
Wredny
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda stronę główną forum
Treść opublikowana przez Wredny
-
No Man's Sky
Jeśli chodzi o "oszustwa z trailera" to już dawno można zapomnieć, bo wszystko to, a nawet więcej jest już w grze - tyle że po wielu patchach i update'ach (choć spoko, że darmowych). Ale fakt - grind jest tu upierdliwy, zwłaszcza jak wciąż trafia się na niegościnne planety, gdzie nie można sobie spokojnie "pogórniczyć", bo albo promieniowanie, albo gaz, albo upał, albo wk#rwiający sentinele... Później, gdy już się rozbuduje plecak (warto robić to na każdej stacji, plus zawsze znajdować upgrade na planetach), to ten grind nie doskwiera tak mocno, bo po prostu kupujemy surowce, zamiast je wydobywać i jakoś to leci. Dotarcie do centrum galaktyki to straszna porcja grindu i mozllny proces. W pewnym momencie odpuściłem i dałem się "podwieźć" innemu graczowi. Jeśli jeszcze nie załatali (choć wątpię), a Ciebie najdzie na powrót to poniżej masz poradnik odnośnie duplikowania przedmiotów, który może pomóc w podróżach Niedawno natknąłem się na gameplay z Astroneer, które w założeniach wygląda bardzo podobnie do NMS (w temacie grindu niestety również) i tak się trochę zastanawiam, bo mimo wszystko było to dla mnie bardzo relaksujące przeżycie.
-
Resident Evil 3 Remake
Chyba faktycznie tak jest, bo moim ukochanym Residentem jest RE2 - pierwsza styczność z serią, zaledwie jedna płyta i to po niemiecku
-
Cyberpunk 2077
No i super, lepiej chyba dostać produkt dopracowany, a pierwszy kwartał to i tak maskra, jeśli chodzi o premiery: FFVII, RE3, Dying Light 2, DOOM Eternal... Ten wrzesień trochę jednak słaby, bo wtedy to trochę ni w p!zdę ni w oko - next gena jeszcze nie będzie, a na starą generację troche strach brać...
-
Uncharted 4: A Thief's End
Powtórzę to po raz kolejny, ale jeśli nie będą to jakieś młode lata Sully'ego to jedyną sensowną opcją jest niedaleka przyszłość i dwudziestoletnia Cassie, jako bezpośrednia konkurentka Lary Croft.
-
Uncharted 4: A Thief's End
Super gierka, ale za dużo TLoU vibe, przez co przymulała zbyt wiele razy. Epilog ratuje sytuację i poprawia ogólne wrażenie, ale U2 to da mnie nadal niedościgniony ideał, jeśli chodzi o wyważenie proporcji akcja/fabuła/zagadki. Gdybym miał oceniać ogólnikowo, nie wgłębiając się w szczegóły to The Lost Legacy również postawiłbym wyżej niż U4, właśnie ze względu na dobre skondensowanie całości i minimalizm w ekspozycji fabularnej, która w U4 była zbyt rozdmuchana. Tak czy siak super gierka i moje zestawienie wygląda tak U2>U4>UtLL>U>U3 (yebać maczetami), w odsłonę z Vity niestety nie grałem.
-
PS4 - Komentarze i inne rozmowy
Widzę drugi Mejm na forumku - tylko Duke Nukem Forever brakuje U mnie staty też raczej z d#py, ale i tak fajny bajer:
-
Playerunknown's Battlegrounds
Zwłaszcza, że niedawno odchudzili Vikendi, wywalając z 40% zabudowań, sporo lasów itp - myślałem, że po tych zmianach już wszyscy szczęśliwi, ale jednak nie... Oficjalnie Vikendi udaje się na wakacje, bo mają na niej jeszcze sporo do roboty, trochę nowych pomysłów itp - wróci podrasowana, poprawiona i z kilkoma nowościami.
-
Playerunknown's Battlegrounds
Filmik od WackyJacky idealnie przedstawia wszystkie nowości, które zawitaja wraz z najnowszym update'm: Szczerze powiedziawszy to akurat mnie te zmiany zniechęcają do powrotu i chyba sobie przyszły sezon zupełnie odpuszczę - nowa mapa to już Call of Duty - 64 graczy, jakieś tunele, korytarze, a na środku pustynia, żywcem wyjęta z Miramar, do którego nie pałam zbytnią sympatią. Za to mapa, którą uwielbiam (Vikendi) wypada z rotacji, co jest głównym powodem mojej niechęci - mogliby wyebać ten nieszczęsny Miramar, skoro dają więcej piasku, ale nie - teraz non stop będę patrzył na pustynię... No słabo to widzę i odechciało mi się PUBGa...
-
Playerunknown's Battlegrounds
Oczywiście, że się da, ale im więcej razy padnie, tym trudniej będzie, bo sie będzie szybciej wykrwawiał. EDIT: Właśnie to miałem na myśli - powalonego. Jak go dobiją to sayonara @Yakubu - no to chyba typ B ma to wszystko, bo ja od zawsze tak gram i tak zalecał każdy YouTuber w poradach dla początkujących. Typ A to jakiś poroniony pomysł, C chyba nie sprawdzałem, bo B jest idealne. Hmm... chyba faktycznie długo nie grałem, bo jak teraz sobie pomyślę, to jednak wychylam się gałkami Ale to nadal idealne rozwiązanie, bo z trzeciej osoby właśnie L1/R1 można się gibać.
-
Playerunknown's Battlegrounds
Nowa mapka to ma być jakaś 1/4 Sanhoka, więc bym się nie podniecał, bo chyba będzie pod ten cały "deathmatch" tylko. Szkoda, bo widzę tu taki Afganistan, czy ki ch#j, ale na tak małej przestrzeni na pewno nie pozwolą rozgrywać pełnoprawnego Battle Royale. No i zniszczalne elementy otoczenia niby, ale jak znam życie to skończy sie na strzelaniu przez płyty pilśniowe - o akcjach z Bad Company można zapomnieć. Poniżej Boris podsumował wszystkie te nowe rewelacje:
-
Control
Ja wyczulony??? Przecież ja tu mam opinię ślepego na spadki framerate'u Po prostu mówię jak jest - są tytuły, gdzie nie rzuca mi się to w oczy i nie przeszkadza mi w rozgrywce (jak The Last Guardian - tu tylko kamera miała "momenty"), są takie, w których zauważam, momentami jest to upierdliwe, ale gra jest na tyle zayebista, że wybaczam (Control właśnie), a są takie, że dropy obierają przyjemność z grania (Blighttown w pierwszym Dark Souls czy Fallouty na PS3).
- Control
- Playerunknown's Battlegrounds
-
OSCARY
I znów będzie, że Oscary białe, ale tym razem trochę racji bym przyznał, bo gdzie chociażby Taraji P. Henson z jej fantastyczną rolą w The Best of Enemies (w ogóle gdzie ten film?). Laska do tej pory grała jakieś bździągwy w romantycznych komedyjkach, a teraz byłem naprawdę pod wrażeniem.
-
Playerunknown's Battlegrounds
No w TPP dochodzi też rodzaj strachu, którego nie doświadczysz w FPP - gdy biegniesz przez szczere pole i nie widzisz zupełnie nikogo, ale wiesz, że gdzieś za murkiem/drzewem/kamieniem stoi jakiś ciul i obraca kamerą, widząc Cię doskonale - ten strach jest obcy w FPP, a na TPP trzeba się z nim notorycznie mierzyć
-
Playerunknown's Battlegrounds
Też bym chętnie pograł w FPP, ale na PC to jednak trochę inna bajka - u nas, z racji tych 30fpsów, w FPP gierka sprawia wrażenie mniej płynnej, niż faktycznie jest, plus więcej graficznych niedoskonałości wychodzi. Zresztą nawet na PC ostatnio widziałem u Choco, jak chwalił, że gierka w TPP wydaje się dużo ładniejsza (no i w sumie tylko to, bo ogólnie szydził z takiego grania).
-
Platinum Club
Ancestors the Humankind Odyssey Platyna #121 Nowy rok czas zacząć Podobnie jak w zeszłym, tak i tutaj pierwsza platynka to survival, który napocząłem jeszcze w roku poprzednim. O gierce skrótowo - ambitny projekt 35 osób, który w survivalowej mechanice stara się przybliżyć nam temat ludzkiej ewolucji, poprzez oddanie nam w ręce stada prymitywnych małp. Gra nie prowadzi za rączkę, nie tłumaczy zbyt wiele, ale mimo to jest przystępniejsza od większości tytułów tego typu. Owszem, nadal musimy dbać o podstawowe potrzeby naszych podopiecznych (jedzenie/picie/spanie), a także zajmować się ich ranami, czy wytwarzaniem prymitywnych broni, ale gameplay jest mniej "symulacyjny", niż w wielu innych survivalach (DayZ np), czy też pozbawiony chamskiego grindu (No Man's Sky), a bardziej przypomina RPG akcji z nastawieniem na rozwój postaci (naprawdę odczuwalny). Technicznie też nie ma się do czego przyczepić - oprawa graficzna jest sympatyczna i zgrabnie balansuje pomiędzy kreskówkowatością, a względnym realizmem, natomiast muzyka to miód dla uszu i czynnik niezwykle relaksujący. Do tego zero błędów, glitchy, bugów - dość niesamowita sprawa, jak na indyka od tak małego zespołu. W temacie trofeów nie ma za bardzo się o czym rozpisywać, bo są dość nieskomplikowane i wpadają za postępy w grze. Tymi najbliżej platyny będą z pewnością te za osiągnięcie najwyższego możliwego w grze stopnia ewolucji, oraz za ubicie wszystkich drapieżników (jeden z nich rezyduje w ostatniej krainie, więc trzeba przejść całą mapę gry, by się z nim spotkać). Do tego jeszcze dwa, kolejno za umiejętność przyswojenia pokarmu z czterech źródeł (rośliny, grzyby, jajka, mięso) oraz za opanowanie chodzenia na dwóch nogach - z tymi jest ciut więcej zabawy i wymagają trochę pracy z drzewkiem rozwoju postaci. Poza tym trudność stwarza tu sama gra i czasem niełatwe uzyskanie w niej postępów. Na liczniku wybiło mi równe 50h, ale spokojnie da się szybciej - po prostu ja grałem ostrożnie, plus pod koniec wydłużałem sobie rozgrywkę, odblokowując każdą miejscówkę na mapie, bo nie chciałem, aby gra się skończyła Z czystym sercem polecam ten tytuł każdemu, a w szczególności miłośnikom survivali, którym nie straszna odrobina powtarzalności i niespieszne tempo rozgrywki. Gdyby nie kilka mniejszych wpadek w temacie projektowania gameplayu (głównie "obsługa stada" i ich nisko rozwinięta inteligencja - np z zajętymi dłońmi nie napiją się wody, czy nie najedzą, a same nie odłożą trzymanych przedmiotów), to śmiało dałbym oczko wyżej, a tak: Ocena gry 8/10 Trudność w zdobyciu platyny 3/10
-
No Man's Sky
Ale tak zupełnie poważnie to świetny tekst. W sumie wszystko to było mi już mniej lub bardziej znane (głównie przez Ciebie, dwóch gostków z facebooka, których również o to podejrzewałem, oraz właśnie wspomniany film - czułem potrzebę dokształcenia się w temacie), ale i tak czytało się wyśmienicie. No i wychodzi, że jestem trochę hybrydą, połączeniem cech z tych dwóch obozów, a więc będę zbawicielem całej ludzkości - tak to widzę
-
No Man's Sky
He he, Berion normanie jak Joaquin Phoenix w Jokerze - z taką wizytówką wszędzie chodzi, żeby szybciej ludziom wyjaśnić swoja przypadłość Oglądałeś już tego "Księgowego" z Affleckiem, co Ci polecałem?
-
No Man's Sky
Dzięki Seba za obronę, ale tu akurat bym się nie gorączkował, bo w sumie można powiedzieć, że to ja przyebałem się do niego Akurat Berion nie lata za mną po tematach, żeby mi doyebać, a ja za nim... no nie żeby z premedytacją, ale jak widzę temat o jakiejś fajnej gierce, a później te jego narzekania na wszystko i szukania dziury w całym (i zarzucanie innym, że są wpółwinni opłakanego stanu branży, skoro godzą się na "dymanie" itp), to jakoś nie mogę się powstrzymać i muszę wyśmiać te jego angry ranty
- Playerunknown's Battlegrounds
-
Resident Evil 2 Remake
Przecież te pancerne zombiaki z zeszłorocznego RE2 to i 6 headshotów potrafią przyjąć - też mi średnio odpowiada takie rozwiązanie, no ale trzeba było jakoś zrównoważyć potęgę gracza, któremu wreszcie dano możliwość przycelowania w czerep - niby rozumiem, ale i tak mi się to niezbyt podoba. Co do bzdur Listunio to sprawa jest tego typu, że w takich Residentach taktyka strzel w kolano, omiń, tudzież daj się ugryźć i odepchnij, przewracając przy tym kilku innych, to od zawsze norma i jedno z prawideł serii - nie wiem, co tu jest "odzierającego z klimatu". Tak się w ten tytuł gra i to zwyczajnie go przechodząc, nie myśląc nawet o speedrunach. Skoro przeciwnik jest wytrzymały ponad normę, a ja mam 10 naboi w inventory to chyba wiadomo, że nie ma szans na otwartą walkę i trzeba kombinować. Co innego, gdyby była to bardziej rozbudowana gra, gdzie miałbyś opcję jakiegoś craftingu, ostrzenia nogi od stołu, ukrywania się i atakowania z zaskoczenia - wtedy można było by mieć pretensje o spłycanie rozgrywki takimi patentami, ale w tak ograniczonej formule, jaką serwuje nam Resident Evil nie widzę innych opcji, więc nie ma mowy o "odzieraniu z klimatu".
-
No Man's Sky
Ale chyba normalne, że jak grasz na permadeath to po śmierci wszystko tracisz i nadpisuje Ci save - z samej nazwy to wynika. Wiele gier korzysta z takiego rozwiązania i nie widzę w tym nic złego - dodatkowy bodziec, dodający ciężar porażki do survivalowego doświadczenia - co to byłby za survival, jakbyś sobie mógł save'ować co 5 sekund i w przypadku porażki robić quick load? Zero konsekwencji, zero wczuwki, brak damoklesowego miecza nad głową - no żyć, nie umierać, a w survivalu chyba nie o to chodzi, by czuć się bezkarnie. Wybierz sobie jakis lajtowy tryb i ciesz się grą, zamiast wybierać taki, do którego są wymagania, z którymi nie chce Ci się użerać. Jesteś mistrzem utrudniania sobie życia w imię jakiegoś "maksowania" gier - ok, sporo osób tak robi, ale większość z nich zamyka przy tym usta, skoro się na to piszą, a Ty wiecznie musisz mieć pretensje do twórców o g#wniane rozwiązania gameplayowe/designerskie, mimo że świadomie się w to pchasz.
-
Konsolowa Tęcza
Daj człowiekowi pomarzyć, a nuż dostrzegli sukces Star Wars Jedi Fallen Order u konkurencji (no tu nie do końca liniowo, ale już w najgorszym wypadku taką metroidvanię bym w PoPie przełknął) i stwierdzili, że też chcą mieć w portfolio coś takiego... No fajnie by było...
-
Konsolowa Tęcza
Oby to była prawda, a nie jakieś pobożne życzenia fanów, bo tej marki chyba najbardziej mi brakuje na obecnej generacji. UBI mogłoby ogarnąć d#pę, bo myślę, że wielu zamiast kolejnego AC/FC/WD/GR przywitałoby z radością nowego, koniecznie liniowego, Księciunia, a do tego jakieś nowe przygody Sama Fishera np. No i ten Cold Fear - wiem, że tytuł niszowy, ale mają naprawdę fajną markę w swym portfolio i gdyby tak zwrócili uwagę na to, jak ciepło został przyjęty RE2make to może by sie pokusili o jakąś próbę odrestaurowania tego zapomnianego survival-horroru...