Skocz do zawartości

Wredny

Senior Member
  • Postów

    11 632
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Treść opublikowana przez Wredny

  1. Wredny

    Platinum Club

    He he, to i ja się dołączę Również drażnią mnie tzw trophywhores - psują opinię porządnym łowcom pucharków
  2. Wredny

    Jaką grę wybrać?

    Zdecydowanie pakiet Dead Island - bardzo podobne w swych założeniach gry, ale do mnie bardziej przemawiają zombiaki od Techlandu oraz to, że gra nie jest shooterem (choć również można postrzelać). Tony miodu wśród przepięknych, rajskich widoków, oraz tony zaszlachtowanego, zgniłego mięsa - mniam
  3. Wredny

    Platinum Club

    Gratulacje Merson - wielki szacun za samozaparcie. Mi kiedyś brakowało "tylko" dwóch milionów $ do pucharka Wanted i tym samym platynki, ale jak mi zbanowali poprzednie konto, to już nie chciało mi się powtarzać tego wszystkiego (choć kołatała się taka myśl, nawet zakupiłem pudełkowe dodatki, by mieć opcję wymaksowania gierki). Jeszcze raz gratki
  4. Wredny

    Crysis 3

    Już nie eskaluj tak zachwytu. Przy takim Far Cry 3 to C3 wypada blado. Oczywiście, ale ja biorę pod uwagę tylko normalne FPSy, nie hybrydy z sandboxem, jak przywołany przez Ciebie Far Cry 3. Dlatego zresztą porównałem C3 do CoDów, BFów, KZ3. Z Far Cry 3 to ewentualnie pierwsza część Crysisa mogłaby powalczyć, ale następnym już bliżej do tradycyjnego FPSa, więc i bardziej tradycyjne z nim zestawiam.
  5. Wredny

    Crysis 3

    Uwielbiam takie pier##lenie... Oczywiście, że Crysis 3 (w przypadku tego akurat tematu) jest śliczny graficznie (nawet na PS3), co nie oznacza automatycznie, że tylko dla tego kupuje się taki tytuł. Ja np uwielbiam tą serię za swobodę, jaką mi oferuje, a trzecią część jeszcze za ten post apokaliptyczny setting oraz charakternego głównego bohatera. Dla mnie gamepayowo Crysis 3 zjada większość współczesnych shooterów, które są praktycznie celowniczkami na szynach (dowolny CoD, ostatnie dwa BFy czy Killzone 3 np.). Uwielbiam tą zabawę mocami kombinezonu, eksplorację i kombinowanie. Fabularnie też jest to fajne i ogólnie ciekawe uniwersum udało się twórcom wykreować, więc używanie wyświechtanych sloganów o "graficznym benchmarku" uważam za bardzo krzywdzące wielce niesprawiedliwe.
  6. Wredny

    The Last of Us

    Czyli teraz nawet nie mając tego "DLC" mogę doświadczyć na własnej skórze, poziomu trudności "Grounded"? Weszło to jako aktualizacja?
  7. Wredny

    The Last of Us

    No tak jak napisałem - "najwyższy dostępny poziom trudności", czyli HARD, bo reszta się odblokowuje (albo trzeba dokupić - karny kootas dla ND). Ja tak od razu zacząłem i było genialnie.
  8. Wredny

    The Last of Us

    Nie w każdym przypadku, ale coś w tym jest. W każdym razie TLoU powinno się od razu odpalić na najwyższym z dostępnych poziomów trudości, bo tylko wtedy jest "survival" i odpowiednia wczuwka. A jeśli chodzi o ocenę, to ja po pierwszym przejściu dawałem jej 9.5/10, ale po dwóch kolejnych, kiedy to wyłapywałem kolejne smaczki, podziwiałem kunszt grafików i aktorów, genialnie odgrywających swoje role (oryginalna obsada), doszedłem do wniosku, że "dycha" się należy jak nic - dopiero kolejne przejścia mi to uświadomiły, co tylko dobrze świadczy o grze (replayability).
  9. Wredny

    Destiny

    Tam nie dość, że jest multiplatforma to jeszcze sami wyjadacze wymieniają spostrzeżenia. Ja wolę napisać to w temacie online i poświęconym odpowiedniej konsoli, w nadziei że znajdę kogoś równie spóźnionego z tym tytułem, jak ja
  10. Wredny

    Destiny

    Serio? Jeden z najbardziej wyczekiwanych i głośnych tytułów ever, a tu głucha cisza? Naprawdę nie ma chętnego do wspólnego pokonywania bossów i farmienia sprzętu? Jeśli by się taki znalazł - chętnie wspólnie popykam
  11. Wredny

    Trofea

    Każdy profil korzysta z osobnych save'ów, więc Ty się o nic nie martw, nie musisz nic usuwać, ani obawiać się, że po synchronizacji ona dostanie Twoje trofea - różne konta, różne zestawy - to zupełnie inny użytkownik.
  12. Wredny

    Platinum Club

    Ha! Jubileusz! Wredna Platyna #60. A coż innego wybrać na taką okazję, jeśli nie mega-faken-zajefajne Aliens Colonial Marines? No pewnie znalazłoby się sporo lepszych tytułów, ale nie planuję moich przyszłych zdobyczy pucharkowych - poczułem chęć powrotu do tej przesadnie hejtowanej produkcji, przycisnąłem kumpla, który pomógł mi w kilku wyzwaniach i... JEST! Moje pierwsze wrażenia z obcowania (nomen omen:)) z tym tytułem opisywałem już wieki temu, bo jestem jednym z nielicznych, którzy brali ten tytuł na premierę (tak, wybuliłem chyba 219zł w empiku:)). Tyle że u mnie nie było mowy o jakimś zawodzie, załamaniu i chęci odzyskania "wtopionych" pieniędzy. Ominęła mnie szerokim łukiem bullshotowa kampania marketingowa, a zdrowy rozsądek podpowiedział, że po siedmiu latach developingu i czterech różnych studiach, próbujących dokończyć ten projekt, to nie ma prawa być dzieło sztuki. W zamian dostałem solidnego FPSa, z lekko podstarzałą oprawą i strasznie tępym AI naszych kompanów, ale za to z niesamowitym klimatem, świetnym udźwiękowieniem, oraz długą (jak na współczesne standardy) kampanią, pełną smaczków i nawiązań do mojej ulubionej, drugiej części filmowej sagi. Co rusz podziwiałem całkiem fajnie oświetlone miejscówki, które kiedyś widziałem na filmie Jamesa Camerona, jarałem się tym, ile stref trafienia na swym ciele mają xenomorfy (można je ostro sponiewierać), czy dostawałem orgazmu po usłyszeniu dźwięku wydawanego przez Pulse Rifle, że o czujniku ruchu nie wspomnę. Gra padła ofiarą zbytnio nadmuchanych oczekiwań graczy (a swoją cegiełkę dołożyło Gearbox, serwując na pokazach podrasowane "gameplaye), ale polecam ją z całego serca - dla mnie to najlepszy tytuł z tego uniwersum, w jaki miałem przyjemność zagrać - ma swoje wady, ale jestem przekonany, że graliście już w swoim życiu w gorsze FPSy (Bodycount i Brink anyone?). W temacie pucharków jest średnio. Przejście kampanii na poziomie trudności Ultimate Badass jest dość wymagające, bo oprócz xenomorfów, atakują nas również uzbrojeni najemnicy korporacji Weylanda, a dysponują oni dość przegiętą celnością i sporą wytrzymałością (przypominam, że to oldschoolowy tytuł, w którym nie ma autoregeneracji zdrowia - apteczki:)). Grałem sam i w sumie nie przypominam sobie, bym zaciął się gdzieś na dłużej - dużo trudniej wydawało mi się w fabularnym DLC Stasis Interrupted, choć może to kwestia "zardzewienia" - w DLC grałem jeszcze wczoraj, a kampania "pękła" ponad półtora roku temu. Największym wyzwaniem są... wyzwania, czyli Challenges. To zbiór zadań, które możemy wykonywać zarówno w multi, jak i w singlu (choć czasem tylko w jednym z tych trybów), podzielonych na trzy osobne kategorie. Sęk w tym, że jakiś głąb zaprojektował to w taki sposób, że nie wszystkie wyzwania dostępne są od razu - aktywne jest tylko jedno z danej kategorii, więc nawet jeśli wykonacie coś, co pozwoliłoby Wam zaliczyć któreś z następnych, gra i tak Wam tego nie zaliczy, ponieważ najpierw musicie je uaktywnić (czyli wykonać kolejno wszystkie wcześniejsze). Strasznie głupie rozwiązanie, które jest najbardziej odstraszającym od platynki czynnikiem. Całe szczęście, że w razie konieczności można załatwić wszystko na ustawkach ze znajomym, ale konstrukcja tego badziewia spowoduje, że będziecie zawracać mu głowę dużo częściej, niż gdyby to wszystko było dostępne od razu (jeszcze raz dzięki Coody:)). A! No i wszystkim fanom polskich wersji językowych pd razu mówię "powodzenia", ponieważ za tłumaczenie niektorych wyzwań wziął się chyba ten sam koleś, który zaprojektował ten zrąbany system - często jest napisane coś zupełnie odwrotnego, niż trzeba wykonać - "wielkie brawa" dla naszego dystrybutora... Reszta pucharków raczej prosta, ubijanie obcych (2179) czy farmienie levelu dla naszego Marine to sprawa lekko czasochłonna, ale obydwie rzeczy mozna ogarnąć poprzez powtarzanie odpowiednich checkpointów, oraz ostatniego chaptera (w przypadku tego 60. levelu). Ja po ukończeniu kampanii na Ultimate Badass, zaliczeniu wszystkich wyzwań i kilkudziesięciu meczach w multi miałem level51., więc dużo grindu mi nie zostało. Oprócz platynki wbiłem również 100%, zaliczając fabularne DLC Stasis Interrupted - to całkiem fajna, cztero-rozdziałowa historyjka, ukazująca wydarzenia, mające miejsce przed rozpoczęciem gry. Miejscówki są fajne (byłem zachwycony jednym z tuneli na statku, oświetlenie, buchająca para itp - zastanawiałem się, co poszło nie tak, bo ta gra ma pełno tak klimatycznych lokacji). Od razu mówię, że żaden progres z dodatku nie jest wliczany do progresu, czy wyzwań z podstawki, więc w temacie tamtych pucharków nie przyda się on Wam do niczego. Podsumowując ten mój przydługi, jubileuszowy wywód... Gra 7/10, trudność platyny 4/10.
  13. I słusznie, bo gra jest tego ze wszech miar godna. Ja tam udokumentowałem moją miłość do RDR dwiema platynkami na różnych kontach (i 2 razy wbite 100% ). Powodzenia życzę, choć nic trudnego tam raczej nie ma, więc może wytrwałości bardziej
  14. Wredny

    Jaką grę wybrać?

    Ciężka sprawa... Zależy, co kto lubi. Ja ograłem to w kolejności wychodzenia i obydwoma tytułami byłem zachwycony. Muszę jednak przyznać, że po The Last of Us, fabuła w GTAV wydawała mi się taka banalna i prymitywna... Jak dla mnie powinieneś brać obydwie i tyle
  15. Wredny

    Defiance

    Hmm... Serio? Aż takie zainteresowanie tematem? Trochę mnie to dziwi, bo gierka jest naprawdę zacna i nie zasługuje na te wszystkie wiadra pomyj, które na nią wylano. Jeśli ktoś ma wątpliwości to zawsze można grę ściągnąć za darmo z PS Store i przekonać się własnoręcznie.
  16. Wredny

    W co teraz grasz?

    A mnie wciągnęło Defiance. Zupełnie nie spodziewałem sie takiego obrotu spraw, bo jakoś w bani miałem sporo niepochlebnych komentarzy na temat tego tytułu. W każdy razie kupiłem wersję pudełkową (tak, wiem, cyfrówka jest gratis na PS Store, ale ja jestem kolekcjonerem:)), wrzuciłem do czytnika i po początkowych problemach z serwerami (kiedy strasznie żałowałem, że w ogóle to odpaliłem), wciągnęło mnie do tego stopnia, że nawalam już drugi dzień z rzędu i nie mam ochoty na nic innego. Eksploracja, looting, levelowanie, wielkie starcia z udziałem losowo napotkanych graczy - kurde, zupełnie nie brakuje mi Destiny, której nie kupiłem z powodu braku kasy. Polecam, zwłaszcza, że jak już pisałem - na PS Store jest gratis.
  17. Najlepszą polską stronką z listami trofeów oraz najlepszymi poradnikami, jest bez wątpienia http://www.ps3trophyclub.pl/forum.php Oprócz tego, jest to miejsce zrzeszające naprawdę zgraną grupkę użytkowników, którzy są gotowi nieśc bezinteresowną pomoc we wszelkiego rodzaju ustawkach i wyzwaniach, a atmosfera jest wręcz rodzinna. Serdecznie zapraszam, a poniżej najnowszy film z kanału YT tegoż forum:
  18. Wredny

    Jaką grę wybrać?

    Może klimatem faktycznie trochę odstaje, ale jeśli chodzi o gameplay, rozbudowanie i ogólny feeling, to RE5 nadal jest bardzo podobne do RE4. Odsłona z okładką, na której "facet robi loda żyrafie" jest zdecydowanie gorsza we wszystkich aspektach.
  19. Wredny

    Jaką grę wybrać?

    Sam żeś "paździerz" To więcej tego samego, co w "czwórce", tylko w innej scenerii i z możliwością co-opa. Ja nie wiem, jak można podniecać się RE4 a jednocześnie hejtować RE5 - te gry są zbyt do siebie podobne - obydwie na mocne 9/10.
  20. Jeszcze nie wbiłem, bo jak dla mnie to za dużo grindu (tak, wiem, są gry z dużo większą ilością - ja mam życie, więc nawet nie tykam takich trofeów) - aktualnie mam chyba 38 level i leci, jak krew z nosa. Wczoraj zmusiłem się do wbicia pięciu leveli i mam dość przynajmniej na miesiąc (no chyba, że dowiem się o podwójnym XP )
  21. Serio? Znaczy, ja wiem że to nudne i w ogóle, ale boostować level możesz sam. Ba! Najlepiej jest go boostować właśnie samemu
  22. Wredny

    Jaką grę wybrać?

    Zdecydowanie Resident Evil 5 - dużo lepsza gra, niż większość ludzi stara sobie wmówić. Obok RE4 to najlepszy RE (sorry, ale te starsze są dziś niegrywalne). Szóstki nie tykaj choćby kijem, bo to perfidny samograj dla idiotów Jeśli chodzi o Shadows of the Damned, to kwestia gustu - ogólnie dobry tytuł, taki trochę klon RE, ale trzeba mieć dużą odporność na rynsztokowy humor i bohatera-debila. Ja niestety nie miałem i te dwa czynniki sprawiły, że nie ukończyłem tego w sumie niezłego tytułu.
  23. Wredny

    Need for Speed: The Run

    Tylko model jazdy jest tragiczny - jakby czołgiem człowiek jechał - zero kontroli, wprowadzenie w drift graniczy z cudem i ogólnie lepiej, jakby trasy nie miały wcale zakrętów. Po takich Hot Pursuit i Most Wanted od Criterion, The Run jest jak strzał mokrą szmatą w pysk
  24. Wredny

    Platinum Club

    Wredna platyna #59 - Wolfenstein The New Order. OMG, jaka to zajefajna gra. Walić hejterów, którym słabsza grafika przesłania litry miodu, wylewające się z tej produkcji - ta gra jest absolutnie genialna i od czasu ukończenia Metro Last Light, nie grałem w równie za(pipi)istego FPSa. Kapitalny główny bohater, mistrzowski design poziomów, tona kapitalnie ukrytych znajdziek (liżący ściany będą mieli co robić - zapewniam), zrożnicowanie rozgrywki, klimatyczna muza i hektolitry nazistowskiej juchy podczas najbardziej soczystych strzelanin, jakie ostatnio widziały moje oczęta - mniam! A że tekstury się doczytują i ogólnie czasem trochę brzydko jest? No cóż, silnik idTech5 nie jest zbyt kompatybilny z PS3, co pokazało już RAGE, ale tak jak tam, tak i tutaj należy to olać i dać się ponieść konkretnej jeździe, zafundowanej nam przez twórców. Trofea to w sumie formalność. Część wpada za postęp w fabule, większość za odblokowanie perków, które zdobywamy poprzez wykonywanie specyficznych zadań (zabić iluś wrogów, w jakiś konkretny sposób - możliwość farmienia z użyciem checkpointów), reszta to trofki związane ze zbieractwem, którego jest tutaj sporo, ale w odróżnieniu od poprzedników, nie będę Was namawiał do jednorazowego przejścia gry z YouTube, bo zwyczajnie gardzę takim podejściem - należy się cieszyć i docenić fakt, że w dobie korytarzowych celowniczków na szynach, komuś chciało się zaprojektować rozległe poziomy, z masą poukrywanych pomieszczeń i opcjonalnych dróg - wystarczy trochę poszperać, dla mnie to zabawa sama w sobie. Trofki za poziom trudności można zrobić sposobem (pamiętajcie o nie instalowaniu aktualizacji - grać offline), i całe szczęście, gdyż poziom Uber jest konkretnie wymagający a loadingi po każdym zgonie tylko pogłębiałyby frustrację. Tak czy siak - polecam, bo jest to jeden z najlepszych shooterów odchodzącej generacji (a także jeden z najlepszych na obecnej, bo na PS4 też już zdążyłem pograć ). Gra 8.5/10, poziom trudności platyny 3/10.
  25. Wredny

    Platinum Club

    Wredna Platyna #58 - inFamous Second Son. Pierwszy platynowy dzbanek na PS4, której zresztą jeszcze nie posiadam (wielkie dzięki Coody! ). Gierka bardzo fajna, ale nic nadzwyczajnego - po pierwszych zachwytach oprawą "full HD", zaczyna się znużenie, gdyż wkrada się schemat znany z części poprzednich - to tak naprawdę trzeci raz to samo i chyba o jeden raz za dużo. Co prawda Delsin jest chyba fajniejszy od Cole'a (na pewno bardziej "żywy" - świetna aktorska robota Troya Bakera - zarówno głos, jak i mimika), ale sama historia bardziej urzekła mnie w inFamous 2 i to tamta gra nadal pozostaje moją ulubioną częścią. Technicznie bez zarzutu - ślicznie, płynnie, gładko... ZA gładko - przez ten cały "hiper ultra hd" otoczenie sprawia wrażenie sterylnego do bólu, a całkowicie niezniszczalne środowisko tylko dopełnia tego obrazu (zabrakło efektów cząsteczkowych w samym otoczeniu, jakiś syf itp). Do roboty jest sporo, fajny patent z wykorzystaniem DS4 do "szprejowania" po ścianach, trochę znajdziek, misji pobocznych i niezłych misji wątku głównego. Gra jest dość krótka, zwłaszcza jak na produkcję z otwartą strukturą świata, ale nie wiem czy to nie zaleta w przypadku tego akurat tytułu - przynajmniej kończy się, zanim zacznie konkretnie przymulać . No i znów "ścieżka zła" wciśnięta jest na siłę i razi nienaturalnością, w przypadku niektórych cut-scenek. W temacie pucharków sprawa jest banalna - za pierwszym razem zaliczyłem grę jako dobry, na najwyższym poziomie trudności (śmiech na sali), zbierając i maxując, co się da. Drugie przejście to wręcz speedrun (Coody może polemizować, ale naprawdę starałem się zrobić to szybko:p) po "ciemnej stronie mocy" i platynka - tak po prostu - całość to jakieś 15 godzin roboty. Jak na jeden z pierwszych tytułów na PS4 nie było źle, ale za więcej niż 70zł nie tykać. Gra 8/10, platynka 2/10.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...