicach 2010-2014 można było kupić różne takie retro rzeczy (stare gierki, konsole, numery PE) i ile to jest warte teraz, to aż mnie skręca, że nie wykorzystałem tych okoliczności na maksa. Wspomniany już w tym temacie jegomość sprzedawał na allegro archiwalia PE w stanie miętowym chyba w normalnej cenie pisma, całe szczęście skusiłem się na kilka numerów, ale i tak żałuję, że nie wziąłem więcej. Na giełdzie/w sklepikach growych też swego czasu walało się tego pełno.
  9. Zerknąłem, bo nie rzuciło mi się wcześniej w oczy, ale w druku nie wyszło jakoś tragicznie, zdecydowanie bywało gorzej.
  10. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    O właśnie, bossowie z MGS4 xD. Nie dość, że zaserwowano nam cringe związany z ich "tłem historycznym" podanym w formie monologu Drebina (zabieg tak dziwaczny, że aż pachnący autoironią), to jeszcze same walki są mocno meh, a już najbardziej mnie wkurwiło wpychanie na siłę "wypełniaczy" w postaci niekończących się fal mobków, przeszkadzających w walce i psujących IMMERSJĘ (klimatyczne starcie z Crying Wolf polegające na śledzeniu jej, rozeznaniu w otoczeniu i gubieniu śladów? no nie byczku, masz tu wyskakujące 5 randomowych żołnierek w egzoszkieletach do rozwalenia w międzyczasie). Ta gra to festiwal przesady i braku umiaru (w sumie to chyba synonimy). A no i grając w czwórkę tuż po trójce HD, odnosiłem dość często wrażenie, że wizualnie mimo przeskoku generacji, to był krok w tył. Owszem, projekty postaci, szczególnie w cutscenkach, są świetne i trzymają się do dziś, ale sama gra? Szaro bure, rozmazane tekstury, proste obiekty, podobny (jak nie mniejszy) jak w prequelu stopień interakcji z otoczeniem, stosunkowo małe obszary przerywane loadingami, no i niska rozdzielczość. Owszem, MGS3 na PS2 też niedomagał, wiec może takie porównanie do poprawionej edycji jest trochę nie fair (pod względem czysto technicznym), ale dużo z tych elementów to już kwestia designersko/artystyczna.
  11. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Jak grać w MGSy, to tylko i wyłącznie zgodnie z kolejnością wydawania. @Pupcioformuła PW i przede wszystkim PP jest wybitnie anty-replayability, więc nie, nie podchodzę do nich xD. W przypadku piątki nie ma nawet zachęty w postaci powtórzenia sobie fabuły czy obejrzenia cool filmików, jedyne, z czym mi się kojarzy reżyseria scenek w tej części, to najebanie lense flare'ów i trzęsąca się kamera z ręki z DRAMATYCZNYMI zoomami na postacie. Te nieliczne fajne momenty sobie mogę sprawdzić na YT. Ogólnie nie lubię tych dwóch części. Chociaż online chwilę się w PP pobawiłem (na czwórkę nie zdążyłem się załapać).
  12. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Nie "właśnie", bo już parę tygodni temu, ale natchnęło mnie teraz, żeby parę zdań napisać. Otóż odświeżyłem sobie (jeśli się nie mylę, po ~8 latach) wszystkie główne część Metal Gear Solid (1-4). Jako że człowiek i jego postrzeganie świata cały czas się zmienia, to takie powroty po latach potrafią przynieść ze sobą sporo nowych refleksji, a czasem nawet mocno odmienną ocenę całej zabawy. Myślałem, żeby rozbić posta na poszczególne części, ale trochę przemyśleń mi już zdążyło wylecieć z głowy, więc poniżej ogólnie parę zdań. Po pierwsze, wskoczyłem do tych gier bez zgrzytu, płynnie i wygodnie. Mam tu na myśli zarówno kwestie kontrowersyjnego sterowania (z którym nigdy nie miałem problemu, paradoksalnie, to najbardziej "nowoczesne" rozwiązania, czyli zastosowane w czwórce, wymagały najdłuższego przyzwyczajania się i były najmniej intuicyjne), jak i szeroko pojętą "kulturę grania", czyli operowanie menusami, sejwowanie, ogólny feeling gry. Pomijając kamerę (nie dotyczy MGS3: S i MGS 4) i techniczne niedociągnięcia GoTP , uważam, że seria zestarzała się naprawdę godnie. Po latach zdecydowanie bardziej doceniam całokształt MGS3, który ma po prostu idealne proporcje wszystkich elementów, niesamowitą liczbę detali i pierdółek, ubarwiających zabawę, a wygląda (grałem w edycję HD na PS3) po prostu świetnie. No i ten OST i dźwięk, cudo. No wszystko tam zagrało, a sama rozgrywka jest po prostu przyjemna i co chwilę dostajemy jakiś nowy, pomysłowy patent. Trochę zmniejszyła mi się natomiast tolerancja na wpadki MGS2, szczególnie niekończące się codecowe dialogi i rozwleczone "tutoriale" oraz kiczowatość czy wręcz debilizm niektórych rozwiązań scenariuszowych (na czele z całym Dead Cell). No ale sentyment i nadal robiące wrażenie, świetnie wyreżyserowane scenki, trochę zasłaniają te problemy. O MGS1 wielokrotnie już pisałem, więc nie będę się powtarzał z pewnymi frazesami. Na tym etapie życia i z taką ilością zaliczonych playthrough ciężko mi już patrzeć na pierwszą przygodę Snake'a w 3D jak na zwykła grę, bo to trochę jak z filmem, który oglądaliśmy w dzieciństwie setki razy i praktycznie z pamięci możemy odtwarzać dialogi. Ale jakbym miał tak czysto gejmingowo się do czegoś przyczepić, to niezmiennie będzie to trochę męczący backtracking, szczególnie epizod z kluczem PAL. Ale poza tym: gra wyprzedzająca swoje czasy i najbardziej "poważna" z całej serii. Wyjątkowa, niepodrabialna atmosfera i specyficzna surowość też nadal działa. Czwórka to już pierwszy poważniejszy spadek formy Kojimy i swego czasu mimo raczej pozytywnego ogólnego wrażenia, była dla mnie zawodem, głównie ze względu na żałosną wręcz ilość "gry w grze" i żenujące rozwiązania fabularne. Po latach podszedłem do niej z większym dystansem i o ile problemy gameplay'owe niezmiennie wadzą (co boli tym bardziej, że potencjał był ogromny, sam trzon zabawy był świetny i po prostu szkoda, że został tak słabo wykorzystany), tak historia i scenki, kiedy nie brać ich całkiem serio, już tak nie drażnią, a parę momentów nadal potrafi wywołać jakieś tam emocje. Ale generalnie zaliczając wszystkie części jedna po drugiej ewidentnie widać, że fabularnie kupy się to nie trzyma i większego zamysłu/planu na całość tutaj nie było. Ot, najlepiej traktować historyjki jako niezależne od siebie byty. No także seria ze wszystkimi swoimi wadami przetrwała próbę czasu (poza tym, że w czwórkę nadal trzeba grać w mizernej rozdziałce i z rwącym framerate na PS3, pomijam emu na PC, który wymaga kosmicznego sprzętu) i abstrahując od sentymentu (choć przecież nie da się go "wyłączyć" i bawić w chłodne ocenianie), to takich gier faktycznie już nie ma, a szkoda.
  13. Tekken 3 odpadający z TLoU, gracze XD No ale wiadomo, PRZEŁOMOWA NARRACJA Nieprawda. No chyba, że jako drewno rozumiesz mniejszy zakres ruchu, ale to trochę naciągane. Fisher ruszał się jak, używając lubianego przez recenzentów określenia, wóz z węglem. Ogólnie ten ranking fajnie pokazuje różnice w potędze poszczególnych generacji, choćby na przykładzie pierwszej pary: sam głosowałem na Wieśmaka jako na GOTG VIII generacji, ale w powyższym zestawieniu nawet nie mrugnąłem, głosując na MGS3.
  14. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    @Grabek gdzie dorwałeś i za ile?
  15. Tony Hawk's Pro Skater 5 W sumie to daję jej jeszcze jakiś procent szansy na powrót, ale szansa ta jest raczej niewielka. No chujowy ten Tony i tyle. Fundament tej serii, czyli feeling jazdy i robienia tricków, został mocno zjebany, wszystko jest drewniane i jakby zlagowane. Jest to tym bardziej bolesne stosunkowo świeżo po skończeniu remake 1+2, ale nawet odpalając oryginalną dwójkę z PSXa grało mi się sto razy lepiej.
  16. Jeśli chodzi o listę tego, co ograłem i w co chcę zagrać, to standardowo: filmweb. Opcji "kupione/nie ograne" nie ma, no ale można improwizować i np. dodawać sobie tytuły bez oceniania ich.
  17. Abstrahując od samej postaci autora, którego nie znam, to ta notka akurat dosyć dobrze podsumowuje książkę Kosa, zresztą ocena 7/10 to chyba nie tak źle xD. Miałem podobne odczucia, mianowicie że obcuję bardziej z dosyć suchym wymienianiem chronologicznie kolejnych epok i gier polskich producentów, niż jakąś ciekawszą narracją na ten temat. Co samo w sobie nie jest może złe, ale też trudno udawać, że jest inaczej.
  18. Ta okładka to ciąg dalszy zadośćuczynienia za "seksistowkie" żarty, efekt jakiegoś przegranego zakładu, czy przysługa dla znajomych devów xD?
  19. Oczywiście, że się nadaje, sam skończyłem pierwszy raz w tym roku. Występują tu archaizmy, ale pod względem komfortu grania czy responsywności sterowania to nadal półka-dwie wyżej, niż wiele hitów z V czy nawet VI generacji. No oczywiście jak ktoś odrzuca giereczkę, bo go jedna mechanika drażni ("przecież nie będę grał na siłę, żeby na FPE się pochwalić liczbą skończonych gierek!!"), to wiadomo, że lepiej nie próbować.
  20. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Doom 2016 No nie po drodze mi było dotąd z tą gierką, a zaczęło się od tego, że jej demko było jedną z pierwszych rzeczy, jakie sprawdziłem na świeżo kupionej PS4. No i nie pykło. Nigdy mi te "demoniczne" klimaty nie pasowały (i to nie tylko jako stricte seria Doom, generalnie w grach i popkulturze), a pierwszy level jakoś nie porywał atrakcjami, więc w przeciwieństwie do chociażby takiego Wolfensteina, którego kupiłem niedługo później i który kupił mnie totalnie (a piszę o nim, bo w temacie feelingu poruszania się i strzelania gierki mają sporo wspólnego), Doom mnie zwyczajnie zniechęcił. No ale jakoś tak wyszło trochę od czapy, że niedawno dałem grze drugą szansę i co prawda nie było tu jakiegoś efektu "kurwa jak ja mogłem tak zbłądzić, przecież to megahit", to jednak przekonałem się. Przede wszystkim wsiąkając mocniej w grę dojrzałem zalety w postaci nieźle zaprojektowanych map i pochowanych na niej sekretów. Może to tylko dodatek do beztroskiego napierdalania w potwory, ale mi się podobało. Kolejnym urozmaiceniem są challenge i inne wyzwania. Ogólnie sporo tu zawartości. Samo strzelanie jest oczywiście kozackie i mięsiste, a zabawki różnorodne, ale koniec końców używa się kilku ulubionych/najbardziej efektywnych, a killroomy jakoś tak w ostatniej 1/3 gry robią się już po prostu monotonne ze swoimi niekończącymi się hordami wrogów. Design całego świata mnie (ze wspominanych na początku powodów) do końca nie porwał, no bo nie oszukujmy się, to Mars i typowe sci-fi "kosmiczne bazy", w pewnym momencie kolorystyka i ogólny klimat już trochę męczy, ale nie przeszkadzało to w dobrej zabawie. Nawet dosyć pretekstowa fabułka i LORE momentami zaciekawiły. Tak czy siak, strzelało się spoko, ale jak na mój gust gierka jest trochę za długa, tym bardziej, że jest zaprojektowana raczej pod kątem powtarzania leveli (ja podziękowałem). Idealna na max godzinne sesje, niezobowiązująca rozrywka. Akurat na lato, kiedy nie bardzo mam czas i ochotę na dłuższe posiedzenia.
  21. kotlet_schabowy odpowiedział(a) na szaden temat w Klub Smakosza
    Gdzie? Co do samego picia Komesów w lecie, to jak dla mnie dobrze schłodzony potrójny złoty dobrze wchodzi wieczorkiem.
  22. Przypomniałeś mi, że też porzuciłem Invisible War, ale zdecydowanie szybciej, niż Ty, myślę, że grałem nie dłużej, niż pół godziny. Odpaliłem z rozpędu po skończeniu Deus Ex, no ale nie. Z reguły daję gierkom szansę się rozkręcić, ale tutaj ewidentnie nie siadła mi stylistyka, mechanika, no wszystko. Śmierdziała mi takimi najgorszymi trendami lat 2003-2004. Przeczytałem streszczenie fabuły i w sumie jakoś mocno nie żałowałem, że odpuściłem.
  23. Nie no gdyby finał to był Sekiro vs Wiesiek, to można by o czymś rozmawiać, ale że przygody WILKA odpadły dosyć wcześnie, bo gracze nie dali rady z tytułem, gdzie liczy się manualny skill, no to proste, że Geralt GOTG. Wiedźmin to po prostu gra kompletna i tyle, mistyczne DOŚWIADCZENIE, a element swojskości, jak bardzo by cynicznie o nim nie pisać, jest bezdyskusyjną zaletą.
  24. Byłem, no dobry film, wszystkie sceny "z samolotami" świetne, a końcówka (powiedzmy: od rozpoczęcia akcji bojowej, czyli jakieś ostatnie 40 minut) wręcz rewelacyjna. Magia kina, cieszę się, że jednak (po początkowej obojętności, bo Top Gunem zwyczajnie się nigdy nie jarałem, nie mam sentymentu, a pierwszy raz "na serio" obejrzałem go jakieś 8 lat temu) zdecydowałem się na seans, bo to jeden z tych filmów, które po prostu trzeba widzieć na wielkim ekranie, z kinowym nagłośnieniem. Trochę nudziły mnie wymuszone momenty romansu (co gorsza, z nową dla widza bohaterką, więc brak tu elementu "powrotu po latach"), bez nich film by tylko zyskał. Nierealistycznych głupotek (szczególnie w "końcówce końcówki") wyjątkowo nie będę się czepiał, bo tutaj mnie po prostu nie drażniły, tak samo jak nieokreślony wróg w nieokreślonych maszynach (ot taka konwencja). Nie będzie to mój klasyk, pewnie nawet nie będę do filmu wracał, ale swoje zadanie, jako efekciarskiego, emocjonującego akcyjniaka z dobrymi aktorami i chemią między bohaterami, "Maverick" wypełnia wzorowo. I w sumie nie przypominam sobie tego kalibru hitu ostatnich lat, który robiłby to w tym stylu, na takim poziomie. Niby stara szkoła, ale realizacyjnie (widoki z kabiny, wszelkie efekty, miodzio) dopasowana do dzisiejszych realiów.
  25. Dopiero nadrabiam numer i tylko na szybko: panowie, strona wizualna pisma momentami to jest dramat. Kartkuję sobie pismo, widzę "art" z wielką, rozmazaną mordą Hugo w rozdziałce chyba 800x600 i sobie myślę, co tu się odwala xD. Podobnie z Freddy Kruegerem. I takie kwiatki są od jakiegoś czasu regularne. Jednocześnie są działy/strony, gdzie zupełnie nic nie da się zarzucić oprawie (chociażby art o anime). Trochę, jakby różne osoby się tym zajmowały. I sorry, ale nie przyjmuję argumentu, że "materiał źródłowy był słaby", przy takim efekcie końcowym lepiej by było po prostu zrezygnować i wrzucić na stronę coś innego. Dosyć dyskusyjny jest też często dobór grafik/screenów do arta. Taki tekst o emulacji na Xboxie: lepiej, niż jakieś nieco randomowe arty ze starych gierek, prezentowałyby się choćby screeny z odpalonych gierek. To tylko przykład, ale ogólnie mam czasami wrażenie, że artykuł sobie, a wrzucone nieco randomowo obrazki, sobie.

Configure browser push notifications

Chrome (Android)
  1. Tap the lock icon next to the address bar.
  2. Tap Permissions → Notifications.
  3. Adjust your preference.
Chrome (Desktop)
  1. Click the padlock icon in the address bar.
  2. Select Site settings.
  3. Find Notifications and adjust your preference.