Skocz do zawartości

Assassins Creed: Odyssey


Rekomendowane odpowiedzi

Zakończyłem RDR2 i zacząłem Assassyna. 

 

Pierwsze spostrzeżenie, to ból.

Ogromny ból, że nie ograłem tej gry jako pierwszej. To jest taki syndrom grania po produkcjach R*.

Adekwatnie do sytuacji tak samo miałem  kilka(naście) lat temu po ograniu Manhunta. Mechanika gry, charakterystyczna grafika, generalnie całość tak do mnie przemawiała, że skończyłem ten tytuł 4 krotnie.  Generalnie na każdym kroku (przynajmniej na początku) rozgrywki w AC.O. łapię się  na porównywaniu, wytykaniu nie pasujących mi elementów gameplayu. Swoboda z jaką porusza się Grek poraża. Wspinanie się na budynki, wieże... 

Aktualnie 6 level i pomału się przekonuję. Lecę fabułę i zaczynam fajnie się bawić mechaniką. Bitwy morskie na plus zdecydowanie (Klimatyczne śpiewy załogi).

Origins ograne na premierę i dobrze wspominam, więc może się uda. Pozdrawiam.

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, Goldie napisał:

Panowie, wczoraj zacząłem rozgrywkę. Warto grać na tym trybie eksploracji czy to raczej bubel? Jakie są rzeczywiste różnice?

Według MNIE nie warto. Znaczy przez chwilę tak latałem i to było mocno w(pipi)iające. NPC czasem wskazują nie ten kierunek związany z questem i latasz po mapie nie tam gdzie trzeba. Jednak znaczniki tutaj pomagają a gra jest WIELKA. Jeżeli masz czas aby w tej grze spędzić 100+ h to tak możesz grać w trybie ekploracji. Jeżeli jednak chcesz się cieszyć przygodą i fabułą bez kilku godzin błądzenia po wyspach polecam grać ze znacznikami. To nie nowa zelda. Tam świat był mały i gameplayowo zaprojektowany tak aby odkrywać. Pomagało też że świat był w miare pusty (to nie wada w tamtym przypadku). Tutaj masz pierdyliard rzeczy na metr kwadratowy i trudno się w tym połapać. Dodatkowo dużo podróżuje się między wyspami i niezbyt wygodne byłoby to bez znaczników.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ja gram w tym trybie bez znaczkow.

Przegralem 70h.

Polecam.

 

Wyglada to tak, ze dostajesz informacje, ze masz sie udac:

na taka wyspe

w taki rejon

w czesci polnocnej/poludniowej/wschodniej/zachodniej

 

i tyle.

 

Znaki zapytania na mapie i tak widac. Ptak ma radar w oczach i tez latwo namierza gdzie trzeba isc. Bez problemu sie gra, ale dzieki minimum eksploracji wymaganej jest ciekawiej. Inaczej to tylko sie przemieszczasz z punktu A do B i tyle.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Niezły ten nowy AC.

Wygląda ładnie, ładniej niż poprzednia część ale w Oddysey gram na mocarnym XOX a w Origins grałem na PROsiaku. Wszystko niby na szkielecie Origins ale jakby bardziej dojrzałe. Wybór dialogów też super. Gram Kasandrą bo jakoś ostatnio lepiej mi się gra babkami.

 

Ta gra w ogóle nie robi wrażenia na XOX!

Jest ślicznie, płynnie i cichutko.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Odyseja jest moją pierwszą grą na XOXie. Gra jest wielka i prawdopodobnie przez to posiada tyle bugów. Włączam sejwa od razu przechodzę do mapki i CeChaUJot, czarny ekran, nuta leci jeszcze przez chwilę a potem tylko pozostaje wyjście z gry i od nowa. W grze dostępny jest koń i jakoś niechce mi się go używać bo to imho najgorsza jazda koniem jakiej miałem okazję zaznać. Grałem już w Zeldy, SotC, W3 i dwie części RDR gdzie konia aż było czuć a to co mamy tutaj to trochę szybsze bieganie postacią. Bo nie czuję jakbym sterował czworonogiem.

   Od początku zostałem przygnieciony wielkością świata w którym jest co robić. Przejmowanie obozów jak mi się chce, czy po cichu czy na hura. Jakieś jaskinie. Jest naprawdę dużo do roboty. Mam jakieś 30h i jestem na początku 3go rozdziału.

Jak już wcześniej było napisane, lepiej najpierw zagrać w Odyssey a później w RDR2. W Odyseji jest mnóstwo rzeczy znajdujacych się w RDR2 które gra R* robi lepiej.

Co nie znaczy że ACO jest słabe. To naprawdę dobra gra ale mogła być jeszcze bardziej rozwinięta.

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Ja tam lubię zrobić sobie przerwę od RDR przy takim Assasinie i nie mam problemu z tym, ze wszystko można robic locie, a nie powolnie szukać na każdej półce oddzielnie - inny podejście do zabawy i jasne wiele rzeczy mogą jeszcze poprawić, ale dla mnie to najlepszy Assasin w jakiego grałem do tej pory!

Edytowane przez easye
Odnośnik do komentarza

Mogli by w kolejnej części położyć szczególny nacisk na walkę i rozbudować ten element. Przecież to jest rdzeń rozgrywki. Już co prawda jest dobrze, ale jeśli można to dlaczego nie. 

Uwagę też zwraca 'papierowość' bohatera. Jest tak lekki - nie tylko podczas biegania, ale wspinanie się . Postać błyskawicznie, nieludzko wprost skokami wbija się na budynki i szczyty.

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, adus1991 napisał:

W grze dostępny jest koń i jakoś niechce mi się go używać bo to imho najgorsza jazda koniem jakiej miałem okazję zaznać. Grałem już w Zeldy, SotC, W3 i dwie części RDR gdzie konia aż było czuć a to co mamy tutaj to trochę szybsze bieganie postacią. Bo nie czuję jakbym sterował czworonogiem.


O to to to! Ostatnio też o tym pisałem, że jak na chwilę porzuciłem RDRII i odpaliłem AC Origins to jakbym mokrą szmatą w pysk dostał - zero czucia zwierzaka, po prostu przedłużenie nóg bohatera. A winą za to obarczam sterowanie - w RDR trzeba było coś wciskać, żeby koń zmienił tempo, a później trzymać przycisk, żeby je utrzymywał - proste, ale jakże rajcowne. Tutaj po prostu wychylasz gałkę, więc ma się wrażenie dosiadania kartki papieru, bez masy własnej.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 13.12.2018 o 22:47, II KoBik II napisał:

Dla mnie to takie porównanie dziwne bo dziwne ale RDR2 to sim a AC arkejd. :ragus:

 

Ale trzeba przyznać, że dobrze wykonany arkejd  :P.  Dla mnie Odyseja to zaskoczenie roku. Zmęczenie materiału po cioranie w dokładnie to samo, z ciut inna oprawą i kiepściutką fabuła było duże. Na tyle, że z jakiegoś fana AC syndicate-a lyknąłem sporo po premierze i w połowie się znudziłem. Niby wszystko spoko, ale ileż można.

 

Origins-a nawet nie próbowałem. To też był błąd i dopiero nie dawno chwile ciorając na kompie, załapałem jak fajnie zmienili mechanikę.  Odyseja zaś okazała się miodem.  Wciągająca, z fajnym wyważeniem przygodówki i rpg-a. Świat ogromny i dośc ciekawy (chociaż  nie da się ukryć, że przy tej wielkości zwyczajnych meh wypełniaczy jest też tona). Ciekawe postaci poboczne, jakieś tam pierwsze podrygi z wyborem dialogów. Możliwość włażenia WSZĘDZIE. Chyba ani razu nie znalazłem ściany po której nie wlazłby nasz Spartiata.  Nierealistyczne? Who cares - wygodne. 

 

Troszkę czytałem o wymuszonym expienie. Kurczę, nie odczułem tego wcale, albo coś z expem spatchowali. Tylko na początku maksowałem lokacje i je przejowałem. od 1/3 gry, brałem większość złotych questów, olewajasz te szare i z tablicy. Zawsze natomiast miałem równy lvl lub wyższy niż main plot. 

 

Z zastrzeżeń na pewno co mogę wymienić - tak szybko lecą levele i dropią sprzęty, że ciąągle je zmieniasz. Ciężko nadążyć z całą craftowo-sklepową mechaniką. Grawerunki robiłem chyba 3 razy dla wszystkich elementów przez całą grę. Po prostu i tak, po 2h grania zdejmiesz ten itemek, więc po co się męczyć. To co również frustruje to kiepskie rozróżnienie questów. Mamy bowiem 5 typów: główna fabuła, niebieskie (free dlc), złote,  "szare" i z tablicy. Z tablicy to questy czasem mega śmieciowe (idź zabij), czasem automatycznie robiące się (zniszcz 5 statków). Te szare to są lokacyjne też śmieci. Znajdź/zabij/oddaj. To co mnie wkurza natomiast, że złote questy są tak wymieszane. Niektóre z nich są ciekawe i stanowią potem cykl zadań (oswobodzenie wyspy/ciekawy npc etc.). Część z nich to dokładnie takie same śmieci co z szarych. Już wolałbym by takie rzeczy miały dodany oddzielny tier. Ostatecznie mam sporo wskaźników na mapie, których już nie zrobie, bo mi się nie chce weryfikować.  Sama walka jest okay, natomiast - fakt, czegoś mi w niej brakuje. Fajnie natomiast, że to AC, który stawia wyzwanie. Na wysokim poziomie trudności, mimo że grać w gry raczej umiem nieźle, zdażyło mi się kilka razy przeholować z ilością przeciwników, z ciut wyższym levelem i uciekać wstydliwie lub kojfnąć. Szczególnie, jak Ci dojdzie, że 2 najemników dołączy do walki przeciw Tobie.

 

Nie jestem też typem platynowca.  Prosta sprawa - mając ograniczony czas jaki mogę spędzić przed konsolą, wole przejść dwie gry i poznać jakieś 2 historie/2 gameplay-e, niż ślęczeć nad jedną produkcją i zapieprzać, szukajać złotych jajec ukrytych w jaskini pod kamymykiem (x99 do aczika). Jedną z niewielu gier dotychczas, w której świadomie zrobiłem platyne był Until Dawn. Teraz do tej listy również dojdzie Odyseja. Ostatecznie zajeła mi 70h, więc jestem mega zadowolony.

 

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
21 godzin temu, Voytec napisał:

Dopiero wyszła jedna cześć z sześciu. Nawet jakby wszyscy byli zadowoleni to jeszcze za wcześnie żeby ocenić season passa. 

Racja. Ciekawi mnie jak wrażenia po tym pierwszym epizodzie, czy fabuła jest w porządku, bo sama tematyka i nawiązanie do ukrytego ostrza zachęca. A jak brać to jedynie SP, bardziej się opłaca zwłaszcza, że później drugi dodatek i remaster AC3. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...