Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Ostatnio akurat wyszła gra akcji/RPG z jedną z najbardziej rozbudowanych zabaw fizyką ever, Eternal Strands. Nawet jak ktoś grał w Zeldy, to i tak gra potrafi zrobić wrażenie i zaskoczyć, że wow, takie oczywiste rzeczy typu realistyczne zachowanie rzeczy w reakcji na kierunek i moc, ciepło, zimno są możliwe w grze. Można bardzo ciekawie się bawić realistycznymi systemami fizyki, temperatury. Wszystko niemal "realistycznie" reaguje na siłę, ogień i lód, poza podłożem niemalże wszystko ma swoje "HP", można rozwalać drzwi jak się ma czym, wszystko, wszędzie się też wspinać. Rzeczy nawet w locie mogą reagować zmienną trajektorią na wszystko co się z nimi dzieje. Colossusowe walki można rozwiązać na masę "realistycznych" sposobów itp. ...Gra nikogo nie obeszła, mimo że jest na Game Passie (co oznacza, że kosztuje tak naprawdę co najwyżej cenę Game Passa, nie kosztuje 350 zł). Nigdy o niej nie słyszałem w necie. Na forumie też 4 posty, z czego 3 moje. Tak że tyle, fizyka raczej po prostu nie jest warta mocy obliczeniowej i pracy developerów. Nigdy nie słyszę o grach, które się na tym skupiają, a wychodzą czasem takowe. Ludzie ewidentnie grają w to, co wygląda ładnie i filmowo i odtwarza ogólne założenia ładnej wyglądającej jak życie nawalanki lub strzelanki. Przynajmniej gracze tego pokolenia. W takim God of War coś tak wymyślnego jak "skok głównego bohatera" wygląda tak, jakby niewidzialna ręka go przesuwała, fizyka i interakcja są takie żeby naprawdę podstawowe akcje wyglądały cool, głównie walka, i poza tym właściwie żadna, a gracze na całym świecie powszechnie uznali, że najlepsza gra ever. Trumpiarz jak to trumpiarz, usłyszał jakieś hasełko i się podjarał że to dobry sposób czucia się lepszym, i w sumie tyle się zadziało, ewidentnie tak było że ktoś w internecie powiedział że Avowed zły bo nie ma fizyki, więc się to powtarza, i tyle. Nie widać by gra go jakoś obchodziła w tę czy we w tę stronę. Masa jego ulubionych gier nie ma żadnej "interakcji" o której mówi i nigdy na to nie jęczał, to jest tak oczywiste że tylko "my z Joshem i Krychem" może tak dzielnie udawać.
  2. ogqozo odpowiedział(a) na Pelipe odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Jakby ktoś nadal wątpił, to chyba pora przestać po zobaczeniu tych meczów teraz. Liverpool zdobędzie mistrza. City nie gra źle (piłka do Doku, Doku próbuje przedryblować cały zespół rywala aż rąbnie piłką w ostatniego, ciekawa taktyka). Liverpool w sumie prawie nie miał okazji jak na razie lol. Ale wynik ma, jak zawsze. Nowy krul Anglii, i główny faworyt LM. Salah musi być mianowany najlepszym piłkarzem świata w tym momencie, jednak Premier League to najlepsza liga, a w LM też gra całkiem dobrze.
  3. ogqozo odpowiedział(a) na _mike odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Czy Guns Undarkness to gra o wielkim budżecie? Nie. Czy będzie dobra? Pewnie nie. Graficzka? Wygląda żałośnie. Ale myślę, że gra przynajmniej zwróci uwagę licznych Atluzjebów. Jutro demko. Kto nie słuchał legendarnego "monołonomono" w Metaforze i nie pomyślał: kurde, a co gdyby twórca tej muzyki zrobił całą grę? No i postanowił zrobić, Shoji Meguro - znany z muzyki do wszystkich Person - otworzył kickstartera swojego własnego projektu. Nad którym po cichu myślał od 20 lat. W 2021 przestał być pracownikiem Atlusa (choć nadal pracuje cały czas nad Personami) i zaczął robić to. Guns Undarkness by Shoji Meguro — Kickstarter Guns ma być nie tylko w stylu SMT/Persony, ale też... Metal Gear Solid. Kompani naszej postaci słuchają komend, mogą się chować za jakimiś zasłonami, i z tych zasłon atakując, będą mieli silniejsze ataki. Wygląda trochę jak XCOM, ale twórcy wspominają o MGS-ie, więc pewnie coś w tym jest. Nie ma co, przynajmniej muzyczka jest cool. I w sumie kto wie, może będzie to nawet fajne do pogrania, żeby sobie pobyć w świecie jakże przypominającym SMT. Gra ma nie być wielka - do przejścia w 10 godzin. Czy wyjdzie w tym roku - wątpię. Grafika wydaje się niewiarygodna, jakby jeszcze jej nie zrobili. Jest daleka od tego, co pokazują te stylowe arty. Ciekaw jestem, czy ta gra tak wyjdzie, czy zabrnie jeszcze na długi czas. Jutro w ramach Steam Next Fest będzie dostępne przez tydzień 20-minutowe demko.
  4. ogqozo odpowiedział(a) na Jeez_PS odpowiedź w temacie w Switch
    Xenoblade X nadszedł. Być może jednak nie będzie Directa, skoro gra trafiła do mediów "po cichu". Media dostały ostatnio pozwolenie na opisywanie gry do 4. rozdziału. To sporo, choć i masa elementów gry pojawia się potem. Czasem trudno znaleźć odpowiedzi na pytania, które wyżej zadawałem. No, na większość z nich. Do tej pory, większość zapowiedzi skupia się na oczywistościach. No ale - mamy ogólny obraz, czego się spodziewać. Grafika - oczywiście większość zaczyna od niej. Wygląda na to, że Monolith dokonał znów cudu. Gra działa w wyższej rozdzielczości (wygląda na porządne 1080), ma poprawione efekty, i działa dobrze. Klatki są opisane różnie przez różne osoby - od "idealnie" do "zauważalny, acz nieszkodliwy stutter". Nowe modele postaci znowu są zchibione i, cóż, będą kontrowersyjne, kwestia gustu. Loadingi są znacznie krótsze. Wielkiej różnicy nie ma, ale Xenoblade X to nadal kapitalnie imponująca wyglądem gra. Interfejs podczas walki wydaje się znacznie bardzie czytelny, wiele osób mooocno na to narzekało w oryginale. Rzeczy są większe, widoczne, czytelne. Poza tym jednak widać sporą liczbę zmian w rozgrywce, część brzmi jak zbawienie, część jak ułatwianie gry: - wspominany Quick Cast/Quick Cooldown to faktyczna mechanika w walce. Faktycznie działa tak, że mamy pasek, który pozwala nam odpalić dowolną technikę natychmiast. Brzmi nieco OP, gdy przemyślimy, jak go porządnie użyć, ale bez przesady, sam walki nie wygra (nadal jest też koszt TP), a wnosi dodatkowy element taktyczny. Ale powinno mocno przyspieszyć pierwsze powolne godziny gry, gdy mamy mało technik. Jest to chyba zbalansowane, bo nie każda technika zużywa tyle samo paska. Te słabsze, możemy z jednego pełnego paska odpalić wielokrotnie. Pasek ten możemy też rozszerzać, znajdując znajdźki w świecie - MOŻNA ZMIENIAĆ POSTACI. Zawsze, wszędzie. W menu. Co tu dodać. To było może "realistyczne", że musieliśmy po nich chodzić po mieście za każdym razem, szukać gdzie teraz są, bo np. w piątek o 16:00 piją herbatkę w kawiarni, ale zajmowało niesamowicie dużo czasu. Ogromna wada, usunięta - Dodano też możliwość zmiany godziny w dowolnym momencie, nie tylko w punktach. Uff. - sympatie z postaciami napełniają się szybciej. To też powinno oszczędzić SPORO czasu. W Xenoblade X jest sporo postaci - 13 w głównej grze i kilka dodatkowych, a naraz możemy mieć skład najwyżej czterech. Każda postać ma swoje wątki, które otwierają się w miarę rosnącego poziomu sympatii z nimi, to dość spora część gry (wręcz główna część gry, powiedziałbym). Dlatego zyskiwanie sympatii ich wszystkich mogło być jak grind, jeśli ktoś chciał zobaczyć wszystkie efekty i questy. Nie było oczywiście obowiązkowe do reszty gry, ale trochę trwało, z racji na liczbę postaci. Jeśli ktoś chciał wszystkie, a nie tylko kilka, to mogło mu spokojnie zająć więcej, niż solidne przejście głównego wątku. - ponadto, wszystkie postaci zyskują EXP. Znów - kto nie grał, niech wie, że w grze jest kilkanaście postaci, a w ekipie mamy 4 naraz, w tym naszą główną. To może oszczędzić masę czasu - menu postaci zakrywa te jeszcze niezdobyte, ale z ikon wygląda na to, że teraz w grze są 22 postaci - nie ma poziomu BLADE. Wow. Wygląda na to, że po prostu kompletnie to usunęli. Nie mamy field techniques. Wszystko po prostu jest dostępne od początku gry zawsze bez ograniczeń. Sam nie wiem, czy mi się to podoba. Ale na pewno było to coś, czego sporo graczy nienawidziło, jako ograniczenia, musieli robić zadania X, żeby otworzyć Y. Ja akurat to wspominam jako fajne, lubię takie rozwijanie, to nadawało strukturę grze. Teraz, wydaje się, że będziemy mogli odlecieć zwiedzać cały świat niemal na samym początku gry, ale zobaczymy - mocniejszy tracking questów. Też zmiana, o którą wielu graczy prosiło, choć imo upraszcza grę - ot, pójdź tam gdzie ci mapa podświetli. Jednak ostatecznie pewnie skorzystam, bo Xenoblade X - i to chyba największy zużywacz czasu w całej historii serii - potrafi w niektórych opcjonalnych maksowaniach żądać WIELKICH liczb danego przedmiotu. Brak danych, czy to też zmieniono, ale nie zdziwiłbym się - nic o mechach, ale w menu widać, że MOŻNA WYŁĄCZYĆ PIOSENECZKĘ JAK LATAMY MECHEM. Trzeba grać w X, by to czaić. W skrócie mówiąc, każdy skok w tej grze to było ryzyko, że włączy się ta jebana pioseneczka. Nie wiadomo, czy to kompletnie poprawili, ale można wyłączyć śpiewanie w menu, zdaje się - postać nie przenika przez samochody itp. w mieście. W ogóle mnie to nie obchodziło, ale masa osób na to jęczała - jest online w grze, ale niewłączony na razie, więc nie wiadomo, czy dokładnie taki sam, jak w oryginale. Online był też szybką metodą do zyskania pewnych mocnych elementów i przedmiotów w postgame na Wii U, teraz oczywiście jest nieaktywny od lat - gra ma też dodatkowe postaci, treści, mechanizmy (nowe rzeczy do kompletowania w świecie), ale szczegóły nie są jasne Podsumowując - kurva GOTY, a może i GOAT. W grze zmieniono właśnie to, co stało na drodze geniuszu Xenoblade X. To wyjątkowe RPG, z japońską fantazją, ale też wielką otwartością, nastawione jak żadne inne na skomplikowaną siatkę małych historii raczej niż na główny wątek, z wyjątkową szybkością latania po otwartym świecie. Graficznie łączy piękne widoczki z wyjątkowym stylem i sprawnym działaniem. Absolutnie niesamowita gra, wyjątkowy RPG w historii, który potrafił zmęczyć tymi wszystkimi rzeczami, które teraz w dużej mierze zniesiono. No i, kurva, nie jest na tym cholernym Wii U. Już z tej racji 10/10. Nie będę ściemniał, chociaż ogólnie nie gram w stare gry, to pewnie to kupię na premierę i przez następny miesiąc nie będę robił nic innego. Nie będzie to nigdy gra dla każdego. Tak, to "MMO offline". I jakie dobre. Większość gry ma po prostu swój styl. Tak jak muzyka. Let's fucking go
  5. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    No ogólnie mnie rozpierdala ten Astro jako ciągle podawany przykład dla branży lol. Kolesiom wyszło wszystko totalnie najlepiej, jak się da, gra dostała 99 na Metakrytyku i wszyscy się nią mega jarają. "Wreszcie pierwsza wybitna gra na tę szalenie popularną konsolę PS5!". To był absolutnie best-case scenario po podjęciu decyzji o robieniu takiej gry. Pewnie nikt inny na świecie nie będzie w stanie przy takich zasobach zrobić tak udanej gry tego typu. I... pochwalili się 1,5 miliona sprzedaży lol. No tak, branża teraz na pewno się na to rzuci, żeby robić podobne tylko pewnie nie aż tak wybitne gry i sprzedać ze 200 tysięcy sztuk. Ma to sens. Najlepsze, że niektóre gry jak sprzedadzą kilka milionów, to są dla nich synonimem porażki. Te marne milionki to jasny dowód, że świat tego nie chce, gracze odrzucają, gracze gardzą tę beznadziejną grą, że to jest powalająca wtopa itd. Z kolei Astro Bot to jakiś dowód, że jak wydawca tylko postanowi zrobić krótką liniową grę, to panie - to jest to, czego gracze chcą, na to się gracze rzucają, to kochają, rynek przemówił. Jasne, Astro Bot jeszcze pewnie doda trochę do tej liczby, tak myślę, te nagrody powinny mieć efekt, to 1,5 mln to też wynik z początku listopada, przed Świętami. Ale porównując do innych produkcji - no nie mówmy, że to jakiś dowód, że taki typ się jakoś szalenie bardziej opłaca. Jasne, Astro Bot to ogólnie sukces, Sony nie żałuje robienia go i będzie kontynuować, bo już ma ludzi, którzy to robią doskonale. Tylko że jak weźmiemy jeden najbardziej udany przykład ze wszystkiego, to wtedy mamy porównanie kategorii. Astro Bot to przykład sukcesu gry krótkiej liniowej - najs, robili grę tylko trzy lata przy kilkudziesięciu osobach i poszło półtora miliona, najs. Z kolei najbardziej udany przykład gry ogromnej to, nie wiem, GTA V, które... już miesiąc po premierze Astro Bota było znowu wyżej w rankingach sprzedaży na PS5 od bocika.
  6. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    > "świat upada bo ktoś płaci za early access i gry nie są dopracowane, kiedyś wszystkie gry były perfekcyjnie dopracowane to jest bardzo prawdziwe, hahaha kretyni płacą za betę gry i rujnują świat" > "niestety coraz rzadsze są perełki takie jak Baldur's Gate 3" [który dzięki wyjątkowej okazij dostał taką markę, że MILIONY ludzi zapłaciły pełną cenę gry za early access TRZY LATA PRZED PREMIERĄ, co dało im ze sto milionów dolców wpływu przed premierą gry i wyjątkową możliwość dopracowywania jej spokojnie przez lata z pomocą milionów testerów i pewnością, że pensje są zapłacone] Logika forumiarzy broni się bardziej uporczywie niż Zełeńskij.
  7. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Pokémon
    Te eventy w Londynie są ogromne. Jeszcze kilka lat temu, nie było wcale aż takiej skali tych mistrzostw. Pokemony znacząco zyskały na popularności w ostatnich latach. Patrząc na liczbę nowych fanów, których przybywa teraz więcej niż kiedykolwiek, myślę, że sporą rolę odegrało nie tylko Go na komórki, ale też sama formuła pokemonów okazała się idealna do streamingu. Turowy głęboki system, z prosto widoczną całą treścią starcia, pozwala streamerom łatwo gadać o tym, co robią, i każdy gracz też może na podstawie streamów robić to samo samemu. To wszystko było dopracowywane tyle lat, w grach video i w karciance, a do tego ma oparcie na ogromie contentu ze wszystkich generacji. Mam wrażenie, że zwłaszcza mistrzostwa w 2022 roku przejdą do historii jako nowy symbol potęgi pokemoństwa, wiele osób poczuło wtedy w Excelu, że takiego święta pokemonów jeszcze nie było.
  8. ogqozo odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Ostatnio czytałem o naśladowcach Vampire Survivors (survivor-like? Bullet heaven? Auto shooter? Garlike?) i ktoś powiedział właśnie to, co tu pisałem. Podawałem np. Hollow Knight, ale Vampire Survivors to też dobry przykład. Niektóre gry po prostu... są za dobre. Komuś się uda zrobić gierkę w jedną osobę, maniacząc po nocach, która jest bardziej wciągająca, niż duże produkcje - i każdy może w tę gierkę grać, na zawsze, bo gry to produkt, którego reprodukcja nie kosztuje praktycznie nic. Teraz wszyscy inni mają "problem", że muszą zrobić coś równie dobrego za taką cenę. Inaczej już nie ma rynku, który przed tym gatunkowym przełomem był. Hollow Knight zapewne ostatecznie zabił metroidówki jako potencjalnie duży gatunek. Gdyby Hollow Knight kosztował 200 zł... Inni mogliby robić podobne gry, nawet Nintendo, inne duże studia. Może nie byliby takimi geniuszami jak twórcy HK, ale mogliby w gronie wielu osób robić różne wysokobudżetowe produkcje tego typu. Teraz - wydaje się, że metroidówka za 200 zł byłaby szczytem bezczelności. Jasne, może być tak samo fajna do grania, jak "duże gry", czyli czemu by miała nie kosztować więcej. Ale... skoro już się udało zrobić świetne metroidówki za 80 zł, to kto niby zapłaci za jakąkolwiek 200? Doskonale to widać, jak ktoś pamięta lata 90., czy PS2. Wtedy, za pełną cenę (przypominam: nawet przy zachodniej inflacji, nie polskiej, znacznie wyższą tak naprawdę cenę, niż i te 300 zł dziś) często dostawaliśmy gry, które na dzisiejsze czasy wyglądają śmiesznie, gdy sobie wyobrazimy ich recenzje dziś - jest tak mało kontentu, gra na kilka godzin, często też nawet w ciągu 10 godzin rozgrywki jest wiele powtarzalności i przedłużania. Wiele gier "oryginalnych" nie wnosiło poza pomysłem specjalnej faktycznej zawartości do grania, mając może kilka leveli na kilka godzin, i dziś byłyby do zapomnienia po jednym weekendzie. Dzisiaj takie gry pewnie nie miałyby szans na rynku za więcej niż 80 zł. Niemniej te gry dostawały takie 8/10 w recenzjach, i były wydawane zazwyczaj po okolicach pełnej ceny. Była pewna elastyczność - pamiętam, że chyba Katamari Damacy kosztowało nawet 20 dolarów, a nie 50. Nie wiem, ile studio dostawało po odliczeniu kosztów produkcji, transportu tych płytek, leżenia w sklepie, marż, i podatków na każdym etapie, ale bywały gry na PS2 za 20 dolarów. Jednak nie było to jakąś ogromną normą, i prawie zawsze jak się kupowało grę, która nie miała pełnej ceny, to NAPRAWDĘ było czuć, że to nie jest pełna cena. Dziś z kolei gracze jęczą "350 to ja mogę dać za Baldura 3" (który swoją drogą miał rzadki dar milionów betatesterów w EA, którzy zapłacili z góry pełną cenę). No tak, to jest dziś minimum przyzwoitości, najlepiej oceniana gra ever - kiedyś to była również cena za, nie wiem, Die Hard Trilogy na PSX-a. Czy Die Hard Trilogy był perfekcyjnie dopracowaną technicznie grą, to można samemu ocenić. Dziś w niektórych gatunkach decyzja o JAKIEJKOLWIEK cenie gry to już raczej samobójstwo. Tutaj Sony się raczej przejechało, próbując robić płatnego hero shootera, gdy każdy może po prostu zostać za darmo przy Valorancie czy Overwatchu i się dalej bawić bez wydawania. Nikt oczywiście nie każe gier robić. Jak się nie opłaca, to nie róbcie, jasne. Ale żeby jakaś gra była, trzeba wyłożyć grubą kasę z góry, nie wiedząc na koniec, czy na koniec się poszczęści. Ludzie tymczasem często chcą mieć pensję co miesiąc. To pokazuje, jak nieprzewidywalne i trudne do zorganizowania jest robienie gier video, i oczekiwanie efektów jest daremne. Bez wątpienia brzmi to jak dobra sytuacja dla graczy. Swego czasu, granie było piekielnie drogim hobby, jeśli ktoś zamierzał faktycznie grać w masę gier, a nawet nasze ukochane pismo za dzieciaka, jak się później dowiedzieliśmy w osławionym temacie, jechało na piratach. Dziś, w epoce przecen, gier mających czasem niesamowity stosunek kontentu do ceny, ciśnienia cenowego w dół - granie w dosłownie wszystkie gry na premierę jest dość drogie, ale da się spokojnie grać codziennie po kilka godzin w DOBRE gry, i nawet nie takie stare, wydając na to bardzo małą sumkę. Sam GamePass kosztuje bodaj 50 zł za miesiąc - w cenie jednej gry kiedyś, można dziś pół roku czy rok w masę gierek, dużych, małych, nikt kto ma normalne życie i chce po prostu grać w coś miarę dobrego nie wykończy raczej wszystkiego, co w GamePassie jest. To dla graczy dobrze. Taki jest standard. Ciśnienie cenowe nakładane na wydawców gier jest ogólnie coraz większe. I będzie tylko rosło, bo stare gry nadal będą dostępne, twórca Vampire Survivors nie musi nic robić, by każdy gracz miał możliwość po prostu pogrania za 5 zł w Vampire Survivors. A wszystko drożeje, rachunki za prąd, sprzęt. Tylko od 2017, ceny w USA wzrosły o 30%. Czyli niby jakby Nintendo wydało dzisiaj Breath of the Wild, to "powinien" kosztować 100 dolarów, by tak samo się opłacać. Ale nie będzie dziś tyle kosztował. Ciśnienie cenowe.
  9. NBA

    ogqozo odpowiedział(a) na Kame odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Żaden z tych teamów nie wypalił tak, jak wszyscy byli pewni, że wypalą. To jest fakt tak widoczny, że nawet geniusze jakimi są gracze NBA muszą to już widzieć. Lakers to dwuznaczny przypadek. Z jednej strony zdobyli mistrza, jak przyszedł Davis. Z drugiej, jeśli spojrzymy na wszystkie następne lata sumarycznie, to na pewno wyniki były ogólnie znacznie gorsze, niż się spodziewano. LeBron oraz Davis w jednej ekipie, to miał być przepis na dominację ligi obojętnie kto tam by statystował obok nich. Pustki długiej nie ma, ledwie rok temu internetowi eskperci wieszczyli mistrzostwo dla Milwaukee, bo przecież wymiana Jrue na Lillarda to jest ugprade 10000 procent. Rok wcześniej, faworytami obok Bucks byli Clippers. Ale faktycznie wydaje się, że ten Lillard to była ostatnia próba na takim rozpędzie. Od biedy teraz Sixers - Embiid MVP, Maxey który wyrasta na równorzędnego lidera i głównego zawodnika, a do tego Paul George, wielka supergwiazda. No jest to niby nagromadzenie gwiazd (George grał doskonale w zeszłym sezonie). GDYBY oni wygrali choćby ze 40 meczów, a nie 20, to by internetowi eksperci mówili: "no oczywiście że wygrali, supergwiazdy zawsze wygrywają. duh...". Zamiast tego jest sraka, której nie da się tak w pełni wytłumaczyć kontuzjami, bo Embiid zagrał 1/3 meczów, Paul George zagrał 2/3 meczów, a wygląda to tak czy siak beznadziejnie dla Philadelphii.
  10. ogqozo odpowiedział(a) na Pelipe odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    To ujęcie okrąża internet mocno lol Pierwsze połowy są ciężkie dla tego klubu. Od czasu poprzedniego meczu z Evertonem, United strzeliło dwa gole w pierwszej połowie. W bodaj 13 meczach. Nie zdobyło również żadnej bramki w pierwszej połowie we wszystkich meczach trzech pucharków od tego czasu. To daje jakieś 20 meczów z dwiema bramkami zdobytymi w pierwszej połowie. Tak że tak, przynajmniej nie można chyba odmówić, że mają swój charakter, bo w drugich połowach to jednak sporo strzelili przez ten czas.
  11. ogqozo odpowiedział(a) na Figuś odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Zawsze to mówię heh, ale rankingowcy są zdecydowani. Jak ktoś chce być w LM, to myślę, że miało by sens gnieść przeciwników znacznie znacznie poniżej poziomu LM. Taka Belgia po prostu ma kluby, które dobrze grają, to nie przypadek że co roku część z nich ma wyniki; nie liczą na to, że jak X będzie rozstawiony to wreszcie awansuje, i już się potoczy. Akurat wczoraj 3 kluby belgijskie odpadły, zostały dwa - ale nie ma się 5 klubów walczących w lutym w Europie, jeśli sie nie ma po prostu dobrej ligi. W Lidze Mistrzów, rozstawienie nie ma teraz właściwie znaczenia, każdy ma przeciwników z każdego koszyka, a jednak Brugge grało dobrze i miało szanse na wynik w dosłownie każdym meczu, czasem pękali i tracili gole, bywa, ale ogólnie nie ma w tym żadnego fartu do słabszych przeciwników, że są w 1/8 finału. Polska zdobyła w tym sezonie najwięcej punktów w historii w tym rankingu. I nie tylko w tym roku awansowała o wiele miejsc, ale ma nadal dwa kluby i szanse na awans historyczny, na najwyższą pozycję od dekad. Punkcikowo super, ale nie ma co - to są punkty ciorane wyłącznie w TRZECIEJ lidze europejskich rozgrywek. I trzeba było do niej spaść, żeby te punkciki wreszcie nabijać. Pierwszy i drugi poziom po prostu odmówiły. Mistrz kraju - i mocny kandydat do mistrza w tym roku, żaden kryzys - nadal został najpierw zmasakrowany przez Bodo Glimt 5-1, a później 7-1 przez Ajax, żeby mógł te punkciki nabijać w konferencji. W drugiej lidze europejskiej, polski reprezentant dostał 2-8 od Rapidu Wiedeń... też nie od Bayernu Monachium, od Rapidu Wiedeń. Klubu, który w małej Austrii był 20 punktów za liderami. A przecież i liderzy Austrii byli w Champions League chłopcami do bicia w tym sezonie.
  12. ogqozo odpowiedział(a) na _mike odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Heh, dawno nie słyszałem nazwy Beamdog. W sumie to taki sarkazm losu, że Beamdog się praktycznie rozpadł po kampanii nienawiści w sieci ze względu na "okropną" zawartość dodatku do Baldura, w tamtych czasach to było coś dość nowego i dla wielu osób bardzo szokującego i widząc te wszystkie pogróżki porzucli branżę na zawsze... a ostatecznie ogromny sukces odniósł z Baldurem 3 kto inny, na tyle duży, że początkowe hejty jakoś się rozeszły po kościach i nawet antyłołkiści zaczęli potem mówić, że Baldur 3 dobry, bo przecież się dobrze sprzedał. W tym porównaniu, to aż śmieszne pomyśleć, że ci ludzie marzyli o zrobieniu całej nowej gry z Baldura. Ich wkład był tak daleki od tego, ile zrobił Larian. Siege of Dragonspear to nic specjalnego. Właśnie takie DLC do gry sprzed dekad. Całkiem poprawne i dla fanów serii warte może uwagi, ale trudno coś konkretnego wyróżnić jako specjalne osiągnięcie. Ich dodatki to po prostu próba reprodukcji tego, jak wyglądało granie w tamte gry. Oster nadal mówi, że gdyby Beamdog się rozwijał, zrobił jeszcze jeden taki projekt, to byłby po rozwoju gotowy do zrobienia świetnego Baldura 3. No cóż, nie dowiemy się, ale nawet na tamte czasy, nikt nie mówił, że ich wkład był choćby porównywalny z tym co zrobił dla gatunku Larian i Obsidian. Po całej aferze, nastąpiła dość szybko praktycznie 100% wymiana personelu, a Beamdog stał się wydawcą własnych gier, które mało kogo obchodziły - mialem wtedy wrażenie, że dlatego, że skończyły im się klasyki 2D; ich ostatnie wydanie klasyka to był właśnie Neverwinter Nights, które, podejrzewam, nie sprzedało się ani trochę tak dobrze, jak Baldury. PC Gamer w swojej recenzji Siege pisał: "gra zmusiła mnie do przemyślenia, czy Baldur jest wart kontynuowania". Można powiedzieć (i jakże liczni hejterzy Beamdoga to często robią), że ich kontent tylko szkodził seriom lol, bo wpajał ludziom przekonanie, że Baldur musi być taki tradycyjny. Autor jakby pisząc to zakładał, że dalszy Baldur MUSI być dalej na tym silniku, robić to samo, tylko rozszerzać. Podawał nawet jako przykład czegoś lepszego także Divinity. Po wielu latach, okazało się, jak daleko to było od prawdy. Oczywiście, że Baldur's Gate można było popchnąć do przodu jak się chciało. Jednak Beamdog ma swoją wartość jako centrum skupiające zapalonych modderów mających pasję do tych kultowych gier i ciągle nad nimi majsterkujących. Nie mam wrażenia, żeby na tych wszystkich rzeczach do NWN ktoś z nich zarabiał choć dolara. Można robić nowe gry, ale modderstwo i kultywowanie retro to swoja własna kategoria i ma swoich fanów. Nie każdy chce nowego Baldura jak BG3, niektórzy chcą grać w stare.
  13. NBA

    ogqozo odpowiedział(a) na Kame odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Hoops Hype donosiło dzisiaj, że Warriors starali się pozyskać Duranta ORAZ LeBrona w okresie wymian. Durant powiedział publicznie potem, że nie był przeciwny GSW jako takiemu, ale nie był to dobry moment, nie chciał być wymieniony w trakcie sezonu. Jak zawsze, nie czuję, by LeBron kiedykolwiek odszedł. Koleś ma 40 lat, ma rodzinę, i sporo o tym mówi. Więcej niż o koszu, mam wrażenie. Wyraża np. żal, że nie był tak obecny w życiu Bronny'ego, jak by chciał. Durant może odejdzie, jeśli nie z własnej chęci, to klubu. Kolejny projekt, który położył, de facto. Jestem pod wrażeniem, jak daleko są Suns od tego, czego internetowcy się spodziewali po nich w momencie przyjścia Duranta. Każdy, kto by taki wynik powiedział, uznany by został za absurdalnego "hejtera". Koleś nie brał udziału w mającym zadowalający wynik sezonie od 7 lat. Jasne, "nie jego wina", nie powiedziałbym, że źle gra. Czasem były kontuzje, więc "się nie liczy", a czasem coś tam, no nie wiem co tak słabo. Ale, no taki jakiś zbieg okoliczności. Co sezon wynik gorszy, niż miało być.
  14. ogqozo odpowiedział(a) na _mike odpowiedź w temacie w Kącik RPG
    Pamiętam hype na Neverwinter Nights. W tym bąbelku mojego pokolenia, fanów fantasy i pecetowania, czy była gra, na którą czekało się bardziej? Twórcy Baldura przechodzą w 3D. Będzie jak Baldur tylko wyjebany. Czytałem masę o tej grze. Gra nigdy nie została przez moich kolegów uznana za totalną wtopę - nie byli purystami (Baldur spoko, ale Diablo też się pogra, nie ma co wybrzydzać), a ponadto wybór gier na pececie nie był wtedy wielki. W tym wieku, człowiek nie miał jeszcze takiej kategorii odbierania świata jak "wielkie rozczarowanie", grało się w to co było i nie narzekało. Ale z perspektywy czasu - kurde, ale podstawowa kampania Neverwinter Nights to jest cienizna. Gra wygląda tak cienko, ma tak cienką kampanię. Najlepsze co można dziś powiedzieć, to że z perspektywy czasu, zapewne wygląda to na tak naprawdę projekt poboczny. Dziś najczęściej widzę ją określaną, jeśli chcemy być mili, jako bazowy silnik, do którego zrobiono prawdziwą oryginalną grę wraz z KOTOR-em. Ale w moim bąbelku jakoś nie było fanów Star Wars, i KOTOR nie obchodził ludzi aż tak bardzo. Następna ich gra fantasy to był dopiero Dragon Age, a wtedy to już nikt z nas dzieckiem kompletnie nie był hehe. Dziś, nigdy nie widzę, by ktoś wspominał tę grę. Jakąkolwiek postać, miejsce albo cokolwiek, co się w niej wydarzyło. Nie mówi się o niej specjalnie w ogóle, ani dobrze, ani źle. Jeśli jednak pominąć późniejsze dodatki, grę jako silnik, online itd., a liczyć samą główną przygodę, Neverwinter spokojnie stoi w rzędzie z Dragon Age 2 i Andromedą wśród rozczarowań studia. Tak uważam, A teraz sobie sprawdziłem recenzje. 90% na metakrytyku lol. Kurde, patrząc na wszystko, co się dzisiaj mówi o tej grze, to bym nigdy nie stawiał na 90%.
  15. ogqozo odpowiedział(a) na _mike odpowiedź w temacie w Pokémon
    Uwielbiałem uczucie postępu i eksploracji w Wario Land 2. W niedocenianej mierze, ta gra naprawdę zapowiedziała przejście platformówek w "metroidówki" dzisiaj. Serio, ja jestem z tych, co już naprawdę nie mogą po prostu iść w prawo. CHYBA to była dwójka, nie pamiętam teraz.
  16. NBA

    ogqozo odpowiedział(a) na Kame odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Ok, czytałem o tej zakrzepicy i kurde poważna sprawa. Bez opieki medycznej, ludzie mogą na to umrzeć. Jasne, na każdego Bosha jest inny Ingram, który wrócił i grał normalnie, a nawet lepiej. Ale trochę wątpliwości to wprowadza na przyszłość Wembanyamy. Tymczasem Phoenix Suns, z wielkimi SUPERGWIAZDAMI Durantem i Bookerem, jak sądzę, są na wylocie. Suns nie tylko oddalają się na 11. miejscu, ale też mają zdecydowanie najtrudniejszy terminarz w lidze. Mecz ze Spurs - bez Wemby'ego! - był jednym z nielicznych "łatwych", jakie im zostały. Ale go przegrali. I to w nędznym stylu. Według algorytmów, przed tym meczem ich szanse na 10. miejsce wynosiły bodaj kilkanaście procent. Teraz spadły do poniżej 2%. Oczywiście, wielce mnie to cieszy. W ogóle nic w tym NBA nie jest takie, jak miało być według dogmatów "supergwiazdy zawsze wygrywają". Denver i Boston mistrzami, teraz Cleveland i OKC dominują swoje konferencje, a przecież nie mają takich top supergwiazd jak Durant i Booker razem... Ciekawe, jak Lakers pójdzie z Donciciem, chociaż ten sezon może być dla Słoweńca spisany na straty w tym tempie. Kurde, muszę przyznać... Doncić wygląda... ociężale. Nadal widać, jak niesamowity jest z piłką, jasne. Ale... trochę gruby jest w tym momencie lol.
  17. ogqozo odpowiedział(a) na _mike odpowiedź w temacie w Pokémon
    W sumie tak można opisać fenomen pokemonów, że kurde - przede wszystkim, to była gra, która na ekranie GB zawarła przygodę miażdząco większą, niż ktokolwiek wtedy umieścił na handheldzie. Jak patrzę na inne gry na GameBoya, to do dzisiaj nie wierzę, że Pokemony to ta sama planeta. Nie wiem, czy cokolwiek odda to uczucie dzisiaj. Prawdziwy świat w ręce, to było dla mnie coś niesamowitego. Gra miała masę zawartości, 150 pokemonów z bogatym systemem, serio głębokie kompetytywne multi, zbieranie, masę lokacji, systemów, muzyki, historię. Poza może Zeldą, wszystko praktycznie na GameBoyu jest bardzo biedne w porównaniu. A TGC 2 tak naprawdę może być numerem dwa na konsoli pod tym względem lol. Konkurencja nie była wielka. Było parę portów RPG-ów, ale średnio wypadały, GBA jednak pozwalał na znacznie lepsze porty, które jakoś już oddawały oryginalną grę. Bodajże Dragon Quest 3 był fajny, już nie pamiętam, pamiętam granie w któregoś Dragon Questa. Ale bardziej wciągnęły mnie gry doskonale wykonane na skalę GameBoya i po prostu wciągające szybką i ładną rozgrywką, głównie Mario Tennis, Mario Golf i właśnie TGC. Portrety pokemonów w tych grach były dużo ładniejsze, niż to, co się dało wtedy animować, jakieś mające 3 piksele, ruszające się jak wykres na kalkulatorze próby odzwierciedlenia Donkey Konga, Lary Croft czy Croca. Pinball też był zarąbisty, bardzo soczysty, nieprzekombinowany, ale wciągał w nabijanie i zdobywanie. Puzzle League to wiadomo, pewnie wymiatał, ale po maniaczeniu w Tetris Attack nie widziałem potrzeby nowej gry. Kurde, na GameBoyu to gra na ponad 10 godzin naprawdę wydawała się ogromna. Pokemony dojebały na tej konsoli jak nic nigdy.
  18. ogqozo odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    PSG w ostatnich 17 meczach: 16-1-0. Na pewno miało za słabych rywali ostatnio, włącznie z Man City. Wyglądają na to, że przerastają rywalizację tak, jak wskazuje ich budżet. Gdy grali z Arsenalem i Bayernem, to aż tak różowo nie wyglądało. Oczywiście, czas minął - teraz, ekipa wrzuciła wyższy bieg. Genialna forma Dembele oraz dobra Mendesa, Ruiza i Doue - to wszystko razem sprawiło, że ich jedenastka znacznie zbliżyła się do perfekcji, do posiadania 11 doskonałych piłkarzy. Ponadto dominacja w lidze pozwala im na dość mocne rotacje, każdy jest zmieniany dość regularnie. Mało kontuzji. W tym momencie tylko Warren Zaire-Emery jest na aucie, ale to w pewnym sensie dobrze, bo choć to wielki talent, to imo nie wpasowuje się idealnie w obecną jedenastkę Luisa Enrique. Ale PSG to ciężki temat, bo wiadomo - jeśli odpadną z Liverpoolem, to jednak sezon na straty. Co to jest dla tego klubu, wygrać Francję i odpaść w 1/8 w LM, no słabo. Liverpool to nadal główny faworyt, a PSG może co najwyżej być drugim hehe. Z łatwością zdobyli 1. miejsce w tabeli, wystawiając rezerwy na ostatni mecz. Bez problemu zmierzają po mistrzostwo najsilniejszej ligi, gdzie mierzą się z wieloma dobrymi ekipami. Salah gra być może najlepszy sezon w Anglii od czasu Suareza, nawet gdy wygląda cienko, to i tak zalicza gola i asystę. No czekam, przedwczesny finał... ale faworyt tutaj jest jasny. PSG wpadło na takiego rywala, bo stracili punkty aż 4 razy, dwa razy po dominacji ale bez wykorzystywania szans (PSV, Atletico) i dwa razy gdy rywal nie był słabszy (Arsenal, Bayern). Liverpool za to nie tylko jest bardzo skuteczny i pragmatyczny (kurna, przegrali nadal tylko JEDEN mecz o większą stawkę, z Nottingham 0-1), ale też zmiażdżył Leverkusen i Real w hitowych meczach.
  19. ogqozo odpowiedział(a) na zdrowywariat odpowiedź w temacie w Ogólne
    Czekałem długo na premierę Switchową tej gry. Mam nadzieję, że nie skusi kupić do jakiejś obniżki, bo tyle i tak mam gierek do skończenia teraz... w tym masę metroidówek.
  20. ogqozo odpowiedział(a) na _mike odpowiedź w temacie w Pokémon
    Grałem w to po japońsku lol. Naprawdę mi się podobała konstrukcja gry, RPG-owość, wtedy było tego bardzo mało na handheldach. Jak się zna pokemony i karty i pierwszą część, to jakoś się gra po japońsku, nie miałem dostępu do żadnych tłumaczeń, chyba w nic innego w życiu tyle nie grałem nie znając ani słowa tekstu. Dzięki oparciu o proste ekrany, gra robiła na mnie świetne wrażenie graficzne jak na tamtą konsolkę. Jedna z moich ulubionych gier na GameBoya w sumie.
  21. NBA

    ogqozo odpowiedział(a) na Kame odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Koniec drugiego sezonu Wemby'ego. Podjara nim była na stronkach ogromna, nawet wiele osób serio uważa, że powinien być w pierwszej piątce All-NBA. Ja tego nie widzę. Nie AŻ TAK. Nie jest to jak drugi sezon LeBrona, cmon... Wemby gra doskonale i ma highlighty, po których myślisz, że przeciw niemu nie da się grać... ale cały mecz nie do końca tak wygląda. To nadal zawodnik, który jest tylko "świetny w kosza jak na 222 cm", a nie "po prostu świetny w kosza". Mówię tutaj o porównaniu do absolutnie najlepszych w historii... Wemby nadal jest dość ograniczony i surowy. Może to śmiesznie brzmi, kiedyś ktoś mający 222 cm by by bogoelm za samo wsadzanie w ataku i odstraszanie wszystkich przeciwników od kosza. A tutaj czepianie, że nie gra jak rozgrywający... że ŚREDNIO rzuca za trzy, oddając masę trójek... Ale takie mam wrażenie, tacy zawodnicy mają najwięcej wpływu na mecz. Przeciwnicy są odstraszeni, ale nadal mają trójki i inne rzuty. Za to Spurs jakoś szału nie robią w ataku, no i to nie wychodzi w praktyce jakoś aż tak mocno na plus. Wynik Spurs, gdy Wemby był na parkiecie, był LEKKO na plusie. Ale za mało, bym serio mówił o top 5 graczu ligi... Ofensywa Spurs nadal nie może się na nim opierać, potrzebny jest rozgrywający bona fide, inaczej nie idą akcje. Bardzo topornie to wyglądało, gdy Wemby grał bez Chrisa Paula. Co więcej, przyjście Foxa w tych kilku meczach też nie zrobiło wrażenia, że "teraz jest właściwie". Nie no... kurde nie, nie czaiłem wymieniania go w necie jako gracza od pierwszej piątki All-NBA, zwłaszcza że zespół na 12. miejscu w tabeli konferencji. LeBron 20 lat temu miał większy wpływ na grę jako dorosły gracz. Akurat Cavs minimalnie nie weszli do playoffów wtedy, ale mieli 42-40, zaczynało to naprawdę poważnie wyglądać.
  22. ogqozo odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    2005-06 przychodzi mi do głowy, Ajax i PSV, choć oba odpadły na tym etapie. Teraz też tak to brzmi, bo podzielą się Arsenalem i Interem, ale zobaczymy. Ajax ponad nimi idzie na mistrza i jest chyba jednym z faworytów do wygrania Ligi Europy w obecnej formie. Alkmaar też awansowało, a Twente gra dogrywkę. Belgia za to już trzeci sezon z rzędu bardzo regularne wyniki w Europie, mocno się usytuowali na 8. miejscu w rankingu. Jako jedyni, jeszcze nie mieli klubu w tym sezonie, który odpadł, choć zaraz pewnie odpadną trzy, zostaną dwa kluby z Brugii, czyli też mówiące po niderlandzku. #trots
  23. ogqozo odpowiedział(a) na _mike odpowiedź w temacie w Pokémon
    Tylko w fantazjach forumiarzy. Nie było nigdy nic takiego mówione. Oczywiście mogą być zmiany planu, albo dodatkowa wersja na Switcha 2. Wykluczyć zmian nie można. Niemniej, zero wieści na ten temat. Nintendo podkreśla, że to gra na Switcha 1. W Pokemon Day zawsze są jakieś zapowiedzi, od 2016 zawsze nowe gry są zapowiadane w ten dzień. Często są to tylko ogłoszenia samego tytułu, ale zawsze gdy miała wyjść nowa gra w danym roku, to tytuł w lutym podawano. Rok temu było to tylko ogłoszenie Legends Z-A, i od tego czasu cisza, więc jakiekolwiek dalsze wieści o tej grze wydają się pewne. Główna seria ogłoszona na ten rok byłaby dla mnie zaskakująca. Poprzedni spinoff Legends był całkiem dużą grą, którą dość długo hype'owano - brak jakichkolwiek wieści na dziś sugeruje, że gra wyjdzie najwcześniej za kilka miesięcy, więc wydawanie głównej serii tuż po byłoby zaskakujące. Insiderzy mówią o tym, że nie podjęto znanej pracownikom decyzji, ale raczej wydaje się, że nowa część głównej serii zmierza na koniec 2026.
  24. ogqozo odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Ta szydera Kyliana, że położył Gvardiola m d r Najsłynniejsza cieszynka od czasu maski/kija/bonera Marmousha
  25. ogqozo odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Mecz bez historii się zapowiada. Zero problemów Realu, i wchodzą zbyt łatwo. Eksperymentalne ustawienie Pepa szybko się posypało. Man City w tym sezonie to tylko marka, i po prostu nie ten poziom. To znaczy, że tylko trzy kluby mają tę passę, że co roku od kilkunastu lat zawsze są w 1/8 finału - Real, Bayern i PSG. Zostaje czekać na losowanie, no i jest PSV-Juventus, gdzie niderlandzcy mogą nadal zwieńczyć sensacyjnego hat-tricka nad Włochami.