
Treść opublikowana przez Wredny
-
Zakupy growe!
Dojechały dwa klasyki od Limited Run Games - morda sama się cieszy do tych pięknych, kolorowych okładek, przywołujących tyle ciepłych wspomnień
- PlayStation Wrap-Up - twoje podsumowanie roku
-
Silent Hill 2 Remake
Tak jak kolega wyżej - Hard/Hard, a graficznie Quality, bo Performance mocno okrojone z oświetlenia niestety (chyba że masz PRO - wtedy na odwrót).
-
Zakupy growe!
Premiera wersji pudełkowej, więc trzeba było dorzucić swoją cegiełkę do wyniku tej podobno bardzo udanej, polskiej produkcji.
-
Wiedźmin 4
Przecież rzuciła Quen
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
No ja mam takie standardy, że jeśli mam jakiekolwiek wątpliwości czy widzę światełko w tunelu to wolę sam sprawdzić, żeby się przekonać, a nie pierdolić dla samego pierdolenia, bo "tata, a Marcin powiedział". Są rzeczy ewidentnie przesiąknięte woke, jak DA The Veilguard, czy wymienione przez Ciebie Acolyte, których nie muszę sprawdzać empirycznie, by wiedzieć, że jebią gównem, ale są też takie, co do których jednak muszę wyrobić własną opinię - TLoU Part II chociażby - ogólnie cudowna gra z mega poruszającym oraz robiącym wrażenie wątkiem fabularnym, który jednak po rozebraniu na czynniki pierwsze i wyodrębnieniu tych wszystkich głupot, sporo traci i gdyby tylko powycinać Abby-koksa, zbuntowaną babę w ciąży i małego transa (upraszczam, ale mniej więcej to bym wyjebał/zmienił) to można by śmiało stawiać ją obok praktycznie nieskazitelnej jedynki. Jakby mi ktoś ułożył kompilację tylko z tych dziwacznych motywów (a jest ich pewnie pełno na YT) to idąc Twoim tokiem rozumowania miałbym gierkę olać, bo przecież nie lubię DEI/woke i z tym walczę, ale ja wolałem sprawdzić, bo wierzyłem, że pod tą posypką spierdolenia czai się zajebista opowieść i sie nie zawiodłem.
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
Nijak - nie skończyłem poprzednich części, więc The Veilguard nie był nawet w kręgu moich zainteresowań. Do tego sporo prześmiewczych filmików zarówno z typowym woke, jak i zwyczajnie infantylnym pisarstwem, oraz recenzje, które w dość szczegółowy sposób wyjaśniły, że ten tytuł raczej mi się nie spodoba, więc zakup może kiedyś, do kolekcji za jakieś 50zł.
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
Muszę, nawet mimo tego, że założyłem - nie jestem alfą i omegą i nie będę wiedział na 100%, dopóki sam tego nie sprawdzę. Powiem więcej - to, że będzie wokeDEI jestem niemalże pewien, ale jest też kwestia stężenia i jak ładnie rozwodni się w fajnej reszcie - AVATAR był woke jak ch#j i miał jedną z najgorszych warstw fabularnych w gierkach ever, a mimo to świetnie się bawiłem (w SW Outlaws już gorzej), więc jest szansa, że skoro u Naughty Dog nie będzie aż tak ch#jowo (mam taką nadzieję) to będzie całkiem spoko zabawa.
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
Bo niestety żadna recenzja nie powie mi, czy wirus woke zainfekował tę produkcję i póki sam się nie przekonam to wiedzieć nie będę, czy mam rację, czy się pomyliłem i muszę przeprosić Naughty Dog
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
Przepraszam, jeśli wspomnienie o naiwności obraziło Twoje delikatne, amerykańskie uczucia Nadal uważam, że ślepa wiara w jakąś markę, nazwę studia, podczas gdy to studio tworzą ludzie, którzy przychodzą i odchodzą (więc z dawnego ND mogło nie zostać NIC) to naiwność i za to nie będę przepraszał.
-
Black Myth: Wu Kong
Czyli to jednak po patchu - z wyglądu coś jak w Elden Ring, taka rysowana. I można się teleportować pomiędzy kapliczkami, po prostu najeżdżając na nie na tej mapie właśnie.
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
-
Black Myth: Wu Kong
Mapa była od początku w gierce? Bo jakoś dopiero po tym patchu musnąłem touchpada i mi się pokazała No i tego trybu Balance od początku też sobie nie przypominam - był?
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
No trudno, będę musiał z tym żyć, ale masz rację - taki był mój niezbyt ukryty, wcale nie podprogowy przekaz Cóż, może to starość i sporo przykrych doświadczeń z filmami, serialami i gierkami, ale ten sceptycyzm nie bierze się znikąd. No i to tylko sceptycyzm na podstawie trailera i tej krótkiej prezentacji bohaterki, po której można już wyciągnąć sporo wniosków. Tak czy siak ja jestem sceptycznie nastawiony aż do momentu, kiedy utrą mi nosa i będę musiał odszczekać swoje słowa (jak np z radością zrobiłem przy RDRII, gdzie po pierwszych zapowiedziach ochrzciłem Arthura jakimś "no-name'm"), co będzie oznaczać tylko tyle, że dostaliśmy zajebistą gierkę, być może definiującą branżę, która na stałe zapisze się w historii - czego Wam i sobie życzę (a póki co pozwól mi być sceptycznym, bo mam ku temu powody, a poza tym od lat preferuję takie podejście do życia - bo lepiej się przyjemnie zaskoczyć, niż srogo zawieść).
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
Koniec końców pewnie i tak każdy (poza Figaro oczywiście) zagra w ten tytuł premierowo, bo Naughty Dog, przynajmniej w kwestiach technicznych i gameplayowych to wciąż gwarant jakości. Po prostu stworzyły się dwa obozy - tych, których wk#rwia szambo zwane DEI, w którym wewnętrzne studia Sony zanurzyły się już jakiś czas temu i tak sobie pływają coraz śmielej, oraz tych, którzy uważają, że problemu nie ma, póki nie będzie to poziom odklejki z Dragon Age the Veilguard czy innego Dustborn - jedni są sceptyczni, pozbawieni złudzeń, ale mają cień nadziei, że nie będzie aż tak źle, a drudzy, dzięki swojej dziecięcej wręcz niewinności w postrzeganiu świata (potocznie zwanej naiwnością), mogą się bezrefleksyjnie hajpować na nowy tytuł od studia, które dało nam przecież tyle zajebistych gierek. Ja należę do pierwszego obozu, ale po gierkę polecę w dniu premiery, głównie dlatego, żeby nie zostawać w tyle z dyskusją na temat takiego wydarzenia, ale także dlatego, żeby samemu się przekonać, czy następny projekt studia olać już całkowicie, czy może są jeszcze do odratowania i będzie tu jakieś światełko w tunelu.
-
Black Myth: Wu Kong
Kuźwa, żałuję, że tego patcha ściągałem. Gierka mocno zbrzydła w performance, wyraźnie się wszystko rozmazało, jasność też potężnie zwiększyli, ch#j wie po co Teraz w tym balance wygląda to mniej więcej tak, jak wcześniej w performance, ale mocny stuttering i ogólnie tnie w tych niby 40. Piszę o normalnym PS5 jakby co.
-
Wiedźmin 4
Ale gdzie ona wygląda jak "trans"? Ja rozumiem, że to całe DEI od lat pchane wszędzie tak nam obrzydziło współczesne "dzieła" popkulturowe, że jesteśmy wyczuleni na najdrobniejsze wtręty, ale k#rwa bez przesady. Normalna, ładna, zgrabna babka i po raz kolejny podkreślam - to jest trailer CGI - w "A Night to Remember" Geralt też wyglądał, jak upośledzony kuzyn Frostiego, więc na podstawie cinematica, robionego przez zewnętrzną firmę nie ma sobie co wyrabiać opinii na temat wyglądu protagonistki.
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
Nikt chyba nie mówi, że było - ot cinematic, który jest niczym innym, jak ruchomym concept-artem. Różnica jest taka, że w przypadku Naught Dog można wierzyć, że modele postaci dokładnie tak będą wyglądać i w sumie tyle, bo nie ma tu za bardzo nic do analizowania, ani tym bardziej do podniecania się, a ostatnie fabularne wyczyny ludzi, kierowanych przez Druckmanna nakazują mocną wstrzemięźliwość w departamencie podjarki.
-
Wiedźmin 4
Dawno przechodziłem, ale w sumie nie pamiętam jakichś gniewnych wybuchów i morderstw w afekcie
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
Nie ma takiej opcji, bo to odbicie od kamyka to na bank render jest - zbyt nienaturalnie to wygląda. Gameplay to może jak robocik się podnosi i łysol wyciąga miecz - tyle, reszta dalej animacja.
- Growe Szambo
-
Wiedźmin 4
Tak sobie obejrzałem jeszcze parę razy i to, co się najbardziej rzuca w oczy to niestety kobieca natura protagonistki - roztrzęsiony, rozemocjonowany ton i gniewny wk#rw na końcu. Jakoś nie pasuje mi to do postaci Wiedźmina, do której nas gry przyzwyczaiły - zimnej, wyrachowanej, spokojnej, opanowanej - jak Geralt w pamiętnym trailerze "Killing Monsters", po którym nawet dziś mam ciarki. Będzie mi brakowało takiego stoickiego twardziela i tu w sumie upatruję największej wady w zmianie bohatera, bo niby jest to spoko i jak nie Ciri to kto, ale no baby mają okres i często są jędzowate, więc nici ze spokoju i opanowania
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
Takie czasy, że mało która firma jest już tym samym, czym była w czasach, gdy można było ufać w ciemno - po The Last of Us Part II jestem sceptyczny w kwestii szerokopojętej warstwy fabularnej i nie ma w tym chyba nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że szefem studio jest Druckmann. Albo wymienione firmy zawiodły nasze zaufanie, a my jesteśmy już na tyle dorośli, że do następnego razu podchodzimy nieufnie - w najgorszym wypadku znów się sparzymy, a w najlepszym trzeba będzie odszczekać swoje słowa i tego scenariusza wszystkim życzę. Z tych, co wymieniłeś mogę w ciemno zaufać team asobi i Housemarque, może ekipie Uedy, choć wiem, że technicznie będzie kupsztal - do reszty podejdę nieufnie z różnych względów. Nie na darmo się mówi, że "jesteś tak dobry, jak Twój ostatni mecz" - na tej podstawie w ciemno mógłbym zaufać jeszcze naszym blooberom przy Cronosie, choć wcześniej nie postawiłbym na nich złamanego grosza.
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
-
Intergalactic: The Heretic Prophet
Ch#j tam już z designem (choć wiadomo, czym podyktowany), bo jakby laska była spoko to miałbym w dupie jej wygląd, ale jak będzie kolejną strong-thebestintheuniverseateverything-female protagonist to kolejna fajna gra zostanie tylko "spoko", zamiast być przyszłym klasykiem. Czuję tu mocny vibe tej murzynki ze Star Wars Outlaws - też łysa łowczyni nagród, oczywiście najepsza w swoim fachu w całym kosmosie. Jeśli znów cała osobowość wykreowanej postaci to będą jej zaimki, orientacja i przyklejanie typowo męskich cech babie przy jednoczesnej demaskulinizacji facetów (i oczywiście obsadzanie ich wyłącznie w rolach pizd i szumowin) to ja nie wiem, jak można figarować i tego bronić, albo udawać, że problemu nie ma