Skocz do zawartości

Niemieszkanie z rodzicami do 30 / 40


_Red_

Rekomendowane odpowiedzi

Ale się chłopaki kłocą :obama:

Sprzedam pro tipa jak jest najlepiej zrobić:
 

Spoiler

Wystarczy trafić na dołek cenowy w okolicy 2014 roku, wziąć kredyt na chatkę (lubi dwie, tego nie mogę odżałować), gdy były śmieszne ceny w porównaniu do dzisiejszych, spłacić w parę lat gdy średnie pensje poszły w górę, a kredyt został na starą kwotę, mieć dziś mieszkanie warte ponad 2x więcej, które można za małą dopłatą z zaskórniaków zamienić na duży dom :lul:


Czyli na poważnie to w sumie ruletka, trochę farta, dobry moment, a post ma charakter ironiczny. Nie zazdroszczę tej decyzji osobom wchodzącym dziś na rynek - pensja początkującego karierowicza vs średnia cena za m2 koło 11k PLN na wydupiewie dużego miasta :notlikethis:

Odnośnik do komentarza

Ja jestem typowym gołodupcem który nic od rodziców nie dostał. Nawet studia zaoczne musiałem sobie sam opłacić. Więcej, miałem sugestię ,że z nimi nie zostanę tylko młodsza siostra a dom rodzinny ma ze 160m2. Nie jest to też stare budownictwo, postawiony w 1999. Jednak rodzice dali mi jedną całkiem fajną możliwość, mogę u nich mieszkać bez kosztowo. Do 24 roku żyłem mocno skromnie, auto za około 10k na raty (xd), laptop na raty bo szkoda mi było wydać tyle kasy na raz. Styrany X360 do gierek kupiony za dzieciaka. Każdy grosz odkładałem, zostawiałem sobie zawsze 800 zł na paliwo, czesne i trochę zapasu na zachcianki (xDD). W około 4 lata odłożyłem spory wkład, miałem jeszcze dodatkowe 20k uzbierane za granicą w czasie wakacji w czasach szkoły średniej. Kupiłem mieszkanie w Krakowie na Azorach za do remontu, szalone dwa pokoje. To co mi brakowało to kredyt, wykończone po taniości i do dzisiaj na tym remoncie jadę z wynajmem tych dwóch pokoi. Jestem mega dumny z tego mieszkania, kosztowało mnie masę nadgodzin i pracujące soboty.

 

Wiadomo z czasem pensja rosła cały czas, dokształcałem się dalej, czy to awanse w obrębie tego samego korpo czy zmiana korpo. Kolejne mieszkanie kupiłem w wieku 28 albo 27 (dziura w ziemi). Wtedy zarabiałem już więcej niż ta mityczna średnia krajowa (z nadgodzinami i sobotami). Tutaj już trochę mniejszy wkład własny bo nie chciało mi się już żyć jak student. Samo mieszkanie wtedy pod Rzeszowem 35m2 kosztowało mnie 160k, reszta poszła na wykończenie (jakieś 60k w sumie wyszło). Był to też dla mnie przełomowy rok, nowe stanowisko, dużo lepsza kasa, szybkie awanse z czasem i bardzo dobre podwyżki. No i wreszcie mieszkanie na swoim xD.

 

Obecnie mam dwa mieszkania, żona też jedno ogarnęła do czasu naszego poznania. Kredyty pospłacane. Oszczędności są, 14 arów działki jest, samochód z salonu też jest (leasing ;d). Żyje mi się komfortowo z tą poduszką finansową i jakoś bardzo nie boje się tego kredytu 600-800k na dom bo wiem ,że jakieś zabezpieczenie mam. Mam też kasę żeby kupować takie głupoty jak nowa karta graficzna co generację, oledy, iphony pro, konsole czy przytoczone tutaj steam decki. Na same gierki miesięcznie wydaje kupę kasy, z czym akurat muszę walczyć bo nawet czasem w to nie gram tylko leży w folii. Taka fobia zbieracza ,że jak teraz nie kupię to będzie kosztować 1000 zł za 2-3 lata jak The Messenger na Switcha. Wmawiam sobie ,że to jakaś forma inwestycji :turned:

 

Czy warto było żyć tyle lat jak student? Moim zdaniem bardzo bardzo tak. Teraz jako trzydziestolatek czuję się po prostu stabilnie, jednak nigdy nie wyobrażałem sobie żyć na wynajmie. Bałem się utraty pracy, problemów ze zdrowiem a jednak te własne 4 kąty nawet małe był dla mnie celem i taką bezpieczną przystanią. W domu nigdy się nie przelewało ale nie było też biedy, po prostu rodzice nie ogarniali oszczędzania pieniędzy (głównie mama) chociaż jakimś cudem wpoili mi taką umiejętność. Trochę strachem a trochę chyba jednak ich nie ogarem życiowym co do zarządzania pieniędzmi. 

 

 

 

 

Mieszkanie z rodzicami po kilku latach mieszkania samemu?

 

image.png.8a259a8d811307be881e4067e1f65ed4.png

 

 

 

 

  • Plusik 6
  • Dzięki 2
  • This 1
Odnośnik do komentarza
Cytat

Do 24 roku żyłem mocno skromnie, auto za około 10k na raty (xd), laptop na raty bo szkoda mi było wydać tyle kasy na raz. Styrany X360 do gierek kupiony za dzieciaka.

 

Wiesz co to jest mocno skromnie? Jak o ratach na samochód to możesz pomarzyć, a poza tym nie masz prawka a laptop kupujesz używany na dwie raty, a zepsuta konsola czeka miesiącami w szufladzie na zasilacz a 50zł :kaz:

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
17 minut temu, iluck85 napisał:

@Ukukuki 

Masz poduszkę w postaci kwadratu a nawet dwóch.

Nie masz tego dzisiaj i idziesz po kredyt 800k? 

 

Przy obecnych zarobkach? Tak pod warunkiem ,że mam dalej tą działkę i oszczędności. Auto z salonu sprzedaję, chociaż w tej sytuacji nawet bym go nie kupował. Jeśli nie miałbym nic ale miał te zarobki to kupowałbym szeregówkę. 

 

Zresztą ceny są teraz tak powalone ,że znajomy kupił mieszkanie lekko ponad 100 metrów za 750 tysięcy w Stalowej Woli :kekw: Wydanie tego na dom wydaje się niegłupią decyzją no ale każdy według własnych potrzeb. Kredyt chcę brać dopiero jak będę miał stan surowy otwarty. 

 

25 minut temu, Plugawy napisał:

 

Wiesz co to jest mocno skromnie? Jak o ratach na samochód to możesz pomarzyć, a poza tym nie masz prawka a laptop kupujesz używany na dwie raty, a zepsuta konsola czeka miesiącami w szufladzie na zasilacz a 50zł :kaz:

 

Mieszkałem na zapyziałej wsi, musiałem mieć auto bo transport publiczny w Polsce to żart a stary mercedes za 3k palił i psuł się niemiłosiernie. A zaczynałem od starej fiesty za 800 zł. Leonik sztosik auto, przejechane w moim posiadaniu 400k i tylko raz mnie zawiódł jak rozrusznik padł. 

 

Spoko na początku byłem na takim etapie życia ,że od kolegi pożyczałem 100 zł żeby zatankować auto i pojechać z panną nad jezioro xd A mocno mi zależało bo był potencjał na grzmocenie :lapka:

Odnośnik do komentarza

Mieszkanie 20/30km za miastem to udręka w dojazdach. Kwestia lokalizacji, bo są takie ze są alternatywy z dojazdem, ale są tez takie ze jedna droga i wszyscy w korkach stoją. Do tego dochodzi kwestia dwóch aut o których wspomniałem i jazdy z dzieciakami, po dzieciaki itp. 
Nowe mieszkanie dzisiaj na poziomie 60-70m to 600-700k w nowym bloku. 
Pomiajac wkład i dostanie tego kredytu, to jak nie ma wspólnoty dochodzi czynsz z kafel i opłaty i 5 leci. Jak ktoś nie ma dychy na miecha, to mega lipa dzisiaj. 
Średnia klasa dzisiaj powinna miec te 8-12k 

Jak ktoś ma 5-6 miesięcznie to żyje w miarę ale to nie jest żaden lux. 
Parka bez dzieci jak maja razem 16k można się bawić.

To moje zdanie :) 

 

@Ukukuki Czyli ogarniałes dupe w młodym wieku. Większość mając 20 kilka lat myśli o dupie maryni niż o swoim kacie 30m2. 
 

Edytowane przez iluck85
Odnośnik do komentarza

Pod słyną cipę w Rzeszowie mam 20 minut od działki - ale jest jeden kluczowy warunek, nie ma ruchu :reggie: więc mało kiedy a na pewno nie w godzinach szczytu. No i kolejny plus pod Rzeszowem są miasteczka sypialnie gdzie sama podstawowa infrastruktura jest na miejscu (apteki, markety, lekarze, weterynarz). Na typową wioskę to nigdy nie wrócę. 

 

Co do tych dojazdów to też nie ma co bo w dużych miastach też tragedia. W Krakowie czasem z jednego końca miasta na drugi jechałem ponad godzinę. Kumpel uciekł do Warszawy i też w obrębie miasta dojeżdża 40 minut do pracy. 

 

9 minut temu, iluck85 napisał:

Czyli ogarniałes dupe w młodym wieku. Większość mając 20 kilka lat myśli o dupie maryni niż o swoim kacie 30m2. 

 

No to akurat zasługa rodziców. Gdybym mi opłacili studia dzienne i wspierali finansowo pewnie nie miałbym takiej motywacji do zapierdzielania. 

Odnośnik do komentarza

Z tymi dojazdami to tez nie ma co demonizować, wcześniej miałem 11km do pracy i samochodem zajmowało to 45-60minut, a komunikacja 40 minut. Teraz mam 35km do pracy i samochodem zajmuje to 30-35minut a komunikacją 45 minut. Niestety korki w mieście robią swoję, więc mieszkanie w dobrze skomunikowanym mieście pod Warszawą (mam tu obwodnice, a2, s8 i starą trasę, więc nawet jak coś się jebnie to są alternatywy) wcale nie oznacza długich dojazdów.  

 

Sam wynajmowałem z 15 lat, bo niestety po rodzicach dostałem tylko długi i średnie wspomnienia ;). Czy żałuje? Z jednej strony nie, bo w sumie nie miałem alternatywy, ale w ogólnym rozrachunku to tak - w szczególności kilku fajnych mieszkań które odpuściłem przez brak chęci pętli na 30 lat. Z drugiej strony dzięki temu od razu wjechałem na grubo i kupiłem od razu 200m domu. I jednak nawet przy kredycie, łatwiej mi ładować kasę w dom i w zwiększanie komfortu mojego życia, a dwa zawsze mogę to sprzedać i będę kilkaset k na plusie (dom w dobrej lokalizacji kupiony idealnie przed pandemią, za naprawdę dobrą kasę). 

 

Natomiast myśle że nie ma co komu udowadniać że ktoś jest lepszy, każdy ma swoje życie i każdy niech się w nim kieruje swoimi priorytetami. 

Edytowane przez kislawa
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ja tylko dodam że moim zdaniem mieszkanie z rodzicami to ogólnie patologia i nie wiem jak bardzo trzeba nie szanować siebie żeby pracując (rozumiem jeszcze jak ktoś się uczy) mieszkać ze starymi. Więc jak słyszę że ktoś ma 30 lat i mieszka z rodzicami (chociaż właściwie to U rodziców) to od razu widzę zakolaka z wykopu. 

 

edit: nie rozumiem tego po prostu, chociaż może ze względu na to jaką miałem rodzinę. Jak widzę sąsiadów, którzy sprzedali mieszkanie mamy (żeby spłacić część kredytu) i ona z nimi teraz mieszka to ogarnia mnie zażenowanie. 

Edytowane przez kislawa
Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Kenny tJJger napisał:

Gotuje się aż bulgocze i kipi. xdddddd

w chuj, siedze wychillowany z kawką w robocie i czytam projekcje pajaców z internetu na mój temat, które zgadzają się ze stanem faktycznym gdzies tak w 2% 

 

@kislawa czyli jak ktoś mieszka albo wraca do rodziców, bo np musi ich wspomóc finansowo albo niedomagają zdrowotnie, to też widzisz zakolaka z wykopu? Czy wtedy jednak

Cytat

Natomiast myśle że nie ma co komu udowadniać że ktoś jest lepszy, każdy ma swoje życie i każdy niech się w nim kieruje swoimi priorytetami. 

 

Edytowane przez number_nine
Odnośnik do komentarza
5 minut temu, number_nine napisał:

w chuj, siedze wychillowany z kawką w robocie i czytam projekcje pajaców z internetu na mój temat, które zgadzają się ze stanem faktycznym gdzies tak w 2% 

 

@kislawa czyli jak ktoś mieszka albo wraca do rodziców, bo np musi ich wspomóc finansowo albo niedomagają zdrowotnie, to też widzisz zakolaka z wykopu? Czy wtedy jednak

 

Czepiasz się trochę bez sensu, ale widzę że w tej dyskusji wszystko odbierasz jako atak i musisz odbijać piłeczkę :). Więc tak jak pisałem każdy ma swoje życie i swoje priorytety i nic mi do tego, co nie zmienia faktu że uważam mieszkanie u rodziców za coś nienormalnego. ALE NIC MI DO TEGO, jak komuś tak pasuje to chuj mnie to obchodzi, niezależnie od przyczyn i powodów takiej sytuacji i nikomu nie będę mówił jak ma żyć, a co o tym myśle to już moja sprawa i zostanie w mojej głowie. 

Odnośnik do komentarza

Ja na razie wynajmuję. Mam idealnie usytuowane mieszanie, wygodne, lubię je. Od 6 lat płacę tyle samo. Porównywalne mieszkania na sprzedaż kosztują minimum 30 lat mojego aktualnego czynszu, bez kosztów kredytu, więc przy aktualnych stopach odechciewa się kombinować, przynajmniej dopóki czynsz pozostaje na tym samym poziomie (Francja).

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, kislawa napisał:

Czepiasz się trochę bez sensu, ale widzę że w tej dyskusji wszystko odbierasz jako atak i musisz odbijać piłeczkę :). Więc tak jak pisałem każdy ma swoje życie i swoje priorytety i nic mi do tego, co nie zmienia faktu że uważam mieszkanie u rodziców za coś nienormalnego. ALE NIC MI DO TEGO, jak komuś tak pasuje to chuj mnie to obchodzi, niezależnie od przyczyn i powodów takiej sytuacji i nikomu nie będę mówił jak ma żyć, a co o tym myśle to już moja sprawa i zostanie w mojej głowie. 

no czepiam się, bo jako kolejny stawiasz tezę, że mieszkanie z rodzicami to patologia i tylko zakolarze z wykopu tak robią, no ale w sumie nic Ci do tego. Ja znam ludzi, którzy musieli poświecić swoje życie, żeby zadbać o rodzinę i sie do niej przeprowadzić, więc jak słysze takie pierdolenie, to się słabo robi, bo dla człowieka sukcesu z mieszkaniem za pożyczony hajs taki ktoś to z góry nieudacznik

Odnośnik do komentarza
9 minut temu, number_nine napisał:

no czepiam się, bo jako kolejny stawiasz tezę, że mieszkanie z rodzicami to patologia i tylko zakolarze z wykopu tak robią, no ale w sumie nic Ci do tego. Ja znam ludzi, którzy musieli poświecić swoje życie, żeby zadbać o rodzinę i sie do niej przeprowadzić, więc jak słysze takie pierdolenie, to się słabo robi, bo dla człowieka sukcesu z mieszkaniem za pożyczony hajs taki ktoś to z góry nieudacznik

Nie stawiam żadnej tezy, po prostu DLA MNIE jest to nienormalne. Ale tak jak napisałem nie mi to oceniać i to nie moja sprawa. Tak samo jak nie rozumiem znajomych którym rodzicie pokupowali mieszkania i teraz są na każde wezwanie rodziców no bo przecież trzeba teraz okazywać dozgonną wdzięczność.

 

NIe rozumiem tez "poświęcić swoje życie i zadbać o rodzine" nie widzę sensu w takim postępowaniu, poświęcasz swoje żeby zadbać o czyjeś. To albo budujesz wspólne życie z kimś albo nie. Nie jestem typem cierpiętnika i uważam to za głupotę i tyle. 

 

Nie rozumiem też wykluczania sukcesu i pożyczania hajsu. 

 

A już konkludując to jasne ze inaczej będziesz patrzył na 30 latka żerującego na obiadku mamusi, a inaczej na 30 latka który opiekuje się chorą matką. Co nie zmienia faktu że mieszkanie z rodzicami (specjalnie podkreślę) Z WYBORU, jest dla mnie nienormalne.

Edytowane przez kislawa
Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Mejm napisał:

Ok, to podsumujmy:

 

- z rodzicami nie, bo przypal

- na wynajmie nie, bo to czyjes

- kupno nie, bo petla

- mieszkanie nie, bo za male 

- dom nie, bo za duzy

- w miescie nie, bo korki

- na wsi nie, bo dojazdy

 

Słyszałem gdzieś takie celne stwierdzenie, że zawsze znajdą się powody, żeby czegoś nie robić. :D I to jest właśnie dobry tego przykład- każda z tych opcji ma swoje minusy i każdy musi indywidualnie sobie przemyśleć bilans zysków i strat z danego rozwiązania, bo idealnego nie ma.

  • This 1
Odnośnik do komentarza
24 minuty temu, kislawa napisał:

Ale tak jak napisałem nie mi to oceniać i to nie moja sprawa.

No właśnie sęk w tym, że oceniłeś z góry. 

26 minut temu, kislawa napisał:

Nie jestem typem cierpiętnika i uważam to za głupotę i tyle. 

Ja też nie, ale nie wyobrażam sobie np zostawić rodziców w pewnych sytuacjach. każdy ma swój poziom empatii i spoko

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, number_nine napisał:

No właśnie sęk w tym, że oceniłeś z góry. 

Ja też nie, ale nie wyobrażam sobie np zostawić rodziców w pewnych sytuacjach. każdy ma swój poziom empatii i spoko

 

Nie oceniłem, ale mam nadzieje że ten mam najlepiej Ci to zobrazuje.

 

Fta8tod.420.mem.jpeg

 

edit: ale jeśli czujesz się urażony to przepraszam.

Edytowane przez kislawa
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...