Paolo de Vesir

Trzeba było zostać z Microsoftem. No, ale cóż - wciąż wierzę, że doczekam się jeszcze multika w który się wkręcę.

Dobrze byłoby to wszystko poskładać, bo od końca drugiego aktu historią robi się ciut za bardzo zawikłana jak na moje gusta. Potężny szpil trzeba przyznać, takiego ruchu w temacie na forum nie widziałem naprawdę od dawien dawna.

Ja to zapytam przewrotnie - jak na niego w ogóle trafiliście? Czas gry pokazuje 29h40min i jestem w (spoilery z trzeciego aktu) Spoiler Lumière, przed walka z prawdziwym Renoirem. Po zabiciu ojca stanąłem do bratobójczej walki między Verso i Maelle stawiając na tego pierwszego. Po wszystkim zobaczyłem coś co nazwałbym raczej good endingiem i nie widzę w sumie żadnej innej opcji aby grę kontynuować. Nie będę zbyt wylewny, gra to absolutne arcydzieło na każdej stopie, francuski dub pięknie dopełniał tego cudu. Dla mnie już GOTY, nie wiem nawet co miałoby zbliżyć się do tego w kwestii emocji jakie dostarcza. Chociaż przyznam, że pod koniec drugiego aktu miałem problem ze zrozumieniem który jest synem kogo, że zacytuję klasyka. https://www.proshop.pl/Gry/Clair-Obscur-Expedition-33-Microsoft-Xbox-Series-X-Akcja/3351354?utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=searchengine&gad_source=1&gad_campaignid=22500203434&gbraid=0AAAAAC2W_Xn9YYlR7S_Vr1QRN_U-DoQrG&gclid=CjwKCAjw3MXBBhAzEiwA0vLXQdyc5-3lgVSVenosimQwiEYe9kY0f1BVDyExntvOTpQQyZXKBl014BoCuK4QAvD_BwE Brałem już od nich giery, mega polecajka dla tego sklepu.

Jedni mają problem z przeniesieniem saveów z PS4 na PS5, drudzy odkrywają funkcję Party w 2025, a Ty się pytasz o crossbuy i synchronizację profilu. xd

Widzę, że debilbot dzisiaj wstał i wybrał niedorozwój.

Jeden kolega chce uchronić forumowiczów przed oszustwem ze strony CDPR, a drugi nagminnie próbuje ich oszukać ku chwale wrogów graczy z Japonii.

Kolego, ale bez nerwów. Ty i ja obchodzić będziemy to święto w ten sam sposób - nie kupując sprzętu z prawdopodobnie najgorsza biblioteką na start w historii.

Ja tam bawię się wyśmienicie - dawno nie miałem tak, że krzyczę do telewizora „jeb”, „rozjebane”, „pizd pizd pizd”. Po prostu radocha jakiej dostarcza granie tym czołgiem, wykorzystywanie tarczy aby rozcięła kilkunastu knypków, te parry aby naładować kulkę. Eternal jest bardziej techniczną grą, wymagającą większego skupienia i to też może się podobać. DTDA na Koszmarze jest łatwiejszy niż poziom niżej był Eternal i to w sumie zajebiście - bo skala rozpierdolu, mocy i ciężaru każdego z ciosów kulą po prostu sprawia, że chce się żyć. Dla mnie trudny będzie to wybór, bo DE i DTDA idą łeb w łeb, ale D2k16 nie podskoczy do żadnego.

Niestety, ale jakość upscallingu siada diametralnie jeśli rozdzielczość bazowa jest niższa niż 720p, a nie martw się - nawet to dla S2 będzie wyzwaniem. Dlatego pomimo nowszego hardware’u Cymbergaj na Zniczu jako tako równa do wersji na kilkuletniego SteamDecka.

Quake to też przykład gier które na przestrzeni trzech części różnią się od siebie diametralnie. Chyba każdy wiedział, że TDA nie będzie drugim Eternalem i chwała im za to.

Swoją drogą, widział ktoś jeszcze gdzieś wydanie fizyczne na Xboxa? Rzut musiał być naprawdę mały, bo dosłownie pustki.

Gram dalej. Wciąż drugi akt. Wjechało Une vie à t'aimer… Aż mam ciarki, takie gry powstają raz na dekadę. GOTY dla czegokolwiek innego będzie zbrodnią wobec graczy, wobec twórców i obrzydliwością w oczach Boga.

W Eternalu poczucie mocy wynikało z wprawnego opanowania poruszania się. Tutaj buduje je ciężar kroków DOOM Guya i otoczenie które niszczy przechodząc przez nie, mocno podkreślone animacje ciosów, mięsiste odgłosy broni jak i jej wyczucie oraz prześlizigwanie się tarczą. To wszytko sprawiają, że chce się wykonywać przemoc na tym piekielnym skurwysyństwie. Żadna inna gra w trylogii nie oddaje tak poczucia, że jesteś potężną maszyną stworzoną jedynie do zabijania. Dla mnie absolutna bomba.

No i zajebiście. Masz 3 podejścia do tej samej gry, a każde na swój sposób unikatowe. Przynajmniej nie masz wrażenia z grania w DLC.

Warto było za doświadczenie pierwszego fake portalu. :obama:

To by w sumie wiele tłumaczyło, bo mogę powiedzieć wiele o soundtrackach z neotrylogii DOOMa, ale nie to, że zapamiętałem którykolwiek z kawałków. Nie kumam trochę hype’u.

niby wiadomo było od początku, ale i tak dobrze usłyszeć Sprawdzę sobie jak śmiga to na potężnym R T X 3 0 6 0 T I .Nie mam dużych oczekiwań, ale domyślam się, że jeśli powstała jakaś gra dedykowana obecnej generacji która skaluje się na starszych sprzętach jak swojego czasu gry Blizzarda to będzie to właśnie DOOM.

Jakie ustawienia i na jakiej karcie?

Pipolino, a tak z czystej ciekawości - jakie 3 gry faktycznie skończyłeś w ciągu ostatniego kwartału?

O to po 100x. Kto nie korzystał z dobrodziejstw DV na Xboxie to naprawdę nie wie ile żmudnego grzebania w tych chujowych ustawieniach rozwiązanie Dolby oszczędza.

Może być jak mówisz, ale DV - niezależnie jakim sposobem to robi - rozwiązuje problem z HDRem który mają niektóre gry na PS5 (np. Residenty), dając przy tym zajebistą jakość w grach które nie mają z mlekiem problemu. Więc mam tutaj pakiet kompletny, nie mówiąc o tym że skalibrowany TV, bez wszystkich ulepszaczy obrazu jak jakieś dynamiczne kontrasty daje mi lepsze elekty bez grzebania w ustawieniach gry z aktywnym DV niż z HDRem na PS5. W czwartek będę testował DOOMa na XSX to będę miał porównanie, ale już wiem dzisiaj jak to będzie wyglądać bo wygląda to tak od tych 4 lat od kiedy przesiadłem się na obecną generację.

Cóż, to konwersja działa lepiej niż natywne. Nie wiem jak pisać pointless o czymś co daje lepsze efektu niż HDR na sprzęcie konkurencji.

Nie wiem na czym grasz, ale tam gdzie miałem problemy z HDRem z powodu mleka DV rozwiązało sprawę natychmiastowo. Takie G5 w DV to w ogóle najlepszy benchmark tej technologii i nic na PS5 czy PC się w tej kategorii nawet nie zbliżyło, a mam naprawdę mnóstwo porównań. W ogóle dziwi mnie, że ktoś NIE korzysta z DV mając taką opcję.

Dlatego tylko Dolby Vision byku, rozwiązuje 95% problemów z HDRem.

Na tym etapie jestem w stanie stwierdzić, że nie ma karty która cię zadowoli, bo taka po prostu nie istnieje. Nawet jak trafisz na jakąś naprawdę spoko to dostrzeżesz w niej jakiś malutki, trywialny wręcz mankament i będziesz próbował dalej. Tylko, że ideał nie istnieje i skazany jesteś na wieczne cierpienie z powodu swojego OCD. :obama: