Skocz do zawartości

Nie umiem w bijatyki...


Rekomendowane odpowiedzi

Pozwolę sobie założyć bzdurny temat do popierdolenia od rzeczy i wylania nieco przy tym swoich żalów.

 

Lubię bijatyki jako gatunek. Grywam w nie od małego, zarówno 2D, jak i 3D. Najwięcej opanowałem chyba Tekkena, w którego w najlepszym przypadku byłem "ponadprzeciętny".

 

Niemniej jednak otwarcie przyznaję, że nie umiem grać w bijatyki. Uświadamiam to sobie za każdym razem, gdy sięgam po jakiś nowy tytuł tego gatunku, albo wracam do klasyka.

 

Niby nie trzeba być dobrym w bijatyki, żeby czerpać z nich frajdę. Szczególnie, jeśli komuś nie zależy na rywalizacji w multi. Ale mimo tego zawsze - mniej lub bardziej - towarzyszy mi uczucie, że nie gram tak, jak "się powinno", czy "jak należy".

 

"Git gud" raczej nie wchodzi w rachubę, szczególnie w tym wieku. Nie jestem w stanie opanować prawidłowo wielu bijatyk ponad mashowanie przycisków, czy ograniczanie się do prostych zagrywek. Wszelkie skomplikowane akcje i reakcje zwyczajnie są ponad mnie, mój powolny mózg i równie mało sprawne palce. Nierzadko mam przez to problem, żeby w ogóle w konkretny tytuł się wczuć, bo odpalam tutorial i za głowę się łapię już nawet przy próbie wyjaśnienia jakiejś mechaniki, bądź nawet w tych prostszych combo trialach. Te ostatnie czasem uda mi się zrobić metodą prób i błędów, ale za cholerę nigdy nie wykonam 80% z nich w trakcie prawdziwej walki.

 

download.thumb.jpg.aef29e511d99fea697a6c612db3e7baf.jpg

wait, what...?

 

Oczywiście wiele zależy od gier. W moim przypadku zawsze 3D było łatwiejsze do opanowania, niż 2D. Zapewne wynikało to nie tyle z tempa akcji, co większej płynności animacji. Jakoś mózgowi łatwiej wychwycić ładnie animowane ruchy własne i przeciwnia, aniżeli w przypadku błyskawicznie zmieniających się w ułamku sekundy sprite'ów. Obecne bijatyki 2,5 niby są na silniku 3D, ale w praktyce również mam z nimi problem. Serii King of Fighters w 2D nigdy nie potrafiłem opanować, choć grałem w odsłony od 94 w górę, a tymczasem Maximum Impact na PS2 ograłem na wszelkie sposoby. Dragon Ball FighterZ świetna i efektowna gierka, a ja nie mogę przemóc się opanować ją jakoś bardziej, bo w połączeniu z tymi wszystkimi świecidełkami, rozbłyskami i niemal natychmiastowymi atakami na dystans większość czasu tylko patrzę bezradnie, jak ubywa mi paska życia... A to tylko przykłady.

 

Włączyłem parę dni temu Persona 4 Arena Ultimax i tu również zniechęciłem się niemal na wstępie. Ilość ruchów specjalnych dla każdej postaci jest śmiesznie mała, ale reszta mechaniki, możliwości i kombinacji na dzień dobry przytłoczyła mnie na tyle, że serio się zastanawiałem, czy jest sens w ogóle w to grać. Dashe, rushe, cancele, charge, chgw co jeszcze, nawet nie wiem. Przyznaję się otwarcie i nazywam sprawy jak należy - nie ogarniam... i tyle...

 

A zarazem na rynku jest tak wiele różnych bijatyk, że nawet nie mam specjalnej ochoty oddawać się tylko i wyłącznie jednej czy paru i "git gud" z czasem. I takie błędne koło, bo jak nie potrenuję, to nigdy nie będę dobry. Nie będę dobry, to frajdy aż takiej nie odczuję, jaką mógłbym w przeciwnym wypadku. A to już nawet pomijając refleks i sprawność manualną.

 

#firstworldproblems ;) 

 

Jak to u innych wygląda? Czy siedzą tu sami wymiatacze, czy również casuale się znajdą? I jak, w przypadku tych drugich, radzicie sobie właśnie z takimi trudnościami, czy barierami? Czy nie przejmujecie się tym i po prostu gracie, nie zważając na stosunek Win:Loss? Może kontroler ma znaczenie? Choć guru Max mówił, że jak się nie grało na Sticku nigdy, to zakup wcale nie sprawi, że nagle będzie lepiej, a może i wręcz przeciwnie. 

 

No nie oczekuję cudownych refleksji, ale niech będzie luźny temat do pogadania/poużalania się. ;)

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Obecnie jedyne bijatyki które są w miarę regularnie odpalane u mnie (do kanapowego multiplayera) to TTT2, Soul Calibur IV, DoA5: LR i WWE All Stars. Nowe gry odpadają w przedbiegach bo osoby które nigdy nie grały w dany tytuł nie mają szans na ogarnięcie tych wszystkich pasków, speciali itd. więc nawet kumpel który przegrał masę godzin w SCIV czy T5 nie ogarnie SCVI i T7.

     A jeśli chodzi o granie bardziej na poważnie i ogarnięcie porządnie systemu to niestety żadna w miarę nowa bijatyka mnie nie porwała na tyle żeby regularnie w nią grać, najczęściej odpalam trening na parę godzin, później listę ciosów, przechodzę arcade/story mode i tyle. Niestety systemy walki robią się już przekombinowane, ilość postaci przytłacza, do tego nasrane jest masa rozbłysków i festyniarstwa i po prostu nie mam ochoty masterować danego tytułu tak jak to robiłem z bijatykami za czasów PS1-PS2-PS3. Nie pomaga również to że mam teraz dostęp do o wiele większej ilości gier niż kiedyś a jednak czasu coraz mniej, więc jak mam do wyboru regularnie poświęcać nawet pół godziny dziennie na jedną grę czy w tym czasie ogrywać coś nowego albo przypomnieć sobie klasyka to zawsze wybieram opcję nr 2. Z tego też powodu nie gram w GaaSy bo jak przyszło mi swego czasu podsumowanie roku na PSN i wyszło że przegrałem z 250h (a tak na prawdę żeby dobrze poznać grę wystarczyło mi 50h) w Apex Legends to czułem się jak bym zmarnował ten czas.

Odnośnik do komentarza

No ja mam tak samo. Nie widzę w tym nic złego.

 

Zresztą we wszystkie gry tak mam, hehe.

 

Po prostu w bijatykach to widać bardziej, bo są jednak dużo bliżej sceny turniejowej niż inne gry nawet multiplayer i wiele rzeczy jest robione pod tych wyjadaczy z Evo i ich fanów. Przykładowo właśnie te challenge w KoF - jakbyś w fpsach miał taki challenge mode gdzie by trzeba było zrobić 360 no scope headshot z 200 metrów snajpą żeby zaliczyć wyzwanie to też byś uznał że nie umiesz w to grać. A tak pojeździsz se czołgiem, dostaniesz punkty za wsparcie, będziesz na środku tabeli i nie będziesz rozkminiał jak ci daleko do mistrzów turniejowych.

 

Zresztą nawet w grach single wystarczy popatrzeć na speedruny i też można dojść do wniosku że w sumie w żadną grę się grać nie umie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Dużo pewnie jak ze wszystkim zależy od treningu, w ostatnich latach najwiecej czasu spędziłem przy ostatnim Soulcalibur, gdzie odpalałem sobie poradniki na youtube i uczyłem się zagrywek i dało to efekty. Przy innych tytułach albo się szybko znięchęcałem albo przechodzilem story i gra szła do żyda.

Te 2D faktycznie mają chyba większy próg wejścia, jedyny tytuł który jakoś jeszcze mi szedł to było SF Alpha 3 na szaraka i potem wersja na psp, ale tu też z braku ciekawszych pozycji trochę przysiadłem.

Kwestia też tego, że mnie granie online w bijatyki nie jara, a jak się spotykam z kumplami niedzielniakami, to wole byc na ich poziomie, bo w soulcalibur tak ich karałem, ze juz go nie chcieli odpalac i wrocilismy do tekkena.

Bardzo lubie serie KoF, jeszcze z czasów pierwszego Gameboya, ale w to się nigdy nie nauczyłem grać porządnie.

Dragon Ball FighterZ jest fajnym tytułem dla każuli, można sobie z kumplami pograć sadząc widowiskowe akcje prostymi kombinacjami, a prosi wycisną z systemu więcej.

  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, Suavek napisał:

Jak to u innych wygląda? Czy siedzą tu sami wymiatacze, czy również casuale się znajdą? I jak, w przypadku tych drugich, radzicie sobie właśnie z takimi trudnościami, czy barierami? Czy nie przejmujecie się tym i po prostu gracie, nie zważając na stosunek Win:Loss? Może kontroler ma znaczenie? Choć guru Max mówił, że jak się nie grało na Sticku nigdy, to zakup wcale nie sprawi, że nagle będzie lepiej, a może i wręcz przeciwnie. 

Mimo, ze bijatyki towarzysza mi jakies 30 lat to uwazam sie za casuala. Pykalo sie glownie samemu albo z kumplami na kanapie, ale to zawsze bylo wciskanie klawiszkow na zasadzie instynktu. Kiedys w pe zobaczylem kacik bijatyk, a tam dwie strony zapisane maczkiem z jakimis d/f+p i zwrotami typu kara na bloku, oki itd. Moj swiat gamera bijatykowego wywrocil sie do gory nogami. I przyznam, ze nigdy nie kumalem o co chodzi w tych frame trapach, stratach, minusach, setupach, mixupach. Probowalem wielokrotnie zglebiac te wiedze przez yt ale jakos nie szlo wiec po prostu nadal gralem sobie swoje i mialem tylko z tylu glowy ze kiedys musze w koncu skumac o co kaman.

 

I tak do miesiaca wstecz kiedy na psn wyszedl SFV za free, a ze nadrabiam zaleglosci i seria SF to jest gra, ktora mi wlasnie od tego 10 roku zycia towarzyszy to musialem wyprobwac. Wyzwaniem z kolei okazalo sie trofeum wbicia do zlotej ligi online. I tutaj kolejny raz moj causalowy swiat posypal sie jak domek z kart. Przeszedlem wszystkie etapy zaloby gracza online chyba ze trzy razy i caly swoj 30 letni dorobek, nawyki, odruchy musialem wyje.bac do smieciary. Musialem zrozumiec podstawy, musialem zrozumiec ze trzeba blokowac (no xD), musialem zrozumiec ze pascairski naskok i podcinka to jest 1/3 paska mniej. Musialem opanowac combosy, nauczyc sie reakcji, wiedziec kiedy przeciwnik jest na stracie, co moge w oki, jakie mam opcje freme trapu itd. Do tego szla jeszcze ciagla poprawa egzekucji i opanowanie stresu. Przede wszystkim jednak musialem oduczyc sie rushowania jak debil i bardziej "strategicznej" gry. Oczywisie nie da sie opanowac wszystkiego ale jakies tam podstawy udalo sie wypracowac i ostatnio jakos mi idzie i juz jestem w 3/4 do sukcesu. Nadal jestem leszczem barowym ale moze uda sie doczlapac.

 

Takze podsumowujac, jest to to co napisal Shen:

11 godzin temu, Shen napisał:

Dużo pewnie jak ze wszystkim zależy od treningu

YT jest teraz tym wypchany i gdyby nie community to pewnie moja nauka trwala by z pol roku albo dluzej. Nawet majac solidne podstawy w SF (6 klawiszy, cwierckolka itd) musialem wszystko przeredagowac no i nauczyc sie mechanik unikalnych tylko dla SFV. Gdybym dzisiaj mial zasiasc do Guily Gear. Blaze Blue czy KoF to odpadlbym oczywiscie na tutorialu. Niestety bijatyki to zawsze jest nauka (czy to casual czy pros), bo to nie jak przesiadka na nowy FPS ze strzelanko zawsze pod trigerem i jedynie trzeba zapamietac, ktorym teraz rzuca sie granata. No i kwestia zasadnicza - te gry nie tlumacza same siebie poza podstawowymi podstawami. Reszte niestety musisz nauczyc sie od kogos kto juz zna mechaniki.

 

Teraz SF6 wprowadza jakies bardziej casualowe sterowanie, jest demo, popatrz moze cie zainteresuje. Takze duzo ludzi co robilo filmiki o SF5 przez te 7 lat bedzie przenosic sie na SF6 wiec powstanie multum analiz, beginer tutoriali itd. (bo takich "noobow" jest masa wiec taki kontent lepiej sie "sprzedaje"). Nie oszukujmy sie, nigdy nie opanujemy kazdej bijatki, nie jestesmy azjatami, nie gramy tylko w kopanki, nie mamy juz po nascie lat. Mimo, ze w wiele bijatyk "cos zagram", to jak wychodzi nowy tekken (najdluzej katowana przeze mnie 3d, chociaz VF lepszy) to nie mam absolutnie ochoty przechodzic przez liste ciosow i klepie to co znam z poprzednich odslon (a kuriozum jest to, ze niektore postacie maja juz po 100 ciosow xD).

 

Niewarto rezygnowac z bijatyk jesli sie je lubi, ale nie ma tez co patrzec na innych i trzeba grac swoim tempem. Jeden lubi arcade, drugi online a trzeci rozpyka sobie challange. A co do screena to pewnie w menu jest opcja zeby nazwy ciosow zastapc kombinacja klawiszy wiec poszukaj, w SF tak przynajmniej jest.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dałem sobie spokój z bijatykami jak mnie w T7 wyjaśnili online, chyba z 30 razy w złości usuwałem i instalowałem na nowo grę żeby za chwilę dostać ponowy oklep. Dobiłem do rangi byakko sam nie wiem jak, bo miałem tylko opanowane podstawowe juggle (swoją drogą, od kiedy nie używa się już tej nazwy? kiedyś była beka z typa jak w tekkenie mówił o "combosach") i to najprostszej postaci. Uczyć się match-upów? Frame data? Dajcie żyć chłopowi po 30-tce mającemu pracę i rodzinę.

 

A, i jeszcze raz na turnieju grałem w Guilty Gear x2 #Reload, fajnie się Chippem grało, bo był najszybszą postacią, potem się dowiedziałem, że tam jakieś roman cancele są, full roman cancele xd

Edytowane przez mcp
Odnośnik do komentarza

Jestem noobem ale w Tekkenie czy Soul Caliburze pamięć mięśniową po latach dalej mam i pamiętam jak się gra. Zdarzało się casualowo obić parę pysków w pracy na przerwie na kantynie w T7 :gigabeta:

 

Jak ktoś nigdy nie miał z daną serią do czynienia wiadomo, że początki będą ciężkie. Szczególnie, że jesteśmy coraz starsi.

Bijatyki jednak idą chyba w łatwiejszą stronę bardziej niż kiedykolwiek. Często mamy rozbudowane tutoriale (może ten przykład Suavka z KOF dosyć skrajny:lul:). Mamy "modern" ustawienia jak chociażby w nowym SF, gdzie większość inputów w zasadzie gra może robić za nas i tylko musimy się skupić na wygrywaniu. Są nowe pomysły w kontrolerach. Już nikt nie zmusza do biegania z parokilowymi skrzyniami z joystikiem bo nawet na turniejach są custom klawiatury, gdzie można szybko wykonywać różne akcje postaciami w ogóle się przy tym nie męcząc.

Jednak dlatego też właśnie granie online z randomami traktowałbym dzisiaj z dystansem. Pomijając netcode nigdy nie wiesz na czym gra oponent, czy ma "stockowy" SOCD i nie będzie nam spamował Sonic Boom Guilem, jednocześnie idąc do przodu :dunno:

Odnośnik do komentarza

SF6 mysle, ze bedzie dobra okazja do wskoczenia znowu w online, bo bankowo bedzie duzy przekroj ludzi o roznym skillu do pogrania(chociaz mysle, ze wymiatacze szybko odskocza patrzac po tym jakie combo mozliwosci sa w grze bazujac na tym co wyprawia cpu na 8lvl).
Problemem fighterow jest troche to, ze jesli chce sie miec jakiekolwiek szanse to trzeba grac od premiery, bo wskakiwanie online po roku do gry gdzie swiezakow juz nie ma i zostaja sami wymiatacze to niestety brutalny wpierdol. Ostatnio odpalilem sobie USF4 na pc po prawie dekadzie i tak jak grajac aktywnie mialem jakies win rate miedzy 60-70% tak teraz zostaly tam same jakies potwory co chyba cwiczyli combosy evil ryu przez te wszystkie lata xd

Ogolnie 2D i tak sa duzo bardziej user friendly niz kiedys, bo inputy sa duzo prostsze i robienie shoryukenow ze 100% skutecznoscia to nie problem, gdzie w takim SF2 czy 3 to takie hop siup nie jest.

Edytowane przez Soban
Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Soban napisał:

Ogolnie 2D i tak sa duzo bardziej user friendly niz kiedys, bo inputy sa duzo prostsze i robienie shoryukenow ze 100% skutecznoscia to nie problem, gdzie w takim SF2 czy 3 to takie hop siup nie jest.

No roznica miedzy sf4 a sf5 jest bardzo duza na korzysc tego drugiego. Inputy sa mocno wybaczajace, co niestety czasem jest zgubne jak chcesz zrobic zwykla HP a wlatuje ci DP na bloku.

 

Chcialbym pograc na hitboxie no ale cena. Swojego czasu na klawiaturze krecilem 95% superow w SSF2T na PC. Wtedy jeszcze zwykla biurowa klawa nie blokowala sie po wcisnieciu 3 klawiszy. Teraz w SF5 musialem sie mocno zmusic do ogarniania pada bo mialem caly czas nawyki z klawiatury.

Odnośnik do komentarza

Bijatyki zawsze będą mi się kojarzyły z przyjacielską rywalizacją:drakeyeah:

Generalnie nigdy samemu nie ogrywałem, ale też chociaż uwielbiam gry online - nie lubiłem rywalizować po sieci, ponieważ najzwyczajniej jestem w ten gatunek (zaokrąglając w górę) średniakiem.

Zawsze jednak jak ktoś zajrzał, to było kanapowe FIGHT. 

Trzeba przyznać, że w tej kategorii tytuły wychodziły dosyć charakterystyczne i szybko ewoluowały w tasiemce.

Ja mam to szczęście, że byłem świadomym graczem przy pierwszych odsłonach Mortala, czy Tekkena. Nie lubiłem Street Fighterów, nie ta kreska, nie ta animacja. Wiele godzin pękło przy kolejnych odsłonach Fight Night od EA. Zawsze miałem zajawkę na granie i wiele joysticków pękło pamiętam przy sportówkach, czy bijatykach właśnie np International karate, czy Bruce Lee. Epizod z Thrill Kill był swojego rodzaju niszczatorem, kto odrywał ten wie ocb.

     Kumpel gdzieś w połowie lat 90 tych, a konkretnie w okolicach 96-97 może 98 kupił podupadający wówczas lokal w którym urządził bar.

Tam też mieliśmy swoją "lożę" w której zawsze stało włączone Playstation i tv, tam też rozgrywaliśmy turnieje Tekkena 2, później 3. Było mega klimatycznie pamiętam. Czasem grało się  w lidera - kto wygrał walkę zostawał, przegrani się zmieniali. Na koniec podliczenie punktów. Ekipa ludzisków w barze zbierała się i oglądali głośno dopingując.  

Teraz sporadycznie jest fight, ponieważ nie mam już w ten odłam gier skilla, ba - nawet nie próbuję go rozwijać. Ostatnio młody wbił do mnie na kilka dni i pyknęliśmy versusa w Mortalu, później w Fight Night z gamepassa, ale nie było co ze mnie zbierać,  więc wróciliśmy do coopa w It Takes Two ;)

 

 

Odnośnik do komentarza

Ja manualnie daje rade robić te trudne rzeczy, całe życie preferowałem gry zręcznościowe i rywalizację online więc w bijatykach się jakoś odnajduje. Problem jest ze skutecznością i defensywą, szczególnie w Tekkenie, jestem chyba zbyt leniwy żeby się obrony przed wszystkimi stringami nauczyć. Dużo pewniej się czuje w bijatykach 2D jesli chodzi o defense.

 

No i wykonywanie trudnych rzeczy w walce to też co innego niż na practice. W Tekkenie taunt jet upper czy elektryki po dp+2 wychodzą, problem jest ze skutecznością wykonywania tego w walkach. Jet uppery mi weszły w walce 3 na 500h grania w T7 xd I to też nie mam pewności, że weszły bo były odpowiednio wykonane, może ktoś po dostaniu taunta coś wcisnął po prostu :ragus:

 

Odnośnik do komentarza

A coś na temat Samurai Shodown? Przy okazji oglądania recenzji na YT, koleś twierdził, że jest to najlepsza bijatyka dla początkujących. Chętnie spróbowałbym pograć w coś co łatwo w miarę ogarnąć. 

Próbowałem MK 11 ale tam jedną postacią ciężko było o jakieś dłuższe kombosy.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dziś dwoch chłopków bijących sie to za malo zeby gra przyciągnęła mnie do ekranu. Obok mam rozbudowane sandboxy, jakieś filmowe unchartedy i mam wybrać bijatykę 1 na 1 z chińskimi postaciami, czy innymi misiami Panda? To bylo dobre sto lat temu. Wtedy tez bijatyki pokazywały power danej konsoli, a nie były oparte na gotowcu unreal engine.

Dzisiaj te tekkeny czy Mortale to grałem z musu :/

  • Haha 1
  • beka z typa 2
  • This 1
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, meffju41 napisał:

A coś na temat Samurai Shodown? Przy okazji oglądania recenzji na YT, koleś twierdził, że jest to najlepsza bijatyka dla początkujących. Chętnie spróbowałbym pograć w coś co łatwo w miarę ogarnąć.

Nie wiem czy dobra dla początkujacych, ale na pewno jest wolniejsza od współczesnych gier. Nie ma super combosów na kilkanaście ciosów, walke mozesz skonczyc 3 ciosami. Nie wiem na czym grasz, ale teraz dobra promka na playstation.

Odnośnik do komentarza

to już się przejadło.

Po prostu w 2023 mnie takie coś nie zachwyca. Sporo się zmieniło od czasów kiedy w salonie gier arcade był Tekken 2, a ja w domu miałem Tekkena 3 i mogłem grać lokalnie z siorami, kuzynami, kolegami. Dzisiaj gram sam, offline, więc klepanie jakiegoś bota to dla mnie zerowa frajda. I graficznie też nie ma efektu "wow".

Odnośnik do komentarza

Ehh bijatyki.. nie moja działka. Czułem się mocny na osiedlu tylko w dwie gierki na Pegasusa:

 

512dc8d99bf9d.png.314cddb8baee7744da9426096385259d.png

 

Turtles Tournament Fighters. Znałem wszystkie ciosy wszystkimi postaciami i ogólnie miałem gierkę tak wyczutą że z CPU na hardzie młóciłem wszystko bez porażek a w pojedynkach z kumplami szło mi równie dobrze.

 

Nekketsu-Kakutou-Densetsu3.webp.e82f5a66974f5454382606b7404909e5.webp

 

Kunio Kun Kakutou Densetsu. Tutaj też miałem wszystko obcykane, łącznie z sekretnymi fighterami ze statsami na maxa generowanymi z passwordów. Wspaniała gierka do kanapowego multi!

 

W pozostałem bijatyki jestem noobem totalnym. Coś tam pamiętałem jedynie w Tekken3, jakieś juggle i przegięte techniki Gonem i Yoshimitsu. I to chyba tyle :teehee:

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Też jestem cienki jak dupa węża, ale w moim gronie zawsze trafiali się z podobnymi umiejętnościami, więc zabawa była przednia. Dawniej grałem trochę w MK, Tekkena, SC, DOA i nawet w VF.  Nie jestem z typów, który naciska wszystko co opadnie i wrzeszczy jak laska, ale i też nie jestem wyjadaczem, który te wszystkie kombinacje ogarnia. Raczej jestem z typów gdzieś pośrodku, który uczy się prostych kombinacji i czarów, a później na tym się skupia. Scorpion? Linka, wyskok z buta, hak od dołu, kilka wyuczonych czarów i tez można było się dobrze bawić z elytą na swoim poziomie. W Tekkena podobnie. Pamiętam jak wszystkich wku kontrami w DOA3 xD. Zależy z kim grasz, online odpada, ale kanapowe multi z kumplami, gdzie przegrany oddaje pada, a wszyscy mają podobne umiejętności? Czemu nie :)

Edytowane przez zdrowywariat
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.