Skocz do zawartości

Metal Gear Solid: Peace Walker


Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...

Dziś skończyłem Peace Walkera, no i zawód mocny, niestety. Cały post zawiera SPOILERY. Aż dziw, że powszechnie uznaje się go za tytuł lepszy od Portable Ops, ba, spotkałem się nawet z opinią, że to lepszy MGS od czwórki. Jak dla mnie jest na odwrót i PW ląduje na szarym końcu mojego rankingu głównych MGSów (bez Acidów itd.). Zacznę jednak od umiarkowanych pozytywów : akcja ma miejsce w całkiem ciekawym miejscu (powrót do konkretnie określonych, z grubsza realnych miejscówek, a nie jakieś Middle East czy South America znane z czwórki), no i jak na możliwości PSP (na którym grę zaliczyłem) mamy nawet parę przyjemnych widoczków. Ogólnie grafika wypada całkiem nieźle. Misje typowo skradankowe są co prawda banalne (do szczęścia przez całą fabułę i większość ukończonych misji pobocznych potrzebny mi był tylko Mk22), ale trzymają MGSowy poziom, najbliżej im klimatem do MGS 3. Przerywniki komiksowe same w sobie są ok, dubbing tradycyjnie na dobrym poziomie.

 

Pierwszy poważny zgrzyt to gameplay. Ogólnie mamy tu do czynienia z zupełnie nie pasującą do MGSów (co było też wadą PO) strukturą małych, krótkich misji. No ale specyfika przenośnej konsoli to tłumaczy. Gorzej, że w PW jednym z najważniejszych elementów gameplay'u jest "zarządzanie" bazą i ekipą najemników (czego namiastkę również mieliśmy w PO). Samo w sobie nie byłoby to może do końca takie złe (nie powiem, bo nawet momentami wciąga i satysfakcjonuje), gdyby nie to, że na graczu wymusza się farmienie, robienie powtarzalnych, nudnych czynności (w skrócie : sztucznie wydłuża czas gry), żeby zrobić postęp w wątku głównym lub przynajmniej ograniczyć sobie męki w starciach z bossami. A propos  : mamy tu do czynienia z pierwszym tak poważnym zerwaniem z tradycjami serii w temacie walk z bossami : walczymy tylko i wyłącznie z maszynami. Nie dość, że ich design jest marny (i ta szaro-bura kolorystyka z dodatkiem cool czerwonych elementów), to jeszcze walki opierają się na prostackim nawalaniu rakietami (o ile ogarnąłeś sobie w R&D broń na poziomie). Do tego ta "mini gierka" z wyciąganiem płytek, bleh. O bezsensie z punktu widzenie fabularnego wspomnę za chwilę. Tu znowu PO>PW.

 

Pewnie sporo z Was ograła PW na dużych konsolach, ja miałem nieprzyjemnośc obcować z wersją na PSP, i nie będę oryginalny mówiąc że sterowanie jest koszmarne. Jest gorsze, niż w PO, serio. Wciśnięto tu elementy z MGS4, które nie mają racji bytu w tej formie na tej konsoli. Mamy kilka ustawień, ale wypowiem się krótko o tym, którego używałem, bo uznałem za najbardziej sensowny : aby wykonać skok, trzeba wcisnąc kwadrat i kierunek (mam dodawać, ile razy Snake zaczął kopać powietrze, zamiast zrobić unik, i traciłem przez to energię i czas ?). Największe jaja są z przeglądanem broni i inwentarza (przytrzymać kółko, wcisnąć i trzymać L lub R, po czym strzałkami wybierać przedmiot). Szczytem chamstwa jest, również po raz pierwszy w serii, brak pauzy w momencie wyboru ekwipunku (ku.rwa, dlaczego ?). Doprowadza to, w połączeniu z absurdalną klawiszologią, do bezsensownego spinania się, pośpiechu i pomyłek, szczególnie przy gorętszych akcjach. Pomysł na CQC był spoko, ale wykonanie leży (opóźnienia w reakcji na przycisk itd.). Jak wspomniałem, gra całe szczęście jest przez większość fabuły naprawdę łatwa, w innym razie pewnie bym to po prostu olał. Aha, dodanie QTE do scenek przrywnikowych jest bez sensu i upierdliwe.

 

Przełknąłbym pewnie to wszystko bez dużego skrzywienia, gdyby nie to, że zawiodła fabuła, rzecz najważniejsza w serii. Nie wiem, co się stało z Kojimą, ale jeśli ktoś uznał scenariusz czwórki za grafomanię, to polecam skończyć PW, szybko zacznie doceniać poprzednią część. Przypominam o nadchodzących spoilerach. Pomijam już całkowite olanie wydarzeń z PO, czy wskakiwanie z rozpędu do nowych wątków i postaci. Ta historyjka (pomijam teraz formę przerywników) jest jak wyrwana z jakiegoś marnego komiksu. Może pojadę punktami, luźno o fabule i innych motywach :

 

- BB i Kaz prowadzą sobie swoją działalność, nie angażując się mocniej politycznie, ale nagle łykają propozycję randomowego gościa i nastolatki (jak później się dowiadujemy, Kaz wszystko zaplanował, ehh), bo Big Boss po dwóch wypowiedzianych przez młodą zdaniach i wysłuchaniu taśmy z głosem "The Boss" poczuł chęć pomocy jej, jej biednemu krajowi, tudzież niesienia POKOJU (to słowo do wyrzygania będzie nam wciskane w różnych językach, rodzajach i kontekstach przed całą fabułę, drugie miejsce dla "deterrent"). Po czym kumają się z czerwonymi i zaczyna się zabawa. Bo a nuż ta kulka wpakowana mentorce osobiście jednak jej nie zabiła ?

 

- zostaje nam wciśnięty wątek jakichś niby wątpliwości BB co do lojalności The Boss, tym samym kalając całe piękne zakończenie trójki (co zresztą ogólnie robią te prequelo/sequele). Na koniec, a jakże, okazuje się, że owszem, jednak poświęciła się dla kraju (dzięki za info);

 

- cały wątek AI i sprawa technologii. Ogólnie Kojima ma z tym kłopot, bo z jednej strony lubi robić prequele, ale z drugiej nie potrafi się powstrzymać przed wciskaniem do nich nieuzasadnionej realiami ani logiką technologii. W efekcie dostajemy w 1974 roku AI (dla pozorów "starodawności" zamknięte w siermiężnej, metalowej budzie), z jakim na przestrzeni serii spotkamy się dopiero w okolicach 2005 (superkomputery Hala), a tak na poważnie, żeby sobie porozmawiać, dopiero w w 2009. Na dodatek sam pomysł na "odtwarzanie" postaci The Boss w formie AI na podstawie danych o jej życiu, dokomunetów itd. jest po prostu absurdalny, oderwany od serii i przebija nawet nanomaszyny z czwórki. Jeszcze te rzewne sceny, kiedy to kupa złomu, jaką jest Peace Walker/The Boss, wchodzi do wody, w tle leci smutna piosenka (która wszystkim postaciom kojarzy się z The Boss, mimo, iż jako gracze słyszeliśmy ją przez całę grę może kilka sekund i nie ma dla nas żadnej wartości emocjonalnej), a BB, wiadomo, salutuje. Dajcie ludzie spokój. To samo tyczy się Metal Gearów : w jednym epizodzie dostajemy ich więcej, niż przez całą serię, zarówno pod względem ilości modeli, jak ilości maszyn ogółem. Skąd na to hajs, to już nawet nie pytam, bo to czepialstwo (żeby uruchomić produkcję Shagohoda potrzeba było środków Filozofów, będacych w rękach Volgina). Mamy taką jakby inflację Metal Geara : przestaje robić wrażenie i być czymś wyjątkowym. No i ta technologia : 1974 i rozwiązania z MG REXa (cały Zeke), a nawet go przewyższające (sterowanie AI, latanie). Brak tu jakiejś konsekwencji. Zresztą, wygląd maszyn kroczących powinien bardziej nawiązywać do modeli z MG i MG2 (które w ogóle Kojima strasznie olewa), bo o ile projekty Granina z MGS3 można traktować troszkę jako easter eggi, tak tutaj mamy już jawne nawiązywanie do REXa (rail gun, nogi);

 

- stary Otacona oczywiście, w stylu Kojimy, musi być niemal identyczny jak syn, głos podkłada mu ten sam aktor, no i zajmuje się, a jak, Metal Gearami. No ale nie będę kłamał, fajnie, że się pojawił, miło spotkać jakąś postać powiązaną mocniej z pozostałymi częściami sagi;

 

- tortury dodane na siłę, rozmywające jeszcze bardziej wątek "prawdy" o The Boss;

 

- telefon BB (skąd go wziął xd) do Norad, motyw jak z jakiegoś akcyjniaka;

 

- Coldman miał potencjał, ale nie został on wykorzystany. No i beka z zostawienia mu w helikopterze (końcówka) walizki z terminalem do uruchomienia głowic.

 

- ogólnie rzecz biorąc fabułę śledzi się z jako takim zaciekawieniem, ale czeka się raczej na jakieś ważniejsze z punktu widzenia sagi wydarzenia i wnioski. To, że BB się odwraca od kraju i zmierza w kierunku stworzenia OH wiemy od trójki (w zasadzie od MG), fajnie, że możemy podziwiać rozwój jego idei (która na ten moment ogranicza się to do "pracujemy dla wszystkich i dla nikogo, będą na nas polować, ale będziemy walczyć"), ale gdzie jakieś większe nawiązanie do Zero, gdzie Ocelot, gdzie wątek Patriotów ? Wreszcie, gdzie przemilczany całkowice cały projekt Les Enfants Terribles ? No cóż, liczymy na Phantom Pain.

 

Przesłuchu.je sobie dopiero teraz rozmowy z kaset i muszę przyznać, że zawarto w nich parę ciekawostek i nadano pewnym postaciom głębi. Jednak to, jak BB i Miller wypowiadają się o Che, to już dla mnie lekka przesada (że BB mógłby mu buty czyścić, że był człowiekiem wrażliwym na krzywdę innych, dlatego go zlikwidowali, itd.). Kojima, czemu ?

 

I inne, których nie ma sensu wymieniać. Mogłem oczywiście coś źle zrozumieć, ale nie zmienia to odbioru całości. Cóż, PW, podobnie jak PO, będę traktować jako takie odskocznie od głównej historii, bez specjalnego wczuwania się (pomyśleć, że początkowo Kojima chciał z PW zrobić pełnoprawną piątkę). Mam tylko nadzieję, że PP nie pójdzie gameplay'owo w podobnym do PW kierunku, bo o fabułę mimo wszystko się nie martwię, w końcu to duża, numerowana część.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

W SE 3d grałem tyle co nic, chyba raptem 20 min. Gra nie była przez to za łatwa? Zresztą PW był zbyt prosty w zestawieniu z trojką i nie pozwalał na takie różnorodne akcje z wykorzystywaniem zarówno gadżetów jak i otoczenia (zrzucenie na głowę ulu, pływanie w masce krokodyla, zabawy z mikrofonem).

 

Ja na 3DS'ie zmęczyłem do kilkanaście razy (specjalnie po to kupiłem CPP i łącznie z wersja HD i PS2 to śmiało mogę powiedzieć że przeszedłem tytuł 100 razy, tylko Twin Snakes'a w zyciu przeszedłem podobną ilośc z czego 16 razy pod rząd - 8 miechów w nic innego nie grałem) gralo się bosko a możliwość przykucnięcia i kroczenia w ten sposób tak zmienia gameplay że nic tylko godzinami bawiłem się ze strażnikami w ciuciubabke. Bardzo liczyłem że zrobią również taką pseudo remake (graficznie postacie na 3DS'a jak dla mnie urywają jajka i wersja w HD nawet się nie umywa - Snake wygląda obłędnie tym bardziej używając stereoskopii). Jedyny minus tej edycji jak dla mnei to spłycenie CQC bo wersja HD go posiada a jak dla mnie był to jeden z najlepszych smaczków w grze. No cóż, coś za coś jak to się mówi.

 

 

PW był miał zbyt powtarzalne misje ale  sam gameplay potrafił być naprawdę ciekawy, zwlaszcza pod względem Co-opa (cieszyłem michę jak szczerbaty na suchary gdy grałem ze znajomymi) no ale fabularnie z jednej strony przesadzono z drugiej Kojima pokazał klasę gdyż

Big Boss do końca 4-rki nie potrafił się pogodzić ze smiercią The Boss i tego że porzuciła swoje życie jako zołnierz. Reszta fabuły PW jest zbyt naciągana choć muszę przyznać że przesłuchiwanie nagrań Paz były niezłą lekturą.

koniec końców patrzac i tak na to ile lat ma już seria i tak jestem pełen podziwu dla Kojimy że serie trzyma dalej w ryzach i bardzo wiele elementów na przełomie tych lat nabrało sens. 

 

No i trzeba przyznać że PW i GZ naprawdę dobrze przygotowują do PP bo tam gameplay jest obłędny jak dla mnie spełnienie marzeń każdego fana MGS'a aby przejśc tytuł na 1000 sposobów i nie mogę się doczekać 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
  • 8 miesięcy temu...

Czy ktos z was mial glitch w misji tank battle, gdzie trzeba wyeliminowac zolnierzy oslaniajacych czolg, a pozniej zalatwic tego zolnierza z czolgu?

Ja mianowicie mam taki blad ze po wyeliminowaniu zolnierzy, ten z czolgu nie chce sie wychylic, i tak biegam 15 min w ciuciubabke z czolgiem i nic...

 

Sory za brak polskich znakow ale klawa mi sie popsula.

Odnośnik do komentarza

Mi sie podobalo nawet samemu. Chociaz draznila znacznie wieksza schematycznosc. Praktycznie wszedzie byly przeszkody o wysokości kucajacego snejka i cale skradanie polegalo na chodzeniu w kuckach od przeszkody do przeszkody gdy w 3 i 4 patentow na skradanie bylo wiecej.

 

ale podobaly mi sie walki z bossami i sub bossami i to ze mozna w nich bylo wykorzystac caly arsenał. Bo wczesnuej mielismy mase broni ale i tak 90% czasu uzywalo sie tylko usypiacza. Nawet na bossach. A tutaj byla wieksza różnorodność pod wzgledem uzywanych broni

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Ja głupi przechodziłem Peace Walkera dwa razy. Pierwszy raz jako mój pierwszy (!) Metal Gear no i teraz, przed premierą V zbiorowo. Tylko że zrobiłem sobie przerwę dość długą na Dark Souls i mi pół fabuły z głowy wyleciało. Polecicie jakiś dobry opis fabuły, w miarę dogłębny, co by sobie wszystko przypomnieć ? Zawiodłem się na tym z Pixela..

Odnośnik do komentarza

Ja głupi przechodziłem Peace Walkera dwa razy. Pierwszy raz jako mój pierwszy (!) Metal Gear no i teraz, przed premierą V zbiorowo. Tylko że zrobiłem sobie przerwę dość długą na Dark Souls i mi pół fabuły z głowy wyleciało. Polecicie jakiś dobry opis fabuły, w miarę dogłębny, co by sobie wszystko przypomnieć ? Zawiodłem się na tym z Pixela..

tak na szybko..

http://www.metalgeartimeline.com/

Edytowane przez MEVEK
Odnośnik do komentarza

Podoba mi się ta część ^_^. Lubię to, jak misje są krótsze i dłuższe, można na chwilkę do konsoli usiąść i pyknąć naprawdę 3 minuty, można też przysiedzieć dłużej. Świetna sprawa z zarządzaniem bazą, wysyłaniem żoładków na misje, wydawaniem punktów na nowe bronie itd. Sama rozgrywka trochę spłycona, ale i tak świetnie się pyka. Najlepsze jest to, jak mogę wysłać save'a z PS3 na PSP i dalej śmigać poza domem. Wersja na PSP swoją drogą wygląda obłędnie, czasami jak mi się nie chce po pada wstać, to biorę PSP i oprócz mniejszego ekranu prawie nie czuć różnicy (no, framerate jest mniejszy, ale ch,uj z tym).

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Peace Walker świetna odsłona i za cholerę nie pojmuję tej fali negatywnych komentarzy z jaką się spotkała krótko po premierze. Pewnie rozchodziło się o to, że MGS5 wtedy jeszcze nie był zapowiedziany, a Kojima sam coś gadał, że PW jest tak rozbudowany, że mogłaby to być właśnie piąta odsłona serii. Fabuła była "tylko ok", ale jakoś nie przeszkodziło to samej rozgrywce w byciu niesamowicie wciągającą. Pamiętam, że gdy dorwałem swoją kopię, to regularnie siedziałem do czwartej nad ranem, zaczynając kilka godzin wcześniej na zasadzie "a jeszcze tylko jedna misja". Good times. Szkoda, że do Ground Zeroes nie mogę się jakoś przekonać, żeby przejść, mimo tego, że jest komicznie krótki.

Odnośnik do komentarza

Ground Zeroes jest przekomicznie krótki to prawda i nie mogą długości gry usprawiedliwiać dodatkowe misje, które są tylko wydłużeniem i pokazówką pogody na silniku Fox Engine. Szkoda tylko, że nie dynamicznej.

 

Ale gra sama w sobie jest moim zdaniem wyjątkowo udana bo nawet nie przeszkadzało mi przechodzenie każdej misji po 4 razy albo i więcej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...