Bigby

Ogólnie to nikt oficjalnie nie używa terminu rebuild - jest albo remaster, który zwykle wiąże się z lepszymi teksturami, poprawionym audio, ogólnie zrobione niski kosztem; albo remake przebudowujący grę na zupełnie nowym silniku, czasami zmieniający stare i dodający nowe elementy fabuły, w przypadku rimejkowania starszych tytułów dochodzi jeszcze motion capture itp. Tym sposobem mamy np. Alan Wake Remastered, który jest lekko poprawiony ale w gruncie rzeczy wyglądem i gameplayem nie odbiegający od oryginału. Mamy również Final Fantasy VII lub Mafię Definitive Edition, oferujące świeże, mocno zmienione podejście do oryginałów sprzed lat. Można właściwie powiedzieć, że są to zupełnie nowe gry. Last of Us tak naprawdę nie wiadomo czym jest. Może czymś pomiędzy? Rzeczywiście prezentuje się lepiej, modernizuje pewne rzeczy i wprowadza oczywiste dla exów Sony elementy jak wsparcie Dual Sense, ale poza tym to dalej stare Last of Us. Audio to samo, cutscenki nie zmienione, historia w żaden sposób nie ruszona, rozgrywka identyczna, nawet AI zdaje się robić te same głupie błędy. Biorąc pod uwagę ich zapewnienia o kompletnie przebudowanej walce, zmianach w eksploracji, zmodernizowanych mechanikach (wszystko ładnie wypisane na blogu PlayStation, a i na Twitterze się zapierali że to prawda) można było oczekiwać znacznie więcej, szczególnie za tę cenę. Albo zwyczajnie mogli nie kłamać i powiedzieć, że chodzi tylko o lifting graficzny, parę opcji przystępności + 3d audio i haptykę. Tylko że wtedy nie mogliby robić z ludzi idiotów od pierwszego dnia zapowiedzi.

Sam Fisher w tym wieku większe cuda wyczyniał.

Przecież nawet gracze lemingi bronią decyzji ND w kwestii czołgania, uników, czy innych usprawnień gameplayu, które ponoć "zniszczyłyby oryginalną wizję gry". Ten Joel taki stary - widzieliście 50 latka który da rade się czołgać? Ellie młoda, zwinna to co innego. Takie to argumenty latają.

Inna gra WB, Gotham Knights, też dostaje podobne kompendium w dniu swojej premiery, 25 października

https://comicbookmovie.com/sci-fi/star_wars/star-wars-jedi-survivor-action-figures-tease-new-gameplay-elements-and-some-formidable-droid-opponents-a194988#gs.7iwtuq

Rudy trochę nam dorósł.

Respawn, proszę, wrzućcie Revana do Jedi Survivor i zapominamy o KOTORZE.

Na szczęście jest jeszcze Respawn, który nie pyerdoli się w tańcu i szykuje kolejne mega przyjemne Star Warsy.

Branża gier.

U mnie też nie. Ogólnie z tego co widzę udało mi się osiągnąć jako taki happy end.

No niestety, w przypadku takich nowości jak Callisto, szczególnie jeśli planujesz grać na premierę, trzeba się przygotować na pełną cenę. Ale niewykluczone, że dość szybko na Enebie i tym podobnych wyskoczą tanie wersję z innych regionów. Zaś jeśli chodzi o RE4 i RE2, to tak jak napisał Inch możesz je kupić za kilka/kilkanaście zł i aktywować przy wykorzystaniu argentyńskiego VPNa. Sam w ten sposób kupiłem chociażby Wiedźmina 3 GOTY (chyba 5 czy 10 kosztował) i złotą edycję Metro Exodus.

Wciąż liczę, że powtórzy się sytuacja z Guardians of the Galaxy - nieciekawe gameplaye, które nie były w stanie ukazać zalet gry (i pogrzebały ją w oczach wielu osób), ale koniec końców jeden z moich ulubionych tytułów zeszłego roku. Tylko brak Batmana boli. Choć w przypadku Origins też zapierali się, że nie będzie Jokera a głównym antagonistą jest Black Mask. Dlatego nie do końca wierzę w śmierć nietoperza.

Został mi już ostatni rozdział, ale podtrzymuje to co napisałem. Świetnie się bawię i jestem bardzo ciekaw jak to się zakończy. Jak na razie chyba dobrze mi idzie trzymanie wszystkich przy życiu, chociaż przy podejmowaniu niektórych decyzji nie byłem tego taki pewien. Podoba mi się też to, że gra nie raz sprawdza naszą czujność i umiejętność zapamiętywania szczegółów, które z pozoru wydają się zupełnie nieistotne.

Jakby co za 208 zł na CDKeys.

Do Golluma nawet nie trzeba przeczucia.

No na pewno te pieniądze trafią do devow a nie Jimbo Ryana.

Ostatnio RTX 3060 ti pojawił się za 1999 zł i też na ten model bym polował.