Josh
Użytkownicy
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: The Last of Us - HBO
Treść opublikowana przez Josh
-
Konsolowa Tęcza
Tymczasem w Ubisofcie, kiedy zdali sobie sprawę, że wrzucenie do gry czarnego samuraja, to nie był taki dobry pomysł
-
Konsolowa Tęcza
Było miło i przyjemnie, póki nikt sobie nie zdawał sprawy z istnienia SBI. Teraz to już kwestia czasu aż pozostali wielcy zawodnicy podziękują im za współpracę, bo wiedzą czym to śmierdzi.
-
własnie ukonczyłem...
Na standardowym poziomie trudności gra nie jest jakoś bardzo trudna. To znaczy jak porównasz ją do współczesnych gier, które przechodzą się same, to jest, ale na swoje czasy to nie był żaden hardkor i jak dla mnie to już Code Veronica albo remake jedynki mogą sprawić więcej problemu. Jak napisałem wcześniej: licznik można zatrzymywać różnymi itemkami (jest ich dużo), więc jeżeli nie obrywasz non stop to tak łatwo nie dobijesz do 100% zarażenia. W grze masz 5 etapów i po przejściu każdego licznik się resetuje, co bardzo ułatwia sprawę, a same levele też nie są super długie (od 30 min do godziny na większość) + możesz save'ować w trakcie. Sądzę, że jeżeli nie jest się jakąś totalną ofermą, to można bez większego stresu skończyć i pierwszego i drugiego Outbreaka.
-
Silent Hill 2 Remake
Poczekaj, dopiero się rozkręcają.
-
Dragon Age: Veilguard
Ludzie po prawej stronie też potrafią się ze sobą nie zgodzić, ale na ogół kończy się na chwilowej utarczce. U was od razu jest rzucanie się sobie do gardeł, witch hunting, cancelowanie, prześladowanie w internecie itp. Prawaki czy nawet centraki raczej średnio dogadują się z lewakami, ale nikt was bardziej nienawidzi niż wy sami siebie. I to właśnie wyżej chciałem zaznaczyć, bo bawi zawsze jak cholera.
-
własnie ukonczyłem...
No niestety widać, że gierki były projektowane przede wszystkim z myślą o graniu multiplayerowym, bo większość ich wad czy często średni odbiór przez graczy wynika z tego, że trzeba w nie szarpać samemu, wkurzając się na głupawe boty, które robią co chcą i bardziej wkurzają niż pomagają. Sprawę po części załatwia tryb Lone wolf, w którym biega się samemu, ale trzeba go najpierw odblokować Tak więc remaster z prawilnym multikiem byłby tu jak najbardziej wskazany. Wielu graczy też nie zdaje sobie sprawy, że oba Outbreaki mają w sobie więcej głębi i są dużo bardziej rozbudowane niż mogłoby się to z pozoru wydawać: większość etapów można kończyć na więcej niż jeden sposób, każdy jest naszpikowany masą smaczków i odniesień do innych RE, wszyscy bohaterzy poza jakimś unikatowym skillem różnią się też statsami (siła, szybkość, podatność na zarażenie wirusem itp), wyższe poziomy trudności dodają o wiele więcej ciekawych rzeczy niż tylko zwiększony damage przeciwników i czasem nawet przechodząc dany etap po raz 10 można trafić na coś, czego wcześniej się nie widziało. Replay-ability jest więc ogromne, a maxowanie ocen i wyników czasowych z ziomkami z pewnością zapewniłoby wiele godzin zabawy. Szkoda, że Capcom zamiast tego woli wydawać jakieś Resistance czy RE:Verse
-
własnie ukonczyłem...
Czasu tak naprawdę jest sporo, a etapy nie są zbyt długie czy skomplikowane. Cały sęk polega na tym, że trzeba uważać, aby mutanty za mocno nas nie pogryzły, bo wtedy postać szybciej zamienia się w zombie (co można i tak spowolnić, zażywając specjalne tabsy albo lecząc się sprejem). Świetna mechanika, dodająca mocnego, survivalowego smaczku do całości i wymuszająca bardziej speedrunowe podejście Najgorzej jak ktoś nie znosi Mr.X czy Nemesisa, bo w Outbreakach takich przeciwników jest dużo i są o wiele bardziej upierdliwi, jak ta wspomniana przez Ciebie pijawka w szpitalu.
-
Metal Gear Solid Δ: Snake Eater
A ja powiedziałem, że nie kupię MGSa? Pewnie, że kupię, jak każdą inną grę bez naszych napisów. Ale też nie ma co robić sobie jaj i bronić tych cwaniaków za taką olewkę i traktowanie nas jak graczy drugiej kategorii, zwłaszcza że płacimy tyle samo co gracze w innych krajach. I byś się zdziwił ilu graczy starszych wiekiem nie zna angielskiego, bo nawet nie miało tego języka w szkole, a zwalanie tej niewiedzy na lenistwo to lekka chujoza z Twojej strony. Co następne? Bronienie leniwych deweloperów za brak efektu odbić w szybach?
-
Metal Gear Solid Δ: Snake Eater
Za moich czasów w grach nie było save'ów, tylko trzeba było sobie passwordy zapisywać na karteczkach. Może do tego też wróćmy.
-
własnie ukonczyłem...
No kurfa, Sheva przy tych debilach to szczyt możliwości AI w grach wideo. Loadingi też są straszne i drzwi, które trzeba od czasu do czasu wyważyć, żeby przejść dalej (liczyłem, około 50 razy należy je potraktować butem). No i Wasze ulubione danie: brak item boxów Oba Outbreaki mają dużo wad, ale to i tak genialne gry dla maniaków serii, o wiele bardziej rozbudowane niż by się to mogło początkowo wydawać i serio mogłoby to być najlepsze multiplayerowe doznanie jakie kiedykolwiek zaoferowało RE, gdyby tylko Ciapciom pomyślało o remasterze.
-
Cinema news
Mój ulubiony fragment to ten, kiedy Denzel mówi do Marcusa Acaciusa "My nigga!" i w tle odpalają się murzyńskie rapsy, a czarne niewolnice zaczynają twerkować.
-
Silent Hill 2 Remake
Brzmi znajomo. Pewnie zgapili od Alana Wake'a albo The Evil Within 2.
-
własnie ukonczyłem...
Jeden z nielicznych RE, które skończyłem tylko raz w życiu. Przeszedłem, od razu wyleciało przez okno, po czym odpaliłem po raz setny Outbreaka: jeżeli już Capcom zdecyduje się odświeżyć i wrzucić któregoś RE na Steam z obsługą multika, to oby to właśnie to, a nie gierkę która na dobrą sprawę nie wie czy chce być Residentem, Gearsami czy Division. Jedyne co muszę przyznać wyszło tu fajnie to fabuła na zasadzie "what if", chętnie bym przygarnął w przyszłości spinoffa, który by pociągnął temat dalej, tylko zrobił to lepiej od strony gameplayowej. Z porównaniem do uniwersum Andersona trafiłeś w dychę, dokładnie taki sam vibe ma śmiganie tutaj po Raccoon. I równie mocno spieprzyli Nemesisa ale to akurat można wybaczyć, bo Nemka spieprzyli wszędzie gdzie się tylko dało, wliczając w to remake trójki.
-
Właśnie zacząłem...
To wszystko ma na celu odwrócić uwagę od walki, bo jak już się rozkręcają, to szybko wychodzi na to, że wszystkie są takie same i mając wystarczający lv. wystarczy bezskillowo klepać co popadnie na padzie (a jak nie masz wystarczającego to i tak musisz dolevelować, bo inaczej jesteś na hita). Dla mnie zarówno jako RPG (nudne lokacje i zadania, żałosny rozwój postaci bez żadnej swobody dla gracza), jak i jako bijatyka (mashowanie) ta gra jest bardzo słaba. Ale trzeba przyznać, że wygląda i brzmi pięknie, gdybym dorwał się w to za małolata, kiedy miałem giga fazę na Dragon Balla (i gówniany gust giereczkowy), to pewnie bym się zagrywał jak szalony po prostu ciesząc się z tego, że mogę polatać jako Goku i klepać ryje w grze wyglądającej niemalże jak serial.
-
Silent Hill 2 Remake
Mam nadzieję, że nikt nam nie zaspoileruje fabuły
-
Star Wars: Outlaws
Raczej osoby, które są świadome, że Ubisoft od jakichś 20 lat nie potrafi robić gier, a jeżeli już coś mu wyjdzie, to totalnie przez przypadek (np. ostatni Prince). To jest właśnie piękne w ich obecnych grach, że nawet nie trzeba w nie zagrać, żeby wiedzieć ile są rzeczywiście warte, bo są aż tak przewidywalne, klepane w kółko według tego samego schematu i nigdy nie wychodzące poza swoje bezpieczne ramy, że wystarczy obczaić ze dwa trailery, trochę gameplayu i naprawdę więcej nie potrzeba, żeby wyrobić sobie opinię. Osoby, które zagrały i są zgodne, to zawsze te same osoby, które od paru dekad zajadają się tą Ubisoftową paszą i wmawiają sobie, że to coś więcej niż totalne copy-paste średniaki, których kreatywność i ambicja skończyła się na drugim Assassin's Creed. 7/10 to można dać Jedi Survivor, a nie kolejnemu Assassynowi w nieco bardziej atrakcyjnej skórce.
-
Silent Hill 2 Remake
- Dragon Age: Veilguard
Zawsze bawi, kiedy lewaki dopierdalają się do innych lewaków. To tylko pokazuje, że nawet oni siebie nie znoszą.- Resident Evil - temat ogólny, komentarze, plotki i inne
Nom, Sheva to jest tragedia. Najlepszy protip jaki mogę dać to zapieprzać przez lokacje omijając większość przeciwników (nie macie nawet pojęcia jak bardzo można skrócić sobie grę w ten sposób), a Umpaparobosa nakurwiać granatami zapalającymi - jeżeli będziesz całą grę oszczędzał, to druga walka okazuje się bardzo łatwa, nawet mimo tragicznego AI czarnulki. To już w RE6 o wiele lepiej rozwiązali sprawę konsolowego pomocnika, bo tam nie ma z niego prawie żadnego pożytku, ale przynajmniej nie ginie co dwie minuty.- Silent Hill 2 Remake
Mój max z japońskiej wersji, chociaż to i tak żal.pl w porównaniu do prosów schodzących poniżej 50 min. Nie ukrywam, że liczę na jakąś forumkową rywalizację w SH2 jak już się każdy nauczy w niego grać- Silent Hill 2 Remake
Takie gry rozkręcają się dopiero po pierwszym przejściu, kiedy już mniej więcej wiesz co i jak, znasz rozwiązania łamigłówek, potrafisz robić slalomy między przeciwnikami, ammo i apteczek zbierasz tylko tyle, żeby na bossów starczyło i próbujesz wycisnąć jak najlepszą ocenę z początkowych 10 godzin potrzebnych na ukończenie gry schodząc do niecałych dwóch. Jedna z bardziej satysfakcjonujących rzeczy w giereczkowie- Metal Gear Solid Δ: Snake Eater
Tu akurat słusznie, bo to nie 1997 rok i większość gier ma polskie napisy.- Metal Gear Solid Δ: Snake Eater
"Ośmiornicy" xD- Boomer Horror - hidden gemy & niszowe horrory
Nie wiem czy jest aż tak dużo więcej tych notatek i sygnałów do znalezienia Z ręką na sercu przyznam, że nie lizałem każdej ściany, ale też nie robiłem żadnego speedruna, starałem się zaglądać do każdego pomieszczenia i sprawdzać każdą uliczkę w mieście, właśnie dzięki temu dorobiłem się tylu apteczek. Natomiast przeciwników to omijałem z pewnością, bo gra w żaden sposób nie zachęca do walczenia z nimi, a miałem wręcz wrażenie że zachęca do unikania starć (mała frajda z walki + szerokie korytarze do robienia slalomów między mutantami). W moim odczuciu gierka trochę by zyskała, gdyby zamiast tego łażenia po mieście dali o jedną zamkniętą miejscówkę więcej, a tryb hard był dostępny od początku.- Dragon Age: Veilguard
Figaro uświadamiający sobie w końcu, że istnieje korelacja między zatrudnianiem tęczowych, niekompetentnych i pozbawionych doświadczenia pojebów do produkcji gier, a spadkiem jakości tychże na przestrzeni kilku ostatnich lat. - Dragon Age: Veilguard