Skocz do zawartości

Schorzenia po trzydziestce


Daffy

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...

Stomatolog dał mi odznakę dzielnego pacjenta, zęby zdrowe, ale zasugerował wizytę u ortodonty, bo zgryz krzywy. W sumie sam o tym niedawno myślałem, głównie ze względów estetycznych, bo krzywe mam te kły. W gimbazie siara jak ktoś nosił metal na zębach, a teraz coraz więcej ludzi starszych ode mnie zakłada. Nosi ktoś z was aparacik? 

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące temu...

W sumie dawno nie byłem chory, bo jakoś wczesną wiosną bodajże. Zaczęła się jesień Bożenko i w niedzielę jeblo mnie nagle - rano dobrze, o 10 tak se, o 12 ogień w gardle a wieczorem leje się z nosa częściej niż nadążam wyrzucać chustki do kosza. Pocieszające to, że gdy tak pierdolnie mnie z partyzanta w parę godzin to zazwyczaj szybko się kończy - gorzej gdy infekcja wyraźnie się buduje dzień za dniem i sam prolog do przeziębienia trwa 3 doby, a tu jebut tak znikąd bez wcześniejszego złego samopoczucia.

Odnośnik do komentarza

Odkąd skończył się covid u mnie też juz lepiej z odpornością. Po covidzie 3-4razy w roku coś się trafiało i już powoli w głowę dostawałem. Jakaś trzydniowka nic mocnego, ale zawsze coś bylo. Teraz ostatni raz chory byłem na wiosnę chyba, nie pamiętam w sumie. Bywały dni, że mnie gardło drapało, ale nic z tego więcej nie wynikło. 

Odnośnik do komentarza

Jutro mi stuknie 42lata i nadal wszystko cyka. Czuję się fit, świeżo i zdrowo, nic nie skrzypi i chrzęści. Zupełnie jakbym miał 24 a nie 42 haha :D Jedynie z łokciem miałem problem jakiś rok temu i musiałem wstrzymać ćwiczenia z podciąganiem na drążku bo ten jeden rodzaj ruchu sprawiał mi ból. Ale to pokłosie kontuzji sprzed lat. Poza tym absolutnie żadnych problemów, aż się sam dziwię - jedynie diety muszę pilnować bo widzę po sobie tendencję do szybkiego lapania tłustych kilogramów ale tylko gdy się rozleniwię na tydzień czy dwa.

Odnośnik do komentarza

U mnie ostatnia jakakolwiek choroba to był covid 3 lata temu.

Raz na parę miesięcy mam 1 dniowy katar albo atak kichania i w sumie tyle.

Jem mnóstwo surówek i codziennie sok z cytryny pierwsza rzecz z rana.

Chyba jedynym moim schorzeniem jest to cholerne zniszczone prawe kolano, gdzie dodatkowo mi rzepka przypiera do kości i wtedy zajebiście boli.

Odnośnik do komentarza

Ciekawy wątek z tą częstotliwością chorowania. Ja w sumie też rzadko bywam rozłożony tak, żeby być na kilka dni wyjętym z życia, z gorączką itp, ostatnio to chyba jeszcze jakoś przed pandemia. Później się trafiło raz w środku lata przez przedawkowanie klimy. :D

A tak to jakieś drapanie w gardle czasem czy kaszelek lekki w sezonie jesienno-zimowym i tyle. Codziennie łykam witaminy, ale jakoś szczególnie aktywny fizycznie nie jestem. Pewnie w dużej mierze genetyka czy cuś. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 10.06.2022 o 12:47, ginn napisał:

No dobra, małe podsumowanko. Od zabiegu minęło 45 dni.

 

Jest zajebiście. Dmucham przez nos jak lokomotywa. Zagoiło się wszystko bardzo ładnie (nos jeszcze trochę boli). Kropli przestałem używać bardzo szybko. Komfort używania nosacza to przepaść względem tego co było. W końcu mogę spać normalnie, oddychać bez ciągłego wspomagania ustami, no i chyba przestałem chrapać. Nawet wizualnie jakoś tak lepiej w lustrze wyglądam.

 

Nie wiem, czy to placebo, ale na logikę wydaje mi się, że wykonaniu zabiegu ma pozytywne przełożenie na wydolność w trakcie wysiłku. Szybkie tempówki na biegu nie wysysają ze mnie tyle tlenu, co poprzednio, no i pływa się też jakoś lepiej.

 

Na sam koniec wjechał piękny bonus w postaci 1800 zł, z dwóch ubezpieczalni (pierwszy raz w życiu coś od nich dostałem).

 

POLECAM POLECAM. O ile coś mi się w trakcie nie spierdoli :reggie: Wtedy na pewno Was o tym poinformuję.

 

Tak mi się przypomniało, że miałem dać mały feedback po czasie po zabiegu korekty przegrody nosowej. Komunikat w zasadzie krótki - nic się nie zmieniło do dnia dzisiejszego, przegroda prościutka, śpi się dobrze, oddycha jeszcze lepiej, a placebo w bieganiu utrzymane do dzisiaj. No i przy okazji dzisiejszej dyskusji, podatność na przeziębienia zdecydowanie się zmniejszyła, a już wtedy, gdy jednak przegrywam walkę to zdecydowanie łagodniej i szybciej przechodzę przez komplikacje.


Z mojej strony 100% rekomendacji :sonkassie:

Edytowane przez ginn
Odnośnik do komentarza
W dniu 28.10.2023 o 12:49, ginn napisał:

 

Tak mi się przypomniało, że miałem dać mały feedback po czasie po zabiegu korekty przegrody nosowej. Komunikat w zasadzie krótki - nic się nie zmieniło do dnia dzisiejszego, przegroda prościutka, śpi się dobrze, oddycha jeszcze lepiej, a placebo w bieganiu utrzymane do dzisiaj. No i przy okazji dzisiejszej dyskusji, podatność na przeziębienia zdecydowanie się zmniejszyła, a już wtedy, gdy jednak przegrywam walkę to zdecydowanie łagodniej i szybciej przechodzę przez komplikacje.


Z mojej strony 100% rekomendacji :sonkassie:

Tylko pozazdrościć. Ja muszę mieć maszynę do snu .

Odnośnik do komentarza

Cóż. Wygląda na to, że moja przygoda z gIereczkowem może się zakoñczyć. W wyniku krwotoku do (jedynego zdrowego) oka straciłem większość widzenia. Być może tymczasowo i coś tam się poprawi, ale to i tak odległa perslektywa.

Chyba, że będę grał w gry turowe z dużymi obiektami i wielką czcionką.

 

No nic. Najwyżej będę pielęgnował wspomnienia i grał dalej w wyobraźni.

 

Cieszę się z tych gier, ktòre były mi dane i dzięki nim jestem kim jestem.

 

  • Smutny 21
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Jakiś porządny / porządnej firmy ciśnieniomierz ktoś podpowie?

 

Mój 'marketowy' do dupy, pokazuje co chce, a w ostatni weekend dodatkowo zwariował przy pomiarze tętna.

 

Miałem jakiś dziwny atak w niedzielę wieczorem. Gdyby nie brak typowego bólu w klatce, to bym podejrzewał zawał. Chwila moment, serducho zaczęło telepać, dreszcze, niepokój, nudności, odruch wymiotny, odbicia, podwyższone ciśnienie i tętno, a potem ból lewego barku i łopatki doszedł.

 

Przeczekałem, zasnąłem, ale się nakręciłem. EKG ani osłuch wczoraj oczywiście nic nie wykazały. "Nerwica" najprawdopodobniej. Tym bardziej, że te bóle, to nie pierwszy raz. No ale nigdy nie wiesz, a dość się w otoczeniu nasłuchałem o ludziach młodszych ode mnie w stanach przedzawałowych, albo po zawałach, niekiedy śmiertelnych niestety... Stary też po dwóch zawałach.

 

Śmiałem się, że "na szczęście tylko nerwica", ale samo w sobie to też zdrowe nie jest. Fajnie się gada "wyluzuj" czy inne podobne, albo odsyła do psychiatry, tylko co to zmieni? Jest jak jest, trzeba sobie radzić. Na podświadomość nie wpłynę. Dziwne tylko, że ten "atak" to zupełnie nagle i bez szczególnej przyczyny nastąpił.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...