Skocz do zawartości

Zakupy growe!


Gość GregZPL

Rekomendowane odpowiedzi

29 minut temu, balon napisał:

W kinie też nie widzisz co się dzieje na ekranie?

 

Nie widzę. A Ty widzisz?

Proponuję zwrócić na to uwagę i przekonać się w którym miejscu koncentrujesz wzrok. Nawet w kinie jak patrzę na środek ekranu, to nie widzę napisów. Jak widzę napisy to nie mogę skoncentrować się w pełni na ekranie. Zabawa w półśrodki i kompromisy. Już mi się to nie podoba. Kiedyś jak lepiej ogarniałem angielski to mi to tak nie przeszkadzało. Napisy traktowałem tylko pomocniczo i bardziej skupiałem się na rozgrywce, a nie fabule. Obecnie mniej rozumiem ze słuchu i nie chcę tracić niczego z fabuły. Jasne, że części rzeczy można się domyśleć dopowiedzieć sobie albo najzwyczajniej w świecie olać. Większość gier jest tak zrobiona, że kompletnie bez zrozumienia słowa, kontekstu i fabuły można je przejść. Tylko, że w czasach kiedy warstwa fabularna potrafi stanowić o sile gry mija się to z celem.

 

Teraz gram w LA Noir, gdzie ważna jest mimika postaci podczas przesłuchań. Ciężko jest się na niej skupiać kiedy czytam napisy. Albo jak jest pościg za jakimś samochodem, a postacie prowadzą dialog. Ostatnie dwa CODy przechodziłem po polsku choć jakość tego dubingu była taka sobie. Za drugim przejściem chciałem zagrać z angielskimi dialogami i napisami. Za dużo się dzieje na ekranie aby śledzić napisy, a słuchając dialogów z ich akcentami słyszałem tylko bełkot. Szybko musiałem wrócić do polskiego dubbingu. Bolało. Ale tylko przez chwilę, później człowiek się przyzwyczaja. Jak dla mnie jakość dubbingu jest mniej ważna niż skupienie się na tym co się dzieje na ekranie.

 

15 minut temu, balon napisał:

Albo umieć czytać napisów PL z funkcją oglądania ekranu. 

 

Proponuję w ramach eksperymentu włączyć sobie niemiecki, francuski albo jeszcze jakiś inny język i sprawdzić jak w praktyce wygląda to czytanie napisów z funkcją oglądania ekranu. Nie idzie to w parze.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza
18 minut temu, Dave Czezky napisał:

Oj, to sporo osób pewnie oleje np. GTAVI :(

Napisza petycje, jak z re village

 

56 minut temu, Elitesse napisał:

 

Wcale się nie dziwię, bo to cywilizacyjny standard. 

Cywilizacyjny standard w 2022 roku to znac angielski na poziomie minimum zeby nie miec problemu z tak prostą fabularnie gra jaką jest gow.

 

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, kanabis napisał:

Cywilizacyjny standard w 2022 roku to znac angielski na poziomie minimum zeby nie miec problemu z tak prostą fabularnie gra jaką jest gow.

 

 

Powiedz to Włochom, którzy oburzyli się na brak rodzimej lokalizacji DL2. Jakoś oni inaczej postrzegają cywilizacyjny standard w kontekście sprzedawania im gier, za które płaci się niemałe pieniądze... Wyżej pisałem, że możesz nie znać ani jednego słowa w danym języku a przejdziesz grę. Film też można tak obejrzeć i w gruncie rzeczy wyłapie się kontekst. Tylko czy o to chodzi?

 

Odnośnik do komentarza

Moge to powiedziec wlochom, hiszpanom a nawet obywatelom burkina faso. W kazdym kraju znajda sie ignoranci uwazajacy ze da sie zyc we wspolczesnym swiecie potrafiac po angielsku tylko policzyc do 10. 

Osobiscie jestem zaskoczony i przerazony wrecz tym co ma miejsce. Ja rozumiem ze mozna byc zawiedzionym czy lekko wkurzonym ze nie ma w grze dubbingu ale jakies zwracanie gier do sklepow, nie zagranie w gre na ktora sie tak czekalo czy inne szopki jakie sie teraz dzieja tylko dlatego ze kratos nie gada po polsku? Dla mnie to jedno wielkie wtf. Oczywiscie sony nawalilo, bez dwoch zdan ale jestem w szoku jakim game changerem okazuje sie dubbing.  No ale place i wymagam. Ja wielki polak. Z najwazniejszego kraju swiata. Taki to wazny rynek ze capcom olal juz nawet polskie napisy.

 

Jada potem tacy gdzies zagranice i robia wstyd bo sie w hotelu po polsku probuja dogadac w recepcji albo z google translate. 

 

 

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
  • WTF 2
  • Smutny 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Wstrzymajcie konie panowie. 

 

Z językiem to jest tak wszędzie gdzie jedynym urzędowym językiem jest ten, który poznałeś jako dziecko. Niemcy, Włochy, Hiszpanie, Francuzi i reszta (można wymieniać większość krajów europejskich) uznają jeden język. W Niemczech dubbing niemiecki jest na każdym anglojezycznym filmie w tv (u nas czasem lektor) - nie ma angielskiego bo oni go po prostu nie uznają. Francuzi to już w ogóle nawet walczą z angielskim i plują na tych co francuskiego nie znają (no bo Napoleon to was powinien nauczyć jak podbijał plebs, a nie jakis tfu angielski). Z językiem to w Europie to są takie cyrki jak właśnie w Polsce - nie ma czegoś w ojczystym to hur bur i krucjata NO BO JAK TO JA WIELKI <tu wstaw narodowość> nie będę gral w jakimś języku co ledwo rozumiem. 

 

Jedynie Skandynawia się nie burzy ale tam dwa języki urzędowe są od wielu dekad i nawet babcie mówią po angielsku. 

 

 

Odnośnik do komentarza

Pisałem w temacie, że jakby gra była bez języka polskiego zupełnie, to raban byłby zrozumiały, ale tutaj tylko nie ma dubbingu, cała gra jest po polsku xd Powinni to potraktować jako bonus, przynajmniej będą mieli przyjemność usłyszenia znakomitego voice actingu. Zaraz dopatchują ten język, a wielu traktuje to jak przypadek Cyberpunka, czyli niegrywalnej na premierę gry. Serio? Znajomość języka to osobny temat, no ale ludzie kochani - ktoś ma problem z czytaniem napisów podczas grania? Dorosły, kurwa, człowiek? Ja też się taki po trzydziestce zrobię?

Odnośnik do komentarza

Dubbing jest przygotowany i w wersji cyfrowej normalnie dostępny. Chodzi o to ze jak kupisz na płycie to nie ma. Rozumiem marudzenie bo miał być a nie ma. Pamiętajcie ze mówimy o narodzie który jak była promocja w lidlu (coś tam było ze jak całe opakowanie nie pożarte można oddać) rozpakowywali parówki na parkingu 

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, mozi napisał:

Dubbing jest przygotowany i w wersji cyfrowej normalnie dostępny. Chodzi o to ze jak kupisz na płycie to nie ma. Rozumiem marudzenie bo miał być a nie ma. Pamiętajcie ze mówimy o narodzie który jak była promocja w lidlu (coś tam było ze jak całe opakowanie nie pożarte można oddać) rozpakowywali parówki na parkingu 

 

Pamiętam te filmiki jak typ w bagażniku nowego Audi Q7 czy tam podobnej fury, przerzucał masło do słoików xd

  • This 1
Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, kanabis napisał:

Moge to powiedziec wlochom, hiszpanom a nawet obywatelom burkina faso. W kazdym kraju znajda sie ignoranci uwazajacy ze da sie zyc we wspolczesnym swiecie potrafiac po angielsku tylko policzyc do 10. 

Osobiscie jestem zaskoczony i przerazony wrecz tym co ma miejsce. Ja rozumiem ze mozna byc zawiedzionym czy lekko wkurzonym ze nie ma w grze dubbingu ale jakies zwracanie gier do sklepow, nie zagranie w gre na ktora sie tak czekalo czy inne szopki jakie sie teraz dzieja tylko dlatego ze kratos nie gada po polsku? Dla mnie to jedno wielkie wtf. Oczywiscie sony nawalilo, bez dwoch zdan ale jestem w szoku jakim game changerem okazuje sie dubbing.  No ale place i wymagam. Ja wielki polak. Z najwazniejszego kraju swiata. Taki to wazny rynek ze capcom olal juz nawet polskie napisy.

 

Jada potem tacy gdzies zagranice i robia wstyd bo sie w hotelu po polsku probuja dogadac w recepcji albo z google translate. 

 

 

 

Nie wiem o czym Ty teraz mówisz. Będąc na wakacjach w Jordanii, Egipcie czy Izraelu swobodnie dogadywałem się ze sprzedawcami i w hotelach. W tym roku gościłem u siebie w domu uchodźców z Ukrainy i znajomość języka angielskiego ratowała sytuacje, bo jedna z dziewczyn mówiła po angielsku. Jak jej zabrakło, to został google translator i jakoś dogadywaliśmy się z pozostałymi. Przez chwilę nawet żałowałem, że w liceum nie miałem żadnych zajęć z rosyjskiego, bo jest trochę podobny do ukraińskiego. Natomiast znajomość języka angielskiego na poziomie komunikatywnym nie pozwala mi w pełni czerpać przyjemności podczas grania czy oglądania filmów w kinie. Do tłumaczenia tekstów obecnie wystarczą internetowe translatory, a jak mi nie pasuje jakiś element to czytam po angielsku i już wiem o co chodzi. Poza tym świat poszedł do przodu i na rynku pojawiły się elektroniczne translatory przenośne. Można sobie taki kupić za trochę ponad 1000 zł. Za kilka-kilkanaście lat ich używanie jeszcze bardziej się upowszechni. Dzięki temu jeszcze mniej ludzi będzie chciało uczyć się języka, bo po co? Po co skoro można sobie kupić takie urządzenie i wyciągać w razie potrzeby. Jasne, że dobrze jest znać języki obce ale tak samo dobrze jest umieć znaleźć północ i południe, wschód i zachód będąc gdzieś w terenie, zorientować się jak gdzieś dojechać czy w który tramwaj wsiąść w obcym mieście. Wszystko masz w telefonie. Możesz to robić na piechotę, tak samo jak można wrócić do liczenia na liczydle kiedy w kieszeni jest kalkulator. Można tylko po co?

 

Z takich "ignorantów" składa się ucywilizowany rynek państw zachodnich i rozwiniętych. Często w grach masz też język arabski. Jak tak dobrze się pogrzebie, to zaraz okaże się, że świat w większości składa się z takich "ignorantów". Kim w takim razie mamy być my? Może właśnie jest odwrotnie. To nie są "ignoranci" tylko my jesteśmy frajerami...

Jest taki dowcip o Polsce, w którym to z kelnerem pogadasz po francusku, z kucharzem po włosku, a prawie z każdym innym po angielsku tylko z politykiem dogadasz się po polsku. Na zachodzie ma być natomiast odwrotnie. Dobrze opisał to oFi. Co więcej, dużo osób zna tam angielski, a mimo tego nie korzysta z tego języka na co dzień i go nie używa. Nawet tym gardzą albo udają, że go nie znają. Rozwinięte rynki konsumencie cechują się tym, że to sprzedający mają konkurować jakością produktu o Twoje pieniądze. Jeżeli kupujesz produkt, który ma mieć pewne cechy, a w konsekwencji ich nie dostajesz i spuszczasz po sobie uszy i się na to godzisz, to co to nam o Tobie mówi? Na pewno dobrze o kimś takim nie świadczy skoro godzi się płacić pełną cenę za produkt półwartościowy. I co dalej? Liczysz na to, że jak będziesz potulnie godzić się taki stan rzeczy, to sprzedawca w końcu dostarczy Ci ten produkt na który się umawialiście? Wręcz przeciwnie! Jeżeli będzie widzieć, że ma do czynienia z nieporadnym konsumentem nieznającym swoich praw i wartości pieniądza, to dalej będzie go przycinać. Trzeba znać swoją wartość i wartość swojego pieniądza. Powtarzam z uporem maniaka - to już nie są lata 90, a Polska biednym krajem, biedną panną na wydaniu. W ciągu tych 30 lat sytuacja zajebiście się zmieniła na plus. W skali świata przez ostatnie 30 lat tylko Chiny urosły od nas bardziej. Przez zamieszanie związane z pandemią przeganiamy część państw zachodnich, a Polska gospodarka cały czas rośnie. Capcom olał polskie napisy, bo raz że nie ma w RE zbyt wiele tekstu, a dwa że nie miało to żadnego wpływu na lokalny rynek. Skoro i tak kupują, to po co coś przy tym poprawiać. A wystarczyło tylko raz pokazać żółtą kartkę wydawcy, a ten by się zastanowił. Niestety pomimo tego gospodarczego sukcesu jaki udało się w Polsce osiągnąć duża część rodaków nadal tkwi mentalnie w latach 90 i godzi się na gorszą jakość produktów nawet za większą cenę niż na zachodzie. Inna kwestia to nasi janusze  biznesu, którzy jak mogą to przycinają koszta na czym się tylko da aby wydusić trochę więcej pieniążków dla siebie.

 

11 godzin temu, maciucha napisał:

Nie ma problemu, mogę powiedzieć Włochom. Są tu jacyś?

 

Cody przechodzić po polsku bo się nie zna angielskiego to po prostu wstyd dla dorosłego człowieka w 2022 roku, gdzie ogromna większość popkultury jest w tym języku, że o wartościowych źródłach specjalistycznych w danych dziedzinach pracy nie wspomnę. 

 

Jedź do Włoch i mów. Nauczaj ich mistrzu, głoś dobrą nowinę, że się nie znajooo, bo Polak z Polski wie. On wie lepiej! Mieliśmy już papieża Polaka we Włoszech, to może będziesz następnym znanym Polakiem w tym kraju. Trzymam kciuki. Tkwisz w jakiejś dziwnej bańce. Znam sporo osób, które nie mają styczności z językiem angielskim i już go nie znają. Nie każdy jest informatykiem czy innym korpoludkiem klepiącym tabelki w excelu dla zagranicznej korporacji. Wiele ludzi kończy swoją przygodę z angielskim razem z zakończeniem edukacji. Potem idą do pracy w Polsce i przez iks lat nie mają styczności z językiem angielskim, bo (o wielkie zdziwienie!) w Polsce porozumiewamy się w języku polskim, a nie angielskim! :potter: Jasne, że jak ktoś chce to może dalej rozwijać swoją znajomość języka angielskiego. Oglądać filmy i seriale po angielsku, grać po angielsku, czytać i nawet mówić po angielsku. Tylko po co kiedy do niczego w życiu mu się to nie przydaje? Na takiej zasadzie równie dobrze można sobie powtarzać tabliczkę mnożenia czy odmieniać wyrazy przez przypadki, liczyć na piechotę, a stronę świata określać na podstawie porostu mchu na pniu pobliskiego drzewa. 

 

Wiesz ile wiedzy specjalistycznej dostępnych jest teraz w chińskich źródłach? To wstyd, że nie znasz chińskiego aby móc się z nimi zapoznać. Zaraz, że co? Że musi być przetłumaczona choćby na język angielski abyś się z nią zapoznał? Bo wielki obywatel świata zachodniego nie umie po chińsku?!

Wcześniej podałeś zabawny przykład z żuciem gumy podczas wchodzenia po schodach. Nie jest on jednak adekwatny do tej sytuacji. Spróbuj czytać  tekst, a jednocześnie słuchać polskiej muzyki na słuchawkach. Kobiety może jeszcze dadzą radę słyszeć o czym jest śpiewane i zrozumieć sens tekstu czytanego. Faceci nie mają tak podzielnej uwagi. Teraz jak to czytasz, to skupiasz wzrok na tym tekście, a nie na tym co jest kilka-kilkanaście linijek wyżej albo co się dzieje po bokach monitora. Nawet jak patrzysz na mema z tekstem albo reklamę to skupiasz się na tekście, a potem na obrazie. Ewentualnie odwrotnie. Na małym ekranie, na małym obrazku może jeszcze uda się objąć wzrokiem całość jednocześnie ale w przypadku dużego ekranu i to jeszcze ze zmieniającymi się scenami podczas dialogów postaci jest to mega utrudnione. Trzeba latać wzrokiem raz góra, a raz dół. Jest to mega niekomfortowe a to ma być rozrywka.

 

11 godzin temu, oFi napisał:

Wstrzymajcie konie panowie. 

 

Z językiem to jest tak wszędzie gdzie jedynym urzędowym językiem jest ten, który poznałeś jako dziecko. Niemcy, Włochy, Hiszpanie, Francuzi i reszta (można wymieniać większość krajów europejskich) uznają jeden język. W Niemczech dubbing niemiecki jest na każdym anglojezycznym filmie w tv (u nas czasem lektor) - nie ma angielskiego bo oni go po prostu nie uznają. Francuzi to już w ogóle nawet walczą z angielskim i plują na tych co francuskiego nie znają (no bo Napoleon to was powinien nauczyć jak podbijał plebs, a nie jakis tfu angielski). Z językiem to w Europie to są takie cyrki jak właśnie w Polsce - nie ma czegoś w ojczystym to hur bur i krucjata NO BO JAK TO JA WIELKI <tu wstaw narodowość> nie będę gral w jakimś języku co ledwo rozumiem. 

 

Jedynie Skandynawia się nie burzy ale tam dwa języki urzędowe są od wielu dekad i nawet babcie mówią po angielsku. 

 

 

 

W końcu jakaś rzeczowa wypowiedź w tym temacie. Mój sąsiad pracuje w Norwegii i uczy się norweskiego. Z tego co mówił, to oni tam znają angielski ale nie chcą w nim rozmawiać, udają że go nie znają. Natomiast jak on próbuje z nimi po norwesku rozmawiać, to od razu inaczej do niego podchodzą.

 

11 godzin temu, balon napisał:

No ale przecież są napisy PL, a gierka był tworzona „po angielsku”, czyli lip sync, wszelkie emocje itd. 

 

No i co z tego? Przez 95% gry patrzysz zza pleców postaci. Emocje? Od tego są aktorzy aby to zagrać. Wyjdzie im to czasem lepiej, a czasem gorzej. Tak działa teatr od wieków i wszelkie adaptacje. Możesz włączyć sobie chińską albo rosyjską wersję gry i też będą tam jakieś emocje, które usłyszysz i być może zrozumiesz kontekst.

 

11 godzin temu, Rozi napisał:

Pisałem w temacie, że jakby gra była bez języka polskiego zupełnie, to raban byłby zrozumiały, ale tutaj tylko nie ma dubbingu, cała gra jest po polsku xd Powinni to potraktować jako bonus, przynajmniej będą mieli przyjemność usłyszenia znakomitego voice actingu. Zaraz dopatchują ten język, a wielu traktuje to jak przypadek Cyberpunka, czyli niegrywalnej na premierę gry. Serio? Znajomość języka to osobny temat, no ale ludzie kochani - ktoś ma problem z czytaniem napisów podczas grania? Dorosły, kurwa, człowiek? Ja też się taki po trzydziestce zrobię?

 

Zajebisty voice acting jak nie rozumiesz ani słowa. Włącz sobie tak grę w innym języku i podziwiaj ten voice acting. Rozumiem, że dla niektórych jest to przyjemność sama w sobie, a zrozumienie fabuły, zaobserwowanie wszelkich wodotrysków graficznych schodzi już na dalszy plan. Kij tam z 4k, 120hz, RTX - ważne że słychać ten voice acting w pełnej krasie. Mam wrażenie, że komuś gry pomyliły się ze słuchowiskiem czy innym audiobookiem...

Bardzo dużo ludzi ma problemy z czytaniem napisów podczas grania. Ty teraz też masz problem z przeczytaniem równocześnie tego co napisałem w tej linijce tekstu z tym co jest kilka linijek wyżej.

Nie każdy się do tego przyzna, bo przecież to wielki wstyd nie znać perfect angielskiego. Natomiast gry i tak są stworzone, że bez znajomości języka większość z nich ukończysz bez problemu. Nie zrozumiesz jakiegoś tam % fabuły, relacji pomiędzy bohaterami, smaczków i żartów ale przejdziesz.

Nie wiem czy się też taki po trzydziestce zrobisz ale na podstawie własnych obserwacji widzę, że im człowiek starszy tym ma wyższe wymagania. I nie dotyczy to tylko gier. W latach 90 i 2000, w dobie powszechnego piractwa, małego rynku i słabej dystrybucji gier człowiek cieszył się tym, że wogole udało się dorwać jakąś nową grę. Natomiast teraz rynek jest już rozwinięty i to wydawcy mają konkurować jakością produktu o moje pieniądze. Sony robi to bardzo dobrze pomimo tego, że teraz przytrafiła mu się mała wpadka, która nie wiedzieć dlaczego nie może zostać szybko rozwiązana. Z reguły ich gry to wyższy poziom rozgrywki, a jak jeszcze mają zrobiony w pełni profesjonalny dublaż to jest to najwyższa liga z możliwych.

  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza

Ale dlaczego ty wrzucasz do jednego wora wszystkich i sugerujesz ze my wogole musimy czytac napisy? Albo ze no nie da sie znac angielskiego na tyle zeby  zrozumiec co mowi kratos krzyczac "come on, boy" Nie rozumiem. 

 

Sam nie znam angielskiego perfect ale na tyle dobrze zeby napisy sluzyly mi jedynie do pomocy jak sie trafi "nieznane slowko" szybki rzut okiem i kompletnie nic nie trace. Nie wiem moze to przez to ze czytam ksiazki?

 

Probujesz usprawiedliwic to ze znasz slabo angielski na wszelkie sposoby. Znasz slabo to okej, nie kazdy go musi znac ale po co dorabiac do tego teorie? 

 

Lubisz grac z dubbingiem? Graj ale nie pisz ze inni grajac bez niego cokolwiek traca bo to po prostu smieszne. 

 

Osobiscie ciezko mi sie wogole wczuc w jakas powazniejsza gierke z polskim dubbingiem (procz wiedzmina) Nawet bardzo dobrze zrobiony dubbing w uncharted mnie odpychal. Jak tylko sie Nate odezwal przed oczyma mialem uposledzonego posterunkowego z rodziny zastepczej. Cale szczescie mozna bylo go wylaczyc. Ale w bf4 juz nie i czulem zazenowanie jak jakis ratujacy mnie murzyn o nazwisku Clark słał kurwy. Poza tym ilosc aktorow dubbingujacych gry jest ograniczona i nienawidze jak gram w gierke gdzie rozwalam zombie i kojarze np babe ze slyszalem ja w psim patrol na disney channel albo w innej grze. Szczegolnie dotyczy to pobocznych bohaterow i npc.

 

Najlepszym dla mnie rozwiazaniem bylby lektor zamiast dubbingu. Jak w telewizji. Nienawidze dubbingu. Nawet jak leci jakis fajny film, powazny nie dla dzieci i ma dubbing to go nie obejrze. Nie potrafie go powaznie traktowac bo kojarzy mi sie z bajkami. Juz tak mam. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Tej, a nie macie przypadkiem od tego osobnego tematu kilka wątków niżej...?

 

Ja jako polak gram w japońskie gry z angielskimi napisami i nie mam z tym żadnych problemów. Dziwne, bo znajome ciągle mi mówią, jak to chopy nie mają podzielności uwagi... Ale muszę być zajebisty. :D

 

A tak poważnie, gównoburza o grę, w której brak dubbingu jest wynikiem błędu w dystrybucji i można założyć, że zostanie załatany. Oj grajcie jak tam chcecie, ideologie dorabiać też można, co nie zmienia faktu, że języki znać warto, a odbiór mediów także na tym skorzysta. Ja osobiście nienawidzę dubbingów, bo w 90% przypadków zawsze będą one gorsze od oryginału. We wspomniane japońskie gry gram po japońsku z napisami, angielskie po angielsku itp. Wiedźmina jeszcze grałem PL, ale już Cyberpunka nie mogłem zdzierżyć po 'naszemu'. Dla mnie to właśnie osoby grające z dubbingiem dużo tracą, ale chuj tam, ich sprawa. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby gra dała mi wybór. Jak najbardziej jestem za tym, żeby wspierać rodzime tłumaczenia, jeśli to jest to, czego przeciętny kowalski sobie życzy, ale niech mi tylko spróbują kosztem tego ZABRAĆ oryginalną wersję (co w rzeczy samej miało miejsce w niektórych rodzimych edycjach gier), to o moich pieniążkach wydawca może zapomnieć. To samo zresztą film - na dubbing do kina nie pójdę, choćby mieli mi zapłacić.

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...