suteq

Byku, przecież z tego co pamiętam to ona była ogarnięta mrokiem a wtedy Alan też rzucał agresywne i nienawistne teksty. No ale wiadomo, wspomniane 'white' to wina woke. To już zdecydowanie logiczniejszym argumentem jest to co Bzduras wkleił. Niektórzy tutaj naprawdę mają jakąś obsesję z mocnym odklejeniem.

A czemu aby udowodnić swoją tezę wrzucasz jej wyretuszowane zdjęcie z 2018 roku a nie z roku chociażby 2022 albo 2023 aby porównać do aktualnej MJ? xD Ano tak, nie pasuje do narracji. Pewnie nawet tego nie sprawdziłeś tylko powtarzasz głupoty z twittera.

O kurde, ale pisk incela bo ktoś nie robi w każdej gierce postaci kobiecych na wzór miss universe aby graczyki mieli do czego trzepać kapucyna przy telewizorze. Jeszcze jak przypierdolkę do Abby rozumiem bo ona naprawdę wygląda karykaturalnie biorąc pod uwagę miejsce i czas akcji gry ale przypierdalania się do MJ (aktorka po rekonstrukcji szczęki gdzie robili jej nowe skany twarzy), Aloy (słynna drama o włosy na twarzy ) czy pani ze Star Warsów nie rozumiem. Normalne kobiety, nic mniej i nic więcej. Psy szczekają, karawana jedzie dalej.

Na razie z mojego doświadczenie to Robocop jako tako był spoko zoptymalizowany więc będzie ciekawie. Chociaż jak grałem w demko na PGA (ofc na PC) to działało bardzo dobrze i wyglądało bardzo ładnie.

Mam nadzieje że tym razem już w formie takiego z normalną kamerą zza pleców. Ależ wtedy będzie granko.

Pojebane to jest że minęło już prawie 6 lat od premiery 5 a oni nawet kolejnej części nie zateasowali.

We wszystko da się grać jak ustawisz oczekiwania odpowiednio nisko.

Jak to się nie dało? Ja przy Gigabyte 4070Ti miałem elegancko podpórkę taką montowaną do płyty głównej/kołków i bez problemów.

Ja kiedyś próbowałem ale byłem zbyt obsrany aby coś więcej w tej grze zrobić xD

Konia dostajesz w misji głównej, po patrolu w Ratajach. Ja też sobie gram, moje trzecie podejście i chyba w końcu zaskoczyło chociaż mnie masa rzeczy denerwuje jak walka (bo nie umiem w nią) czy dbanie o strawę i inne takie bardziej realistyczne rzeczy (skojarzenie z survivalami których nie cierpię). No ale jakoś powolutku leci. Chciałem sobie zrobić misję poboczną ze słowikami i mam buga bo klatka się nie pojawia na ziemi jak ją wyrzucam. Myślałem że takie rzeczy to już ponaprawiane.

Skończyłem drugie DLC i nie podobało mi się. Haus był niezły, niczym się nie wyróżniał ale był na swój sposób interesujący oraz dobrze wykorzystywał mechaniki, można ograć. Tutaj w sumie wszystko jest takie jakieś przeciętne. Zaprojektowana lokacja może i na pierwszy rzut oka jest złożona z różnorodnych miejscówek ale szybko się zauważa że przez motyw przewodni nie wyróżniają się one od siebie aż tak bardzo. Historia? No jest, w Haus mi się ją przyjemnie śledziło ale tutaj to było mi już wszystko jedno. Wprowadzili dwóch głównych nowych wrogów: babkę z biczem oraz dużego gluta który potrafi znikać i pojawiać się w dowolnym momencie. I ten drugi (nie)stety jest najpierw mini-bossem a potem głównym bossem i szczerze to ostatnia walka była dla mnie przekombinowana strasznie. Nie dość że dosyć długa to dosyć łatwo było zginąć przez zagapienie i koncentrowanie się na dwóch różnych aspektach (zabijanie zombiaków oraz unikanie bossa bo był niewrażliwy na ciosy dopóki się czegoś nie zrobiło) ale po kilku próbach padł. Ciężko mi jest polecić chyba że na jakiejś grubej przecenie. W ogóle nie rozumiem jednej rzeczy. Gra od początku ma level capa na 30 poziom, wbiłem go w podstawce. Z DLC spokojnie mógłby być zwiększony do 40. Przez oba DLC nie poleciała mi chyba żadna fajna broń gdyż wszyscy byli na 29 lub 30 poziomie. Strasznie zmarnowany potencjał.

Zacząłem sobie z kumplem Resident Evil 6 w coopie (moje 3 podejście do tej gry). Na początku pomyślałem że w sumie nie jest źle jak się gra w coopie ale szybko wyszło że ta gra ma tyle irytujących rzeczy. Odbieranie dosyć często kontroli nad bohaterem oraz kamerą, durne QTE które czasem się nie aktywuje, klawiszologia na klawiaturze (kręcenie okręgów za pomocą WSAD xD), fatalne zarządzanie ekwipunkiem, zombiaki co chwilę skaczące na bohaterów gdzie trzeba się uwolnić z ich uchwytu. Kończymy kampanię Leona i generalnie gdyby nie to że gram w coopie to dałbym sobie spokój. Jakbym grał na premierę i nie wiedział że Capcom wstanie z kolan to życzyłbym im bankructwa za tę abominację. A dodatkowo zacząłem sobie ponownie Doom: Eternal z zamiarem przejścia go na normalu i być może nawet wyzbierania wszystkich znajdziek (na razie bez poradników idzie całkiem dobrze). To dalej nie jest mój Doom i zdecydowanie wolę starą formułę ale teraz grając na PC widzę ile traciłem grając na konsoli, zwłaszcza kiedy to przechodziłem na PS4 to już byłem mocno odzwyczajony od grania w FPS na padzie.

Kogucik [*]

Też Cie Ken Levine zaprosił do Bostonu?

Materiały już są, zabieram się za materiał IGN najpierw.

Zobaczymy czy jest szansa na jakiegoś dobrego spadkobiercę BioShocka czy jednak trzeba się spodziewać popłuczyn po tej serii.

Pani sprzątaczka co robiła foty pewnie w sędziwym wieku to jest jak jest.

Akurat w tym tygodniu skończyłem Haus który był niezły ale jednak troszkę rozczarowujący. Zobaczymy jak będzie z drugim DLC.

Dziwne bo niedawno kończyłem GTA 4 na PC prawilnie w 60 fps i owszem, musiałem szybciej napierdalać A na padzie ale udało się bez większych problemów.

Nie oczekiwałem hitu ale spodziewałem się raczej gry na poziomie Sherlocków a tutaj wygląda że jest z poziom albo dwa niżej. Mniej niż połowa poleca.

No chyba że ktoś z tej samej rodziny jeszcze ma kopię gry, wtedy można samemu nie mając gierki. Szczerze to nie wiem czy to taki lepszy Family Sharing. Fajnie że można grać w grę z biblioteki użytkownika który w coś gra ale to ograniczenie dołączania/tworzenia rodzinki po roku od opuszczenia starej kiedy teraz można sobie użytkowników dodawać/usuwać jak się chce i jak często się chce, to działa mocno negatywnie na wyobraźnię.

Nadałbyś się na konfederatę z tymi teoriami spiskowymi.

Zacząłem wczoraj sobie HAZE i....jest lepiej niż myślałem. Serio. Pierwsze co uderza to całkiem ciekawy pomysł z kombinezonem a raczej 'nektarem' który daje nam troszkę nadludzkie możliwości. Natomiast przy przedawkowaniu nie jesteśmy w stanie (zarówno my jak i towarzysze) ogarnąć kto jest sojusznikiem a kto wrogiem. Nie widziałem tego w innych grach a jest to całkiem ciekawy motyw. No ale potem okazuje się że w tej grze się bardzo przyjemnie strzela. Poruszanie sie jest płynne, celowanie też, przeciwnicy nie są gąbkami na pociski i padają dosyć szybko, nawet bardziej opancerzeni. Są zarówno sekcje chodzone jak i w pojazdach a więc jest całkiem różnorodnie. Misje są wiadomo liniowe (nic nowego w tamtych czasach, teraz mi tego strasznie brakuje), lokacje są w porządku (dżungla, statek, plaża, jakieś zabudowania, fabryki, tunele - troszkę skojarzenia z Crysisem). Mamy zawsze jakiś sojuszników do pomocy którzy faktycznie coś robią i nie są bezużyteczni. Historia niestety bardzo szybko okazała się szajsem ale brałem to pod uwagę, w końcu to strzelanka. Gram na normalu, dla mnie idealnie wyważony poziom trudności, ani za trudno, ani za łatwo (dosyć szybko się ginie jak pozwoli się przeciwnikom podejść za blisko). Graficznie wiadomo że bez sensu oceniać bo gra ma 16 lat i była w zasadzie jednym z pierwszych exów na PS3 ale nie odrzuca mnie strona graficzna ani trochę ale gdy jest dużo wybuchów to spadki do jakiś 15 fps są zauważalne. Jak tak będzie do samego końca (jestem w połowie gry) to nic tylko się cieszyć. A już na ten moment z grą bawię się lepiej niż z połową gier z serii HALO. Za 10zł złoty interes.

Witaj w rodzinie

Lubię sobie zagrać w crapa czasem ale Deadfall Adventures to nawet dla mnie było za dużo xD