Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

God Hand - zaje.bisty beat 'em up, chyba najlepszy w jakiego grałem. Ilość ciosów, kombinacji do wykręcenia, świetne lokacje, poje.bany soundtrack z takimi głupimi main riffami że nigdy mi z głowy nie wyjdą. Do tego masa grania - gra jest długa, przejście zajęło mi coś koło 11 godzin, ale ja urodziłem się z pierwszym NG w łapie i łykam ten gatunek bez problemu jak szalony. Natomiast jeśli chodzi o osoby które grają w slashery i inne wymagające czegoś więcej gry z doskoku to dziękuje dobranoc, pewnie będzie coś koło 20-30h jak w przypadku pierwszego Gaidena (mówię tu o Normal, jest na początek jeszcze Easy, a Hard odblokowuje się po przejściu gry). Mój brat po 5 h jest w 3 chapterze gdzie gra dopiero się zaczyna i dostaje dużego skoku trudności, nie jest to nawet 1/3 tego tytułu a On sam nie jest jakimś niedzielnym graczem i ładnie ciśnie w tego typu gry. Właśnie co do poziomu trudności to kiedy myślisz, że nie może być trudniej to następny chapter tarmosi gracza po jajkach chorymi zestawami przeciwników. Do tego, jak w serii NG, jeden przeciwnik oznacza już dużo roboty natomiast zestaw >3 to sowity wpierdul i masa ćwiczeń. Rzuty, juggle, taunty, rolle w 3 kierunkach, a do tego, dla demonów skilla, duck move z bardzo małą dziurą na pomyłkę. Dopełnieniem systemu walki jest unikalny level bar posiadający 3 numeryczne poziomy i najwyższy level DIE. Napełnienie paska następuję po kręceniu combosów, wykonywaniu stunów na przeciwnikach, rzutach czy w głównej mierze na tauntowaniu. Level bar nie wpływa na umiejętności głównego bohatera, a na ilość zadawanych obrażeń jakie zadają nam przeciwnicy oraz ich agresywności. Po co w takim razie go napełniać? Ano dlatego że im wyższy level tym więcej kasy na koniec levelu, a kupić jest co bo jest mnóstwo ciosów, ulepszeń dla Gena czy też nowych roulette moves. To ostatnie to GodHandowy special, którego wykonanie wynagradzane jest zadaniem bardzo dużych obrażeń na przeciwnikach. Również i tu są 3 levele, pierwszy z nich zabiera jeden orb, każdy następny to orb więcej i więcej obrażeń. Oczywiście jest jeszcze tytułowa GH którą można aktywować po napełnieniu specjalnego paska gdzie przeciwnicy będą błagać nas o litość, ale z tym trzeba obchodzić się ostrożnie i lepiej nie marnować go na słabych pionków. Również broń biała też się znajdzie więcej zabawy jest mnóstwo. Do świetnego systemu należy dodać naprawdę powalony bestiariusz - klauny, goryle, skinheadzi to nic co się tu zobaczy. Na duży plus walki z bossami, warto tę grę przejść choćby dla samego ostatniego starcia i efekciarskich wymian ciosów obu uczestników, czy też dla pojedynku z 5 bohaterami dzieciństwa. Co do technicznych aspektów to krótko - grafika to kupa i kupą była pewnie te 8 lat temu. Fabuły zero, dialogi fajne, masa pobocznych zadań, kasyno, arena z 51 misjami czy też wyścigi chihuahua xD. Brać kur.va i się nie zastanawiać, jest jeszcze promocja na PSN i za 16.50 można zakupić tego mesjasza. 
A9EoKE.gif
 

  • Plusik 7
Odnośnik do komentarza
Gość DonSterydo

The Last of US - po 20h i 28 min (hard) lizania każdej ściany i zakamarka ukończyłem tego zeszłorocznego szpila. Muszę przyznać, że Naughty Dog udało się stworzyć produkcję kompletną, czyli taką gdzie świetny gameplay idzie w parze z wciągającą fabułą, świetną grą aktorską i idealnym wyważeniem wszystkich elementów składowych gry. Z początku gra nie zapowiada się na tak złożoną produkcję jaką jest w rzeczywistości, ale wszystko pięknie się zazębia wraz z postępami w grze. Udało się zachować idealne proporcje pomiędzy eksploracją, wstawkami fabularnymi oraz starciami z napotkanymi przeciwnikami, tak tymi w 100% ludzkimi jak i amatorami grzybów. Struktura rozgrywki zmusza do kombinowania, ale nie jest w tym nazbyt nachalna. Trzeba myśleć dwa kroki naprzód żeby nie znaleźć się w sytuacji, w której zostaniemy bez amunicji czy też innych zasobów, ale jeśli wytrwale przeczesujemy wszystkie lokacje, to nie powinno być z tym problemów (grę skończyłem uzbrojony po zęby i z pełnym plecakiem przedmiotów). 

 

Przemierzanie postapokaliptycznej wizji świata w wydaniu Naughty Dog wciąga na długie godziny, a przemyślane dialogi oraz doskonała kreacja głównych bohaterów powoduje, że uczucie znużenia będzie nam całkowicie obce. W tym miejscu trzeba pochwalić w szczególności postać Joela, który nie jest klasycznym pozytywnym bohaterem, a człowiekiem złamanym przez okoliczności losu gotowym na wszystko, któremu udało się jednak zachować istotę tego co odróżnia człowieka cywilizowanego od osobników do reszty zezwierzęconych. 

 

The Last of Us jest grą o potworach, ale nie takich które poznajemy na pierwszy rzut oka. Zainfekowani są tylko tłem dla prawdziwych ludzkich dramatów oraz wyborów, które dotykają każdego z bohaterów na swój własny sposób. Nie należy bać się "wilka", a tego kto w "owczej skórze" chce się wkraść w nasze łaski i cała produkcja zdaje się hołdować tej zasadzie. 

 

Jedna z najlepszych gier minionej generacji.  

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Bioshock 2- nie byłem zbyt pozytywnie nastawiony do tej gry, bo słyszałem opinie, że jest słabsza od jedynki. no ale jako iż jedynka bardzo mi się podobała(jedna z najlepszych gier poprzedniej generacji imo) to trzeba było się za tą dwójke zabrać w końcu, tym bardziej że miałem ją w zestawie z pierwszą częścią.

 

na początku przyszło troche rozczarowanie, miałem wrażenie że ta gra to jedno wielkie DLC do jedynki. miasto to same, lokacje podobne, przeciwnicy ci sami nie licząc kilku dodanych. do tego troche pogmatwana sprawa z tymi siostrami i szukaniem adama, trochę to było monotonne. jednak się spiełem i ukończyłem. i bardzo dobrze, bo im dalej w gre, tym lepiej. dzienniki jak w jedynce ciekawe, i nawet rzucają trochę światła na pare rzeczy z jedynki. fabuła też im dalej tym lepsza. muzyki za to było nie wiele, ale jak była to klimatyczna.

 

tereny tak jak w jedynce, dosyć duże i jest gdzie szperać. mam jednak wrazenie że sama gra jest mniejsza niż 1, szkoda też że nie możemy się wrócić do poprzednich leveli(przez to nie wymierzyłem sprawiedliwości komuś komu koniecznie chciałem ją wymierzyć, ale zorientowałem się oczywiście po wyjściu z levelu :confused:). mniej broni i plazmidów niż w 1 też nie jest za fajne, chociaż dwójka ma jeden bardzo epicki plazmid <3. gra tez jest prostsza niż jedynka, nie miałem specjalnych problemów a w fpsy to ja jestem noga. gdzieś tak po połowie gry miałem tyle pieniędzy i amunicji, że nie musiałem się o nic praktycznie martwić.

 

generalnie nie taki dobry jak 1 ale mimowszystko Bioshock 2 ma w sobie to coś co czyni go fajną grą. nie ma co się zniechęcać na początku i przebić troche przez ta monotonie łazenia za/z siostrami i będzie ok(tym bardziej że później to szybciej leci). w ramach dostaniemy przyjemnego fps'a z kombinowaniem(chociaż trochę samograjowy, te strzałki plus hinty jak zboczysz z drogi na dłużej niż 2 minuty :sorcerer:)

 

solidna, nie żałuje tych ponad 10 godzin. daje 7+

 

a i może ktoś powiedzieć czy warto ograc minevra's den? w sumie w jedynce olałem wszytskie dlc jakie były i żyję...

Edytowane przez Mace
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Metal Gear - od tego wszystko się zaczęło. Emocjonująca przygoda po outer heaven pełna skradania i główkowania. Pokaźny arsenał, świetne dialogi, niesamowity klimat i do tego ten przygrywający soundtrack... MG każdego czymś zachwyci. "Pierwsza" część oferuje dosyć prostą fabułę, i choć nie ma tak pokaźnej ilości dialogów przez codec jak w następnych częściach nie byłby to Kojima gdyby nie zaserwował jakiegoś ciekawego plot twista w trakcie rozgrywki. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś nie zagrał w tę część, ja przeszedłem ją teraz po raz drugi po paroletniej przerwie i dalej robi. Na dodatek jest dosyć trudno, stara szkoła robienia gier i można się parę razy przyciąć (choć nie jest tak ciężko jak w następnej części). Szkoda tylko że tak krótka.

Metal Gear 2 Solid Snake - moja ulubiona część którą również po paru latach sobie odświeżyłem - ani MGS2, ani Snake Eater nawet nie podskoczy. Sequel doskonały poprawiony w każdym możliwym calu. Wprowadzono czołganie i kucanie, rozbudowano rozmowy przez codec i jest ich naprawdę pokaźna liczba, mnóstwo utworów, rozległych terenów i jeszcze więcej kombinowania. Musze też przyznać, że gra jest dosyć ciężka i nie mam tutaj na myśli wywindowanego poziomu trudności w potyczkach z przeciwnikami czy bossami tylko o posunięcie rozgrywki dalej. Odgadywanie częstotliwości poprzez tapcode, dużo backtrackingu, węszenia przez codec, pukania w ściany by znaleźć tą jedyną z itemem potrzebnych do przedostania się dalej. Zabawy jest sporo, gra jest ze 2-3 razy dłuższa i bardziej rozbudowana od poprzedniczki. Do tego ostatnia walka... mistrz okraszony fantastycznym soundtrackiem.


A teraz sobie przejdę Soul Reaver'a albo "pierwszego" SH których nie dokończyłem na psxie. :banana:

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

na pytania userów od czego zacząć serię Kojimy, większość poleca od MGS1, a przecież wypadałoby zacząć właśnie od MG i MG2:SS. Raz, że są to świetne tytuły, a dwa przygoda w MGS1 nabiera zupełnie innego wymiaru jeśli chodzi o dialogi fabularne (zwłaszcza monolog Grey Foxa w hangarze podczas walki z Rex-em).

XM. świetnie podsumował oba tytuły.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...