Treść opublikowana przez Wredny
-
Zakupy growe!
Nie, ale lubię starsze odsłony z racji tego, że są tam drużyny, albo kierowcy, których już nie ma w F1. Tak jak pisałem - ostatnia odsłona na generację PS360, ostatnia z Robercikiem i w miarę aktualna, w którą mam zamiar dłużej pograć (z tego co wiem to dalszy ciąg tego "story mode" jest w F1 2023, a później w najnowszej odsłonie - też sobie kiedyś je dokupię, jak będą po 50zł, choćby tylko po to).
-
Zakupy growe!
Czas przerwać te małpie figle Ostatnio naszło mnie na F1, więc postanowiłem kupić te trzy odsłony - F1 2014 dlatego, że to była ostatnia część na tamtą generację, F1 2019 bo to ostatnia część z Robercikiem (tutaj nawet na okładce) i F1 2021, bo to pierwsza część z tym trybem Story, więc jak zaliczę to będę mógł wpisać, że "przeszedłem F1" No i oczywiście dzisiejsza premiera - oficer Alex Murphy znowu będzie siał postrach wśród szumowin Detroit.
-
RoboCop: Rogue City
Co ja poradzę - lubię gierkę poznawać "dogłębnie", a nie "balonować" po łebkach
- Anthem
-
RoboCop: Rogue City
Mi platynka zajęła więcej, ale ja lubię zaglądać w każdy kąt i się cieszyć gierką. Myślę, że w "dodatku" też pyknie przynajmniej 20h, więc za 109zł to uczciwy deal.
- Anthem
-
Anthem
No mogliby, bo inni gracze tak naprawdę nie są nam do niczego potrzebni (chyba nawet pod kątem trofeów nic nie trzeba z żywym "ludziem" robić), a świat gry byłby dostępny do zwiedzania. Wiele jest takich tytułów always online, które zupełnie by takie być nie musiały - np aktualnie przeze mnie ogrywane Outriders - normalna, singlowa strzelanka z zaskakująco fajną historią, ale co jakiś czas wyjebie z serwera i wk#rwia.
-
Ghost of Yōtei
Wiem, że to ironiczne i ogólnie beka, ale właśnie przez takie akcje później gracze mają łatkę inceli, którzy nie zagrają bohaterką, której nie chcieliby wyr#chać. Dla mnie babka wygląda dobrze, ma naturalny, japoński ryjec i jedyne o co się martwię to jej charakter, żebym mógł ją polubić i kibicować jej poczynaniom, a ostatnie co mnie interesuje to czy będą później pornole z jej udziałem. Gdzieś ostatnio przewinął mi się filmik, że gracze lubią ładne postacie (obydwu płci) i że to nic złego, ale dla mnie postać musi być przede wszystkim dobrze napisana i fajnie zagrana, a jak taka jest to może być nawet i brzydka - tym większe kudosy dla twórców, że polubiłem pasztet.
- Anthem
-
Alone in the Dark
Gameplay drewno, walka tragedia, zagadki banał, zero strachu - jedynie setting i wygląd miejscówek spoko.
-
Alone in the Dark
Przeszedłem tylko Harbourem i już nie miałem siły sprawdzać drugiej postaci, bo to straszny średniak bez polotu jest. Ale z tego co pamiętam, to w ważnych fabularnie momentach druga postać się zjawia i coś tam sobie w cut-scenkach gadają.
-
Alone in the Dark
Fabuła zawsze ta sama, chyba inna kolejność zwiedzanych pomieszczeń jest na początku, bo gość startuje od piwnicy, a ona od głównego wejścia (już nie pamiętam). Nie trzeba przechodzić dwa razy, chyba, że do platyny. Rozgrywka jest nieciekawa tak czy siak, więc nieistotne, kim grasz.
-
The Alters
Jest normalne i deluxe, a czemu nie równo z premierą cyfrową? No to chyba jasne - żeby wiecej zarobić.
-
Dragon Age: Veilguard
No mnie to boli, bo to jest w co drugim filmie/serialu i w co trzeciej grze od jakichś pięciu lat, więc trochę już uwiera, jak upierdliwy kamień w bucie. Jak coś ma fabułę i postacie to lubię się wciągnąć i z zaciekawieniem śledzić losy bohaterów, a jak mnie coś z tej wczuwki wybija i obrzydza mi wydarzenia na ekranie, wtedy zaczyna się analizowanie "dlaczego tak jest", no i przeważnie wychodzi na to, że scenariusz pisały jakieś "they/themy", wciskając swoje urojenia, zamiast skupić się po prostu na wiarygodnych kreacjach, interesujących interakcjach i wciągającej linii fabularnej - to jest takie proste, ale najwyraźniej nie wszyscy to rozumieją.
-
The Alters
No a jak ma być niedostępne, jak dopiero za dwa dni premiera pudełka?
-
Dragon Age: Veilguard
Jest, bo "woke" to nie tylko lingwistyczne dziwolągi, ale cała otoczka - silne baby, pizdowaci faceci itp. Ale wiadomo - po angielsku te wszystkie dziwactwa aż tak nie rzucają się w oczy/uszy, więc nie odczuwa się tego tak mocno.
-
Death Stranding 2 On The Beach
Jak o tym pisałem to wszyscy mnie tu umoralniali, że "co ty pierdolisz ziomuś, chuja widziałeś, graj dalej, mocny skok względem jedynki i prawie Returnal jest"
-
S.T.A.L.K.E.R. 2
Ciekawe, czy to się potwierdzi, czy tylko takie spekulacje sklepu na podstawie ostatnich przypadków gier z XBOXa na PlayStation. Z jednej strony trochę się tego spodziewam, bo ten S.T.A.L.K.E.R.2 rozwijany jest jak jakaś "gra-usługa" (mimo bycia 100% singlowym tytułem), ale z drugiej tyle już wyszło tych patchy, że naprawdę lenistwem jest nie umieścić najbardziej aktualnej wersji na płycie. No chyba, że tu chodzi i brak miejsca na płycie przy tak dużym rozmiarze gry.
-
CRONOS: The New Dawn
Co chwila przewija mi się jakiś post na fb od blooberów, więc marketing jest raczej widoczny. Jakiś typek rozkminiał zerojedynkowo binarny kod, ukryty w którymś z materiałów i wyszło mu niby, że premiera 17.10.2025. Data na horror spoko, idealnie tuż przed moimi urodzinami, ale byłaby beka, bo podobno pudełkowe wydanie zremasterowanego Obliviona też celuje w ten dzień.
-
Anthem
Mi się właśnie w ANTHEM podobało to, że mój progres nie był ograniczany przez konieczność grania z kimś innym i że wszystko mogłem osiągnąć, grając solo. Grind? Może... Nie pamiętam, ale umówmy się - grind to nieodłączny element looter-shooterów, a fabuła? To tylko wprowadzenie do endgame, gdzie spędza się najwięcej czasu.
-
The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered
-
S.T.A.L.K.E.R. 2
Fajnie by było, gdyby (w przeciwieństwie do gier od leniwej Bethesdy np) wersja na PS5 dostała na płycie kompletną grę, ze wszystkimi dotychczas wypuszczonymi łatkami, a nie to samo co na klocku, a resztę sobie ściągajcie.
-
Dragon Age: Veilguard
- Anthem
Nie wyszedł start, a gra była mocno łatana, żeby choć trochę złagodzić złe decyzje designerskie i pozbyć się wszechobecnych ekranów ładowania. Nawet dziś to takie 7/10, ale fajnie się latało po tym świecie i jakoś tak zwyczajnie smutno mi, że za pół roku już nie będzie można do niego wrócić.- Anthem
- Anthem