Treść opublikowana przez Nemesis
-
Rollerdrome
Pograne. Jak lubicie Agressive Inline to się Wam spodoba. Za mnożnik punktacji robi seria killsów, samych trików nie da się niestety łączyć w łańcuch punktacji. Ogólnie, bardzo spoko. I tak łatwo nie jest przy kompletowaniu challengów.
-
The Last of Us Part I
Bloodborne to zasługuje na upadte do 4k/60k. I wszystko w temacie. Chyba, że piszemy o rimejki od BluePoint o jakości Demon's Souls.
-
The Last of Us Part I
Coś mi mówi, że Inpost będzie przeżywać oblężenie od dnia 7 września, 2022 roku. Używki będą leciały jak złoto.
-
Resident Evil HD Remaster
Sterowanie to tylko klasyczne. Inaczej się grać nie da, albo jestem już tak zdeprawowany od przyzwyczajeń za dzieciaka jak się grało.
-
Alone in the Dark
Tak po prawdzie, na jedno wychodzi. O Resident Evil (2002) można pisać w identycznym świetle. Pomiędzy tymi pojęciami jest bardzo cienka linka.
-
Alone in the Dark
Alone in the Dark: the New Nightmare, czyli ostatnia godna wizja tej serii. Też nikt nie krył się inspiracjami z RE czy SH. Ale zawsze tłumaczę to tak: Alone był kompletnie pierwszym survival-horrorem. I może czerpać z czego mu się podoba. Jedynie trochę mi szkoda, że seria wylądowała w segmencie AA. To nieuczciwie w świetle historycznych zasług. Wygląda apetycznie i leci premierowo.
-
Death Stranding
Dlatego bardzo lubiłem za takie podejście do kompletacji ekipę z Rocksteady. Batman: Arkham Knight przy wypełnieniu wszytkich aktywności związanych z demilitaryzacją Gotham odkrywał prawdziwe zakończenie gry. Taka żmudna robota z kurierskim zasuwanie w DS aż prosi się o identyczną nagrodę w finale. A tu doopa
-
PSX Extreme 300
Komuś się trafił egzemplarz z Leosiem na coverze?
-
PSX Extreme 300
MaZzi zrealizował swoje życiowe marzenie i chyba za to należy mu się dożywotni respekt. Jego opisówki dotyczące codziennej, choć dla mnie bardzo niezwykłej, japońskiej codzienności wspominam z wypiekami na mordzie. Jak przyjedziesz, to będziesz miał o czym pisać będąc tam. Sporo się tu zmieniło i jeszcze więcej zmieni. Już raczej nie na lepsze.
-
Predator Cinematic Universe
Do Prey jak większość, podchodziłem z obowiązkowym dystansem. Predator teoretycznie skończył się na pierwszej części, tylko dlatego, że jako jedyny z całego zestawienia wpisywał się w schemat mocnego filmu o potworze z innej planety. Czyli stawiano widza w identycznej nieświadomości co bohaterów tamtego obrazu. Nie wiedzieliśmy czym jest Predator, z jakiej pochodzi planety, całkiem inaczej niż u kolegi po fachu, Obcego. W Predatorze nie było żadnych, naukowych prób wyjaśnienia natury stworzenia. Wszyscy wiedzieli jedynie, że nie jest to człowiek. Tylko tyle i aż tyle. "If it bleed. We can kill it" Do poziomu filmu McTiernana zbliżył się (wprawdzie połownicznie) Predators z 2010. Napakowany easter eggami, ciekawym pomysłem i starciami jak równy z równym. Predator 2 już wprowadził naukowe rozkminy o obserwacji potwora, lecz obraz ratuje Danny Glover i końcowe sceny, czasem jakiś komentarz Billa Paxtona, więc ten sequel po częścin ratuje obsada, nie fabuła. Prey podąża schematem części pierwszej, umieszcza akcję w naturalnym środowisku, bez żadnych miast, świątyń. Tylko las, łowca i zdobycz. Narracja odsłania pewne obyczaje Komanczów, główną bohaterkę jako niegodną łowów oraz obecność Predatora, który adaptuje się do zachowań przeciwników. Reżyser nie bawi się w żadną tajemniczość, ponieważ inicjuje każdą z wizytówek Yautja. Czyli kamuflaż, pazury, widok na podczerwień, wyrywanie trofeów, obserwacja znad drzew, w końcu atak i walka. Przy czym miło popatrzeć gdy Predator popełnia proste błędy i nie zna wszystkich sztuczek ludzkiego wroga. Kilka akcji zapada w pamięć. Fabularnie jest tak jak być powinno. To obraz oparty na polowaniu, szukaniu najsilniejszego rywala. Czas akcji pozwolił na redukcję logicznych wyjaśnień czym jest Predator. Film o polowaniu, o myśliwych. Na tym się skupiono, bez wątków cywilizacyjnych. Polecam. 8/10
-
PSX Extreme 300
Mnie już opowieść Fenixa urzekła. Tworzenie pisma w tamtym czasie, te wszystkie trudności, umowy z drukarnią, kompletowanie ekipy i materiałów. Jego opis metodyki na zapisywanie zrzutów ekranu, no masa, po prostu masa pracy. Szacun dla autorów Poradnika Extreme takimi metodami. Do Ściery dotrę dzisiaj. Sama przedmowa pokoleń, czyli wstęp Rogera, Przemka i Grześka, jakbym czytał opis trzech różnych pokoleń pisma. Skromne początki branży gier w Polsce, na świecie, kiedy rynek prasowy rodził (dzisiaj w większości upadłe) periodyki o grach, gdzie Ściera stworzył legendarnę ekipę Zgredów i ten klimat zjazdów po Sokolskiej. Butcher czyli wejście PE na drogę Pro. Roger, stawiający na materiały, których nie znajdziemy byle gdzie w Internecie, stawiając na nowe talenty i retro. Piękna sprawa, ten trzysetny numer.
-
Predator Cinematic Universe
Mimo wszystko, był to film gorszy od poprzednika. Plus miasto, akcja w rzeźni i końcówka.
-
Predator Cinematic Universe
Wieczorkiem będzie oglądane, Predator na jakiego czekałem, wreszcie. Ciekawi mnie bardzo kwestia adaptacji Predatora do ziemskiego środowiska, podobno film ciekawie to ujmuje. Skoro to pierwszy Yautja, to może dysponuje nieco ograniczonym techem, chociaż zwiastuny zawierały klasyczne uzbrojenie.
-
PSX Extreme 300
Kupiony u mnie, okładeczka z Sephirothem. Piękne wydanie, okraszone komentarzami, wspomnieniami redaktorów. Leona niestety nie widziałem.
-
Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
Bo oni chyba jeszcze wierzą, że są osoby, które nie grały w starsze MGSy. A tutaj przecież ten Fox Engine mógł zrobić karierę niczym RE Engine. Banda decydentów-idiotów. A Metal 5 nadal się fajnie ogrywa, mam zamiar niebawem przysiąść bo ten gameplay cud, miód, malina.
-
własnie ukonczyłem...
Zabawne bo o to o czym jest mowa w artykule, jest w grze obecne.
-
własnie ukonczyłem...
Z tego ogrywałem, nie widziałem tam żadnej cenzury, nie wiem skąd ta fama wypłynęła o cenzorskiej polityce na Plejkach.
-
The Callisto Protocol
Inspirują się wyczynami Capcomu w RE2: R, także raczej spać można spokojnie.
-
PSX Extreme 300
Te pisma chociaż były funkcjonalne w treści, bo zawierały przydatne informacji. PSX Extreme stworzyło własne podwórko, slogany, legendarne akcja jak jazda na fotelach wskutek Speed Freaks. Rynek prasowy wtedy zaczął przeżywać rozkwit, choć nie brakowało pozbawionych klimatu pism, jak np. Click. Początkowo chyba pisali tylko o PC, a potem weszły konsole. Pierwszy numer zakupiłem z recenzją Final Fantasy X. I jedyny w zasadzie. A co do studiowania opisów gier, hah, nie zapomnę gdy na osiedlu przez dwie godziny nie było prądu, to usiadłem, zapaliłem świece i przeczytałem solucję do 40 Winks. To były mroczne, lecz piękne czasy. A jak się oczekiwało naprawy konsoli, wertowałem po kolei wszystkie pisma o PSX, żeby zaspokoić głód na granie.
-
The Callisto Protocol
Callisto wygra, bez krwawej gadki. Sam postawiłbym na ten projekt niż Dead Space. Po pierwszych zapowiedziach spodziewałem się bardzo zachowawczego średniaka, który coś tam próbuje podskoczyć nostalgii z czasów Visceral. Teraz? Nowej wersji Dead Space mogłoby nie być. Wszystko zależy w jakim wzajemnym odstępie czasowym gry trafią do sprzedaży. Resident Evil 4 to trochę inna liga.
-
PSX Extreme 300
Nie ujmując nikomu, żadnemu autorowi, mam swoję teorię nt. tamtego pismaka. Opierał się głównie na poradnikach, solucjach do gier. Ciężko mi znależć w głowie dokładną datę zaprzestania wydawania magazynu, ale chyba niedługo później w Polsce mocno spowszedniał Internet. Przypadek? Mimo wszystko, należy się szacunek za dostarczanie pomocy licznym graczom, którzy nie mieli dostępu do sieci i byli zdani na prasę. Szkoda, że pismo nie mieszało opisów do gier z publicystyką, tak czyniono w PlayStation Plus (później Player Station Plus, w awatarze rednacza zawsze widniał oryginalny Nemesis). Ale prawdziwym artefaktem z tamtej epoki na zawsze pozostania to oto saga. Roger, jakaś reaktywacja Poradników Extreme się trafi jeszcze?
-
Resident Evil 2 Remake
Odczepcie się od Claire I tak jest bardziej autentyczna niż Jill "Alice" Valentine w niedoszłym rimejku trójeczki, ha!
-
The Callisto Protocol
Callisto wygra, bo twórcy mocno promują grę, do tego oprawa robi megarobotę. Dead Space to jest jednak remake, nie nowa gra. Poza tym EA ma reputację jaką ma, ciężko mi sięgnąć pamięcią do naprawdę dopracowanej gry od nich. Ktoś pamięta? Schofield chętnie się udziela, daje wywiady, no wyczuwa się od niego dużą pasję i chęć odegrania się za Visceral Games. Oby mu się udało.
-
własnie ukonczyłem...
Martha is Dead (PS5) Niedostatecznie przyjęta w świadomości graczy, a powinna. Grzeszy dosadnością przekazu znacznie mocniej niż The Last of Us 2. Uderza we włoskie legendy o duchu tragicznie zmarłej niewiasty, która pośmiertnie wabi niewinne dziewczęta nad jezioro i topi ich dusze, dosłownie. Otwarcie legendy o Białej Damie przypomina bajkę z Resident Evil: Village, tutaj czytaną nie przez mamę a nianię. W najczarnieszych chwilach II Wojny Światowej (jakiś 1944 rok) historia pisze się na włościach generała włoskiej armii, w malowniczej Toskanii. Mógłbym całkowicie pozbyć się spojlerów, lecz sam tytuł mówi wszystko. Żyły sobie dwie, urocze siostry bliźniaczki, Martha oraz Julia. Wychowane przez despotyczną matkę, która faworyzowała tę pierwszą. Pewnego, klasycznie zamglonego dnia jesteśmy świadkami rodzinnej tragedii, Martha umiera. Okoliczności pozostawię w sferze tajemnic, bo Martha is Dead jest wg mnie czarną klaczą tego roku, serio. Tragedia postępuje z gracją efektu domino. Sypią się relacje Julii z rodzicami, dociekanie prawdy ujawnia co bardziej przerażające fakty, zacierają sie granice pomiędzy racjonalnością a manią, podparte makabrycznymi wizjami. Tutaj nadmienię dla mocno zainteresowanych Wycieczka po rodzinnej posiadłości i okolicach choć potęguje wrażenie całkiem otwartego świata, zachowuje niezbędną kameralność. Nie uświadczymy obecności zbyt wielu postaci, gdyż scenariusz nie przewiduje postronnej ingerencji, przynajmniej takie sprawia wrażenie. Rdzeń opowieści jest umieszczony w listach, z prasy dowiemy się jaka panuje aktualna sytuacja na froncie, w radiu posłuchamy bardzo klasycznej muzyki. Zwiedzimy okoliczny las, odkrywając inne duchy przeszłości, osobiste tragedie i wieczne tęsknoty. Wszystko przy naprawdę ślicznej oprawie. Przy czym nie jes to żaden sim-walk bo interakcji tutaj bez liku. Poznajemy sztukę fotografowania od podszewki z dokładnym licznikiem procesu wywoływania fotografii. Do szybszego przemieszczania sięgniemy po rower. Postoimy również nad trumną Marthy, a Julia będzie maskować prawdziwą tożsamość zmarłej siostry. Polecam Wam, drodzy forumowicze. Gra jest obecnie za grosze do wyrwania.
-
Resident Evil 2 Remake
Nie, nic się nie zmienia. Tutaj jest trochę inny zapping niż w oryginalnej wersji.