Treść opublikowana przez Josh
-
Final Fantasy 8
Wróciłem do gierki po latach. Pyka się fajnie i o ile jestem przeciwko stosowaniu cheatów w grach, tak nie wyobrażam sobie grać w to bez zwiększonej prędkości 3x w wersji na PS4, bo w standardowym trybie gra się WLECZE. Matko boska, jakby ktoś zapodał slow-motion ale z przyspieszeniem jest git. Po mega rynnowym FFVII remake to wręcz czysta przyjemność z grania: normalna mapa świata, masa ukrytych miejscówek, ogrom opcjonalnych bossów / potężnych czarów i broni do odkrycia, spoko mini-gierka z kartami. Można się naprawdę nieźle pobawić w statystykach postaci, a jak ktoś dobrze ogarnie ten temat to będzie rozpyerdalał bossów na kilka hitów (level postaci nie ma tu praktycznie żadnego znaczenia). Na pewno za jaja bym powiesił osobę odpowiedzialną za patent z dojeniem przeciwników z magii, momentami robi się to strasznie irytujące, ale tu znowu do akcji wkracza speed 3x, które znacznie skraca nasze katusze. Fabuła też z lekka odrzuca, no chyba że ktoś się utożsamia z takim idiotą jak Squall (jak miałem 12 lat to też się tak zachowywałem)i kręcą go mdłe love-story. Teraz jestem już w zamku Ultimecii (moja ulubiona miejscówka z gier RPG) z tak przekoksowanymi postaciami, że final boss padnie w 5 minut i muszę przyznać, że gra bardzo dobrze się trzyma, zarówno wizualnie (pomijając zasuwanie po mapie świata) jak i gameplayowo, można spokojnie odpalić i się zrelaksować tłukąc bloby czy inne meblo-podobne stworki.
-
The Medium
Chciałbym, żeby gierka okazała się duchowym spadkobiercą Silent Hilla, ale to jednak Blober, więc lepiej nie robić sobie zbyt dużych nadziei. Najwyżej rzucę się na sam soundtrack, strasznie stęskniłem się za muzyką Yamaoki
-
Final Fantasy VII Remake
Ktoś już tu wcześniej pisał, że jak dobrze wyekwipujesz materie, to Ifrit będzie Cię leczył, ale jeżeli tak jak ja masz wyj'ebane jajka na takie tanie cheesy to lepiej skoś tego przydupasa jako pierwszego, żeby Ci się nie pałętał pod nogami i nie rozpraszał. Natomiast przed atakiem flare Bahamuta wrzucasz manwall + wszystkich leczysz i już się nie musisz przejmować. Za to radzę się przejmować ostatnim bossem z tego pakietu, bo dla mnie był trudniejszy niż Bahamcio (ale i tak padł za pierwszym razem). Z łezką w oku wspominam tę walkę. Teraz lecę obić ryja Omedze w remasterze FFVIII, pozdrawiam serdecznie
-
Final Fantasy VII Remake
Lubię jRPGI, a i tak daję 7/10. Ledwo, może nawet trochę z łaski. Szach-mat.
-
Final Fantasy VII Remake
Dobry system walki to dla mnie jedna z dwóch najważniejszych rzeczy w RPG. Drugą jest swoboda jaką gra oferuje i tu może już nie jest tak kolorowo, ale na pewno i tak znacznie lepiej niż w takim FFVII remake. Poza tym FFX-2 momentami było trudne, miało masę spoko questów i nawet fajne mini-gierki. Można się kłócić czy grywalnościowo było lepsze od klasycznego FFVII (bo fabularnie na pewno nie), ale remake siódemki wciąga dupą bez najmniejszego problemu.
-
Final Fantasy VII Remake
A ja FFX-2 Wiem, że ta odsłona jest mocno gnojona przez fanów, ale mi się podobała. Za(pipi)isty wakacyjny klimacik (akurat za gnoja w wakacje w to grałem), niezłe dupeczki i świetny system walki. Jeden z moich ulubionych FF.
-
Final Fantasy VII Remake
Spadłem z fotela, tak mnie to rozbawiło to jego "Cool"
-
Final Fantasy VII Remake
U mnie lekko mną wytarł podłogę, może dlatego, że zbyt luźno do niego podszedłem spodziewając się łatwej walki, a koleś zaskoczył mnie kilkoma naprawdę mocarnymi atakami. Tak czy inaczej udało się za pierwszym razem, ale na końcu na placu boju została tylko Aerith bez jakiejkolwiek magii i z praktycznie zerowym HP polecam władować jej ze dwie materie MP + 50%, bo bez tego może być ciężko.
-
Final Fantasy VII Remake
Pray i Chakra to będą Twoi najlepsi przyjaciele na hardzie.
-
Final Fantasy VII Remake
No widzisz co ta kwarantanna ze mną robi Hard rozwalony. U ostatniego bossa ciut sie spociłem, ale to głównie przez to, że gra mnie strollowała i do walki dała mi postać, której kompletnie do tego starcia nie przygotowałem. Fajny trybik, może nie jest to jakiś mega hardkor, ale tu już nie ma mowy o tępym wciskaniu "x" jak na normalu, więc można przyjemnie pograć. Nie będę taki, dam 7/10. Za grafę, muzę, fachowo zrealizowane cut-scenki, tasowanie materiami oraz tryb hard. Niestety trzeba się trochę przemęczyć zanim uda się dostać do najsmaczniejszego mięska i na pewno nie każdemu starczy tyle samozaparcia. Całe szczęście nie jestem też jakimś wielkim fanem oryginału, bo pewnie poczułbym się oszukany tą grą, ale jako gracz, który nie miał wobec niej większych oczekiwań mogę powiedzieć, że bawiłem się nie najgorzej i nawet ciekaw jestem co tam chłopaki i dziewczyny z SE zmajstrują w drugim parcie. Oby tylko było mniej rynnowo, z ciekawszymi lokacjami i ciut ambitniejszymi questami niż szukanie kotów po slumsach.
-
Final Fantasy VII Remake
Są debilami, AI kuleje i jest to trochę irytujące, ale to znaczy że gra jest przez to trudna. Większość walk można przejść samym Cloudem, więc póki on stoi na nogach to nie ma znaczenia czy inni dostają łomot. Residenty nie są grami na 40 h, poza tym nawet skipując scenki FFVII remake zajmuje sporo czasu na drugim podejściu i nie każdy może mieć tyle chęci / cierpliwości. Ale jeżeli się mylę i większość faktycznie po ukończeniu normal ciśnie drugi raz na hardzie to się cieszę, bo dopiero tutaj tkwi największa frajda z zabawy. Sam jestem już pod koniec i zastanawiam się czy z 6/10 nie podnieść oceny na 7/10, taka jest przepaść w grywalności między tymi dwoma trybami. Polecam gorąco jak ktoś się zastanawia.
-
Final Fantasy VII Remake
Ale zżera HP normalnie jak w trakcie walki. Może faktycznie graliśmy w coś innego.
-
Final Fantasy VII Remake
Wszystko fajnie i w ogóle, ale to co tu opisujesz dotyczy wyłącznie trybu Hard, tu już trzeba się trochę wysilić, pilnować HP, robić użytek ze skillów, z głową porozdzielać materie między postaciami itp. Natomiast na normalu to jest tak jak było wiele razy tu opisane "press X to not die" przez 90% gry. Jakie wskrzeszanie jak tu praktycznie nie da się zginąć? Jakie ryzykowanie? IMO developer mocno dał dupy nie oferując trybu hard od samego początku albo lekko nie podkręcając normala, żeby stanowił jakiekolwiek wyzwanie, a niestety większość graczy drugi raz nie będzie się zagłębiać w tę przygodę i nie posmakuje grywalności jaką daje wyższy poziom trudności. Banda debili, którzy non stop ładują się pod najcięższe ataki bossów Najbardziej mnie rozwala jak są te roboty, które eksplodują po ich pokonaniu i zjadają sporo HP - jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby kompani sterowani przez AI odsunęli się od nich w momencie autodestrukcji.
- The Last of Us Part II
-
Final Fantasy VII Remake
No jest średniutko, ale za to ostatni chapter wykręcił mi suty i ładnie wymasował prostate
-
Final Fantasy VII Remake
What? Przecież wszystkie te melodyjki są do zdobycia w tym samym chapterze.
-
Final Fantasy VII Remake
Śmiechłem srogo z tego filmiku. Sorry, ale Devil May Cry to to nie jest i nie rozumiem jaki jest sens supszczać sie nad "kombosami", które wykonuje się klikając dwa guziki na padzie xD update: Domek na hardzie rozwalony. Gra się 100% lepiej niż za pierwszym podejściem.
-
Resident Evil 3 Remake
Wezmę na pewno, ale to jak cena spadnie do 50-60zł.
-
Final Fantasy VII Remake
A może to po prostu jakiś smaczek / easter egg / puszczanie oka w stronę fanów?
-
Nioh 2
No to grubo. Pierwsza część nie zajmowała chyba nawet połowy z tego czasu.
-
Nioh 2
Takie pytanie ziomeczki: ile zajmuje "zwykłe" przejście tej gry, a ile splatynowanie jej? Power pyx coś pisał o 100-200 godzinach grania. aż mi się nie chce wierzyć. Co tu zajmuje tyle czasu? Grind?
-
Final Fantasy VII Remake
Warto też zwrócić uwagę, że jak się powtarza dany rozdział i tym razem nie wykona się na nim wszystkich questów (nawet mimo tego, że przy pierwszym podejściu były wszystkie zaliczone) to gra to zapamiętuje, nadpisuje do ogólnego progresu i wtedy jeden trofik (ten z listem, który wymaga zrobienia wszystkich zadań pobocznych) może przejść koło nosa... czyli trzeba znowu powtórzyć CAŁY chapter z kompletem questów, żeby ponownie zaliczyło. Ten który na to wpadł to kolejny debil. Przy okazji, zacząłem sobie właśnie tryb hard i... teraz ta gra ma jakiś sens i nawet sprawia frajdę. Materie w końcu nie są już tylko kolorową ozdobą, wypada się dobrze uzbroić przez każdą walką z bossem, robić użytek z bloku i uników, bo przeciwnicy potrafią mocno pogryźć. Najs, szkoda że nie dało się tak od razu
-
Final Fantasy VII Remake
Trzeba też powtórzyć cały trzeci rozdział i to z QUESTAMI, a później również z questami 8 i 9. Powaliło mocno tego śmiecia co to wymyślił.
-
Final Fantasy VII Remake
Wychodzi na to, że tylko dla mnie trudne było nie samo zapamiętanie kombinacji, ale wklepywanie jej w odpowiednim tempie. Z gier akcji (zwłaszcza slasherów) mam mocno wbite w głowę ostre nak*rwianie w guziki, a tutaj się to kompletnie nie sprawdzało (90% moich failów) dopiero jak uspokoiłem paluchy i nauczyłem się dostosowywać kliknięcia do prędkości Tify to poszło.
-
Final Fantasy VII Remake
Juliusz to w ogóle inny poziom. Polecam wyłączyć muzykę i stękania postaci, zostawić tylko dźwięk wklepywanych kombinacji, nie będziesz aż tak rozproszony. Minimum jakie musisz dźwignąć sadło to 45 powtórzeń, chyba że Ci się poszczęści, to może starczy 42-43, ale u mnie akurat Julek rzadko schodził poniżej 44 podciągnięć. Najgorsze w tej całej minigierce jest to, że restart trwa tak długo, czasem lepiej poczekać aż licznik dobije do końca niż restartować.