Opublikowano 2 godziny temu2 godz. 33 minuty temu, krzysiek923 napisał(a):Zaczynając zbierać, raczej nie myślałeś, że docelowym etapem będzie sprzedaż całości. Można to traktować jak inwestycję, ale gdyby ktoś kierował się głównie tym, to chyba da się wybrać lepiej. Nie ty jeden zmieniłeś priorytety, to raczej częsta praktyka wśród kolekcjonerów gier. Zbieractwo to raczej efekt jakichś prymitywnych ludzkich słabości (satysfakcja z "elitarności" na przykład) i gdyby od początku zdawać sobie z tego sprawę, to szybciej i taniej byłoby zasięgnąć pomocy psychologa, a życie spędzać na tym, co nie zatruwa głowy i autentycznie sprawia radość, a nie leczy kompleksy.Nie wiem, jak to wygląda u ciebie, ale załóżmy, że masz tą przykładową jedną gierkę w 5 wersjach, różniącą się jakąś pierdołą, wszystko trzymasz w folii, a do grania kupujesz szóstą... Jeśli nie trzymasz tego dla poczucia wspomnianej elitarności, poczucia wyjątkowości, to co ci to daje?Dla mnie motorem napędowym była chęć zbudowania solidnej biblioteki. Chce w coś zagrać - ściągam z póły i odpalam na odpowiedniej maszynie. Inwestycja? Nie, pieniądze inwestuje w inne rzeczy, to zawsze było hobby.Zupełnie nie rozumiem kwestii “elitarności”, w gronie offlineowych znajomych dosłownie garstka wie o moim hobby, nie mam potrzeby flexowania się grami wideo, bo come on, na kim by to miało robić wrażenie i po co? Internet? Na forum wrzucałem jednostkowe zdjęcia w dedykowanym temacie, by zainspirować innych, jako że sam często odkrywałem e ten sposób jakąś perełkę (jest paru userow co siedzą w rzeczach nieszablonowych).Kupowanie ośmiu wariantów jednej gry i trzymanie ich w folii - też nie moje klimaty. Wydaje mi się, że dużo domysłów na temat tego, jak to realnie u mnie wygląda, rozbiega się z rzeczywistością. Wciąż, jest to MAGIA Internetu.
Opublikowano 1 godzinę temu1 godz. Dobra, nie będę drążyć pod własną tezę, bo jak wspomniałem, nie znamy się przecież osobiście, jakiś twój znajomy mógłby to potwierdzić lub zdementować. Chociaż mam wrażenie, że kupowałeś te same gry z różnych regionów (kwestia ich zawartości).Ktoś może mieć 10-20 gier w pudełkach, w które grał i je lubi, nazywać siebie kolekcjonerem, a ktoś inny setki, jak nie tysiące i uruchomieniem większości z nich nie być zainteresowany (ważne, że jest), bo często są to zakupy kompulsywne. Kupowanie gier na promocjach Steam i niegranie w nie to już internetowy meme.15 minut temu, ping napisał(a):Chce w coś zagrać - ściągam z póły i odpalam na odpowiedniej maszynie.Sam nie mam takiej potrzeby, ale to akurat normalne i zrozumiałe, że "feeling" grania jest inny w zależności od sprzętu, nawet w przypadku tego samego tytułu. Plus sentyment robi swoje. Edytowane 1 godzinę temu1 godz. przez krzysiek923
Opublikowano 1 godzinę temu1 godz. 2 godziny temu, ping napisał(a):O problemie można mówić w przypadku osób, które są przyklejone do telewizora 24/7 kosztem życia towarzyskiego, czy też ujmują sobie od ust, żeby kupić jakąś gównogierkę Mmmm katanka wykupujący psn za czasów ps3, pamiętamy [*]
Opublikowano 1 godzinę temu1 godz. 1 godzinę temu, ping napisał(a):O problemie można mówić w przypadku osób, które są przyklejone do telewizora 24/7 kosztem życia towarzyskiego, czy też ujmują sobie od ust, żeby kupić jakąś gównogierkę (żeby nie być gołosłownym, widziałem takie przypadki - np. ktoś żyjący na niskiej stopie życia został nagoniony na zakup Rule of Rose za dwa koła bo 'rzadkie' i super inwestycja - super inwestycja to była jak za 100zł latało). Szczęśliwie nie jestem taką osobą.Z tym Rule of Rose, to ciekawy przypadek. Nagle, nie wiadomo skąd, na platformach sprzedażowych pojawiło się kilkaset nowych egzemplarzy bardzo rzadkiej gry. Obstawiałem początkowo chiński tłok, bo wersja okładki angielska, a hologram z włoskiej dystrybucji, co było podejrzane. U nas games4you miał kilkadziesiąt sztuk i trochę im zeszło, ale rynek chyba już się nasycił, bo ostatnio widziałem na ebay, że sprzedawcy zjechali z ceny do ok 800zł (początkowo było po 2-3tyś). Edytowane 1 godzinę temu1 godz. przez Dajzner
Opublikowano 10 minut temu10 min 3 godziny temu, Czoperrr napisał(a):A do przeczytanych książek wracasz?Trochę bardziej niż do gier. :) Zdarzyło mi się czytać dwa lub trzy razy te same książki na przestrzeni ostatnich 30 lat. Nawet obecnie z przerwami robię reread Koła Czasu, którą to serię zacząłem będąc nastolatkiem gdzieś około później podstawówki lub wczesnego liceum, a potem przerwałem, bo się nie mogłem doczekać na kolejne tomy, autor zmarł :(, a Sandersonowi kolejne lata zajęło dokończenie tej serii. Czytałem też kilka razy sagę Wiedźmińską czy Władcę Pierścieni. Sama fantastyka, ale to raczej dlatego, że w młodości czytałem prawie wyłącznie ten gatunek. Czy to pytanie pod jakąś tezę z analogią do gier? ;)
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.