Skocz do zawartości

Death Stranding


Fanek

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Paolo de Vesir napisał:

 

Trudne decyzje czy sikać na stojąco czy na siedząco w zależności od poziomu zroszenia moczem deski klozetowej. :) 

Pan Kojima w ten sposób sprawdzi ile procent graczy to dziewczynki, a ile chłopcy. Kolejna genialna zagrywka geniusza branży, chodź wyniki mogą być przekłamane przez posiadaczy Switcha.

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 5,6 tys.
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najczęściej odpowiadający w tym temacie

Kojima odpowiada na krytyke że Death Stranding to symulator chodzenia

Cytat

And now everyone will say, “Oh, it’s a walking simulator!”

It’s the same as when I first brought out a stealth game. If 100 people play it and 100 people say it’s fun, it means the genre or the game already exists. But this is a new genre – same as stealth the first time, there will be people who don’t get it. It will take time for the real evaluations to come in.

 

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, ASX napisał:

Kojima odpowiada na krytyke że Death Stranding to symulator chodzenia

 

Się okaże, prawdziwie rewolucyjną grę to Pan Kojima stworzył 18 lat temu, a później wzniósł geniusz na jeszcze wyższy level w trójeczce. Może MGSa 4 i 5 trzeba traktować jako krok w tył do długiego rozbiegu - oby. Chciałbym jeszcze poczuć w jakiejś grze choć minimum tych uczuć, jakie dawały stare MGSy i wcale nie mówię tu o sentymencie bo to są gry, które mogę odpalić w każdej chwili i bawić się równie dobrze. O DS się boję bo Kojima co raz bardziej jara się open worldami, zresztą już kiedyś mówił, że GTA zrobiło na nim ogromne wrażenie, boję się, że gra będzie przeładowana "smaczkami" w stylu RDR 2, gdzie zamiast grać będę godzinami chodzić, zbierać, przebierać się - generalnie symulować życie kiedy gram po to żeby właśnie z tego życia się na chwilę wyrwać:)

 

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, izon napisał:

O DS się boję bo Kojima co raz bardziej jara się open worldami, zresztą już kiedyś mówił, że GTA zrobiło na nim ogromne wrażenie, boję się, że gra będzie przeładowana "smaczkami" w stylu RDR 2, gdzie zamiast grać będę godzinami chodzić, zbierać, przebierać się - generalnie symulować życie kiedy gram po to żeby właśnie z tego życia się na chwilę wyrwać:)


No w sumie tylko tego open-worlda się boję, bo Japończycy wciąż nie potrafią w otwarte światy, co już sam Kojima potwierdził w MGSV.
Na drugi fragment Twojej wypowiedzi wręcz liczę, bo też tu widze podobieństwa do RDRII - ten styl, te smaczki, detale, pierdoły - właśnie fajnie byłoby dostać taki "symulator życia", no bo chyba nie powiesz mi, że doręczasz paczki, biegasz z płodem na klacie, rzucasz granatami z kupy i przez to gra zbyt przypomina Twoje prawdziwe życie :reggie:

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Wredny napisał:

Nie grał niestety, ale miałem na myśli takie produkcje jak MGSV właśnie, NieR Automata, albo Final Fantasy XV - sterylne, kartonowe, puste, bez życia - dla mnie ideałem jest RDRII i pod tym kątem zawsze będę oceniał open worldy od teraz :)

Ty no ale gdzie budżety chińskich gier do takiego rdr którego robiło miliard ludzi przez 8 lat i o pieniążki to oni raczej nie musieli się martwić. 

Odnośnik do komentarza

Ciekawe czemu ciągle ludzie powtarzają te informacje o Konami i pachinko, to dla nich mniej niż 5%  przychodu, dodatkowo z dość marnym dochodem, lub nawet na minusie ostatnimi czasy. Konami używa tam swoich znanych IP, głównie żeby ożywić ten segment.  Firma zarabia przede wszystkim na... grach, tylko oczywiście to gry mobile, one stanowią największy procent dochodu i przychodu firmy, w dalszej kolejności są np. siłownie/Spa i maszyny hazardowe do kasyn :v

No i tak, nikt nie będzie robił takich otwartych światów jak Rockstar, no chyba, że chcemy zamknięcia 90% firm robiących gry. Szacuje się, że koszty RDR2 to ~400 mln $$, gra była robiona przez wszystkie studia Rockstara (plus outsourcing), czyli ponad 3000 osób, z crunchem, który tylko Redom może dorównać.

Co do budżetów, zarówno MGS* jak i FF** mają wysokie budżety... jak na Japonię, obecnie na zachodzie budżety zwykle są większe (głównie USA - koszty pracy są wysokie, większość dużych devów jest w rejonach gdzie średnia płaca jest duuużo wyższa niż w JP na tym samym stanowisku).


* -  MGSV, jeśli mnie pamięć nie myli, miał troszkę powyżej 80 mln $$, ale był też wydany na 5 platform i w kosztach jest stworzenie nowego silnika od podstaw.

** - FFXV - tak naprawdę miał dość normalny czas spędzony w pełnej produkcji, nawet nazwałbym go krótkim, bo to okolice 2 - 2.5 roku. Problem XV były ciągłe zmiany w trakcie pre-produkcji, problemy z silnikiem, który był robiony razem z grą (serio, Luminous Engine był dopiero gotowy na kilka miesięcy przed premierą gry), problemy z ilością wykwalifikowanych pracowników oraz burzliwa historia całej Fabula Nova Crystalis.  Największym problemem SE była jednak i tak produkcja FFXIV, katastrofa związana z tą grą pochłonęła gigantyczne fundusze i czas devów.  Nieprzypadkowo Yoichi Wada nie jest już prezesem firmy. 

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza
[mention=46493]Pupcio[/mention]
No nie pyerdol, że takie Konami czy Square na swoje flagowe serie to nie mają budżetu....
Polecam zatrudnić się w jakiejkolwiek azjatyckiej firmie;)
Mam za sobą 4lata w koreańskim soft-korpo i tutaj wszystko robilo sie na zasadzie "zero cost, high quality, high capacity of production and 5% cost reduction every 6months" i to wszystko z 70% przewidzianej do projektu zalogi ;)

Azjaci maja zupelnie inne podejście do robienia czegokolwiek. Oczywiście sa wyjatki jak trafi sie szef perfekcjonista z dobrym wujkiem w head management, wtedy kasa i czas jest na wszystko ;)

Dużymi firmami robiącymi gierki w azji zarządzają ksiegowi wiec...

Wysłane z P20 przy użyciu Tapatalka

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Wredny napisał:

Nie grał niestety, ale miałem na myśli takie produkcje jak MGSV właśnie, NieR Automata, albo Final Fantasy XV - sterylne, kartonowe, puste, bez życia - dla mnie ideałem jest RDRII i pod tym kątem zawsze będę oceniał open worldy od teraz :)

meh, dla mnie ideałem to jest Wiedźmin 3, gdzie każde odpalenie gry. pojechanie gdzieś kompletnie z dupy i bez planu owocowało czymś nowym lub zupełnie niespodziewanym fantastycznym questem. RDR 2 dla mnie był nie do strawienia, zwłaszcza mając mało czasu, zamiast szybkiej intenswynej partyki często był to po prostu czas zmarnowany na powolne chodzenie po obozie bez możliwości biegania, lub przemierzanie na koniu dziesiątek kilometrów do następnego zadania. No ale wierze, że DS zadowoli i fanów open worldów, jak i kogoś kto chce bardziej skondensowanej rozgrywki + świetnej fabuły...

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, CoATI napisał:

Polecam zatrudnić się w jakiejkolwiek azjatyckiej firmie;)
Mam za sobą 4lata w koreańskim soft-korpo i tutaj wszystko robilo sie na zasadzie "zero cost, high quality, high capacity of production and 5% cost reduction every 6months" i to wszystko z 70% przewidzianej do projektu zalogi ;)

Azjaci maja zupelnie inne podejście do robienia czegokolwiek. Oczywiście sa wyjatki jak trafi sie szef perfekcjonista z dobrym wujkiem w head management, wtedy kasa i czas jest na wszystko ;)

Dużymi firmami robiącymi gierki w azji zarządzają ksiegowi wiec...

Wysłane z P20 przy użyciu Tapatalka
 

To ja jestem w całkiem innej branży, właściciel z UE i codziennie słyszymy takie samo pierd... 

Najwyraźniej nie tylko azjatyckie firmy mają takie podejście. 

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, izon napisał:

meh, dla mnie ideałem to jest Wiedźmin 3, gdzie każde odpalenie gry. pojechanie gdzieś kompletnie z dupy i bez planu owocowało czymś nowym lub zupełnie niespodziewanym fantastycznym questem. RDR 2 dla mnie był nie do strawienia, zwłaszcza mając mało czasu, zamiast szybkiej intenswynej partyki często był to po prostu czas zmarnowany na powolne chodzenie po obozie bez możliwości biegania, lub przemierzanie na koniu dziesiątek kilometrów do następnego zadania.

 

Dla mnie zarówno RDR2, jak i Wiedźmin 3 to najlepsze sandboxy tej generacji. Podobało mi się w nich wszystko począwszy od historii, grafiki, udźwiękowienia, gameplayu itp. W RDR2 niewiele brakło mi do zrobienia 100% (skończyłem na 98%) i jeśli czas pozwoli to dobiję do setki. W Wieśku 3 nie pochwalę się wykonaniem prawie wszystkiego. Co prawda grę ukończyłem ale sporo zadań pominąłem i ukończyłem tylko jeden dodatek (Serca z Kamienia). Teraz mam nadzieję to nadrobić.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.