Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    22 444
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. ogqozo

    seria final fantasy

    W sensie kto konkretnie tak mówi? Wersja HD jest ogólnie ulepszona i nie widziałem innych uwag żeby tak miało nie być. Oczywiście PSP ma mniejszy ekran i jest przenośne, ale to każdy wie i zawsze jest takie samo, jaki jest sprzęt. Natomiast sama gra nie jest raczej w niczym gorsza sama w sobie. Nie jest TAK BARDZO ulepszona jak by się chciało - wygląda meh na dużym ekranie, tylko niektóre elementy mocno odświeżono, nie zmieniono tak bardzo loadingów, sterowania i struktury gry jak by się chciało itd. (no i nie zapominajmy forumowego faktu, że ludzkie oko eksploduje i zaraża właściciela kiłą w kontakcie z 30 klatkami na sekundę) - ale nie jest sama w sobie gorsza w niczym jak dla mnie. Tylko lepsza albo ta sama. Od czasu premiery nieco spatchowano wygląd wersji HD. M.in., co za niespodzianka u tej firmy... ludzie narzekali na motion blur więc go spatchowano.
  2. Te piapier nożyce kamień są dosłownie cały czas w rogu ekranu, trudno nie wiedzieć lol. To nie znaczy że w praktyce mi to wiele daje. Przecież wylatują jednostki wszelkich typów, a także takie bez typu. Jakby to leciało pojedynczo, i moja armia vs ich armia miała taką siłę że da się wypuszczać po jednej, to przecież by było banalne. W Intermission miałem taką chamską taktykę na wszystko, superofensywa, po prostu puszczałem pieski na chama żeby rozwaliły bazę i zawsze działało m d r. Ale tutaj się tak nie da, linia działa inaczej, ponadto my w ogóle nie mamy piesków heh. Nie widzę porównania z minigierkami z Remake'u typu przysiady. Przysiady to było dosłownie wciśnij podany przycisk w tej samej sekwencji. Najlepsze że jestem fanem tak rozwiązanych challengy hehe. W sensie zwyczajowo w tej grze nie ma żadnej specjalnej nagrody za perfect, a podstawowe poziomy dające zauważalne nagrody (typu wygraj paradę, zrób A na pianinie) nie są specjalnie trudne. W sam raz rozwiązanie - kto nie chce, nie robi, a kto chce, ma materiał do mocniejszej posiadówy i wysiłku, idealnie niby dla wszystkich. ALE... jest napisane w menu że tego nie zrobiłem argh. I jednak spędzam nad tym godziny. Dziwna psychologia.
  3. No jasne że są zawsze takie same, nawet masz pokazane z prawej jakie jednostki dokładnie będą wypuszczać. Problemem dla mnie jest wygrywanie tych starć i ogólnie zarządzanie tym. Nawet jak wygrywam, to w sumie trudno mi powiedzieć, czemu akurat teraz. W sensie widzę że jednostki zadają sobie obrażenia itd., ale tak trudno tym w tym tempie tak zarządzać, żeby akurat napierać...
  4. Dobre pytanie. Chyba nic to nie daje poza przyjemnością ciekawszej walki. Nie wydaje się, żeby było jakieś trofeum za zaliczenie walki full might, ani nagroda w grze. Niemniej warto walczyć z nimi full might, bo walki są bardzo ciekawe i wymagają zaangażowania w więcej aspektów walki. Przynajmniej ja jakoś nie dałbym rady ich robić "wciskając kwadrat" jak niektórzy tu mówią. Niektóre wyzwania regionalne mają podany odpowiedni level w symulatorze na poziomie normal, a na dynamic mają "sync level", ale przyzwania mają na obu tych poziomach "sync level", więc nie wiem, czy jest inna metoda, żeby je sobie ułatwić, niż skorzystanie z tych możliwości osłabienia ich przez Chadleya.
  5. Ja nie lubiłem FF7 głównie przez te wszystkie pierdoły i minigierki hehe, to jest dość wierne oryginałowi, ale szkoda. Akurat w FF7 były raczej bardzo łatwe do przejścia, bo bardzo dużo wybaczały by przejść dalej, tylko bardzo powolne i nudne. Hodowla chocobo, jak nie wiedziałeś dokładnie jak działa, marnowała więcej czasu niż cała reszta gry.
  6. Nic w Remake'u (ani w Sekiro: Shadows Die Twice...) nie jest w 1% tak trudne, jak Fort Condor. Już mam ochotę zapłacić jakiemuś trenerowi, żeby powiedział, co robię źle, bo płakać mi się chce. Kurde, na którymś etapie muszę sobie dać spokój, bo spędzę pół gry na próbowaniu takich pierdół. Nawet na normalu trochę się męczyłem wielokrotnie żeby to zrobić. W sumie fajnie, że to jest, no i chyba dobrze dla graczy którzy tego chcą że nie jest to banalne, ale kurde.
  7. ogqozo

    Bundesliga

    Obawiałem się, jak długo będą emocje. Emocji już prawie nie ma. Ale nie w tę stronę, co się obawiałem. Bayern traci już 10 punktów. Dominujące mecz po meczu Leverkusen idzie jak walec do mistrzostwa. Niewiarygodnie mocna ekipa. Co więcej, Bayern ma już tylko 4 punkty przewagi nad Stuttgartem, które prowadzi Sebastian Hoeness. Właściwie to nie ma się co cieszyć, bo jak Hoenessowi będzie tak dalej szło, to też pójdzie do Bayernu. To nie jest jego pierwszy sukces, bo miał świetne opinie za pracę z rezerwami Bayernu, który poprowadził do wygrania trzeciej ligi. Powrót do rodziny jest więc w dalszej przyszłości wyobrażalny. Ale na razie - to Stuttgart straszy Bayern w tabeli.
  8. Dla mnie, tak jak się obawiałem tutaj, wykańczają mnie te minigierki. Chciałbym jednak żeby ich nie było. Jasne, nie MUSZĘ ich robić żeby iść dalej... jasne, nie muszę... to prawda że nie muszę... No ale jak coś jest do pyknięcia to się chce to pyknąć. Ta sama plaga co swego czasu w najgorszych fajnalach przeszłości. W sumie nie za dużą część gry spędzam na tych okropnych walkach we "wciskanie kwadratu" i "nudne eksplorowanie pustego świata", większość na minigierkach. Chuj im w dupę.
  9. On ma na myśli, że gra "powinna" wyglądać jak wygląda teraz, tylko w "60 klatkach". Innymi słowy, gra która już jest najładniejszą grą ever powinna jeszcze mieć więcej klaciorów to wtedy by lordzisko było zadowolone i pozwoliło twórcom żyć w swej łasce.
  10. ogqozo

    Premier League

    Onana wyczynia cuda, Man City marnuje wszystko co się da i przegrywa, niesamowita sprawa. Ciekawe jak długo pociągną, ale na razie piknie.
  11. Aha, czy nie wystarczyłoby napisać "dostajesz teraz nowe skille" i tyle? Technicznie, dostajesz po 5 punktów do obu puli nie tylko levelując postać, ale też jak w Remake są zbierane na parę sposobów "książki" (zyskiwane za najbardziej wymagające, zaciskające szczękę wyzwania, np. latanie za muglami), które dają ci dodatkowe punkty. Tak więc technicznie nie zawsze będziesz mieć tyle samo u każdej postaci i niektóre zyskają dodatkowy level broni gdy inne jeszcze nie.
  12. Jest to nieco skomplikowane jak na to jak proste by mogło być. Manu są trochę pomieszane, a te wartości dodatkowo są bardzo podobne do siebie i mało graficznie też rozróżnione. SP to doświadczenie broni. Generalnie mogli napisać "na levelu 25 masz nowe skillsy broni", ale zrobili to niby osobno. 15/25 znaczy tyle, że jak dobijesz do 25, to będzie nowy poziom broni. To jest doświadczenie, nigdy go nie tracisz. Po lewej masz wszystko co obecnie masz, po prawej następny poziom. A te punkty skilli do folio to jest surowiec. Po lewej masz obecnie "wolne", po prawej wszystko co obecnie masz. Czyli tutaj 5/15 znaczy że łącznie masz 15 pkt. do zainwestowania w to drzewko skilli, z czego 10 na coś dałeś (możesz zawsze cofnąć i odzyskać aż do 15/15), a 5 masz wolne i możesz jeszcze dać na cokolwiek nowego.
  13. Nowe summony są nieźle rozwinięte. Mimo wszystko, tak serio mówiąc, widzę ten sam zgrzyt co w oryginale. Trudne walki opierają się na ścisłym zarządzaniu ATB i podążaniu za pewnym wydajnym planem. Zwłaszcza zazwyczaj trudny jest pewien finalny moment, ta niesamowita faza, gdy boss mówi "ok, teraz będzie na serio" i walka zamienia się w wyścig, jak szybko możemy przerwać jakiś ultima atak albo jak szybko możemy podleczyć rosnące lawinowo obrażenia wykańczając jednocześnie ostatki jego paska życia. W tych momentach, gdy najbardziej się chce summonów - najtrudniej jest poświęcić ATB, by je odpalać i używać. Są niesamowicie efektowne, ale ktoś wkręcony w ten system walki musi IMO właściwie poświęcać swój plan na siłę, żeby się tym nacieszyć. Chyba czułbym się lepiej, gdyby były one "za darmo", raz na walkę, nie wygrałoby się samym summonem niczego i tak, ale nie byłoby tego typu wyboru.
  14. Poza grafiką, to na tych 37 stronach nie było hyba o niczym więcej postów niż o tych symbolicznych summonach z Remake'u. Jakbym nie grał w te gry to bym pomyślał, że to jakiś kluczowy aspekt całej przygody, nie wiem, jak dwie dodatkowe bronie w Hadesie co najmniej. Zero postów o tych nowych porządnie zrobionych pod nowy system summonach z Rebirth. Kluczowe bonusiki to były kurde w FF XV. Te przedmioty że dostajemy dodatkowe AP za spełnienie warunków, to przecież kompletnie zmienia grę, a przez lata mało się mówiło o tym jakie to jest ważne. Co więcej nawet jak wyszedł Royal, to nie było to włączone ani do gry, ani nawet do DLC Royal, tylko było w osobnym darmowym DLC m d r. Nie wiedziałem latami co w ogóle jest w którym DLC i szczerze mówiąc nadal nie wiem, ale wiem że ten ekwipunek dający AP było dobrze ściągnąć. edit: chyba
  15. ogqozo

    Metaphor: ReFantazio

    Jaka jest do tej pory skuteczność tych odwiecznych plotek "jakiś jeden sklepik wrzucił tymczasową datę więc na pewno mają inside dojścia i lepiej wiedzą niż sami twórcy kiedy gra będzie skończona i to jest data!"? Przekracza jeden promil? Jeśli gra wyjdzie faktycznie rok po ogłoszeniu, to będzie coś nowego dla Atlusa, o ile to faktycznie jest produkcja równie duża co SMT czy Persona. SMT V czy Persona 5 nie odzywały się tak długo po ogłoszeniu, że ludzie zaczynali wątpić, czy one faktycznie istnieją. Ale ogłoszenie ostatecznej konkretnej daty następowało na kilka miesięcy przed premierą, więc na razie wszystko wydaje się możliwe.
  16. Każdy ma swój gust. Ktoś inny mógłby mnie z kolei nazwać dziadem, bo masa popularnych gier mnie nie rusza. Obiektywnie, to w sumie tak samo jarać się tym a czym innym. ALE kurde, no niesamowicie się czyta ten temat mając włączoną grę. Bania pęka. Ileż tu się dzieje cały czas, ile charakteru ma to wszystko, nie ma żadnej łąki jak z zachodnich openworldów że po prostu trawa i jakieś drzewka i jedziesz koniem i jedziesz, tylko ile razy patrzę dokoła to jest po prostu niesamowicie jak z obrazka, zawsze są wyjątkowe rzeźby i punkty dokoła, no i cały czas coś innego się dzieje, nie że przemierzasz teren ot tak i w sumie tyle gry. ...I zerkasz na ekran obok na foruma a tam piszą że "nuda, pustka" lol. Niesamowite. Jakby pisali że zbyt pstrokato albo za mało otwartego terenu to bym jeszcze czaił, ale oni piszą "nuda, pustka" lol. No ale każdy ma swój gust.
  17. Oczekiwany zwrot akcji w Rebirth: głównym bohaterem będzie tak naprawdę Zack Prawdziwy zwrot akcji w Rebirh: głównym bohaterem jest tak naprawdę Chadley
  18. To znaczy tak, może warto podkreślić ludziom jak nie wiedzą czego oczekiwać: to nie jest open world tego typu, że "gdzie to ja pójdę i co tu się nie pojawi, jakby samo z siebie". W ogóle nie. Jeśli jest jakieś miejsce, które myślisz "czy tam da się dojść?" - na pewno tam się nie da dojść. Wszystko co jest bardziej interaktywne jest wyraźnie widoczne i zaznaczone. Czy to lepiej, czy gorzej, kwestia gustu. Ale to nie jest taki open world że latasz i chuj wie co się zdarzy. To bardziej klasyczny RPG z dużymi pięknymi lokacjami. Oczywiście, te podstawy można "odkryć", np. nic nie pojawia się tylko dlatego, że odhaczyłeś wieżę, to wszystko z wieży jest tam od początku, więc można tam dotrzeć "samemu". Ale nie ma dodatkowej zawartości opartej na niuchaniu. Ktoś, kto po prostu robi zadania, nie straci żadnych specjalnych elementów. Ekwipunek jest na głównej ścieżce (zresztą ten istotny można zawsze potem kupić w każdym sklepie), a surowce do craftingu są bardzo proste, symboliczne, jak ktoś ma podejście rodem z Xenoblade'a, to tutaj szybko będzie miał po 99 wszystkiego (ech, przypominają się czasy Xeno X jak się latało godzinami za ostatnią rzepą która wydawała się nigdy nie pojawiać... szukało po necie, gdzie komu się pojawiła, na którym dokładnie centymetrze...). Łazić dokoła można "tylko" dla własnej przyjemności. Gra ogólnie nam bardzo stricte mówi, "co robić". I wada to i zaleta w porównaniu do innych gier typu Xenoblade czy typu Zelda. Na pewno można było marzyć o tym, że np. chocobosy latają, pływają, i są bardzo płynne możliwości zwiedzania chu'j wie czego. Zamiast tego, chocobosy są jeszcze jednym growym odpowiednikiem klucza, otwierają nam ściśle określone punkty tylko dla nich i tyle. Mniej eksploracyjnej przepaści i wolności, za to gra jest znacznie szybsza niż by była. Nic złego, po prostu to jest taki typ gry. Myślę, że większość tego właśnie od dawna oczekiwała od Final Fantasy. Ta pustka.... ja pierdole... pusto jak w somalijskiej lodówie... nic nie ma... pusto że szok... jaka to jest pustka to w żadnej grze nie było do tej pory... nic nie ma... ta pustka... patrzę w nią i pustka zaczyna ptatrzeć na mnie...
  19. ogqozo

    Primera Division

    W sumie to zawsze się zastanawiam w takich końcówkach: okej, jaki jest WŁAŚCIWY moment by gwizdnąć, bo często jedna ekipa desperacko się stara, a czasem nawet obie, i nie ma czasem prawie momentu, żeby gwizdnąć w sekundzie, która będzie "zadowalająca". Czasem sędzia gwiżdże równo z tymi doliczonymi 5-ma, 7-ma czy 11-ma minutami, ale to też jest właściwie wbrew zasadom, bo ma jeszcze doliczyć czas stracony podczas czasu doliczonego. Tym razem było doliczone 7 minut, a gwizdnął 98:40, więc w sumie to czy racjonalnie jest to faktycznie taki najgorszy wał w historii? Gdyby gwizdnął kilka sekund wcześniej, to Real też by nie strzelił, a czy skończyłoby się to taką burzą? A skoro mógł gwizdnąć wcześniej i nie byłoby gadki o skandalu, to czemu miałby być skandal gwizdając póżniej, że skandalicznie gwizdnął za wcześnie? Trudno powiedzieć. Jak dla mnie, sporo błędów można sędziom zawsze zarzucić, ale czy moment dośrodkowania w pole karne jest jakoś obiektywnie gorszy niż każdy inny żeby czas się skończył - sam nie wiem...
  20. ogqozo

    Serie A

    Na razie zanosi się, że Włochy będą miały 5 miejsc w LM w przyszłym sezonie, bo jako jedyne nadal mają siedem klubów w rozgrywkach, i zgarniają sporo punktów. Ale i tak walka o miejsce w LM będzie ciekawa. Bologna nadal szokuje formą, pięć wygranych z rzędu, w tym z Lazio i Fiorentiną. Ludzie tak gadają o Leverkusen, a Leverkusen to duży klub. Jasne, grają super, ale dla wielu klubów biedniejszych, grają one co najmniej tak samo rewelacyjne sezony jak na swój budżet. Taka Bologna to nic specjalnego w składzie nie ma, budżet mają na poziomie walki o utrzymanie co najwyżej, a ciągle wygrywają. Prezes Napoli niedawno stwierdził, że próbował rok temu ściągnąć Thiago Mottę do trenowania. Ciekawe, komu się w końcu uda. Wydaje się, że o miejsca 4-6 powalczą już na pewno Bologna, Atalanta i Roma. Bologna jest dużo solidniejsza niż reszta, a Roma i Atalanta mają znacznie większą siłę w ataku. Kto z trójki lepszy, nie wiem, ale Roma odwróciła sezon i zamiast się brandzlować, że "zdobywamy europejskie finały, pierwszy raz od dawna" w rozgrywkach pocieszenia, być może ci wszyscy fani Mourinho będą musieli zadowolić się jakże gorszą Ligą Mistrzów.
  21. Ewidentnie, walki z mobkami w grze RPG na 100 godzin powinny wyglądać tak: powinno ich być mnóstwo, i powinny być wszystkie bez wyjątku bardzo długie i bardzo trudne. Kurde takie proste sprawy a partacze nawet tego nie ogarnęli.
  22. Forumowicze zwiedzając Kaplicę Sykstyńską: kurde szok jaka tu jest pustka, mało rzeczy do robienia poza modleniem się i wrzucaniem monety na datki.
  23. ogqozo

    Serie A

    Mają jaja, chociaż ze stylem w jakim wygrywają to nic wielkiego. Sporo okazij przeciwników, Svilar pomaga i ratuje, trochę szczęścia. No i Dybala i Lukaku ciągną wynik jak zawsze, tylko że teraz ciągną na wyższym poziomie. Rywale są też głównie łatwi... 6 na 7 z jednej strony brzmi lepiej niż wygląda, ale z drugiej, to i tak jest duża poprawa od czasów Mourinho, który grał i kiepawy futbol i tracił cały czas punkty także z cieniasami hehe.
  24. Ludzie czasem się pytają o Crisis Core. Rebirth po prostu jest dobry w takim sensie, w jakim Crisis Core po prostu nie jest dobre. Nawet dialogi jak przechodzisz w mieście są dobre. Całkiem zabawne i niezły tworzą świat. Jak ktoś mówi że spędził 20 godzin, to myślę - zazdro, jest czym się delektować.
  25. ogqozo

    Balatro

    Jest wśród fanów Balatro obecnie spora dyskusja właśnie o tym, bo fani takich gier często nad tym myślą. Same gry karciane w pewnym sensie są oparte czysto na szczęściu, ale bez wątpienia niektórzy gracze są "dobrzy" i zarządzają szansami tak, że wygrywają znacznie częściej. Nigdy jednak nie mogą nic zagwarantować. Na razie nie jest tak, że jak to się mówi ktoś "rozwiązał grę" i wygrywa każdy run. Na pewno jednak dobrzy gracze mają znacznie wyższy procent wygranych. Co jest typowe w tradycyjnych karciankach. Tutaj jest jak w np. pokerze - możesz obliczyć szanse na wszystko i wybrać najlepszy ruch. Ten, który ma największe szanse sukcesu. Gra mocno nagradza myślenie o wielu możliwościach, zamiast schematami. Nagradza to wyższymi szansami na powodzenie talii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...