Kazub

dokładnie takiej argumentacji się po tobie spodziewałem. stąd dałem tylko krótki i lekko prowokacyjny wpis. zacznijmy od tego, że zbyt wielu ćwiczeń na klatkę piersiową nie ma, bo zespół mięśni klatki piersiowej ma mniej skomplikowaną budowę i funkcjonalność, niż plecy, czy barki. apropo bicia rekordów schabów z remizy. wyciskanie sztangi na płaskiej jest najprostszym technicznie ćwiczeniem, ze wszystkich siłowych ćwiczeń na duże grupy mięśniowe z użyciem ciężaru. jest najbardziej popularnym i rozpoznawalnym ćwiczeniem. pośród plebsu jest też głównym wyznacznikiem siły. najczęściej słysznym przeze mnie pytaniem, jest "ile bierzesz na klatę". to, ile razy ktoś się zapytał ile biorę w martwym ciągu, czy na przysiad, mogę policzyć na palcach jednej ręki. jednak w żadnym stopniu nie ujmuje to skuteczności temu ćwiczeniu. jak chcesz ćwiczyć z polotem, to się zapisz (pipi)a na balet. ale po koleji. podstawą budowania masy i siły klatki są wszelkiej maści wyciskania. abstra(pipi)ąc na razie od kątów, to możemy wyciskać przy użyciu sztangi, albo sztangielek/hantli. wyciskanie sztangi jest łatwiejsze technicznie, łatwiej jest się skoncentrować na utrzymaniu napięcia w klatce, niż w przypadku hantli. przy sztandze można też stosować większe obciążenie, gdyż gryf z ramionami tworzą w miarę stabilną ramę i nie trzeba walczyć z równowagą. łatwiej też się można obejść bez asekuracji (chodź zawsze z asekuracją lepiej i bezpieczniej). lepiej sprawdza się w przypadkach dysproporcji siłowej lewej i prawej strony tułowia, oraz ramion ( zwłaszcza tricepsów). natomiast jeżeli chodzi o hantle, to mamy większy zakres ruchu w obrębie stawu barkowego, co przekłada się na większe zróżnicowanie bodźców pracujących mięśni. z hantlami można też zchodzić głębiej. można też wyciskać chwytem neutralnym albo suspinacją. najlepiej stosować zamiennie sztangę z hantlami, a w przypadku trenningu na poprawę siły skupić się na sztandze. dalej. wyciskanie na klate robimy na trzy standardowe sposoby. płasko, w skosie dodatnim i ujemnym. są to generalnie trzy warianty jednego ćwiczenia, na te same grupy mięśni, gdzie największą pracę wykonuje piersiowy większy (potocznie nazywany klatą). można ten mięsień nieformalnie podzielić na trzy rejony - środkowy, dolny i górny. przy płaskim wyciskaniu, napięcie rozkłada się mniej więcej równomiernie. przy skosie dodatnim jest większe w górnym rejonie, przy ujemnym schodzi na dolny rejon. najlepiej jest stosować zamiennie przynajmniej dwa z tych sposobów - płasko i górny skos. skos dolny jest nieco problematyczny, bo nie wszystkie sprzęty taki oferują i nie zawsze można dopasować regulację do wzrostu i długości nóg, co kończy się zjeżdżaniem z ławki, mogą też zdarzać się skurcze w dwugłowym uda od trzymania pozycji. na dolne rejony skuteczne są pompki na poręczach. zdarza się często, że ktoś młóci non stop płaską i w pewnym momencie zauważa brak tak zwanej góry klatki, po czym olewa płaską i zaczyna katować skos dodatni, żeby nadgonić górę. z koleji przez robienie non stop skosu górnego można nabawić się chuyowych dysproporcji. trzeba mieszać. tak że, jak ktoś wam powie, że wyciskanie na płaskiej nie ma polotu czy pojary do skosu, albo że sztanga be a hantle git, to możecie go zbyć śmiechem, bo pyerdoli od rzeczy. trzeba mieszać

jeżeli chodzi o pandy i jacki, to da sie nimi grać skutecznie. mardukiem też można pohulać

na pierwszy kontakt z kreatyną bierz monohydrat, olej stacki i mieszanki. gadałem z ludźmi po conajmniej kilku cyklach na mono, którzy byli po nich zadowoleni. miałem jeden cykl na mono (na przełamanie) jakieś dwa lata temu i efekty były bardzo dobre. wśród lekkoatletów jest bardzo popularna

chodzi ci o gryf łamany ? jakie ćwiczenie ?

żadne kalkulatorki nie powiedzą ci jak masz jeść, bo one nie są od tego. każdy jest inny, prócz stosunku wagi do wzrostu są jeszcze inne czynniki warunkujące, jak wiek, tryb życia, predyspozycje genetyczne

wogóle to najlepsze ćwiczenie na masę mięśni klatki

da się jakoś sensownie wytłumaczyć tą nazwę ? na konfie coś mówili ?

maciek doładuj węgli do żarcia. jako typowy ektomorfik zginiesz bez nich. z najprostszych sposobów to po prostu wciśnij tu i uwdzie ryżu. jak chcesz masy to musisz jeść więcej. zapmnij na razie o kreatynie i odżywkach. jeżeli pomimo bądź co bądź małych ilości żarcia czujesz się przepołniony to zmień nawyki. wielkość porcji, odstępy między nimi, wybieraj takie produkty co cie nie zapychają i dobrze je trawisz. wciskaj do posiłków warzywa i owoce. trening to masz delikatnie mówiąc dziwny. rozumiem z tego że robisz po jednej serii z dwóch wyciskań i rozpiętki, a pomiędzy każdą serią robisz pompki do upadku. masy takim treningiem nie zrobisz. rozdziel se te 4 dni trningowe z rzędu. potem sie może rozpisze coś więcej o tym treningu.

faktycznie podstawy matematyki chyba mi nie zadziałały i jak rośniesz na tym ? ile w tygodniu trenujesz ? tłuszcz możesz se dobić masłem orzechowym. jak lubisz orzechy, to jest zayebiste w smaku akurat mam słoik w ręku - T:53 B:28 W:11 na 100g

fifa i kolofdiuti ? poważnie ? jak scigałka ma jeszcze być, to brakuje nidforspida do kompletu.

szarku 3 x 70 x 4 = 640 3 x 70 x 4 = 640 50 x 9 = 450 640 + 640 + 450 = 1730 kcal o ile sam się nie oszukujesz i faktycznie mniej więcej trzymasz się tych ilości, to wygląda to trochę na redukcję. ale to tylko suche liczby. co by jednak nie mówić, to na takich ilościach masy nie zdziałasz. tak. tylko na masie i nie za często, ze 2-3 razy w tygodniu wiedza to tylko wiedza. ale całkiem niedawno widziałem się z moją ciocią z radomia i na mój widok się zdziwiła i powiedziała, że wyglądam jak szwarceneger. bardzo się lubimy i wiem, że mnie by nie okłamała. tak ogólnie, to 98 kilo i jest trochę brzucha, bo nie lubie być na redukcji (jestem łakomy), ale też przy mojej pracy jest to dosyć trudne (redukcja). tak po przekroczeniu setki planuje zjechać parę kilo, w sensie już taką redukcję na tip top

mamy różną definicję zwykłego adidasa

co ?

mogą się przydać. nie każdy jest twardym s(pipi)ysynem o skórze nosorożca. chwyt jest pewniejszy, stabilizatory nadgarstków też się przydają. jeśli chcesz się skoncentrować na klatce piersiowej lub/i tricepsie, to trzymanie równowagi na rozjeżdżających się hantlach niepotrzebnie komplikuje sprawe

dobra, nie wszyscy na raz, rozumiem co do mnie piszecie. czekajmy w takim razie na obrazki z szamą omnom ale se kurczaka z ryżem zjadłem - łał super micha propsy i posty w stylu kupiłem sobie hantle co mam jeść chłopaki pomóżcie - jedz ryż z kurczakiem i rośnij żołnierzu. tak, zrobiłem sobie głupi kurs na śmiesznego instruktora i dziś wiem trochę więcej, niż wiedziałem wczoraj . ty w tym czasie kursowałeś na odwyku i dowiedziałeś się, że nie warto dzień w dzień zalewać pały, awansowałeś też z pyz do ryżu. gdzieś tam w pokaż swoją twarz dałeś fote, na której byłeś wciągnięty, że idź pan w huy, metamorfoza jak po cyklu na herze. niczego tu od nikogo nie wymagam, a już na pewno nie wymagam zbyt wiele od ciebie. stygnąć nie muszę, a nawet nie chcę. błaznuje sobie w innych miejscach na forum, ale akurat nie w spartacusie. tu za czołowego błazna robisz ty i w tej materii ci nie podskocze, znam swoje miejsce w szeregu. tak, dziś również jadam od czasu do czasu mielonego z ziemniakami, polecam ziemniaki tak przy okazji. wskaż mi moją hipokryzję konkretnie, bo obawiam się, że nie wiesz do końca, co to słowo znaczy. mój boże jestem taki spięty. tyle ode mnie. twoja kolej jedziesz

extraction jest na psn, może też i na marketplace

tych klaunów tańczących przy ona tańczy dla mnie w gajerze, airmaxach i czapce z daszkiem też pewnie to śmieszy mnie na przykład potoba się kostium batmana, uważam, że jest zayebisty.........na brusie waynie, ja go nie ubiorę, bo będę wyglądał i czuł się jak idiota. niektóre rzeczy wydają nam się ciekawe, intrygujące, podziwiamy ich strukture, oryginalność, ale nie otaczamy się nimi, bo nie leżą w naszej naturze albo inaczej. cherlak w tank topie ze złotym łańcuchem na szyji będzie się słabo prezentował, tak samo jak wielki napakowany murzyn w gustownym sweterku od armaniego, spodniach rurkach i szałowej chuście. albo po bandzie. córeczka chwali się tatusiowi nowo nabytą torebką ze skóry krokodyla we fajne wzorki i tacie się ona podoba. ale sam takiej nosił nie będzie. inny głupi przykład. mamy metalowca obwieszonego skórą i ćwiekami. zobaczył przez szybę w sklepie wyczesane air maxy, spodobały mu się, bo kiedyś za młodu w takich chodził i poczuł sentyment. ma kilka wyjść. może zdjąć glany, założyć najki i wyglądać jak debil. może dopasować do nich reszte, zmienić styl i chłopaki wyrzucą go z kapeli. może rozebrać się do gaci i chodzić w samych najkach. może się zabić i dylemat z głowy. może ich nie kupować i żyć dalej. wyobraźmy sobie śmierdzącego menela w brudnych łachach, z zegarkiem za 10 tysięcy, albo kojaka wcierającego szampon.

ja wole wiedzieć wcześniej, czy przedłużyć plusa, czy yebać i za tą kasę kupić gre w pudełku

ten nacisk można łatwo policzyć, wystarczy odjąć nabywców większości marianów, tych bez bundli kolega maciomaniak mówił o usługach sieciowych ogólnie, na co kolega paliodor odbijając piłeczkę, wspomniał jedynie o trofikach, którymi gardzi, pisząc w takim tonie, jak by gardzili tym wszyscy. w ten sposób rozmawiają dzieci, ludzie mało roztropni, politycy w kawie na ławe.........no i bywalcy konsol łors, pocierając beton o beton liczą na ogień..... nie obraźcie się koledzy od gier i giereczek, ale czytając ten temat, mam czasem wrażenie, że szympasy w zoo porozumiewają się na migi lepiej od was. jesteśmy co prawda w konsole nowej generacji, nie w clash of the betons.......w sumie jeden chuy.

przypomnijcie mi, czy te biliony sprzedanych wii, to dla skakania marianem, czy skakania z wilotem ?

patenty z metroidów pojawiają się w innych grach, zelda - okami, smash brosy - są na rynku całkiem grywalne podróbki, był lata świetlne temu substytut mario kart, czyli crash team racing, obecnie trochę słabo, modnation racers czy lbp karting takie se. ale takim lbp nintendofani raczej by nie pogardzili, ico i kolosami pewnie też nie. bajecznie kolorowe dust, czy unfinished swan. naprzeciw wii sportom itp. , stoją świetne sports champion i kinectowe tańce. według mnie, nintendo ma jednego prawdziwego asa. wymarłe dziś, czyste platformery 3d, czyli mariany i goryle. według mnie, jak i milionów innych graczy, acziki i trofiki to fajna zabawa. problem officer ?

jedynke oglądam za każdym razem, jak leci w tiwi. a na polsacie nie przełączam reklam, żeby nie uronić ani sekundy z tych fantastycznych dialogów. postanowione.

jak jest z tymi kontynuacjami ? trochę boję się tego dotykać. jedynka oczywiście serduszko na filmwebie

mowa o tym insomniac od raczetów ? tools of destruction, crack in time, nawet all 4 one. nie ma lipy. dyskusja na linii mędrzec steryd - chłopaki, umówcie się na jakieś piwo i wyjaśnijcie sobie wszystkie ale. albo od razu solo do pierwszej krwi i hooy.

ciężko się tu z niektórymi dyskutuje. zamiast gadać rzeczowo i na temat, to bawimy się w jakieś denne przepychanki i przekomarzanki. wyrosłem z takich zabaw. nie chce mi się.