Bigby

Oczywiście, że XSS będzie wspierany do końca generacji i podejrzewam, że jeszcze nie raz pozytywnie zaskoczy. Właściwie następne 12 miesięcy i gry wychodzące tylko na current-geny pokażą nam na co tak naprawdę go stać: Plague Tale 2, Dead Space Remake, Star Wars Jedi Survivor, Starfield, Redfall, Forza Motorsport. Nawet nie chce myśleć jak ogromne szambo wylałoby się na MS gdyby za 2-3 lata po prostu odcięli się od tej konsoli i olali miliony jej posiadaczy. Nie ma najmniejszych szans.

To że mieli podstawę gry nie oznacza, że brak crunchu był w tym przypadku gwarantowany. Projekt jak każdy inny. Chyba że forumowi "deweloperzy" wiedzą lepiej.

Pora szykować się na jesienne szaleństwa growe, dlatego wpadły pierwsze tytuły, które muszę ograć na premierę. W tym miesiącu jeszcze pewnie God of War Ragnarok.

2023

Kupiłem, pograłem póki co z 2 godziny i nie wiem co o tym myśleć. Za te pieniądze można spróbować, wiele się nie traci, ale z tego co widzę i czytam to w porównaniu z normalnym Gwintem rozgrywka jest mocno uproszczona i ograniczona do jednej rundy. Za dużo czasu traci się też na potyczki ze zwykłymi mobkami - w większości deckbuilderów przeciwników nie będących bossami odprawiało się z kwitkiem w minutę-dwie.

Liczę, że nie zapomną o najważniejszym.

Tak by zapewne wyglądał Elden Ring gdyby maczali w nim palce.

Żeby jeszcze ten HUD był odpowiednio stylizowany, a nie wyglądał jak z typowej mobilki... Mam nadzieję, że nikt tego nie wesprze swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi.

Wciąż wydaje mi się, że gra robi tyle szumu tylko dlatego, że jest o kocie, bo z gameplayu taki walking simulator, no ale jak "za darmo" w Plusie to się na pewno sprawdzi.

Kwestia czasu. Nie zdziwiłbym się, gdyby zadebiutowała pod koniec przyszłego roku.

Tak tylko dodam, że Dead Space 2 zrobił to szybciej.

Dla własnego zdrowia nie graj w to. Spędzisz 80 godzin wykonując fatalnie napisane, nudne misje i zdobywając sojusze. Potem pomyślisz że to już koniec męczarni, ale nie, fabuła wchodzi na kolejny bieg i biegaj po Anglii przez kolejne kilkadziesiąt godzin robiąc to samo. Figuś do dziś się nie otrząsnął. A ostrzegałem.

Po zagraniu w Valhallę uważam, że w Origins nie ma żadnego grindu. A Egipt w tej grze to majstersztyk. Wystarczy samo słowo Valhalla.