Skocz do zawartości

Uncharted 4: A Thief's End


MBeniek

Rekomendowane odpowiedzi

Też gram już 25 lat i też często zrzędzę, ale nie na taką skalę, jak Grzybiarz. W sensie, że wyłapuję jakieś elementy gier, które mi nie pasują, czy są zrobione na odpier.dol, ale nie jadę przez nie po całej grze.

 

Po trzech wcześniejszych częściach (bo Vity nie mam), nadal nie nastąpiło przejedzenie formułą, bo ogrywałem je w odpowiednich odstępach czasowych.

Dla mnie U4 jest drugą najlepszą częścią serii, po genialnym i niedoścignionym Uncharted 2 Among Thieves. Fabularnie jest wręcz najlepszy, ale fakt - potrafi zanudzić i konkretnie przymulić.

 

Kombinacja Straley/Druckmann miała gwarantować wysoką jakość i pójście w poważniejsze klimaty i tak faktycznie było, ale dostaliśmy zbyt dużo The Last of Us (które uwielbiam, ale to nie te klimaty) w Uncharted. Nie wiem, czy to źle, bo jeśli dostalibyśmy kolejną część tak bardzo strzelaną i bez scenariusza, jak Uncharted 3, to pewnie bym rzygnął, ale mimo wszystko zmiana nie do końca mi odpowiadała.

Do tego te większe tereny, ale zupełnie puste i niezagospodarowane. Niby były jakieś znajdźki, ale ich sens był żaden, więc liżąc ściany człowiek miał poczucie, że robi coś bezsensownego i w końcu odpuszczał dla dobra narracji (tu można się uczyć od Crystal Dynamics i reboota TR, choć w RotTR poszli już w konkretną przesadę w tym względzie, więc trzeba umieć zachować złoty środek).

 

No i chyba w żadnym innym Uncharted nie miałem tak mieszanych uczuć, przeskakując kolejny porośnięty zielenią płot na wyspie, jednocześnie obawiałem się, jak i miałem nadzieję, że to się zaraz skończy - trochę przedawkowali ten klimat tropikalnej, zielonej wyspy i odczuwałem lekki przesyt.

Oczywiście znów - wyraźnie słuchali głosów niezadowolenia po słabszej części trzeciej i tak jak tam nie było fabuły, tak tutaj dostaliśmy najlepszą fabularnie część i tak jak tam skakaliśmy bez sensu po świecie, tak tutaj było tego dużo mniej i wszystko było bardzo dobrze uzasadnione.

 

W każdym razie zakończenie (i to nie jakaś cut-scenka, ale cały Epilog!) to absolutne mistrzostwo świata i mega satysfakcjonujący ending dla przygód Nathana, za co ocena automatycznie skacze w górę o jedno oczko.

 

O oprawie czy grze aktorskiej nie ma co pisać, bo wiadomo, że to Naughty Dog, a za całokształt daję max 9/10, ideałem nadal pozostaje U2.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie to najlepsze Uncharted z dużych konsol (na Vicie nie grałem). Druga część zmieniła gry wideo, ale to czwórka wnosi tę serię na wyżyny. Bardzo podobały mi się starcia z wrogami, a dokładnie sposób w jaki zostały zaprojektowane. Możemy wszystkich zabić, przekraść się albo po prostu uciec. Można chować się w trawie i wspinać na budynki starając się stworzyć przewagę nad przeciwnikiem. 

 

Momenty w których możemy jeździć jeepem na Madagaskarze oraz pływać łodzią wokół wyspy pokazują kunszt Naughty Dog. Nie jest to element na doczepkę tylko przemyślane etapy z dużą swobodą i dobrym modelem jazdy. Pod wrażeniem byłem w jaki sposób zostały zaprojektowane elementy wspinaczkowe. Rzadko kiedy była tylko jedna słuszna droga prowadząca do celu.

 

Voice acting i mimka twarzy to jest chyba coś czego jeszcze w grach nie było. To jest poziom wysokobudżetowego filmu animowanego. Zawiodłem się jedynie, że historia kończy się w przewidywalny i bezpieczny sposób. Podobała mi się próba zrobienia z Drake'a dupka, tylko co z tego jak i tak wszystko kończy szczęśliwie.

Odnośnik do komentarza

Chyba raczej nikogo nie zdziwi jeśli za jakiś czas ujrzymy U5 skoro eksperymentują z przygodami bez Drejka. Z jednej strony to fajnie jeśli zdołają podnieść poziom i jeszcze bardziej ewoluować serię, z drugiej troche lipa bo ND to jedno ze zdolniejszych ekip i człowiek nie pogardziłby jakimś nowym ip. Może jakiś FPS?

Odnośnik do komentarza

Jeśli ND twierdzi, że to był ostatni Uncharted od nich to tak będzie. Marka pod inną banderą? Możliwe. Chociaż wolałbym nie. Crasha oddali i wszyscy wiedzą jak to się skończyło. Jak & Daxter spotkał nieco lepszy los. Lost Frontier był całkiem fajnym kawałkiem kodu jednak do trylogii mu bardzo daleko. Nie chciałbym żeby seria Uncharted ucierpiała tylko po to by znów zobaczyć przygody Drake'a lub ekipy. Nie oszukujmy się. Nikt poza ND nie zrobi dobrze Uncharted, a na pewno nie na tym samym poziomie. ND nigdy nie zrobiło słabej gry. Dajmy im czas. Zrobią TLoU 2 i wezmą się za nowe IP. 

Odnośnik do komentarza

No ja np. lepiej się bawiłem niż grając w przereklamowaną trójkę.

Jedynka była świetna. Dwójka była "megaświetna" - singiel zróżnicowany, wciągający multi, a i pojawił się Jarosław Boberek. Kiedy więc wychodziła trójka, spodziewaliśmy się "super mega świetnej gry". Jednak ciężko było podnieść poprzeczkę po Among Thieves. Aczkolwiek trójka to dobra gra, no i w 3D grało się przyjemnie.

Wszystko zależy od nastawienia i tego niepotrzebnego hajpu, jaki serwują nam serwisy, czy fora. Przez to do czwórki podszedłem, jakbym miał grać w jakieś arcydzieło, a dostałem po prostu dobrą przygodówkę.

Chyba im mniej hajpu na grę, tym gra bardziej mnie zaskakuje. Tak było np. z Far Cry Primal, gdzie większość marudziła, że znowu to samo, że to Ubi, a tymczasem - nie grając w czwórkę, Primala łyknąłem z zaciekawieniem.

Odnośnik do komentarza

czwórka broni się wystarczająco:

dużo lepszym gunplayem niż wcześniej (poza podstawowymi pistoletami)

bardzo małą ilością killroomów, których ilość w 1-3 potrafiły miejscami wywołać mdłości 

puzzlami lepszymi od 1 i 2 (bo tu najlepiej dała sobie radę cz. 3)

fajnymi sekwencjami w pojazdach (raz efektowne skrypty, innym swoboda eksploracji)

możliwością płynnego przechodzenia z wymian ognia do skradania zaczerpnięte z TLOU

najlepszym scenariuszem w serii

 

niestety narracja wprowadzająca odbyła się kosztem gameplayu. nie pierwszy zresztą raz (wcześniej TLoU i jego pierwsze 2-3h), ale ogół wyszedł grze na plus.

Odnośnik do komentarza

 

No ja np. lepiej się bawiłem niż grając w przereklamowaną trójkę.

Jedynka była świetna. Dwójka była "megaświetna" - singiel zróżnicowany, wciągający multi, a i pojawił się Jarosław Boberek. Kiedy więc wychodziła trójka, spodziewaliśmy się "super mega świetnej gry". Jednak ciężko było podnieść poprzeczkę po Among Thieves. Aczkolwiek trójka to dobra gra, no i w 3D grało się przyjemnie.

 

 

Z trójką zawsze miałem problem taki, że fabuła była poszatkowana i pełna niejasności. Postać Cuttera za przeproszeniem z chu'ja wzięta, żadnych wyjaśnień, pełno przeskoków fabularnych z miejsca na miejsce - no nie dało się w to tak "wgryźć" jak w dwójkę, brakowało tego uczucia jednolitej przygody moim zdaniem. Ta narracja pozostawiła spory niesmak, pomimo wciąż fajnych lokacji (choć po tych prawie 4 latach od ogrania pamiętam tylko płonące chateau, pustynię i cmentarzysko statków) i przyjemnej rozgrywki (choć strzelanie było takie sobie, moim zdaniem gorsze niż w dwójce). 

 

Jedynkę ograłem dość długi czas po ograniu dwójki i trójki... i podobała mi się bardziej niż trójka, paradoksalnie. Lokacje mniej zróżnicowane, więcej strzelania, ale za to ciągła fabuła pchała mnie do przodu i generalnie dobrze wspominam.

 

Golden Abyss ogrywam, jestem w połowie, ale na tę chwilę jakbym miał robić ranking to Uncharted 2 > Uncharted 1 = Golden Abbyss > Uncharted 3. W czwórkę jeszcze nie grałem.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...