Treść opublikowana przez kotlet_schabowy
-
własnie ukonczyłem...
Astro's Playroom (PS5) Nie "właśnie", bo prawie dwa miechy temu, ale jakoś mi zeszło z opisaniem wrażeń. Świetny dodatek do konsoli na rozpoczęcie z nią przygody, choć może "dodatek" nie oddaje jej w pełni sprawiedliwości, bo to mimo wszystko pełnoprawna gra. Zdecydowanie więcej, niż demo, choć nie da się ukryć, że to krótka i "kompaktowa" przygoda. Fundamenty rozgrywki są dosyć proste, ot raczej klasyczna platformówka, w której trochę czuć vibe Sackboy'a, choć tutaj mamy na pewno więcej swobody. O gameplay'u nie ma się co rozpisywać, bo gierka stoi przede wszystkim dwoma aspektami. Jeden to poznanie możliwości Dual Sense'a, i tutaj robota jest naprawdę rewelacyjnie wykonana. Jak na mój pierwszy kontakt z padem (pomijam krótkie epizody u kogoś znajomego) nie mogło być chyba lepszej prezentacji. Oporowe triggery, haptyka i inne bajery, no cudo, momentalnie mnie "kupili". Liczę na jak najlepsze wykorzystywanie tych bajerów w grach, choć wiem, że częściej będzie to tylko wrzuconym na siłę dodatkiem. A może nie? Druga sprawa to ogólny zamysł, stojący za przygodą: zwiedzamy "wnętrze" PS5 i odnajdujemy znajdźki związane z poprzednimi sprzętami Sony. I jako osoba trwająca w tym obozie od 25 lat dostałem po prostu nostalgiczną bombę. Wszelkie gadżety, które odnajdujemy (kunsztownie wykonane w 3D z opcją obracania ich, a jakże, używając żyroskopu w padzie), znajome odgłosy, animacje czy w końcu spotykane po drodze postacie i motywy z innych gier (warto się dokładnie przyglądać i nie spieszyć, bo sporo smaczków jest ukrytych lub przynajmniej nie rzucających się w oczy) zwyczajnie cieszą. No dla mnie rewelka, choć trochę taka słodko gorzka ta sentymentalna podróż, zważywszy na to, jaką formę prezentowały (w różnych względach, ale przede wszystkim w temacie line-upu) poprzednie Plejstacje w porównaniu do piątej iteracji. No ale to tak trochę nawiasem mówiąc. Wykonanie też jest tip top, trochę grałem na starszym TV FHD, a trochę na całkiem sympatycznym monitorku 1440p i oczywiście ta druga opcja zapewniła mi lepsze doznania, ale Astro tak czy siak robi wrażenie szczegółowym wykonaniem obiektów, efektami świetlnymi i oczywiście płynnością. No i design całości po prostu gra, Astro jest pocieszny i spokojnie może aspirować do miana maskotki najnowszych konsol Sony. Do tego naprawdę fajne kawałki osadzone tematycznie w klimacie danej miejscówki (z "SSD" na czele) i mamy komplet. Ja w każdym razie bawiłem się przednio i prawie cały czas miałem banana na gębie. Chętnie przyjąłbym kolejną, "pełnoprawną" część serii, a na ten moment mam smaka na edycję zrobioną pod PS VR. Ale to już inna historia.
-
Bloodborne
Skończyłem The Old Hunters i chyba nie użyję za mocnych słów pisząc, że trochę się zawiodłem. Trochę za duży hype na to DLC miałem (również dzięki forumowiczom xd), a okazało się dosyć krótkie i w sumie niezbyt wymagające. Od razu powiem, że grałem na NG, z levelem w okolicach 120 i zdaję sobie sprawę, że tym samym miałem ułatwione zadanie, a gro ludzi zaliczało ten epizod na NG+, no ale tak zamierzałem i tak zrobiłem. Prędzej czy później zaliczę NG+ podstawki z dodatkiem. Z jednej strony na tym etapie przygody z BB ten "brak wyzwania" (który tak czy siak wiązał się z kilkoma powtórkami przy Ludwigu, Sierocie czy Larrym) jest w pewnym sensie wygodny i zapewnia po prostu dobrą zabawę gameplay'em, z drugiej, paradoksalnie, trochę jej nie służy, bo nawet nie zdążyłem nasłuchać się niektórych utworów z OSTa, a już było po wszystkim xD. Druga sprawa, że tętnienia krwi wpadające za mobków są na tyle mizerne, że w sumie nie zależało mi jakoś bardzo na ich stracie po zgonie, więc odpadł ten charakterystyczny dreszczyk, kiedy to zapuszczając się w coraz głębsze zakamarki nieznanego poziomu zastanawiam się, jak daleko jeszcze do latarni i czy "doniosę". No ale to nadal więcej Bloodborne'a, więc tak czy siak spoko. Design miejscówek (choć klimatów "rybackich" z zasady w grach nie lubię, tak tutaj atmosfera jest tak gęsta, że prawie czuć tę wilgoć), wrogów i oczywiście bossów jak zawsze tip top.
-
własnie ukonczyłem...
Zaniedbałem ten temat, a uzbierały się przez ponad miesiąc już 4 gierki, a piąta w drodze, więc po trochę nadrobię zaległości, niekoniecznie chronologicznie. It Takes Two (PS4/PS5) Oj chciałbym móc się jarać, chwalić i zachwycać, bo gra sama w sobie na to zasługuje, ale mocno mnie w tym studzi fakt, że...strasznie długo to przechodziliśmy z kumplem. Momentami ciężko było się zgrać i przerwy bywały naprawdę długie, a jak zacząłem z jedną osobą, to już nie chciałem potem kombinować i szukać innego wspólnika w połowie. Immersja mocno siadała i pod koniec już chciałem mieć to z głowy (tym bardziej, że kończył mi się PS Plus), z postanowieniem "nigdy więcej". Pomijając sam fakt potrzeby zgrywania się z kimś w czasie, generalnie idea takiego coopowego grania nie trafiła do mnie do końca. Może inaczej: zabawa była przednia, a patenty naprawdę oryginalne i fajne, a samo multi z żywym towarzyszem zawsze na propsie, ale It takes Two mimo wszystko stawia dosyć mocno na narrację i dialogi, a tutaj ciężko było się wczuć, no ja w każdym razie wolę takie coś chłonąć solo, na spokojnie i w ciszy. Gra wygląda ślicznie, poza aspektami czysto technicznymi przede wszystkim muszę pochwalić design świata i postaci, no rewelka. Zbieranina NPCów (na czele z panem książką) bywa rozbrajająca. Ogólnie atmosfera jest świetna. No także szacun za pomysł i realizację, fajne mini gierki, przekonujących bohaterów (i oczywiście ich voice acting) i masę różnych ciekawych motywików. Ale generalnie to raczej "nie dla mnie". Firewatch (PS4) Od lat gdzieś tam się ten tytuł przewijał jako klasyka, czołowe osiągnięcie w temacie indyków, narracji, symulatorów chodzenia itd. itp. no to w końcu z okazji dobrej promki, skusiłem się. No i szczerze mówiąc nie wiem, skąd takie spusty. Jasne, historyjka jest fajnie poprowadzona i pojawiające się w trakcie przygody tajemnice budzą zainteresowanie, ale żeby aż tak się jarać? Sam pomysł wyjściowy i setting jest naprawdę spoko, podobał mi się też patent z krótkofalówką i opcjami dialogowymi, z drugiej strony momentami spacerowanie (i lukanie na niezwykle niewygodną w użyciu mapę) robiło się męczące i mało wygodne, do tego lekko ślamazarne. Grafika nadrabia stylem, bo technicznie jest słabo, do tego ze słabym frameratem. Plus za voice acting i humor, bohaterów można polubić i to chyba największy plus Firewatcha. Ogólnie raczej meh, oczywiście grałem w gorsze i bardziej miałkie blantmany, ale tutaj powodów do zachwytu też za bardzo nie miałem.
-
PSX EXTREME 316
Ten tekst o PSP to momentami niezbyt rzetelny, że pozwolę sobie użyć takiego słowa, szczególnie te fragmenty nawiązujące do DSa, który wypada w tym kontekście jak jakiś biedny kuzyn, a przecież platforma ta była gigantycznym hitem i wcale nie aż taką technologiczną biedą (stwierdzenie, że był niewiele mocniejszy od GBA, w świetle tego, że jednym z tytułów startowych był w pełni trójwymiarowy Super Mario 64, jest lekko nie na miejscu). Odczucia miałem takie, jakby autor nie miał do czynienia z tymi handheldami, a na pewno nie w latach ich świetności, i zdaję sobie sprawę, że nie da się mieć styczności z każdym sprzętem retro, który się opisuje w czasopiśmie, no ale wtedy warto trochę lepiej się rozeznać w temacie. Ogólnie jakiś taki nieoszlifowany ten tekst. Z innych już przeczytanych, to wyróżnię ten dotyczący DVD (wiadomo, Dżujo, ale też sama tematyka ciekawa i przekaz w pewien sposób "alarmujący") i o BB, ogólnie Grabarczyk od dłuższego czasu pokazuje całkiem niezły warsztat, taki poziom jeszcze nie do końca "premium" jak niektórzy zgredzi, ale też już nie suche wyrobnictwo i pisanie od sztancy.
-
PSX EXTREME 316
A jeszcze tylko dodam, że ktoś trochę popłynął z układem graficznym poszczególnych tytułów w "top 100", normalnie labirynt dla wzroku, żeby to po kolei czytać. Nic wielkiego, no ale mało wygodne.
-
PSX EXTREME 316
W moich rejonach numer dostępny był niestety dopiero od wtorku. Na razie nie miałem za dużo czasu i ochoty na czytanie, ale nie mogłem sobie odpuścić sprawdzenia podsumowania roku, bo to od zawsze jeden z moich ulubionych elementów noworocznych numerów PE. Cóż, Roger prosił o feedback odnośnie nowej formy, no to proszę: z jednej strony dotychczasowa formuła była faktycznie już nieco nieaktualna i (trochę ze względu na przesyt informacji, ot mówiąc brutalnie, za dużo zgredów tam się wpisywało), z drugiej miała swój urok. Teraz wygląda to tak, że redaktorzy wymieniają dwie (w większości pokrywające się z wyborami kolegów) większe gry, a niżej mamy listę, w którą zwyczajnie nie chce się wczytywać, bo nie oszukujmy się, jest to umiarkowanie interesujące. No i osobiście lubiłem te gościnne występy zaprzyjaźnionych postaci z branży, w tym roku trochę z tym słabo. Inna sprawa, że na każdym kroku wspomniana jest potęga 2023 roku w gejmingu, ale większość pochwał i tak kręci się wokół zestawu "Alan, Baldur, Zelda, jakaś mała odmiana, powtórz razy -naście". No ale to już osobna kwestia. Poza tym: znowu inny (gorszy) papier, zapach nijaki, ale nadrabia w tym temacie kalendarz. Natomiast tematycznie zapowiada się pysznie, największego smaka mam na teksty o Bloodbornie i resztę retro (miła niespodzianka z tematem Retrocenzji), a także testy sprzętu. No także zapowiada się fajnie, ale największe czytanie będzie tradycyjnie w weekend.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Też wtedy oglądałem (w sumie to jedyny film zaliczony w okresie świątecznym, zresztą cały poprzedni rok był tragiczny w tym temacie) i podbijam, niezła, rzemieślnicza robota, film z jednej strony ewidentnie skierowany do młodszego odbiorcy (choć nie jest przesadnie infantylny) z drugiej, co oczywiste ze względu na wątek przewodni (polowanie na NESa, gdzie konsola nie jest tylko pobieżnie wspomnianym gadżetem, tylko czuć, że twórcy wiedzą OCB, momentami wręcz odnosiłem wrażenie, że ludzi spoza naszego "świata" takie podejście może trochę odrzucić), skrojony jest pod boomerów. Cóż, typowy amerykański 40 latek pewnie mocno może się utożsamić z bohaterami, ale nawet szary Polak, który przygodę z NESem vel Pegazem zaczął dzięki prezentowi otrzymanemu na komunię w połowie lat 90 też może się dobrze bawić. Także no taki mocniejszy średniak, ale w swojej kategorii całkiem ok, no i końcówka i ogólny przekaz dosyć przewrotny i całkiem życiowy.
-
Indywidualne podsumowanie roku w grach.
O ile nic nie pominąłem, to w tym roku udało mi się zaliczyć 32 gry, w tym 5 to powtórki (THPS2 i 3 oraz Spyro The Dragon w wersjach z PSXa oraz GTA3 i VC w wersjach "definitywnych"). Listy nie robię, opinie jak zawsze wrzucałem we "właśnie ukończyłem" (choć pod koniec roku zaniedbałem sprawę, bo mam ze trzy zaległe "recki"). Generalnie rok zacząłem od piątej generacji i retro klasyki (Super Mario 64), a kończę na stosunkowo świeżych hitach na current genie (rozgrzebany najnowszy Spider-Man i Ratchet, zabrakło pewnie ze dwóch dłuższych posiedzeń, żeby załapały się na listę z 2023). W ciągu roku grałem głównie na PS4, PC i PS3, które to służyło do obsługi zarówno "swojej" biblioteki, jak i tytułów z zacnych poprzedników. Tematycznie było różnorodnie, było miejsce na typowe AAA, ale też tytuły mniejsze/indyki (tu przysłużył się trochę abonament PS Plus, który miałem niemal cały ten rok, ogólnie jednak usługę i ofertę na poziomie Essential oceniam negatywnie). Były nowości i było sporo staroci, w tym wspomniane powtórki. W typowym multi spędziłem dosłownie kilka godzin (wbiłem zaległe trofki w Uncharted 4, przetestowałem typowe strzelanie w Battlefield 1, no ale to już chyba po prostu nie dla mnie), plus zaliczone z ziomkiem It Takes Two (i taki coop to raczej też nie dla mnie). Z racji na umiarkowaną ilość wolnego czasu, grałem głównie w okolicach weekendu i raczej w sesjach nie większych niż 2 godziny (a że kończyłem w tym roku raczej krótsze tytuły, to "na papierze" liczba pozycji wygląda całkiem dobrze), no chyba, że coś mnie naprawdę mocno porwało. Tak było z moim osobistym GOTY, mianowicie Bloodborne. Niesamowite przeżycie i jedna z lepszych gier ubiegłej generacji, więcej napisałem we wspomnianym temacie. W Yarnham spędziłem kilkadziesiąt godzin, wpadła platynka, a na deser, już na nowy rok, zostawiłem sobie DLC. Poza BB wyróżniłbym w tym roku Resident Evil: Village, a z mniejszych rzeczy UnMetal i Sackboy'a. Na minus w sumie nic jakoś mocno nie zasługuje, powiedzmy, że w dolnej części stawki jest Quantum Break (trochę powyżej średniej, ale typowa przygoda do zapomnienia na drugi dzień), trochę zawiódł mnie też FF XV, ale crap to nadal nie jest. Końcówka roku to też dla mnie wejście w nową generację za sprawą PS5. Tu jednak wrażenia mam jak do tej pory nieco ambiwalentne, na dodatek zbieg okoliczności sprawił, że na ten moment gram na TV FHD no i jak w memie, jakieś to takie wszystko nie wiem. Chyba był to trochę pochopny zakup, tym bardziej, że nie mam natury gadżeciarza, który musi być na bieżąco i PS4 szczerze mówiąc zupełnie mi wystarczała. Temat telewizora to w ogóle mógłby zasłużyć na osobny wpis, bo też pochłonął w kończącym się roku sporo mojego czasu i uwagi, a koniec końców wyszła chujnia (long story short: zwracałem na przestrzeni roku łącznie trzy panele, w tym upolowanego w listopadzie OLEDa). Zmęczyło mnie to już szczerze mówiąc i na nowy rok patrzę w tym temacie z dużą obojętnością. Najwyżej kupię se gejmingowy monitor albo przejdę te kilka interesujących gier i konsola pójdzie do żyda, bo w sumie do premiery GTA VI nie bardzo widzę duży sens jej posiadania. Także podsumowując, gierkowo było ok, choć z lekkim niedosytem. Szpilać się chce, brakuje tylko czasem bardziej sprzyjających okoliczności i tego słynnego czasu (a i tak już praktycznie w odstawkę poszły filmy i seriale), a i poszczególne tytuły nie zawsze do końca dowożą.
-
PlayStation Plus (PS+ Collection, PS+ Premium)
Mnie niedawno skończył się roczny Essential, zakupiony na promce dla pierwszorazowych abonentów za 120 zł, więc co by nie mówić, za bezcen. W multi spędziłem może kilka godzin, plus zaliczenie It Takes Two i parę sesji w Sackboya, więc w skali roku łącznie może z 20 godzin. Wrzuconych pełniaków przeszedłem dosłownie kilka, z czego większość to było takie typowe ogranie z braku laku, na zasadzie "za darmo to sprawdzę", no i nie powiem, czasami były to faktycznie pozytywne niespodzianki, choćby wspomniany Sackboy. Parę pozycji dodałem do biblioteki "na później" (chociażby trylogia ME to łakomy kąsek, którego nie skonsumowałem, z drugiej strony jako fan nie miałbym problemu z wydaniem tych paru dyszek na wersję pudełkową), ale to "później" raczej nie nadejdzie, a na pewno nie prędko. Obecne ceny Plusa są jak dla mnie mocno z dupy i zwyczajnie nieadekwatne do tego, co dostaję w zamian, a promka dla świeżaków, co oczywiste, już mnie nie dotyczy. Multi mi w sumie zwisa, oferta gier w Essentialu była słaba i nie zanosi się na poprawę, a wyższe pakiety, choć oferują całkiem niezłe tytuły, są po prostu za drogie. W skrócie: niech się Sony jebie z takim abonamentem.
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
To, że pro wyjdzie przed końcem 2024, to niemal pewne, natomiast inna sprawa, z jaką wyskoczą ceną i na ile będzie ona adekwatna. Ja na ten moment bym powiedział, że jak nie masz grubego ciśnienia na nowy sprzęt, to lepiej poczekać. Nawiązując jeszcze do wcześniejszych postów, rozwijając trochę offtop: też raz kupiłem używaną konsolę, tak jak u jednego z przedmówców było to PS3. Oszczędność to raz, a dwa, że wówczas w sklepach dominował już Super Slim, którego nie chciałem. Robiłem research, trafiłem na sprzedawcę, który miał sprzęt na wydłużonej gwarancji, ogólnie wszystko wyglądało w miarę spoko, ale, nie wnikając w szczegóły, gdy konsola dotarła to zacząłem żałować tej decyzji. Ostatecznie wszystko było z nią ok i służy już 10 lat, ale postanowiłem wtedy, że nigdy więcej używanej konsoli no chyba, że od kogoś znajomego, któremu naprawdę ufam, ale w sumie i tak na obecnym etapie życia nie widzę takiej potrzeby, bo oszczędność nie jest tak duża, żeby rekompensowała potencjalne minusy. No i przyjemność z odpakowywania świeżutkiego sprzętu to inny poziom radochy. Mowa oczywiście o konsolach, które nadal są w sensownej cenie dostępne jako nówki.
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
Nie mam za bardzo miejsca na układ poziomy, zresztą bardziej mi się podoba wizualnie opcja wertykalna. Z tymi odgłosami to się jeszcze zainteresuję i porównam do kogoś, to też nie tak, że konsola brzmi jak odrzutowiec, ot po prostu jest odczuwalnie głośniejsza niż PS4 Slim, który to był wyjątkowo cichym sprzętem. Zapewne jak ktoś przeskakiwał z Pro na PS5, to miał inne odczucia. Menu to oczywiście kwestia przyzwyczajenia, natomiast próbując zachować jakąś obiektywność, to pewne rozwiązania są po prostu bardziej intuicyjne i sensowne, a inne mniej. A jak od 2006 roku się przyzwyczajało graczy, że dłuższe przytrzymanie przycisku Home to "szybkie menu", a jednokrotne wciśnięcie to "większe menu", to gmeranie teraz przy tym jest wg mnie bez sensu. No i kwestia estetyki czy pewnych opcji, których zmienić się nie da. Żaden big deal, no ale mówię jakie mam wrażenia.
-
PSX EXTREME 316
Przecież jest dokładnie na odwrót i to w tematach dedykowanych duże opinie giną w morzu mniej lub bardziej merytorycznych wpisów. We "właśnie ukończyłem" wchodzisz, w wyszukiwarce wpisujesz tytuł gry i dostajesz listę JAKOŚCIOWYCH postów osób, które grę skończyły. Zresztą to są dwa różne światy, bo temat dedykowany żyje zazwyczaj najmocniej w okolicach premiery gry a opinie pisane "na bieżąco" po godzinie/dwóch/dziesięciu mieszają się z pierwszymi podsumowaniami całości, a we właśnie ukończyłem trafiają opinie często nawet po paru latach od jej ukazania się.
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
Trochę godzin z PS5 już spędziłem, więc parę zdań przemyśleń można strzelić, a ten topic chyba jest najbardziej adekwatny. Po pierwsze: Dual Sense jest rewelacyjny. To już chyba trochę wyświechtane, ale serio to najbardziej "next genowa" rzecz w tej generacji, może poza SSD, no ale tutaj nie poczułem jakiegoś wielkiego szoku, bo od dłuższego czasu mam do czynienia z tą technologią na PC. Haptyka i adaptacyjne triggery naprawdę mocno wpływają na IMMERSJĘ i zwyczajnie cieszą. Zdaję sobie sprawę, że pełne wykorzystanie tych patentów zaoferują przede wszystkim exy, i to nie wszystkie, no ale tak czy siak na ten moment podjarka jest. Kultura pracy jest taka sobie. Konsola w niemal każdym "trybie" działa głośniej, niż moja PS4 Slim (napęd nakurwiający na pełnych obrotach przy instalowaniu gry/zwyczajne czytanie płyty/spokojna praca w trakcie grania/ zwyczajne przebywanie w menu). Do tego okazyjne "strzelanie" plastiku xD. Wykończenie: czuć lekką taniochę, ale tragedii nie ma (drażni mnie jedynie łatwo zbierający kurz środek sprzętu). Mam trochę ambiwalentne odczucia, bo z jednej strony nie do końca trafia do mnie cała bryła, kolor i ogólna wielkość konsoli, z drugiej strony coś w niej jest i nie mogę wprost powiedzieć, że jest brzydka. Szkoda tylko, że jeśli już postanowiono epatować nas tym światłem z obudowy, to w trakcie używania konsoli jesteśmy raczeni kolorem białym, a niebieski podziwiamy tylko chwilowo przy jej włączaniu, jak dla mnie powinno być na odwrót, no ale to już "tradycja" ciągnąca się od czasów poprzedniczki. Poza tym: no nie wiem, nie wiem. Nie do końca poczułem tę magię związaną z nabyciem nowego sprzętu i wejściem w kolejną generację. Uległem trochę blek frajdejowemu hajpowi i skusiłem się na PS5, ale jak tak na spokojnie się zastanowiłem, to w sumie większość interesujących mnie gier z ostatnich lat mógłbym spokojnie zaliczyć na PS4, względnie na PC xD. Owszem, w gorszej jakości, mniej komfortowo z uwagi na loadingi, klatkaż itd., ale jednak. Tak po prawdzie to w moim gejmerskim życiu nie zrobiłoby wielkiej różnicy, jeśli poczekałbym z tym zakupem choćby i kolejny rok. Co więcej, ogólna otoczka użytkowania PS4 bardziej do mnie trafia (menu itd.). Może przemawiają przeze mnie lata przyzwyczajenia i piękne wspomnienia związane z PS4, może trochę pragmatyzm/minimalizm i rozważania na temat sensu i opłacalności upgrade'u, może w końcu obrzydzenie ogólnym poziomem nowej generacji tudzież obecną polityką Sony, a może po prostu jestem starym konserwatystą. Tak czy srak, szału ni ma.
-
Bloodborne
Lecisz dokładnie za poniższym poradnikiem, opcjonalnych lochów niepotrzebnych do trofeum jest dużo, wymaganych jest 7. https://psnprofiles.com/trophy/3431-bloodborne/5-yharnam-pthumerian-queen W sumie to wszystko jest tam dokładnie i przejrzyście opisane, ale jedną rzecz zrobiłem po swojemu. Mianowicie na pewnym etapie potrzebujemy 2 x item o nazwie Bastard of Loran i poradnik proponuje go farmić, co jest uciążliwe i mało efektywne. Najlepiej (choć pewnie trudniej) jest dalej pokonywać loch Ailing Loran (co wymaga pokonania BSB) i znaleźć wspomniane przedmioty w jednej ze skrzyń na dalszym etapie.
-
PS4 PROpremiera, preordery i ogólna szajba:)
Zależy, czy dawno kupione, ergo czy gwarancja już minęła. W ten Black Friday za 1300 zł latały nówki Slim 1TB bodajże. Czasy są takie, że można krzyknąć dużo i może nawet ktoś chętny się znajdzie. Mniej niż tysiaka na pewno bym nie wymagał. Zresztą na olx jakąkolwiek byś podał cenę, to zainteresowani sami się zgłoszą z propozycją "negocjacji" xD.
-
Bloodborne
Udało mi się wbić platynę, co sprowadziło się w gruncie rzeczy do zaliczenia odpowiedniej sekwencji "wydarzeń" w lochach, bo pozostałe brakujące trofki to była już formalność. A że ta sekwencja zajęła mi jakieś dodatkowe 14h i przyprawiła za sprawą paru bossów o kilka dodatkowych siwych włosów, to inna sprawa xD. Z jednej strony powiedziałbym, że te całe jebane lochy to rysa na diamencie, jakim jest Bloodborne i zostawiły pewien niesmak (powtarzalność i monotonia otoczenia i ogólnie rozgrywki, powtórki znanych bossów i ich poziom trudności, posrane wytyczne dotyczące itemów, które musimy znaleźć/kupić, by otworzyć kolejny loch itd.), tak z drugiej strony zaoferowały mi zwyczajnie więcej grania w tytuł, którego w sumie nie chce się kończyć, co jest wartością samo w sobie. No i mogłem bardziej docenić utwór "Terror" z OST. Kiedy trofeum wpadło, poczułem pewien niedosyt i apetyt na więcej, ale DLC już czeka na swoją kolej, a kiedyś pewnie zabawię się w NG+. Tak czy siak, wspaniała przygoda. Śmiesznie było na sam koniec z palcem w dupie rozwalić (musiałem to zrobić, żeby dostać odznakę i co za tym idzie, ostatnią brakującą broń), mając jakieś ~30 leveli więcej, niż przy pierwszym spotkaniu z nim.
-
PS2 po latach rozłąki.
Dokładnie ten przypadek miałem, co więcej, niektóre wersje padów mają tę taśmę "wyjmowalną" i swego czasu za parę złotych z ali można było sobie zamówić nową i wymienić bez większych problemów, no ale ja trafiłem właśnie na takiego z przylutowaną.
-
GTA VI
W sumie meh, ale pierwsze trailery kolejnych GTA jakoś nigdy mnie nie powalały, ot sama otoczka, że TO NOWE GTA nadrabiała prezencję, zresztą ja już jestem chyba zbyt zblazowany na jaranie się czymkolwiek. Może też ta data działa studząco, bo liczyłem na 2024, nawet lekko łudząc się, że niekoniecznie końcówka roku.
-
PS2 po latach rozłąki.
No to faktycznie niezła opcja pod PS3, szczególnie ta panorama. Ale taka locha musi już trochę przestrzeni zajmować xD Co ciekawe, część gier działa płynniej w niższej (czyli tej domyślnej na CRTku) rozdziałce, co czarno na białym pokazał materiał DF na temat gier na PS3 w FHD. Sam doświadczyłem tego długo przed ich filmikami, zupełnie przypadkiem, i nawet na forum pytałem, czy to nie zwidy, że GTA IV działa jakby lepiej na kineskopowcu. Normalnie performance mode zanim to było modne.
-
PS2 po latach rozłąki.
Props za ogarnięcie padów, bo taka dłubanina potrafi zniechęcić. Mój oryginalny padł dawno temu, następny zaczął mieć problemy połową przycisków i końcu na "stare lata" kupiłem jakiegoś używanego w całkiem fajnym stanie, już bardziej do kolekcji, niż faktycznego używania. Kiedyś te pady padały jak muchy, zajechałem w erze PS2 ten z zestawu, dwa innych firm i jeszcze jeden OG, a nawet nie rzucałem nimi po ścianach xD. Ponoć to kwestia zastosowanej technologii. Tak, lepiej, i to zdecydowanie. Sam nie mam bardzo dużo miejsca na sprzęt, ale kineskopowiec pod retro to dla mnie kwestia obowiązkowa, w moim przypadku jest to 21 cali, który z miarką w ręku zajmuje ok. 50cm3, więc tragedii nie ma, a co dopiero mówić o mniejszych gabarytowo wyświetlaczach. Na dodatek czas na zakup takiego dziadka jest chyba jeszcze dosyć dobry, bo pomijając sprzedających, którzy odlecieli zupełnie i krzyczą sobie za byle gruza trzycyfrowe kwoty (bo to RETRO UNIKAT), to nadal na wszelkiego rodzaju olxach można wyrwać sprawny tiwik za grosze. W moim przypadku "na stałe" podpiętą mam do niego PS3, służącą obecnie również (a może nawet przede wszystkim) do gier z szaraka i PS2. Różnica w jakości wizualnej to niebo a ziemia w porównaniu do LCDków, a im ekran lepszy/mający wyższą rozdzielczość natywną, tym gorszy efekt końcowy. Niestety tak to w tym hobby jest, jeśli się chce mieć jak najlepszy i jak najbardziej wierny oryginalnym założeniom obraz, to trzeba mieć odpowiedni ekran. Oczywiście wszystko z dozą zdrowego rozsądku i odpowiednio do swoich możliwości, bo jakby się uprzeć, to nawet gry FHD, nie mówiąc o 720p, nie najlepiej prezentują się na dzisiejszych ekranach 4K i dodatkowy, stary LCD by się przydał. Sam się biję z myślami, czy nie kupić jakiegoś złoma HD Ready tylko pod PS3 xD. Żeby było śmieszniej, gry z chlebaka wyglądają naprawdę korzystnie na wspomnianym kineskopowcu. Stąd też Świętym Graalem retro pojebów (oczywiście oprócz monitorów medycznych) są telewizory HD CRT, ale upolować teraz takiego to ciężkie zadanie (a ceny wywindowało do absurdalnych poziomów). Zresztą nie były chyba zbyt popularne w Europie, a już na pewno nie w Polsce. Co do drugiego pytania, to jeśli nie rozgryziesz jakiegoś sposobu z tym czipem, to zainteresuj się tematem kart pamięci z wgranym Free McBoot, ewentualnie stosunkowo nową metodą FreeDVDBoot (osobiście nie korzystałem).
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
Generalnie to w tej generacji nie widuję za bardzo czegoś takiego, jak "ekspozycja" w znaczeniu, że konsola jest odpalona na standzie i można sobie na niej pograć. Tu bardziej chodzi o to, że pudło stało na półce, ja to tak w każdym razie widzę. Jedyne ryzyko przy zakupie jest takie, że sprzęt może być ze zwrotu, ale to już łatwo można poznać po stanie pudełka/plomb. Oczywiście w normalnym kraju byłoby to po prostu oznajmione wprost i konsola miałaby obniżoną cenę, no ale żyjemy w Polsce.
-
Noob kupuje telewizor bądź monitor pod PS5/XSX
U mnie była perfidnie zerwana oryginalna taśma razem z powierzchnią kartonu, styropian w środku niedokładnie włożony, no ewidentnie otwierany xD. Za dużo przypadków, żebym uwierzył w, no właśnie, przypadek. Cóż, na kogo wypadnie, na tego bęc, gratki, że tobie się udało. Allegro moim zarzutom nawet nie zaprzeczyło, po prostu przeprosili. Chociaż ta obsługa klienta online to w ogóle sprawia wrażenie, jakby nie do końca wiedziała, o czym się rozmawia.
-
Noob kupuje telewizor bądź monitor pod PS5/XSX
To jest egzemplarz upolowany w czasie akcji na Black Friday ze sklepu allegro? Nie miałeś wątpliwości przyjmując sprzęt w takim opakowaniu? Ja nie odebrałem swojego OLEDa od kuriera właśnie ze względu na pudło, było otwarte i zaklejone nieudolnie taką samą chujową taśmą, jak u Ciebie xD. Z tego co czytałem na pepperze to więcej takich przypadków było (jeden gość miał nawet pękniętą matrycę), teraz widzę, że rzecz dotyczy każdego rozmiaru, także no szacun dla uczciwego sprzedawcy. Dla mnie, abstrahując już od tego, że z samym TV może wszystko jest ok, mógł nie być podłączany czy nawet wyciągnięty z pudła (w co wątpię) wpychanie "pozwrotowców" (bo co niby innego może uzasadniać masowo pootwierane pudła?) bez słowa wzmianki w opisie aukcji (a przecież cena była na tyle dobra, że i tak ludzie by przymknęli na to oko) jest po prostu brakiem szacunku do klienta, żeby nie powiedzieć oszustwem. Serce mnie bolało, bo cena była rewelacyjna, byłem już nakręcony, PS5 też już niemal kupione, a tu taka niespodzianka.
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
No to zwyczajnie masz problemy ze zrozumieniem innej perspektywy i tyle, nic nadzwyczajnego na forum i w ogóle w społeczeństwie. Oceniam tu i teraz, odnosząc się do obecnych cen w euro, w krajach dużo bogatszych. No ale zaraz się dowiem, że przecież to Polska i czego ja śmiem oczekiwać, płać i płacz. Ja wiem, że racjonalizowanie sobie polityki dużych korporacji jest w narodzie silne (chociaż czuję lekki dysonans zestawiając to z wszędobylskim jebaniem po Sony/MS/N, po złodziejskich marketach i ich praktykach w takie dni jak BF itp.) no ale ja robiąc zakupy staram się jednak myśleć, czy coś: a) jest mi potrzebne b) jest w adekwatnej (z MOJEGO punktu widzenia) cenie i sram na to, że jakieś mityczne postacie kupują telefony za 3k (ten "argument" pojawia się na forum regularnie od premiery konsoli i jest równie ułomny teraz, jak wtedy), ja nie kupuję, bo mi to niepotrzebne i mam lepsze wydatki. Zresztą gadkę "to tylko śmieszne 2k za konsolę" można odwrócić: to tylko jebana konsola, i to nawet niespecjalnie jak dotąd porywająca generacja, czemu miałbym się rzucać na pierwszą lepszą zjadliwą okazję? Nie teraz to kiedy indziej. Z mojej strony EOT, bo już pod koniec 2020 (w sumie to chyba nawet dokładnie w tym topicu) przerabiałem klimaty, kiedy pasywno-agresywni PREORDEROWCY nie mogli wytrzymać, że ktoś nie bardzo widzi sens polowania na sprzęt z trzema grami na krzyż. tl;dr beka z patrzących innym w portfele.
-
PlayStation 2 Extreme
Odebrałem, przewertowałem, na razie pierwsze wrażenie: flashbacki z Saturn Extreme (zapach, papier, czcionka, jakość screenów i grafik), ale zestaw tekstów i LINE UP redaktorów wygląda naprawdę dobrze. Przeczytałem reckę MGS2 no i nie powiem, nawet fajny follow up do legendarnego tekstu z 2001 i mimo wszystko sensowne argumenty, choć z werdyktem się nie zgadzam tak teraz, jak i lata temu (dwójkę zaliczyłem w 2004 i dla mnie to była dyszka, a i tak pewne aspekty doceniam dopiero od niedawna). Zapowiada się pyszna lektura.