Opublikowano wczoraj o 08:51 1 dzień 1 godzinę temu, Homelander napisał(a):Mam identyczną opinię dotyczącą MGSów. Uwielbiam 1-4, a od Peace Walkera i MGS V zupełnie się odbiłem. W V przeszedłem prolog, jest bardzo ok. Potem ten początek w szpitalu rewelacyjny. No i na tym generalnie się kończy fajne, a zaczyna orka i zapierdol. Tak samo jedyny duży MGS którego nie skończyłem. 1-4 wielokrotnie każdąW V gameplay trochę rekompensuje tą powtarzalność misji.
Opublikowano 23 godziny temu23 godz. Phantom Pain? Najlepsze skradanie w grach wideo, najgorsze story w MGS.
Opublikowano 23 godziny temu23 godz. No mechanicznie jest super. Mi nieraz chodzi po głowie, żeby wrócić, ale sobie przypominam, ze mam 5 razy jechać do tej samej lokacji i wbijać jakieś literki i mi się odechciewa od razu :(
Opublikowano 23 godziny temu23 godz. Właśnie za dużo jest tam pierdół wybijających mnie całkowicie z immersji. Jakieś balony zabierające żołnierzy i inne tego typu idiotyzmy. Ja wiem, że w MGSach takie rzeczy były, ale rekompensowała mi to historia. MGSy uwielbiam mimo tych debilizmów, a nie za nie. A co jest w piątce? Fabuła szarpana i te cholerne taśmy. Szkoda mi na to czasu
Opublikowano 23 godziny temu23 godz. MGS V ma wypasiony gameplay, z uśmiechem na twarzy go kończyłem a tak od połowy wciągnął mnie na tyle że w weekendy grałem po 15h. Za to PW kompletnie mi nie podszedł ze względu na 'cyferkowe' podejście do broni i długość, rozgrywka jest tam za słaba żeby rozciągnąć ją do ~20h, nawet PO lepiej wspominam i dla mnie MGS3>1>5>2=4>PO>>PW.
Opublikowano 23 godziny temu23 godz. MGSV to niesamowity ból z powodu świetnego gameplayu i rezygnacji z filmowości. Zamiast tego - kasety i dziury w fabule, brak misji 51, skradziony Metal Gear, wszystko pozostawione bez odpowiedzi? Serio?Dwie odsłony z PSP niestety pominąłem. Peace Walker'a trochę liznąłem ale się nie zagłębiałem. Już na tamten moment te gry były dla mnie zbyt archaiczne i zacofane technologicznie, nie wiem czy dzisiaj przełknąłbym jakiegokolwiek remastera tych pozycji bez "retuszu" :D Na dniach u mnie pękł MGS4.Po latach ogarnąłem, że mogę zacząć ng+ na wyższym poziomie z całym ekwipunkiem z pierwszego przejścia, więc lecę od początku. Replayability jest spore, w tym podejściu mierzę w zaliczenie "The Boss Extreme" + zero alarmów. Później bedzie Stealth camo + zero zabójstw. Z wiekiem człowiek jest też bardziej obyty z językiem angielskim, więc i historia inaczej siada.Mój wniosek po jakichś 30-40h z grą jest oczywisty - ta marka musi istnieć, z Kojimą, czy tez bez niego. Liczę, że po Delcie Konami ogłosi coś nowego w serii i nie będzie to już odcinanie kuponów jak Survive i te PSP wynalazki.W najbliższym czasie miałem zacząć Rising Revengence, no ale prze to ng+ Raiden musi jeszcze trochę poczekać.Swoją drogą, PS3 na telewizorze 4K nie wypada tak tragicznie!
Opublikowano 23 godziny temu23 godz. 11 minut temu, Masamune napisał(a):Swoją drogą, PS3 na telewizorze 4K nie wypada tak tragicznie!Dokładnie ja właśnie kończę hard w Rising Revengence i naprawdę zestarzało się to całkiem znośnie,
Opublikowano 22 godziny temu22 godz. 29 minut temu, Homelander napisał(a):Właśnie za dużo jest tam pierdół wybijających mnie całkowicie z immersji. Jakieś balony i inne tego typu idiotyzmyNie wiem co masz do balonów, mi tam się podobały Edytowane 22 godziny temu22 godz. przez Josh
Opublikowano 22 godziny temu22 godz. 3 minutes ago, Josh said:Nie wiem co masz do balonów, mi tam się podobałyTo ideał kobiety. Duże cyce i nie może się odezwać
Opublikowano 22 godziny temu22 godz. Godzinę temu, Masamune napisał(a):Swoją drogą, PS3 na telewizorze 4K nie wypada tak tragicznie!Ja to piszę od lat. Włączenie gier na PS3 na OLEDZIE sprawia jakby się grało w gry AA obecnej generacji. Nawet gameplay czesto bardziej dopracowany od większości dzisiejszych gier.
Opublikowano 21 godzin temu21 godz. 5 minutes ago, oFi said:Ja to piszę od lat. Włączenie gier na PS3 na OLEDZIE sprawia jakby się grało w gry AA obecnej generacji. Nawet gameplay czesto bardziej dopracowany od większości dzisiejszych gier.Może to kwestia innego przetwarzania sygnału HDMI, skalowania wewnętrznego RSXa, czy coś. Mam nawet wrażenie, że te gierki wygladają lepiej niż niektóre gry z PS4 odpalone na PS5. BF4 na PS5 straszy, z PS3 jakoś nie odczuwam takiego dyskomfortu.Dodatkowo PS3 lepiej ogarnia dźwięk. Nie wiem o co dokładnie chodzi, ale jest krystalicznie czysty i bardziej przestrzenny.Kwestie gameplayowe to chyba już niezależnie od hardwareu, taki mieliśmy klimat w tamtych latach, imo najlepsze lata gejmingu ever! Edytowane 21 godzin temu21 godz. przez Masamune
Opublikowano 20 godzin temu20 godz. Z dzwiękiem też się zgadzam. Jest więcej tupnięć i basu w większości gier. Misja singlowa BF3 jak się startuje odrzutowcem z lotniskowca zrywa czerep na kolumnach i słuchawkach nawet.
Opublikowano 16 godzin temu16 godz. Ukończyłem sobie pierwszą gre na nintendo 2 (nooo niby widziałem napisy w mario karcie i odysey, ale tam jeszcze za dużo grania zostało żeby mówić że skończyłem) The Legend of Zelda Echoes of Wisdom. No i dla takich gier właśnie kupiłem te konsole 25h+ zajęło mi przejście na 100% nie nudziłem sie nawet przez sekunde. Staroszkolne dungeoniki, mapa typu w sam raz, zagadki milusińskie chociaż troche zbyt proste no i sam motyw z czarowaniem o który w sumie troche sie martwiłem po totku to jedna z największych zalet. Technicznie jest tak dobrze że bardzo się ciesze że jednak sie powstrzymałem z ograniem tego na trupie. Graficzka ostra jak żyleta, płynna rozgrywka, żadnych spadków no tak to można grać. Z takich rzeczy do których sie dowale to:-za dużo gadania jak na gre o lalkach-etapy gdzie musimy zbierać takie stworki w innym świecie po pewnym czasie stają się dość powtarzalne i jest ich za dużo-czarowanie itemków to jednak psuje troche balans i trudność rozgrywki więc gra to raczej spacerek-sortowanie itemów. Nie jest to taki koszmar jak w botw i totk a nawet możemy sobie ustawić zakładke z ulubionymi rzeczami, ale dalej jest troche syf, chociaż nie wiem czy dało sie tego uniknąć-po pewnym czasie używamy 5 rzeczy na krzyż a wszystko inne to sztuka dla sztuki -system namierzania to yebana tragediaOde mnie 9 na szelkach i fantastyczny debiut BABY jako protagonistki i nie moge się doczekać przyszłych zeld "z góry" i chociaż nie planowałem ogrywać link's awakening to plany zmieniam i będzie trzeba nadrobić szybciej niż później, polecam.
Opublikowano 14 godzin temu14 godz. Indiana Jones I Wielki Krąg (PS5 Pro)Mimo, że mam XSS to zdecydowałem się zaczekać z ograniem tej gry do premiery na PS5 aby zagrać w lepszej jakości i nie żałuję. Napiszę tylko co mi się nie podobało albo częściowo nie podobało.Walka wręcz to patologia. O ile starcia 1na1 są ok. tak walki z kilkoma przeciwnikami są beznadziejne. Tylko to, że obijamy gęby nazistom sprawia odrobinę frajdy.Zmiana perspektywy jest dziwna. Samo granie w FPP, pomimo moich obaw, jest fajne. Natomiast są momenty kiedy wspinamy się na jakąś półkę i kamera pokazuje nam Indiego w TPP przez dosłownie pół sekundy a później wracamy do FPP. No mogliby sobie twórcy darować takie szybkie przeskakiwanie.Częściowym minusem są też te otwarte tereny. Super, że można je swobodnie eksplorować i odkrywać różne sekrety. Mniej fajnie, że jest w nich tyle śmiecia do odnalezienia. Z tego powodu odpuściłem wbijanie platyny, bo nie chce mi się szukać kilkuset artefaktów czy notatek. Dlatego najbardziej podobały mi się te liniowe poziomy.No i jest jeszcze beznadziejny polski dubbing i brak możliwości wyboru lokalizacji kinowej. Nie wiem dlaczego twórcy czy wydawca blokują taką możliwość. O ile sam Indiana wypada całkiem spoko o tyle Vossa momentami nie da się słuchać. Pod koniec gry kiedy miał być niezrównoważonym psychopatą brzmiał jak mała piszcząca dziewczynka.Cała reszta jest jak najbardziej na plus. Grafika, klimat egzotycznych miejscówek czy eksploracja zaginionych świątyń, która wypada chyba nawet lepiej niż w Uncharted sprawiły, że bawiłem się fenomenalnie. Moja ocena 8.5/10. Było by 9/10 (i to bardzo mocne 9) gdyby nie ten dubbing.
Opublikowano 8 godzin temu8 godz. Blood & Truth (PS VR)Idąc za ciosem po rozgrzewce w postaci London Heist z zestawu PS VR Worlds, odpaliłem pełnoprawną grę tych samych twórców, osadzoną w podobnych klimatach. Czyli nieskomplikowana historia rodzinki uwikłanej w gangsterskie porachunki, zemsta i dużo, dużo strzelania. Dialogi to co prawda nie poziom filmów Guy'a Ritchiego, ale i tak warto odpalić oryginalny voice acting z charakterystycznymi akcentami brytyjskich (i nie tylko) zakapiorów (niestety opcja ta nie jest dostępna z menu gry i trzeba zmienić język w dashboardzie konsoli, chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać kretynizm takiego rozwiązania). Scenariusz to raczej sztampa z gatunkowymi kliszami i mocno naciąganymi momentami, no ale stanowi on raczej pretekst do odwalania najróżniejszych akcji. Akcji opartych głównie na strzelaniu, ale trzeba przyznać, że nudy i monotonii nie ma tutaj ani sekundy. Gra jest co prawda krótka (może z 6h potrzebnych na zaliczenie głównego wątku, o dziwo sporo tu scenek przerywnikowych), ale zajawka, jaką daje celowanie i strzelanie Move'ami jest niezmiennie ogromna i nie przestaje cieszyć. Zwyczajnie banan sam wskakuje na gębę, gdy odwalamy akcje jak z filmów...akcji. No i te wszystkie VRowe gimmicki, typu przeładowanie gnata (chwytasz magazynek z "saszetki" na klacie naszego bohatera i wkładasz do broni w drugiej ręce), chowanie klamki do kabury, "pompowanie" strzelby: immersja level 100. Na dodatek twórcy przewidzieli dla każdej broni opcję użycia dwóch rąk, więc mamy możliwość zarówno typowo gierkowego strzelania "z biodra" (w praktyce najbardziej efektywne), jak i "chwycenia" pistoletu w dwie ręce i dokładniejszego przycelowania (instynktownie przymykamy jedno oko). No rewelka, choć z racji na typowe problemy VR dotyczące detekcji kontrolerów, czasami wdziera się chaos i efekty naszych działań nie są do końca zadowalające. Antagonista porusza się przez większość gry samodzielnie, my tylko wskazujemy jedno z predefiniowanych w danej lokacji miejsc, do którego ma podążać. Na początku wydaje się to trochę ograniczające, ale później doceniłem swego rodzaju uproszczenie i wygodę wynikającą z tego rozwiązania. Okazyjnie dostajemy większą interakcję: ot trzeba wejść po drabinie albo przemknąć po jakimś gzymsie, wspinając się poprzez wychylanie rąk i chwytanie krawędzi. W przerwach od strzelania bawimy się różnymi "mini gierkami", np. włamywaniem się do drzwi z pomocą wytrychów czy gmeraniem w instalacji elektrycznej. Wszystko jest fajnie rozwiązane, korzystające z możliwości PS Move i również cieszy michę. B&T prezentuje się, jak na możliwość PS VR, naprawdę godnie. Wiadomo, sporo tu uproszczeń, ale siłą rzeczy nie rażą one w oferujących i tak niezbyt wyraźny obraz goglach. Jak na "poważny" tytuł, to jest elegancko. Bawiłem się przednio i zostałem z lekkim niedosytem. Niby po przejściu fabuły dostajemy dodatkowe wyzwania (czasówki ze strzelaniem do celu czy nawet "grę rytmiczną"), ale to zabawa na chwilę. Cóż, taka specyfika tytułów dedykowanych goglom. Koniec końców, Blood & Truth to jedno z lepszych doświadczeń na PS VR. "Zwykłe" granie w strzelaniny nie ma podjazdu do wczutki, jaką dają Move'y i środowisko VR. Notabene, jest tu opcja grania samym Dual Shockiem, ale nawet jej nie sprawdzałem, gra traci wtedy pewnie z połowę uroku.
Opublikowano 8 godzin temu8 godz. 6 hours ago, Michu_M said:Indiana Jones I Wielki Krąg (PS5 Pro)Mimo, że mam XSS to zdecydowałem się zaczekać z ograniem tej gry do premiery na PS5 aby zagrać w lepszej jakości i nie żałuję. Napiszę tylko co mi się nie podobało albo częściowo nie podobało.Walka wręcz to patologia. O ile starcia 1na1 są ok. tak walki z kilkoma przeciwnikami są beznadziejne. Tylko to, że obijamy gęby nazistom sprawia odrobinę frajdy.Zmiana perspektywy jest dziwna. Samo granie w FPP, pomimo moich obaw, jest fajne. Natomiast są momenty kiedy wspinamy się na jakąś półkę i kamera pokazuje nam Indiego w TPP przez dosłownie pół sekundy a później wracamy do FPP. No mogliby sobie twórcy darować takie szybkie przeskakiwanie.Częściowym minusem są też te otwarte tereny. Super, że można je swobodnie eksplorować i odkrywać różne sekrety. Mniej fajnie, że jest w nich tyle śmiecia do odnalezienia. Z tego powodu odpuściłem wbijanie platyny, bo nie chce mi się szukać kilkuset artefaktów czy notatek. Dlatego najbardziej podobały mi się te liniowe poziomy.No i jest jeszcze beznadziejny polski dubbing i brak możliwości wyboru lokalizacji kinowej. Nie wiem dlaczego twórcy czy wydawca blokują taką możliwość. O ile sam Indiana wypada całkiem spoko o tyle Vossa momentami nie da się słuchać. Pod koniec gry kiedy miał być niezrównoważonym psychopatą brzmiał jak mała piszcząca dziewczynka.Cała reszta jest jak najbardziej na plus. Grafika, klimat egzotycznych miejscówek czy eksploracja zaginionych świątyń, która wypada chyba nawet lepiej niż w Uncharted sprawiły, że bawiłem się fenomenalnie. Moja ocena 8.5/10. Było by 9/10 (i to bardzo mocne 9) gdyby nie ten dubbing.To czemu po angielsku nie grałeś?
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.