Akurat ten film, jak mało który, podejmuje kwestię bagatelizowania kobiet w historii. Tak napisano tę postać. Wojownicy mają swoje rdzenne przekonanie, że najlepszymi myśliwymi są oni, żadna kobieta nie jest w stanie im dorównać. Stawiają na tężyznę fizyczną i refleks. Znają schematy przyrody, więc nie zwracają uwagę na szczegóły, które dostrzega Naru, szczegóły nieadekwatne do tego świata. Do tego, dyskryminują rady Naru. To bohaterka zdana sama na siebie, w męskim świecie. W filmie nie pojawia się żada inna postać żeńska w plenerze.
Komando Arnolda nie znali praw dżungli. Zresztą, jednym z błędów w Predatorze jest chyba absencja jakichkolwiek innych zwierząt (możliwe, że mi pamięć szwankuje). Po części wynika to z obecności Predzia gdzieś tam. To dwa inne filmy, gdzie jedynym łącznikiem jest naturalny plener. Prey jedyne co robi źle to zbyt szybko ujawnia antagonistę.