Skocz do zawartości

Schorzenia po trzydziestce


Daffy

Rekomendowane odpowiedzi

22 godziny temu, Meanthord napisał(a):

 

A mówią, że sport to zdrowie :nosacz2:

Największe możliwe kłamstwo - po latach uprawiania sportu mam dyskopatię, naderwane więzadło, martwicę w piszczelu i odnawiający się mikrouraz dłoni, poza tym wypadają mi ze stopy dwa palce. Jak będzie już era cyberpunkowych modyfikacji to idę pierwszy w kolejce :frog:

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Jukka Sarasti napisał(a):

Największe możliwe kłamstwo - po latach uprawiania sportu mam dyskopatię, naderwane więzadło, martwicę w piszczelu i odnawiający się mikrouraz dłoni, poza tym wypadają mi ze stopy dwa palce. Jak będzie już era cyberpunkowych modyfikacji to idę pierwszy w kolejce :frog:

 

Co ty trenowałeś zapasy z niedźwiedziem ,że tyle rzeczy siadło? Jak można nabawić się martwicy w piszczelu bo brzmi groźnie? Reszta to faktycznie standard w sporcie. 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Ukukuki napisał(a):

 

Co ty trenowałeś zapasy z niedźwiedziem ,że tyle rzeczy siadło? Jak można nabawić się martwicy w piszczelu bo brzmi groźnie? Reszta to faktycznie standard w sporcie. 

Najpierw kilka lat jujitsu (japońskiego), potem będzie ok. 12 lat boksu tajskiego suplementowanego zwykłym boksem. Martwica w łagodnej formie - guzkowatej. Powstaje przez "zużycie" piszczela w sportach, gdzie sporo używa się nóg, a więc także piłka nożna itp. Nie jest to nic groźnego, dopóki nie ma zaawansowanego stadium, ale przez pierwsze kilka miesięcy miałem problemy z chodzeniem po schodach, a przez dobre dwa lata nie porywałem się nawet na kopanie. Teraz jest okej i mogę normalnie trenować, ale przy bieganiu zaczyna mnie napieprzać i więcej, niż pięciu kilometrów nie zrobię (mam tuż pod kolanem, więc guzki robią nacisk na kolano).

Odnośnik do komentarza
15 minut temu, Jukka Sarasti napisał(a):

Najpierw kilka lat jujitsu (japońskiego), potem będzie ok. 12 lat boksu tajskiego suplementowanego zwykłym boksem. Martwica w łagodnej formie - guzkowatej. Powstaje przez "zużycie" piszczela w sportach, gdzie sporo używa się nóg, a więc także piłka nożna itp. Nie jest to nic groźnego, dopóki nie ma zaawansowanego stadium, ale przez pierwsze kilka miesięcy miałem problemy z chodzeniem po schodach, a przez dobre dwa lata nie porywałem się nawet na kopanie. Teraz jest okej i mogę normalnie trenować, ale przy bieganiu zaczyna mnie napieprzać i więcej, niż pięciu kilometrów nie zrobię (mam tuż pod kolanem, więc guzki robią nacisk na kolano).

 

To nie jest jeszcze źle. 

 

Przypomniał mi się znajomy który wspinając się na ściankę zapomniał zapiąć asekuracji i z samej góry skoczył. Myślał ,że jest zapięty. Kości w stopie wyszły, źle mu się to goiło. Dwa lata zeszło z czego miesiące miał otwartą ranę. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 19.05.2024 o 15:37, Meanthord napisał(a):

 

A mówią, że sport to zdrowie :nosacz2:

Oczywiście, że tak.
Pozdrawiam statycznych gejmerôw, to chyba jednak lepsza droga, tak czasami sobie myślę :)

 

 

Spoiler

IMG_1847.thumb.jpeg.d04b910fe27263bb8aa8a49b04782117.jpeg


ważne, że zamiast gipsu załatwiłem sobie „next gena” na złamania  i mogę jakoś pada obsługiwać :ohboy:

 

 

W dniu 20.05.2024 o 14:19, Jukka Sarasti napisał(a):

Największe możliwe kłamstwo - po latach uprawiania sportu mam dyskopatię, naderwane więzadło, martwicę w piszczelu i odnawiający się mikrouraz dłoni, poza tym wypadają mi ze stopy dwa palce. Jak będzie już era cyberpunkowych modyfikacji to idę pierwszy w kolejce

No coś w tym jest. U mnie:

- 2 poważne zlamania

- jałowa martwica guzowatości piszczeli 

- wybite 10 palców, niektóre po kilka razy:)

- niezliczone zbicia żeber, szczęki i reszty ciała 

- bóle pleców i kolan 4life 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 20.05.2024 o 20:10, Ukukuki napisał(a):

 

To nie jest jeszcze źle. 

 

Przypomniał mi się znajomy który wspinając się na ściankę zapomniał zapiąć asekuracji i z samej góry skoczył. Myślał ,że jest zapięty. Kości w stopie wyszły, źle mu się to goiło. Dwa lata zeszło z czego miesiące miał otwartą ranę. 

 

Przypomniał mi się ten

 

 

 

Też pewnie myślał że jest przypięty i tak sobie luźno odskoczył. 

Ja zara 40, to jak skaczę na materace z niższej  wysokości to już mam takie obawy czy się nic nie odjebie. Rolki już kilka lat temu odpuściłem. Za młodu człowiek za dużo nie myślał... Ogień i do przodu. 

Edytowane przez iluck85
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, iluck85 napisał(a):

 

Przypomniał mi się ten

 

 

 

Też pewnie myślał że jest przypięty i tak sobie luźno odskoczył.

 

Nie miałem okazji być na ściance, ale zawsze wydawało mi się, że na dole na podłodze powinny być jakieś materace albo ta podłoga powinna być zrobiona z czegoś miękkiego, amortyzującego. A ten gość jebnal jakby spadł na twardy blat kuchenny :notlikethis:. Nie, jednak sport to nie zdrowie.

Odnośnik do komentarza

Tam gdzie ja chodzę są materace. Ale to jest góra 4 metry i tak jak mam zeskoczyć to tak kminie zawsze i schodzę. Upaść też trzeba odpowiednio. 

A tam są wysokie ścianki wiec powinna być asekuracja. Kolega asekuruję albo automat która spowalnia lot. 

Tu kolesia zgubiła rutyna, bo miał z tyłu głowy że jest przypięty, a nie był. 

W skokach spadochronowym jest dokładnie to samo. 

Pierwsze skoki to sprawdzanie wszystkiego 10 razy, kolega jeszcze niech zerknie. Skill leci szybko, bo skok, drugi, 10, 20 i jest git. Otwiera się, lądujesz, jesteś panem życia. 

Wtedy się zapomina sprawdzić ułożenia, układa się na szybko, gumki się nie sprawdzi i potem ciągniesz i masz twistera, banana i inne kwiatki. Jak nie masz doświadczenia, to nie ogarniasz po wielkości budynków czy dróg na jakiej jesteś wysokości. Ludzie co mają 2000 skoków już po budynkach wiedzą na jakiej są wysokości. Początkujący się miota próbując rozwiązać plątanine linek, zapomina spojrzeć na wysokościomierz, jak ogarnie że nie ogarnie, to zapasowy otwiera za późno i do tego automat nie zadziałał. I mamy kolejnego świętej pamięci. 

Dzisiaj nie wiem czy bym wyskoczył z tego samolotu. Ale 20+ to było- jebać, dawaj :D 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Dla mnie ten obiekt powyżej powinien być natychmiast zamknięty. Podłoże twarde w chuj, bo widać, że gość odbił się od niego dosłownie jak piłka :notlikethis: - żeby nawet materacy nie położyć na dole to trzeba być jakimś turbosknerą. Przypomina się tragedia w Escape roomie, jakieś 3 laski się spaliły w środku bo właściciel nie miał zapasowego klucza :mog:

Edytowane przez Meanthord
Odnośnik do komentarza

Tam problemem był chyba brak wyjścia ewakuacyjnego i brak ppoz.

Co do tej ściany w Bytomiu.

Tam może być twardo, bo to ściana na wspinanie z asekuracją. Jak już wspomniałem. 
Bouldering to małe ściany do 3/4m i tam jest materac. Może być tak że pomiędzy materacami może być przerwa można tam wlecieć i skręcić kostkę. Starają się ograniczyć takie tematy na tych halach, ale może coś takiego mieć miejsce. 
Szczecin

U nas jest tak:


 

IMG_7510.jpeg

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Ziomek się na siłce chwalił, że na wysokości kości ogonowej jakaś torbiel czy coś mu się zrobiła i krwawi z dupy. Lekarz powiedział, że można operacje zrobić, ale duże szanse, że bedzie nawrót. Coś mi świta, że ktoś z forumka też krwawił dupą?

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, _Red_ napisał(a):

 Nie mylic tego z krwia z dupy jak przy hemoroidach, to nie jest w rowie tylko przy kości.

No on to ma i się zastanawia czy wycinac jak i tak duza szansa na nawrot. Przejebane, młody chłop 24 lata. Dobrze skojarzylem, ze to tutaj ktos mial.

Odnośnik do komentarza

Z czego to się robi? 

 

Miałem kiedyś coś podobnego, próbowałem za mało lata stać na piłce i z niej spadłem. Na pośladku zrobił mi się pod skórą guzek w tym miejscu. Po około 15 latach zrobił się z tego ropień. Jednak zabieg pod całkowitym znieczuleniem i bardzo dobrze to przeszedłem. Jednak wy opisujecie coś obok środka tyłka nie xd? 

 

Tutaj kiedyś to opisywałem:

 

 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Ukukuki napisał(a):

Z czego to się robi? 

 

Wkleilem tam wcześniej wiki i sa teorie skad to sie bierze. Moze zależeć od wlochatosci dupy, genetycznie, od wrosnietych mieszków, od urazów kości ogonowej, od grubego dupska, siedzacego trybu życia etc.. U mnie by sie wszystko zgadzało xD

 

Wydaje ci sie ze masz kroste/pryszcza mniej więcej tam gdzie kończy się kosc ogonowa, wiecznie narażona na naciskanie, nawracajaca, czerwona, jak typowy syf na ryju ktory pęka pod koniec z ropą. Ale to sie nie goi samo, wraca po chwili znowu, bo pod spodem jest kopiec kreta i przetoki.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, HenrykIggO napisał(a):

SOR i USG jamy brzusznej, które zrobią Ci na miejscu. Natychmiast.

Dzięki za radę ale w tej dziurze to tak nie działa. Jak miałem udar to stwierdzili ze zmęczony jestem i wypad z karetki. Do szpitala trafiłem po prawie dwóch miesiącach że skierowaniem otrzymanym od neurologa tak że ten. Ale na szczęście dzisiaj mniej już boli ale ruszyć do doktora trza będzie bo to martwiące się robi. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...