Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Orzeszek

black ops jeden z lepszych codów i z ciekawostek jako jedyny cod wspiera 3d w tvikach


Hotline Miami 2

 

Dobra gierka w zabijanie ludzi przy akompaniamencie dobrej elektronicznej muzyki. To sam co część pierwsza z paroma zmianami + w(pipi)iającymi bugami. Fabularnie to co oni wymyślili to ja nawet nie ...

 

8/10

podpisuje się pod tym, tylko dam 6/10 za te bugi, (pipi) obesrane nietestowane, kupa frustracji. i te zmieniające co chwila kolory tła, jak by mi ktoś stroboskopem świecił.

Odnośnik do komentarza
Gość Orzeszek

zabugowane dzwi, przeciwnicy wylatujący za plansze i strzelający przez ściany (nie mówie o ściankach przez które można strzelać czy szyby) przeciwnik gdy wpadnie w stół/stołek/otoczenie zaczyna się kręcić wookół włąsnej osi i można wywalić cały magazynek to będzie nieśmiertelny, źle pracująca kamera, postać zawsze podniesie broń z pustym magazynkiem mimo że stoi dalej od postaci niż broń pod nosem z pełnym magazynkiem (piorytet ma przedmiot wypuszczony z ręki mimo że jest bez amunicji)

 

oprócz tego, nie podoba mi sie mechanika gry, za dużo strzelania za mało walki wręcz, zabawy maskami troche mało, starali sie zrobić coś innego od jedynki, zrobili to konsekwentnie ale mi nie pykło.

 

a i jeszcze egzekucje, trwają wieczność i kończą się naszym zgonem, bardziej opłaca się wywrócić przeciwnika odczekać i dobić go bronią niż "dosiąść" i nawalać pięściami.

Edytowane przez Orzeszek
Odnośnik do komentarza

Bugi miałem dokładnie te same co Orzeszek + sporadyczne wychodzenie poza mape + błędy stricte gameplayowe jak np skrzynka z amunicją PRZED BUDYNKIEM, do ktorej nie dało się podejść po wejściu do środka... Akurat zmiana "mechaniki" nie robiła mi aż tak bardzo, grało się nader przyjemnie, jednak te bugi zniechęcają mnie do przechodzenia na hard + platynowania. Czekam na patcha

Odnośnik do komentarza

God of War III - Dobre zwieńczenie serii i zakończenie morderczej wędrówki Kratosa przez mity greckie. Graficznie to urwanie jajec jest. Muzyka jak zwykle na wysokim poziomie. Zagadki jak zwykle świetne choć sam labirynt Dedala jest... swoistą kopią

filmów Piły i The Cube

. No i troszkę backtracking jest niestety. Ale tak skonstruowany, że nawet tak mocno nie przeszkadza. Jest też jakiś niedosyt na końcu. Nie wiem jak to nazwać. Po prostu coś sprawia, że nie cieszę się trójką tak samo jak podczas dwójki. Może po prostu stary się już robię.

Niestety dotarło do mnie jak słaby jestem w slashery. Square twierdzi, że normal jest łatwy, a ja już na nim miałem problemy w dwóch czy trzech miejscach

(m.in. walka z Herkulesem, z Cerberem po powrocie do Trzech Sędziów)

Spróbuję podejść do Tytana ale mam spore wątpliwości. Wyzwania też cienko widzę. Jak zawsze przy tej zabawie trzeba mieć trochę skila i tyleż samo szczęścia, a tego ostatniego nigdy nie miałem ani w grach ani w życiu  :frog:  Także platyna chyba odpada. Plus głupi trofik za combo 1000. Raz: tego nie da się zrobić na pierwszym, lepszym bossie, dwa: żeby licznik się nabijał przeciwnik nie powinien wyprowadzać kontr zwłaszcza tych mocnych gdzie jedynym rozwiązaniem jest unik, a to resetuje nam licznik, trzy: odpowiednia broń to podstawa. Raz się machniesz i combo szlag trafia. Nie lubię takich rzeczy. Koniec końców wpadł na skorpionie przy pomocy Bicza Nemezis. Jednak nie lubię.

Ale koniec końców Bóg Wojny spełnił moje oczekiwania siejąc śmierć i zniszczenie ku mojej uciesze.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Max Payne 3 - zakupiłem w promocji z PSS i szczerze mówiąc to przy pierwszym przejściu gry żałowałem nawet 15zł na ten tytuł. :cebula:

Tytuł nie tylko posiadający bardzo fajny gunplay, ciekawą fabułę czy świetne monologi głównego bohatera, ale również w bonusie twórcy wzbogacili "trzecią" część o niezliczoną ilość bugów, glitchów i je.biąc fundamentalny człon gry w postaci cover systemu dla czołgów. Sam system chowania się za osłonami jest tak tragicznie zrobiony, że granie na wyższym niż hard poziomie trudności wcale nie sprawiało mi radości przez toporność głównego bohatera, brak podstawowych ruchów w postaci szybkiej zmiany osłony, obchodzenia jej (to jest w ogóle jakiś żart) czy samo przyklejanie się do niej. Kto to testował? Nie wiem, ale pamięcią nie sięgnę drugiej tak źle zrobionej gry która w głównej mierze opierała się na tym aspekcie. No i kur.va te blokowanie się Maxa w butelce po piwie... W ogóle w całej tej mechanice brakowało mi paru ciekawych zagrań w postaci szybkiego "doturlania się" do osłony czy właśnie jej zmiany, ale o ile w pierwszym mogę to zrozumieć bo chodzi się łysym pijakiem i animacja ma sprawiać wrażenie powolnej i topornej tak każda rzecz związana z samym cover systemem to niestety dno. Gra również lubi się zblokować a unikami głównego bohatera nie raz wyfrunąłem do miejsca w lokacji z której nie ma wyjścia.
Sam gameplay jest oczywiście świetny - intuicyjny gunplay, super lokacje, klimat został zmieniony, ale swoje robi, do tego wciągająca fabuła, silnik odpowiedzialny za fizykę jak zwykle sprawuje się doskonale. Do tego zniszczalność otoczenia (wreszcie!) na dobrym poziomie. Niestety, gra działa w (niestabilnych) 30 klatkach, a po dwóch poprzednich Max'ach ogranych na PC czułem się przy pierwszym przejściu zamulony. Dopiero teraz, przy 3 przejściu przyzwyczaiłem się. Brakuje 60 klateczek.

Jest jeszcze jedna rzecz która mi nie pasuje i została tu (zwłaszcza w pierwszym etapie Faweli) wyczerpana do granic wytrzymałości, a mianowicie odbieranie kontroli nad postacią i ciągłe przerywniki których (o dziwo) nie da się w większości przyśpieszyć bo gra się wczytuje. A kiedyś psioczyłem na DmC gdzie nie dało się ich przyśpieszyć przez raptem 10 sekund. Tutaj często trzeba oglądać całą cutscenke która trwa dobre parę minut zanim zaczniemy grać. Liczne odbieranie kontroli nad Maxem i wychylanie gałki do przodu przez niezliczoną ilość czasu doprowadzało mnie do wkur.wów. Po odkryciu Arcade Mode gdzie nie trzeba męczyć się z tym aspektem raczej nie wrócę już do "fabuły", wreszcie można skupić się na mięsku i wpaść w trans rozgrywki bez niepotrzebnych jak na serie pitstopów. A mówią że TloU denerwuje swoim cinematic experience :pawel: Tutaj pobili wszystkich.

Już kończąc moje wypociny to na pewno świetnie buduje klimat oprawa dźwiękowa. Utwory "Dead" czy "Tears" :obama: Wysoki poziom trudnośći bez żadnych naleciałości z dzisiejszych standardów i znaczków nad przeciwnikami na początku zaskakuje i wynagradza w postaci wielu zgonów. Do tego naprawdę świetnie skonstruowane etapy (choć szkoda, że jest tak mało w stylu

kostnicy, kościoła czy posterunku. Lotnisko to w ogóle mistrzostwo świata, zwłaszcza do lokacji z metrem

. Mimo tych wszystkich wad w systemie, glitchy (których pewnie większość grających na normalu nawet nie będzie denerwowało) chce się grać bo najważniejsza rzecz w postaci gameplay'u sprawuje się prawie że wzorowo. Także koniec końców jestem zadowolny sprawdzeniem tej gry i mimo wszystko bardzo chętnie sprawdziłbym jeszcze jeden sequel.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Hotline Miami 2

Y9zdpNM.png

 

Druga część masakrowania pikselowych ludzików weszła mi tak dobrze jak pierwsza.

Zacznę może od bugów o których wszyscy piszą. Nie wiem jakim cudem ale doświadczyłem tylko 3 bugów przez 7h rozgrywki więc moim zdaniem nie jest tak źle. Po opiniach które niektórzy piszą można odnieść wrażenie że ledwo da się tę grę skończyć. Nie wiem czy miałem farta czy nie umiecie grać  :D

Soundtrack mną zamiótł tak jak w przypadku pierwszego HM i chociaż nie znalazłem tak klimatycznego kawałka jak Hydrogen to oceniając całościowo soundtrack z drugiej części jest wg mnie lepszy. Roller Mobster i level na którym to pierwszy raz leci  :banderas:

 

Gameplay to czysty miód, dźwięk egzekucji piłą jest idealny, wydaje mi się że lepiej wchodzi melee w tej części i trzeba więcej kombinować. Poziom trudności także nie zawodzi, przy pierwszym przejsciu gry jest nieco wyższy niż w poprzedniku co mnie cieszy. Cholerstwo dalej uzależnia, nie wazne ile razy zginę, ciągle chce mi się dalej próbować. Cieszy także większe przywiązanie do fabuły i zmiany w gameplayu zależnie od tego kim gramy.

Narzekających na strzały zza kamery nie rozumiem, traktuje to jako element gry i jej poziomu trudności. Przypomina mi się jak mój znajomy (casual cinematic experience klapek gejmer) narzekał, że boss w pierwszym HM jest "źle zaprojektowany" bo ciągle robił ten sam błąd i nie mógł go przejść. Life is brutal, handlujcie z tą kamerą  :shotgun:

Największe wrażenie zrobił na mnie ostatni level i ending. Damn  :obama:

 

Odnośnik do komentarza

The Last of Us Remastered (PS4)

 

Tak. Dopiero teraz miałem okazję zagrać i skończyć.

Świetna gierka, uważana przez wielu za siakiś kamyk milowy.

Grało się więcej niż dobrze. Ciekawa historia i postacie, świetna grafika, przygoda nie nudzi się ani na chwilę.

Z minusów (tak! są!) to przede wszystkim straszna schematyczność. Właściwie gra mnie chyba ani razu nie zaskoczyła specjalnie. Wchodząc do pokoju, z góry wiadomo, czy można się tam spodziewać wrogów, czy nie. W ogóle wrogowie nigdy nie atakują z zaskoczenia, tylko zawsze z daleka ich słychać i wiadomo, że tu będzie bitka. 

"Inteligencja" przeciwników woła o pomstę do nieba. Niby grałem na poziomie 'wysokim' i może na wyższych jest inaczej, ale tu po prostu miałem do czynienia z debilami. I to głuchymi.

 

Właściwie więcej wyszło o minusach, niż plusach, ale to nie tak. Gra świetna i myślę, że na jej podstawie można by zrobić całkiem niezły film. 

 

8/10 jak nic łapie

Odnośnik do komentarza
Gość ragus

Majora's Mask 3D

 

4 dungeony, 2 zaje,biste, 2 takie sobie.

 

5 bossów, 2 zaje,bistych, 2 spoko, jeden tragiczny.

 

5 lokacji przed dungeonami, 5 zaje,bistych.

 

Dziwna gra. No ale zaje,bista. Nabite 24 godziny.

Odnośnik do komentarza

no szykują przecież. w roli ellie

 

Arya-Stark-arya-stark-33976142-4256-2832

 

 

 

Ha, nie wiedziałem!  :) Fajno.

 

Chociaż w roli tej siksy bym bardziej widział E. Page. W ogóle przez całą grę myślałem, że to ona podkłada głos.

Potem sprawdziłem w necie i chyba nie byłem jedyny.  :D

Edytowane przez Maciejjy
Odnośnik do komentarza

Max Payne 3 - zakupiłem w promocji z PSS i szczerze mówiąc to przy pierwszym przejściu gry żałowałem nawet 15zł na ten tytuł. :cebula:

Tytuł nie tylko posiadający bardzo fajny gunplay, ciekawą fabułę czy świetne monologi głównego bohatera, ale również w bonusie twórcy wzbogacili "trzecią" część o niezliczoną ilość bugów, glitchów i je.biąc fundamentalny człon gry w postaci cover systemu dla czołgów. Sam system chowania się za osłonami jest tak tragicznie zrobiony, że granie na wyższym niż hard poziomie trudności wcale nie sprawiało mi radości przez toporność głównego bohatera, brak podstawowych ruchów w postaci szybkiej zmiany osłony, obchodzenia jej (to jest w ogóle jakiś żart) czy samo przyklejanie się do niej. Kto to testował? Nie wiem, ale pamięcią nie sięgnę drugiej tak źle zrobionej gry która w głównej mierze opierała się na tym aspekcie. No i kur.va te blokowanie się Maxa w butelce po piwie... W ogóle w całej tej mechanice brakowało mi paru ciekawych zagrań w postaci szybkiego "doturlania się" do osłony czy właśnie jej zmiany, ale o ile w pierwszym mogę to zrozumieć bo chodzi się łysym pijakiem i animacja ma sprawiać wrażenie powolnej i topornej tak każda rzecz związana z samym cover systemem to niestety dno. Gra również lubi się zblokować a unikami głównego bohatera nie raz wyfrunąłem do miejsca w lokacji z której nie ma wyjścia.

Sam gameplay jest oczywiście świetny - intuicyjny gunplay, super lokacje, klimat został zmieniony, ale swoje robi, do tego wciągająca fabuła, silnik odpowiedzialny za fizykę jak zwykle sprawuje się doskonale. Do tego zniszczalność otoczenia (wreszcie!) na dobrym poziomie. Niestety, gra działa w (niestabilnych) 30 klatkach, a po dwóch poprzednich Max'ach ogranych na PC czułem się przy pierwszym przejściu zamulony. Dopiero teraz, przy 3 przejściu przyzwyczaiłem się. Brakuje 60 klateczek.

Jest jeszcze jedna rzecz która mi nie pasuje i została tu (zwłaszcza w pierwszym etapie Faweli) wyczerpana do granic wytrzymałości, a mianowicie odbieranie kontroli nad postacią i ciągłe przerywniki których (o dziwo) nie da się w większości przyśpieszyć bo gra się wczytuje. A kiedyś psioczyłem na DmC gdzie nie dało się ich przyśpieszyć przez raptem 10 sekund. Tutaj często trzeba oglądać całą cutscenke która trwa dobre parę minut zanim zaczniemy grać. Liczne odbieranie kontroli nad Maxem i wychylanie gałki do przodu przez niezliczoną ilość czasu doprowadzało mnie do wkur.wów. Po odkryciu Arcade Mode gdzie nie trzeba męczyć się z tym aspektem raczej nie wrócę już do "fabuły", wreszcie można skupić się na mięsku i wpaść w trans rozgrywki bez niepotrzebnych jak na serie pitstopów. A mówią że TloU denerwuje swoim cinematic experience :pawel: Tutaj pobili wszystkich.

Już kończąc moje wypociny to na pewno świetnie buduje klimat oprawa dźwiękowa. Utwory "Dead" czy "Tears" :obama: Wysoki poziom trudnośći bez żadnych naleciałości z dzisiejszych standardów i znaczków nad przeciwnikami na początku zaskakuje i wynagradza w postaci wielu zgonów. Do tego naprawdę świetnie skonstruowane etapy (choć szkoda, że jest tak mało w stylu

kostnicy, kościoła czy posterunku. Lotnisko to w ogóle mistrzostwo świata, zwłaszcza do lokacji z metrem

. Mimo tych wszystkich wad w systemie, glitchy (których pewnie większość grających na normalu nawet nie będzie denerwowało) chce się grać bo najważniejsza rzecz w postaci gameplay'u sprawuje się prawie że wzorowo. Także koniec końców jestem zadowolny sprawdzeniem tej gry i mimo wszystko bardzo chętnie sprawdziłbym jeszcze jeden sequel.

 

jak narzekałem na cover, to jakieś casuale mnie napadały, że jak można narzekać na cover w max payne 3 iksde. no można, a nawet trzeba, ale to się czuje nailepiej powyżej poziomu normal, który jest dopiero rozgrzewką. na hardcore nie ma wyjścia i trzeba polegać na cover, bo przebywanie poza osłoną bez slow mo to samobójstwo. trzeba się wcześniej oswoić z tym, że maksymilian ma sporego laga przy przyklejaniu się do osłony i w trakcie animacji wyłapuje headshoty. zmiany osłon najlepiej robic w shoot dodge, ale tu jest kolejny problem, czyli brak animacji polegającej na wejściu w cover z lezenia, albo przynajmniej do pozycji kucającej   

Edytowane przez Kazub
Odnośnik do komentarza

Xenoblade :banderas: Chronicles

 

Równe 105h na liczniku (a i tak wszystkiego na 100% nie zrobiłem) i 93 lvl postaci. Postanowiłem zakończyć przygodę z Xeno. Brak mi czasu żeby dalej grać w ten jeden tytuł. Save sobie zostawiłem przed walką z ostatnim złym, więc kiedyś tam jeszcze sobie wrócę żeby wymasterowac na 100.

 

Co tu dużo pisać? Gra jest świetna. Do wielkich plusów zaliczam fabułę, która wciąga od samego początku i sprawia że przy tak dużym tytule wciąż chcę się grać pomimo że robimy międzyczasie 20, 30 czy 40 quest poboczny. Historia zmienia się tak wiele razy, że nie sposób się nią znudzić. Drugim wielkim plusem są bohaterowie. W zasadzie wszystkie postacie jakie dołączają do drużyny mi się podobały (z wyjątkiem jednej). Dalej: gra ma ciekawy system walki, który idzie sobie szybko przyswoić, a przy tym nie męczy podczas przechodzenia tak długiego tytułu i to na wiilocie. Do tego gra ma świetnie wykreowany świat z pięknymi miejscówkami i dbaniem o najmniejsze szczegóły (czasami w postaci bitmap, ale nigdy nic nie było dodane przez przypadek, uwielbiam takie smaczki np. jak gdzieś daleko od nas zaczęła się walka, a my stojąc na jakimś wysoko położonym punkcie jesteśmy w stanie dostrzec tą walkę itp.). Do tego dochodzi bardzo dobra muzyka (choć mogłoby być jej trochę więcej) i japoński dubbing.

 

Wszystko co wyżej wymieniłem, czyli w zasadzie dla mnie najważniejsze składowe jRPGa są w tej grze zaletami i na tym można by było skończyć i dać jej 10/10, ale niestety są też trzy rzeczy, które nie zagrały i dlatego takiej oceny nie jestem w stanie dać...

 

Pierwsza z nich to zadania poboczne. W ogromnej większości to zabij 5 potworków takich cz śmakich lub zbierz 3, 5, 10 przedmiotów takich czy śmakich... i tak 200 razy. Nudy i monotonia że aż się niedobrze momentami robiło. Druga to dropy animacji do 10 fpsów przy większych zadymach czy walkach z bossami i chamskie doczytywanie się terenu, potworów, postaci 2m przed oczami. Czasami to nie przeszkadzało, a czasami ostro irytowało. Trzecia rzecz to pewne braki w interfejsie, które sprawiłyby że grę przechodziłoby się przyjemnej np. oznaczenie gdzie mamy oddać (tylko oddać!) questa na mapie, a nie tylko na kompasie (czasami szukanie jednego npca doprowadzalo mnie do (pipi)icy) czy np. dodanie jakichś statystyk mówiących ile na ile questów zostało wykonanych itp.

 

Pomimo tego gra w pełni zasługuje na swoje pochwały jakie dostała od wielu osób. Bawiłem się przy niej świetnie i kiedyś z pewnością do niej wrócę.

 

Wlepiam 9+/10 i ze spokojem czekam na Xenoblade Chronicles X. :banderas:

Edytowane przez ireniqs
Odnośnik do komentarza

Tomb Raider Definitive Edition - w wersja na past geny gralem doslownie 2h, bardzo mi sie spodobala wiec bez wahania zaatakowalem remastera, ogolnie tak powinny wygladac te remastery jesli juz ktos decyduje sie na ich wydawanie - solidnie podciagnieta oprawa, efekty swietle, nowy model Lary, wlosy z fizyka itp - czesto ta gra nie ma sie czego wstydzic w porownaniu do gier pisanych pod next geny. Sam gameplay swietny, lubie korytarzykowe strzelaninki i bawilem sie swietnie, jest troche rozwoju umiejetnosci, troche opcjonalnych lokacji, troche zbieractwa - fajnie jakby cos z tego skopiowano w nowym uncharted. Dlugosc gry tez solidna - takie dwa ordery, a malo zajmowalem sie zbieractwem i wracaniem do lokacji. Jedyne do czego moge sie przyczepic to przesadzenie z iloscia wrogow w koncowej fazie gry przez co z lary robi sie rambo i troche nie pasuje to do ogolnego wydzwieku fabuly, calkowicie zmarnowalo potencjal zwierzat na wyspie i polowan oraz przesadzono z fartownymi/pechowymi wypadkami lary i ucieczek od smierci w ostatniej sekundzie (tak sie hejtuje za to uncharted, a tam chyba w calej trylogii jest tego mniej niz tu w jednej czesci). Ogolnie jak ktos lubi taki typ gier, jaraly go unchartedy to atakuje smialo, w swojej kategori wysmienita pozycja: 9-/10

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Ori And The Blind Forest

Zły jestem, bo kończyłem grę mając 99% - zabrakło mi 2% w jednej z lokacji do 100%, żeby mieć achieva za 100% odkrycia mapy :P Ale do rzeczy.

Fantastyczna gra, doskonale wykorzystuje potencjał i zalety Metroidvanii, oferując wymagającą i trudną rozgrywkę. Ale przy tym daje mnóstwo satysfakcji. Backtracking nie jest aż tak irytujący, tutaj każdy skok i każdy ruch jest zależny od naszych umiejętności. Twórcy świetle wypośrodkowali gameplay, rzucając nas na głęboką wodę, ale jednoczesnie sprawiając, ze za wszelkie błędy możemy mieć pretensje wyłącznie do siebie. Jeżeli gdzieś nie możemy wskoczyć, lub nie możemy czegoś wziąć, to albo musimy się tu wrócić w przyszłości, albo też kombinować i próbować do skutku. Klimat jest iście fenomenalny, las i poszczególne lokacje tętnią żywymi kolorami, zachwycają feerią barw i cudownie komponują się z soundtrackiem. Muzycznie do arcydzieło. Te spokojne, melancholijne nuty niejednokrotnie sprawiały, że odpływałem w tym świecie i jeszcze bardziej utożsamiałem się z tym przemiłym stworkiem - Ori.

Graficznie to małe dzieło sztuki. Ręcznie malowane pejzaże urzekają designem i pomysłowością, wielokrotnie stawałem i zachwycałem się, jak to wszystko zgrabnie połączono w jedną całość. Gdybym miał tutaj wskazać jakiekolwiek wady, to... miałbym z tym duży problem. Oczywiście, można porównywać elementy platformowe do innych tuzów tego gatunku i doszukiwać się na siłę rozwiązań, które twórcy mogli lepiej zrealizować. Ale czy warto? Ori And The Blind Forest jako całość to jedna z najlepszych gier w jaką zagrałem w ostatnich latach - miałem aż 566 śmierci (każda przez moją własną głupotę), a ukończyłem grę w 9h i 23 minuty. 10/10 i tytuł platformówki roku, bo wątpię czy cokolwiek przebije Ori w 2015.

Każdy, kto lubi platformówki 2D musi w to zagrać. To wspaniała odskocznia od gier AAA, nastawionych na szybki zarobek, pięknych graficznie, ale ubogich gameplayowo. W Ori jest wszystko - wyzwanie, klimat, muzyka, urzekająca grafika. Przejdę to drugi raz, tym razem próbując odkryć całość na 100% i zdobywając każdy z elementów. Choć nie mam skilla na ukończenie całej gry bez śmierci, to jednak chciałbym zamknąć ich liczbę w okrągłej setce.

 

EDIT: Ori ukończone po raz drugi - tym razem 6h i 13 minut, pełne 100%, dodatkowe 10 achievów wpadło, śmierci 194, w setce się nie zmieściłem cholera, ale i tak pewno zrobię trzecie podejście :D 
Podtrzymuje opinie, gra na 10/10 w swoim gatunku. 

Edytowane przez Maciomaniak
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Final Fantasy Type 0 HD

 

Skonczylem przygode z gra, przeszedlem 2 razy zeby odblokowac ukryte zakonczenie i jestem w pelni usatysfakcjonowany ta produkcja, spedzilem z nia ok. 50 godzin (drugie przejscie zajelo mi jakies 5-10 godzin, gralem na easy uber koksami wiec 1 postacia prawie cala gre moglem przeleciec na szybko) oraz osiagnalem Agito :fsg:

Innymi slowy, wbilem platyne, w ogole nie planowalem ale okazalo sie ze brakowalo mi moze z 4 latwe trophy to postanowilem wbic, za dobrze sie z ta gra bawilem aby sobie odpuscic na takim etapie zrobienie 100%.

 

Poczatkowo mialem mieszane uczucia, glownie przez strukture gry, czuc ze pod handheld to bylo robione, po liftingu miejscami gra wyglada super, a miejscami nie, jednak najbardziej podzielone na sporo malych miejscowek misje bolaly, troche mnie to meczylo, ale o dziwo im dluzej gralem tym lepiej bylo, nowe ciosy, skille, magia, coraz ciekawsze interakcje na uczelni oraz ciagle rozwijajaca sie fabula z mocnym zakonczeniem jednak mnie do siebie przekonaly i przymruzylem oko na architekture misji, dawno sie tak dobrze nie bawilem z gra z serii FF, fajnie bylo polatac po mapie swiata statkiem, odwiedzic ukryte lokacje i porobic poboczne questy, czuc tutaj esencje dawniejszych FFow, nawet jesli w troche ubozszej formie, nadal jednak gra ma ta "iskre", w przeciwienstwie do ostatnich odslon z serii.

Odnośnik do komentarza

Po 155 godzinach i bohaterze na poziomie 60 skończyłem  - chociaż to za duże słowo - podstawkę Skyrim. Doskonały przykład tego, jak powinna wyglądać gra rpg z otwartym światem. Ani razu się nie nudziłem (w przeciwieństwie do części poprzedniej), w końcu Bethesda zadbała o różnorodność zadań i lokacji. Co prawda zostało mi kilka popierdułkowatych zadań jeszcze do odrobienia i w żadnym wypadku gry nie przekreśliłem, ale wypadałoby zająć się troszkę innymi platformami i gatunkami dla lekkiej odmiany.  

 

  :cebula: Ma ktoś na Białego płytę z DLC pożyczyć, bo nie widzi mi się płacić 60 zł za Dragonborn, a promocji na horyzoncie nie widać   :cebula:

 

Ewentualnie chętnie kupię w rozsądnej cenie.

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Wczoraj ukonczyłem The Order 1886

 

Potwierdza sie cała generalna opinia o tej grze. Wydmuszka , z dobra grafika (wcale dupy nie urywa) akceptowalna historia i klimatem , beznadziejna gameplayowo a zawartosc i długosc woła o pomste do nieba.

 

Co to jest czarnowidzctwo czy jak sie nazywa. Nie właczyłem tego ani razu. Gameplay był tak "zajmujacy" ze nie musiałem tego na hardzie uzywac.

Co to wogole jest?

 

Kupic / Zaliczyc / Sprzedac - Napewno nie trzymac na półce. Przejsc i sprzedac z -20zł

 

6/10

Odnośnik do komentarza

Valiant Hearts - piękna historia. Ja ogólnie od dawna czuje niedosyt 1 wojny światowej w kinie, literaturze (polecam dla chętnych na poczucie klimatu 1 wojny książkę "Na zachodzie bez zmian") i grach i każde takie wydarzenie jak ta gra, to dla mnie coś wielkiego. Mam do nadrobienia niemal całą generację na PS3 ale dałem tej grze pierwszeństwo.

Piękna, urzekająca grafika, super wykorzystanie w ruchu 2D świata 3D - dla mnie to nowość. Fabuła wzruszająca. Muzyka klimatyczna

 

Na minus to, że gra jest za bardzo casualowa, przydałoby się więcej trudniejszych zagadek.

 

Gra zawiera mnóstwo informacji o 1 wojnie światowej, bardzo fajnie zaserwowanych, bo nie nachalnie. Można olać znajdźki i informację na każdym levelu o wydarzeniach historycznych, a można się w tym zaczytywać z wielkim zaciekawieniem.

 

Gra dodatkowo była za grosze w PSN swego czasu. Polecam.

Odnośnik do komentarza

 Wolfenstein The New Order 

 

Większość gry przeszedłem na Uber ale  zdarzają się momenty, które ewidentnie mówią nam FUCK YOU. Teraz sobie pocierpisz, to nic, że wcześniej rozwaliłeś 15 żołnierzy z mechami, teraz pięciu będzie ci sadzić headshota raz za razem. 

W każdym razie bawiłem się dobrze ale... z Wolfenstein z 2009 bawiłem się lepiej. Gra jest ok, ale czegoś zabrakło nawet jak na sztampowego szutera z naziolami w roli głównej. Czego? Mocnego otwarcia, mocnego finału. Czegoś więcej niż szaro burych betonowych korytarzy, które zwiedzamy przez większość gry. Po przebrnięciu przez totalnie bezpłciowy prolog dostajemy coś co zwiastuje rewelacyjną grę. Level w szpitalu i na jego dziedzińcu. Śliczna kolorystyka, otwarty teren, pierwszy kontakt z dronami. Niestety potem gra niczym nie zaskakuje. 

Co mi się podobało? Sporo. Głównie to, że Wolf to powrót do FPSowych korzeni. Rodem z Black, RtCW oczywiście czy Dooma 3. Dalekich savepointów, czajany za filarem z 20 procentami zdrowia i dziesięcioma opancerzonymi (pipi)ami czekającymi, na to aż wychylimy swój łeb zza winka. To lubię. Zerwanie z CoDowymi standardami, filmowością i powrót do punktu gdzie to wszystko się zaczęło. Strach przed wrogiem i ostrożne zaglądanie do każdego nowego pomieszczenia. Podoba mi się również to, że gra nie wymusza stylu gry. Chcesz się skradać spoko, chcesz walić z dwóch karabinów na raz- proszę bardzo. 

Całość jednak wypada dobrze. Na pewno kupię dodatek i chętnie znowu poderżnę kilka gardeł :)

 

plusy: 

- Staroszkolny FPS w nowym wydaniu

- czas rozgrywki

- polskie akcenty

 

minusy:

- z czasem monotonia 

-grafika bez szału

-fabuła

- nierówny poziom trudności 

 

 

 

 

8-/10

Edytowane przez chris85
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   3 użytkowników

×
×
  • Dodaj nową pozycję...