Wredny
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Silent Hill 2 Remake
Treść opublikowana przez Wredny
-
Jak należy grać w gry (by nie wystawić się na śmieszność).
Bo pewnie szydził z tych osób mocno na punkcie trofeów zafiksowanych. Sam mam dożywotniego bana w grupie tych "Łowców" na fb, bo co jakiś czas nie mogłem się powstrzymać od złośliwości, kiedy widziałem kolejny post o pięćsetnej platynce w My Name is Mayo i "czy znacie może inne fajne gierki z łatwą platynką". Dla mnie trofea to tylko dodatek do gry i w życiu nie wpadłbym na to, żeby oceniać cały tytuł przez pryzmat listy pucharków, a tam takie ancymony bywały - dla nich gra jest chujowa, jak jakieś trofeum wymagało wysiłku czy dużej ilości czasu - tak jakby oglądanie końcowych napisów było uzależnione od wbicia jakiegoś trofeum. No ale chorym jednostkom nie przetłumaczysz, moderacja zawsze uznaje, że to atak, a facebookowa polityczna poprawność wymaga, by wszystkich chwalić, zamiast zwracać uwagę czy nie daj boże złośliwie skomentować.
-
Jak należy grać w gry (by nie wystawić się na śmieszność).
I mimo, że wiem, jaki schemat jest tu wykorzystany to często (jeśli grę bardzo lubię) sam używam pucharków jako wymówki, żeby spędzić z ukończonym tytułem jeszcze trochę czasu, albo nawet powtórzyć maksowanie na innej platformie - inaczej w życiu bym tego nie zrobił, bo uznałbym to za stratę czasu właśnie, kiedy w kolejce do ogrania czeka tyle innych gierek, a tak przynajmniej mam jakąś "nagrodę". Wiem, że to gówno prawda, ale dobrze żyje mi się w tym Matrixie.
-
Jak należy grać w gry (by nie wystawić się na śmieszność).
Czemu? To akurat fajne wyzwanie, a nie coś głupiego (osobiście nie mam, bo grałem tylko u ziomka 3h, ale pewnie kiedyś się na to pokuszę). Właśnie na tym polega idea achievementów (po polsku "osiągnięć"), żeby je dostawać za coś, nad czym trzeba popracować, a nie za darmo. Jest naprawdę masa debilnych pucharków, ale akurat ten przykład wydaje się mocno nietrafiony.
-
Jak należy grać w gry (by nie wystawić się na śmieszność).
Przecież prawie każdy ex PlayStation ma platynkę typu 2/10, gdzie oprócz samego przejścia gry naprawdę niewiele trzeba zrobić ponadto, żeby pucharek wpadł
-
Jak należy grać w gry (by nie wystawić się na śmieszność).
O, to ja
-
Dead Space (Remake)
Alan Wake II też nie ma - szkoda, że tak ostatnio zaniedbują.
-
Dead Space (Remake)
Dokładnie moje odczucia - jak zapowiadali ten remake to się zastanawiałem "po co?". Nadal uważam, że oryginał trzyma się na tyle mocno, że zwykły remaster 4K/60fps by w zupełności wystarczył, bo DS to po prostu wciąż współczesny tytuł z jak najbardziej współczesny gameplayem. Ale zrobili remake i zajebistą grę uczynili jeszcze lepszą, więc narzekać nie będę
-
Wrzuć screena
- STARFIELD
- STARFIELD
- Fobia
-
Alan Wake II
Piękna gierka, ale momentami niektóre graficzne rozwiązania to straszna beka - np cienie, szczególnie teraz mi się to rzuciło w oczy, jak zwiedzałem Valhallę z latarką - poziom pierwszego PlayStation, zęby godne Megalodona
-
Jak należy grać w gry (by nie wystawić się na śmieszność).
Akurat ten od ejakulatu to właśnie na Easy gra, więc taka średnia ta teoria
-
Jak należy grać w gry (by nie wystawić się na śmieszność).
U mnie właśnie poniżej jakiegoś Nightmare nie ma zupełnie klimatu w Survival Horrorach, bo wiem że niżej robi się z tego wesoła strzelanka z nadmiarem zapasów każdego typu. Skąd to wiem? Bo jak ktoś jest uważny, ostrożny i oszczędny to nawet na tym najwyższym ma tyle ammo i leczenia, że raczej nie ma opcji, żeby zabrakło. Tutaj moje aktualne inventory z Alan Wake II - Saga, Valhalla, Hard: A tu The Callisto Protocol, poziom oczywiście Maaximum Security - tuż przed walką z ostatnim bossem: Jakbym grał na Normalu to bym miał tego tyle, że bym strzelał na lewo i prawo, traktując horrory jak jakieś Gearsy, a to się dla mnie mija z celem, bo jednak lubię czuć ten niepokój i lekki dreszczyk emocji, a porażka, czy spudłowany strzał ma boleć, bo w tych akurat grach to dla mnie pożądane odczucia. Ginięcie na bossie po 20 razy? Nie przypominam sobie takiego survival horroru w mojej karierze - to nie soulsy, tu takich akcji nie ma. Ale oczywiście zgadzam się, że wszystko zależy od gry - zwykłe action-adventure typu Spiderman, jakieś Assassiny to na Normalu, zwłaszcza jak gra jest open world - skoro coś trwa 50-150h to nie mam zamiaru tego jeszcze przedłużać, ale takie liniowe gierki na 20h to często lecę na najwyższym (zwłaszcza jak jest za to trofeum).
-
GTA VI
Zrobią jak w tym nowym Modern Warfare III - dadzą po prostu mapkę online z generycznymi eNPeCami, dorzucą parę scenek przerywnikowych, wprowadzających w questy typu "pojedź i zabij wszystkich, ukradnij furę i wróć" (czyli w sumie 90% misji w każdym GTA) i tyle. Hasłem reklamowym będzie - "Twórz swoje historie i kreuj swoją legendę"
-
Jak należy grać w gry (by nie wystawić się na śmieszność).
A ja nie chcę tego leczyć, bo o ile czasem upierdliwe (choćby dlatego, że "boli" kiedy wiem, że nie dam rady albo nie będzie mi się chciało tyle siedzieć i gra nie zostanie "wymaksowana", co ma miejsce w zdecydowanej większości przypadków i jak widać, jedynie nieliczne tytuły spotyka ten "zaszczyt") to zdecydowanie wolę moje OCD (tak, zauważyłem, że mam coś takiego, nie tylko przy gierkach, ale również w życiu, czy pracy) zamiast podejścia typu - przeszedłem 186 gier w roku na easy, byle szybciej do napisów, a widzę tu sporo tego typu wpisów zarówno we "właśnie ukończyłem" czy w rocznych podsumowaniach. Nie wyobrażam sobie grać w survival horrory na Normalu lub niżej, nie zaglądać w każdy kąt i wręcz się wk#rwiam, gdy liniowa konstrukcja gry mi to uniemożliwia (vide Killzone 3, które między innymi z tego względu było dla mnie ogromnym zawodem). Nie potrafię lecieć głównej osi fabularnej, olewając sidequesty, bo wiem, że ominie mnie masa zawartości i potencjalnie zajebistych wydarzeń (albo i ch#jowych, ale przynajmniej będę wiedział o ich istnieniu). Owszem, powoduje to dłuższe sesje z tytułem, a czasem i wypalenie, skutkujące tegoż tytułu odstawieniem, a to w konsekwencji powiększa backlog, ale cóż... A platyny w GTAV nie mam, między innymi właśnie przez te "sekciarskie głupoty", ale głównie przez online, które jest ch#jowe i od zawsze nienawidzę sieciowych komponentów w grach Rockstar.
-
Jak należy grać w gry (by nie wystawić się na śmieszność).
Chłopie - 146 platyn przez 15 lat od momentu, jak trofea się pojawiły? Jakie to wyrabianie normy? Przecież takie ilości to niechcący wpadają. Oczywiście przyznam rację, jeśli chodzi o topkę trofeowych leaderboardów - 8700 platyn w byle gównach, robione tylko z chęci zajmowania jak najwyższej pozycji w tym śmiesznym rankingu gównowbijaczy jak najbardziej zasługuje na pogardę.
-
GTA VI
Uwielbiam RDR i RDR2, ale ten film to straszny zamulacz - po godzinie stwierdziłem, że nie dam rady się z tym dłużej męczyć.
-
GTA VI
Przyznaję, że byłem w tej grupie i szkalowałem Arturka przenajświętszego, nazywając go jakimś generycznym no-name'm, albo cos w tym stylu. Oczywiście po zagraniu natychmiast przeprosiłem, uderzyłem się w pierś i zrzuciłem Marstona z piedestału Już chciałem odpisać, że wręcz odwrotnie, ale Pupcio wyczerpał temat:
-
Jak należy grać w gry (by nie wystawić się na śmieszność).
Taaaak, a o co chodzi? Pan @Kmiot pisał, że masz mnie czcić i wynosić na piedestał, albowiem wbijający platyny to wyższa forma ewolucji gracza
-
Zakupy growe!
Muszę przyznać, że bardzo podobała mi się kampania w tej odsłonie. Troy Baker i Kevin Spacey w przerywnikach też fajna sprawa. Nawet platynkę wbiłem na PS3.
-
Dead Space (Remake)
To kupuj w pudełkach na X360 - groszowe sprawy, a na XSX będziesz miał podbite.
-
SAINTS ROW - cała seria
Zainstalowałem to, bo pojawił się jakiś trofidziwkarz, których chciał jakieś pucharki wbić i tak zacząłem singla. Co do SR3 to kiedyś zacząłem (na PS3) i nie porwało, a później sobie ubzdurałem, żeby się cofnąć do początków serii i zanim znów wezmę się za trójkę to chcę przynajmniej jedynkę i dwójkę przejść.
-
GTA VI
Tak jak kolega jimmyyy napisał:
-
Dead Space (Remake)
@PiotrekP, w GP masz chyba dwójkę i trójkę w 60fps we wstecznej.